Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…
Zwracam się do Was z prośbą. Do Was czyli mam oczekujących malucha lub już cieszących się rodzicielstwem.
Niezależnie czy uczęszczałyście w zajęciach, bądź nie.
Jakie tematy by Was szczególnie interesowały?
Jeżeli brałyście udział to co Wam się najbardziej “przydało”, jakich tematów było za mało, jakie Was rozczarowały?
Ogólnie szukam wszelkich informacji dotyczących funkcjonowania szkół rodzenia.
Za wszelkie wypowiedzi, wskazówki i opinie z góry dziękuję
Życzenia wielkanocne w przedszkolu. Ciekawe inspiracja na radosne świętowania z najmłodszymi
Najlepsza pasta wybielająca zęby – 5 past, na które musisz zwrócić uwagę na sklepowej półce
Minister Czarnek zapowiada odchudzanie podstawy programowej. Nawet 4-5 godzin tygodniowo mniej w planie
Zmiany Kodeks Pracy 2023. Więcej wolnego nie tylko dla rodziców. Prezydent podpisał nowelizację
Ile czasu po ospie do przedszkola? Jak długo dziecko powinno pozostać w domu?
Czy Wielki Piątek jest wolny od pracy? Tego dnia trwają już w domach intensywne przygotowania do Wielkanocy
- Rodzice.pl
- Forum
- PRZYSZLI RODZICE
- Oczekując na dziecko
- Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…
Angina u dwulatka
Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...
Czytaj dalej →Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie?
Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,...
Czytaj dalej →Mozarella w ciąży
Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.
Czytaj dalej →Czy leczyć hemoroidy przed porodem?
Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,...
Czytaj dalej →Ile kosztuje żłobek?
Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...
Czytaj dalej →Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży
Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty...
Czytaj dalej →Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć.
Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w...
Czytaj dalej →Dziewczyny po cc – dreny
Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...
Czytaj dalej →Meskie imie miedzynarodowe.
Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...
Czytaj dalej →Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży??
Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i...
Czytaj dalej →Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej?
Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować?
Czytaj dalej →Śpi albo płacze – normalne?
Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim...
Czytaj dalej →Wielotorbielowatość nerek
W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...
Czytaj dalej →Ruchome kolano
Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...
Czytaj dalej →
18 odpowiedzi na pytanie: Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…
Nie pomogę.
Ze szkoły rodzenia nie korzystałam, gdybym była w drugiej ciąży również bym podziękowała;)
Dla mnie najważniejsza była psychologiczna strona porodu, radzenie sobie z bólem, oswojenie lęku, były wykłady z psychologiem + możliwość indywidualnych z nim spotkań.
chodziłam w pierwszej ciąży
było w sumie o wszystkim, ale dla mnie najważniejsze było:
– oswojenie tematu porodu – dziewczyny (prowadziła pedagog i położna) dużo opowiadały czego się można spodziewać, wyjaśniały stresy itp
– ogólny zarys jak się opiekować noworodkiem – tutaj też rozwiały sporo niepewności i chociaż teraz wiem, że taka teoria w sumie niewiele się przydaje to wtedy taka wiedza pozwoliła się trochę uspokoić
Chodziliśmy.
Najbardziej przydatne było:
– nauka oddychania przeponą, nie każdy umiał. A już całe to liczenie oddechów mało przydatne było, bo ja nie pamiętałam tego na fotelu, ale M. mi pomagał i położna też
-omówienie przebiegu porodu, co się zmienia jeśli chodzi o hormony i co to powoduje (np. kryzys 7 cm)
– kiedy jechać do szpitala
– zajęcia z lalkami dotyczące podstawowej opieki nad noworodkiem
– omówienie wyprawki dla dziecka (co się przyda, a co mniej)
– zajęcia z psychologiem, który omawiał co jest potrzebne takiemu maluszkowi, jak mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa
– wszystko co było o karmieniu było nieprzydatne, bo nauka karmienia i tak była jak już się dziecko urodziło
– każde zajęcia zaczynały się gimnastyką, co było dla mnie super, bo fizjoterapeutka pokazywała jak możemy ćwiczyć, a czego lepiej unikać
– położna, jako matka 2 dzieci, dzieliła się własnymi doświadczeniami, co też było fajne, bo nie było to wszystko takie suche
Zajęcia były co tydzień w soboty, po 4-6 godzin, chyba 6 takich spotkań było. W grupie było coś ok 10 par.
Ćwiczenia fizyczne były świetne, nie wiedziałam wcześniej co można wykonywać, czego nie wolno.
brałam udział i byłam zadowolona, chociaż sama
2 razy w tygodniu po 2 godziny chyba – jak dobrze pamiętam,
jeden dzień teoria drugi gimnastyka.
rozmowa z psychologiem – pani była rzetelna, opowiadała o baby blues,
laktacja, karmienie przy gorączce mamy etc – bardzo przydatne, łamanie wszelkich mitów, co na obolałe piersi, czego oczekiwać w szpitalu, czego wymagać. Co zabrać do szpitala, czego spodziewać się w pierwszych dniach malucha.
Fajnie było podzielone, na spotkanie z neonatologiem, ginekologiem, położną i psychologiem plus jakieś spotkania marketingowe – czy ja wiem czy to ostatnie było przydatne hmm chyba że dla gratisów
Bardzo polecałam wszystkim i nadal polecam pójście do takiej szkoły – chociaż słyszałam że nie każdy zadowolony ze swoich szkół.
Chyba nie było niczego co mi zabrakło
uczestniczyłam w takich zajęciach.
10 tygodni po 3 godziny (1,5 godziny cwiczen i 1,5 godziny teorii).
dla kogos takiego jak ja, bez pomocy rodziny, bez kontaktu z malymi dziecmi zajecia bardzo przydatne.
najlepiej wspominam zajecie gimnastyczne, oddechowe, teorie na temat karmienia (przystawiaie do piersi, kryzysy laktacyjne, ulga w bolu).
bardzo fajne wszytskie zajecia w ktorych czynnie musial uczestniczyc maz/partner (przewijanie, kapanie itp.)
dołożyłabym wiedzę z tego wątku
Albo raczej niewiedzę z tego wątku 🙂
Racja, przyda się w temacie, prawda Bratku?
🙂
oj przyda się, przyda Bea
zabraklo mi informacji- kiedy nalezy wzywac lekarza do dziecka oraz elementy pierwszej pomocy (tzn.jak np dziecko sie zaksztusi)
przyznam szczerze, ze szkola rodzenia nie wiele mnie nauczyla 🙂 ale po jej skonczeniu wydawalo mi ssie inaczej i przez to duzo spokojnie podeszlam do porodu, dziecka (sa na swiecie takie jak ja,ktore najmlodsze dziecko jakie widzialy to 5miesieczne 😉 ).
Chodziłam. Tylko i wyłącznie dlatego, że mąż bardzo nalegał.
10spotkań po 1,5h
u mnie głównie były wykłady, tylko 2x były ćwiczenia “gimnastyczne”- zdecydowanie za mało
dla mnie najbardziej przydatna była wiedza o tym, jak po kolei odbywa się wszystko od momentu przyjazdu do szpitala, bo ja wolę wiedzieć wcześniej, co będzie się działo i wiedza, co przy wyjściu ze szpitala trzeba załatwić, kiedy i gdzie przychodzi się na zdjęcie szwów itp.
zabrakło mi tematu o cc – na szkole rodzenia omawiano tylko fizjologię, czyli poród sn
zabrakło mi tematu o ćwiczeniach po porodzie i patentów na szybki powrót do siebie po porodzie
ogólnie wszystko było zbyt cukierkowo przedstawiane (teksty w stylu: troszkę boli, ale jak dostaniesz dziecko to zapominasz o wszystkim bo przecież po to żeby mieć takiego cudownego maluszka na rękach, warto się chwilę pomęczyć), zabrakło tematu o problemach z jakimi spotykają się kobiety w połogu i jak sobie z nimi radzić
przydatne były zajęcia z fizjoterapeutą i ćwiczenia na lalkach: podnoszenie, przystawianie do piersi, ubieranie
kompletnie nietrafione dla mnie były tematy o żywieniu w ciąży (bo do szkoły chodziła większość pod koniec ciąży) i o zasiłkach, wymiarze urlopu (przedstawiono to co przeczyta się na każdej stronce w necie, niestety prowadzącym zabrakło wiedzy o przypadkach mniej standardowych)
mnie też tego zabrakło
główną zaletą tej szkoły do której uczęszczałam, było to, że była bezpłatna
gdybym miała zapłacić za zajęcia cokolwiek, nie zdecydowałabym się na uczestnictwo w zajęciach (bo wydawało mi się, że moja wiedza i doświadczenie w temacie zajęcia się dzieckiem są wystarczające, a przy porodzie jest personel, wiec w razie czego powiedzą co i jak robić) a po uczestnictwie w zajęciach nie zdecydowałabym się tym bardziej 😉
podsumowując: dowiedziałam się kilku ciekawostek, ale reszta to raczej zmarnowany czas, z forum wiem sporo więcej 😉
Ja chodziłam w pierwszej ciąży…
ta nasza szkoła to nie był określony kurs…
po prostu spotkania odbywały się trzy razy w tygodniu po 1.5 h. Była rozpiska tematów, każde zajęcia płatne osobno, każdy przychodził kiedy chciał i mógł…dla mnie forma idealna…taka trochę grupa wsparcia się z tego robiła…
zajęcia odbywały się na takiej a’la sali gimnastycznej, w zasadzie całej wyłożonej materacami, poduchami, sako itp. Część “ruchowa” elementy gimnastyki dla ciężarnych i ćwiczenia oddychania, odbywały się właśnie tam. Teoretycznie część teoretyczna przy stolikach, ale bywało, że zostawałyśmy na materacach:)
tematyka, szeroka…od oglądania filmu na żywo z porodu dawnej kursantki po kurs pierwszej pomocy dla dzieci…poprzez oczywiście kąpanie, ubieranie, fazy porodu, metody łagodzenia bólu, wycieczki na pobliską porodówkę w ramach oswajania terenu;), szkolenia dla tatusiów z masowania obolałej żony, malowanie brzuchów w buziaki i całą masę zupełnie przy okazji przekazywanych informacji doświadczonej położnej.
Tatusiów było mało…zajęcia kiedy byli niezbędni – kapanie, malowanie brzuchów czy kurs masażu były zapowiadane:)
w pierwszej ciąży byłam zachwycona i forma i treścią tych zajęć. Zżyłam się z dziewczynami…
w drugiej ciąży chciałam sobie pochodzić…ot przypomnieć to i owo…poszłam może 4 razy – to już nie było to…min w ramach części teoretycznej zapraszane były konsultantki jakiegoś Aveo czy innych cudów sprzedawanych za pomocą sprzedaży bezpośredniej…fakt za takie spotkanie nie było opłaty….
Chodziłam w 1.dwóch ciążach na taką “tradycyjną” szkołę rodzenia a w ostatniej do mojej guru Agrawal – różnica jest ogromna Tam rzeczywiście miałam okazję oswoić się ze swoim stanem, pobyć sama ze sobą i swoją ciążą, opanować strach. A tu…było bardziej inspirowanie,ukazywanie różnych ścieżek i…odsyłanie do internetu i książek po podstawy
Tu, gdyby nie to, że nie było opcji stałych ćwiczeń(na każdych zajęciach inny rodzaj warsztatów) i to, że jednak było nas dużo byłabym pod ogromnym wrażeniem bogactwa oferty.
Tyle póki co, bo się jakoś ostatnio rozpisać nie mogę… Ale w razie pytań chętnie uzupełnię wypowiedź
Ja chodziłam 8 lat temu i niewiele pamiętam, na pewno w szkole przydał się pokaz jak przewinąć dziecko [że chwytamy za miednicę a nie za 1 nóżkę;) jak je wykąpać, gdzie chwycić], fajno było poznać swoje prawa podczas porodu – ten punkt zakodował i wykorzystał już pan mąż;)
O to by się przydało:)
Mi się przydały zajęcia z lalką z opieki nad maluchem, bo nie mieliśmy z Małżem żadnego doświadczenia wcześniej.
I jeszcze bardzo pomocna w oswojeniu lęku przed szpitalem była wizyta na porodówce.
Jakoś tak jak zobaczyłam miejsce, to łatwiej było mi potem przepracować strach przed porodem.
Natomiast co mi się kompletnie nie przydało?
Nauka oddychania, bo przy bólach krzyżowych to właśnie poniżej krzyża naukę oddychania można schować
powiem ci, że chodziłam na szkołę w 3 ciąży – z nudów
w sumie nic ciekawego się nie dowiedziałam, bo doświadczenie już miałam
a o czym chciałabym usłyszeć a co mnie zaskoczyło?
łoj wiele 😀
postaram się jak najkrócej
1. zawsze chciałam karmić – to było moje marzenie
ale to co spotkało mnie dobę po porodzie gorsze było od porodu
serio
o nawale wiedziałam
teoretycznie
po czwartym masażu piersi byłam w tak opłakanym stanie, że bliska byłam poddania się
serio
zabrakło mi tej wiedzy, ja jestem typ, że łatwiej mi jest oswoić się z czymś jak coś już o tym wiem 😉
czyli – rozmowa o tym co MOŻE się stać i jak z tym walczyć
2. o depresji poporodowej która wydawała mi się tak obca, skoro się chce dziecka….
3. jeśli chodzi o pielęgnację noworodka, to ja szczerze polecam lekcje praktyczne 😀
serio
poszłam jak myli Filipa i zobaczyłam jak robią to w szpitalu
dla niewtajemniczonych – pani trzymała dziecko przełożone przez rękę, trzymając pod paszki. Dziecko wisiało dosłownie na jej ręce. Z jednej strony wisiała głowa, z drugiej tyłek. Drugą ręką pani myła włożone centralnie pod kran dziecko drące się wniebogłosy
wanienka. A co to jest wanienka? 😀
moczenie uszek?
o samym noworodku też bym wiele powiedziała 😉 jak wygląda po porodzie itd….ja tam byłam od razu zakochana, ale mąż z lekka przerażony 😀
powiedziałabym że nie ma czegoś takiego jak,,skórka jak pupa niemowlaka” i że nie każda wysypka to skaza białkowa
(bo ja z każdym pryszczem do pediatry leciałam)
no właśnie…..tylko szkoła rodzenia, to szkoła rodzenia….ma do rodzenia przygotować…. dla mnie sam poród to pikuś, mi instrukcji obsługi zabrakło 😉
jak sobie coś jeszcze przypomnę – napiszę 🙂
a tak btw
no i ofkors
bo gdzieśtam doczytałam
Nie chodziłam, ale jeśli coś bym posłuchać chciała to z tego co już padło to pierwsza pomoc, do tego dorzuciła bym kiedy do lekarza (i matkę i malucha mam na myśli – by nie gnać z byle stanem podgorączkowym, jak bezpiecznie zbić wysoką gorączkę, jaki lek mogę wziąć, jaki mogę podać, podstawowe informacje o najczęstszych infekcjach u dzieciaków itp.)
kolejne to walka z tworami takimi jak nasz polski “dieta matki karmiącej”, pielęgnacja skóry, nie każda wysypka to alergia, restrykcyjna dieta może zaszkodzić, nie wszystko co nawracające to alergia, jak szybko wrócić do formy, wakacje z niemowlakiem tez mogą byc udane, elementy bobathów – jak nosić dziecko, jak się bawić np. na piłce na brzuszku, jak stymulować itd
I powodzenia!
Znasz odpowiedź na pytanie: Zajęcia w szkole rodzenia- kilka pytań…