Zakochala sie w psychopacie-co robic?

Poradzcie mi Kochani – bo jestem bezradna. Jak i gdzie pytać o pomoc aby uratować córkę z “rąk psychopaty”.Opowiem w b.wielkim skrócie. Moja 18-letnia córka (w dodatku chora na epi) w tym roku zakochała się bardzo mocno w chłopaku 1,5 roku starszym, który wiedząc o jej chorobie a od początku ją niszczy psychicznie wpływając b.mocno na jej podświadomość.Jest bardzo mocnym charakterem, egoistycznym i władczym, a przy tym bez kultury i zachamowań. Przez parę miesięcy przychodził do mnie do domu i gdy przejrzałam to, zaczęłam córce tłumaczyć jego złe postępowanie.Jest to wiek dojrzewania-trudny okres, a przy tym mocne zakochanie. Ale nie mogłam patrzeć na to,że wręcz on jej nakazywał a ona potulnie słuchała np.zakazy spotkań z koleżeństwem bez jego zgody, noszenia krotkich spodnic. Kontrolował jej kazdy krok w szkole i poza – a później wytykał co się jemu nie podobało. Ciągle się kłócili i przepraszali.U mnie w domu zaczął zachowywć się jak zięć a nie jak kolega np. kiedy był głodny kazał jej zrobić sobie jedzenie.Korzystał z łazienki żeby umyć głowe..itp.Jak prosiłam o wyjście o 22-giej, przeciągał czas mimo moich upomnień. Czułam sie sama żle w moim domu. Zakazałam przychodzenia jemu do domu i tu się zaczęła tragedia.Zaczęła się jego walka-nastawianie córki przecikwo mnie. Mówiła mi o tym.Ona przeżywała tragedie psychiczne.Kochała mnie i jego.Widziała jego wady zrywała znajomość i powracali.Wiem o tym ze po każdym zerwaniu- bazując na jej miłości-on znalazł zawsze jakiś pretekst, aby wzbudzić w niej litość i powrót.A poźniej mocne przeżycia psychiczne. Zawsze wiedziałam kiedy sie spotkali – bo była inna.Wyjechałyśmy na wakacje żeby odpoczęła (mówiła że jest nim zmęczona), też nie pomogło.Dzwonił i nachodził ją sms przez kilka dni, a jak ja do niego zadzwoniłam aby dał jej spokój – krzyczał że chcę zniszczyć ich miłość i groził jak wróce to sobie porozmawiamy. Córka telefonicznie zerwała z nim. Stała się szczęśliwa,uśmiechnięta, poznała różnych kulturalnych ludzi i zarzekała się że już do niego nie wróci bo teraz jest wolna.Resztę wakacji spędziła u rodziny i była zadowolona.Zaczął się rok szkolny – matura. Spotkała w szkole “byłego chłopaka”który zatrudnił się w tej szkole na staż.Zaczęła się tragedia. Po dwóch dniach szkoły (i ich spotkań) doszło do awantury w domu – uderzyłam ją, na co zareagowała ucieczką z domu na 24 godz.- do ojca, z którym nie miała kontaktu 10 lat.I ten tragiczny koniec wrzesnia !! “Głaskający” i łagodny ojciec nie znający dogłębnie sprawy mówiący “że to miłość”, dający kieszonkowe z radości że “odzyskał” dziecko, zaślepiona i “omotana” córka i namowy i knucia chłopaka,dla którego byłam wrogiem i przeszkodą – to doprowadziło do tego że pod koniec września br na propozycję ojca na przeprowadzkę do niego (abyśmy od siebie odpoczęły) wyraziła zgodę. Powód jaki podała mi z krzykiem i zmienioną twarzą to:ma dość ciągłych kłótni ze mną..bo nie toleruję jej chłopaka (choć chodziła na randki, ale poza domem). Powiedziałam jej że “nie można mieć 2 domów – bo nie jest przestawianym przedmiotem. Dom rodzinny winno się mieć tylko jeden i jeśli zechce go opuścić – to na zawsze.Zapytana, czy napewno chce porzucić matkę i dom rodzinny dla chłopaka i zamieszkać z ojcem którego tak naprawdę nie zna – odpowiedziała z tą samą złością i twarzą – tak. Na pytanie kiedy – odp. Nawet zaraz. I tak po 1 godz.od przyjścia jej ojca – wyszli razem. Nie rozumiem tego zachowania, jeszcze przy obiedzie rozmawiałyśmy normalnie – a o 21 już jej nie było. Jej stan zdrowia od początku roku pogarszał sie, a we wrześniu były aż 4 ataki epi. Przychodzi po reszte rzeczy..i zachowuje się jakby nic sie nie stało?rozmawiamy-przytula się,a przy pakowaniu zachowuje się jakby wyjeżdżała na wycieczkę-wczasy.Dwa dni po jej wyprowadzce dowiedziałam się od znajonej że to było zaplanowane, bo była roznowa jej syna z chłopakiem córki – jeszcze przed wyprowadzka i ten mu powiedział z radościa w trakcie rozmowy nawiązującej do nich “ale będzie afera zobaczysz, ale nie powiem ci dlaczego niedługo sam się dowiesz”
Nie wiem co jest?.Owszem przykro mi że tak sie stało, ale bardziej się boję o jej zdrowie i dziwny stan psychiczny -zachowuje się jakby nic sie nie stało – nie zdając sobie sprawy jaki ból mi sprawiła.Znalazłam 2 kopie listów pisane przez nią
do swojego chłopaka. Jeden z sierpnia gdzie pisze ze kocha go bardzo ale zrywa
z nim bo ma dość ciągłych rozstań, ukrywania, kłamstw i boli ja ciągła walka jego ze mna(mamą)którą też kocha.A drugi pisany wierszem w dniu wyprowadzki -pozostawiony na biurku-mowiacy o tym:że.. “jak długo mam pokutować niesłuszną karę”..za to że go nie było przy niej (chodzi chyba o wakacje) i za to ze inni sie nie liczą tylko on i wierszem o tęsknocie,która ja zabije.
Czyli nadal miłość ślepa, podporządkowana z jej strony?- a duża dominacja i kary ze strony chłopaka?.Koleżanka córki powiedziała mi dzisiaj ze”ona sie od dłuższego czasu tak zachowuje jak jej mózg wyprało – jakby była w jakiejś sekcie-a on byłby dla niej guru”To mnie przeraziło, czyli nie tylko do mnie zmiany. Co jest? Czy tak mocny wpływ z miłości? Niemożliwe.A może to wszystko po to żeby mnie zniszczyć (wroga i przeciwnika) i pokazać kto jest górą? Ale dlaczego kosztem córki? To jest psychopata !! Całkiem ją ubezwłasnowolnił. Manipuluje jej każdym ruchem i czynem.Dziwne, mieszane zachowanie córki:jak była w domu wszystko było dobrze, jak wracała z randki prowokowała do kłótni i.. Abym ją uderzyła(tak odczułam) A może on ją czymś “faszeruje” na spotkaniach o czym ona nie wie?? Nie mogę tu liczyć na reakcję ojca w tym temacie – musze sama dochodzić, ale nie wiem jak i gdzie???. Już ją straciłam wiem. Ciężko mi ale jestem w stanie się z tym pogodzić. Chodzi mi tylko o jej zdrowie – oby nie było za poźno. !!! Pomóżcie, podpowiedzcie – co robić – proszę

18 odpowiedzi na pytanie: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

  1. Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

    Ja mysle ze powinna Pani porozmawiac z psychologiem, czy psychologiem dzieciecym, bo my niestety profesjonalnej pomocy niesc nie mozemy.
    Zycze powodzenia!

    • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

      powinnas pojść do psychologa.
      Myśle, że on pozwoli Ci wszystko ogarnąc, odpowiednio sie do tego nastawić. Pokaze jak postepowac…
      niestety, tutaj możemy słuzyc Ci tylko ‘dobrą radą” i “co my byśmy zrobiły, gdyby…”…
      Pozdrawiam i zycze powodzenia!
      I pamietaj – spokojem i miłoscią przeniesiesz góry, zdobedziesz zaufanie… bądź oparciem… nie podnoś głosu, nie rób awantur… teraz bądź przyjaciólką bardziej niż matką…
      zastanów sie jakbys postapiła gdyby to była przyjaciólka a nie córka…

      bruni i Filip 2,5roku

      • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

        Wiesz kiedys nie widzialam wlasnej matki przez 2 lata… nie pytaj dlaczego… i tak nie powiem co sie wtedy dzialo ;)))
        Uratowalo nas dziecko, moje dziecko… spotulniala i ona i ja 😉 gdyby nie kierowala sie wieloma przeslankami, nie probowala rzadzic mna… dzis wiem jedno krzykiem i zloscia do niczego dobrego sie nie dojdzie… a po rozum do glowy corka i tak dojdzie sama… szkoda tylko, ze moze pozniej bardzo zalowac…. niestety to jej zycie i jej wybory… wierze, ze serce Ci krwawi… ale lepiej wspierac ja i delikatnie doradzic… niz doprowadzic do gorszych rzeczy…

        • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

          Jeśli córka jeszcze nie ma skończonych 18 lat i miała bądź ma stosunki seksualne z pełnoletnim to…. już dalej nie będę pisała. Co prawda zrobisz sobie wtedy z niej wroga, ale chłopak zniknie z pola widzenia.
          Bądź jej przyjaciółką (tak jak dziewczyny już pisały) i najważniejsze (!!!) porozmawiaj o antykoncepcji. Jeśli będzie wiedziała, że zawsze może na ciebie liczyć to prędzej czy później po jakiejś sprzeczce z chłopakiem wróci do domu. A jeśli ty każesz jej wybierać (choć to dla jej dobra) między sobą, a nim to przypuszczalnie zaślepiona obietnicami i perspektywą wspólnego życia wybierze jego i wtedy będzie miała świadomość, że do domu już nie ma po co wracać,
          nawet kiedy nie będzie już z nim. Najgorsze (czego absolutnie ci NIE życzę), że może poczuć że zawiodła ciebie, jej związek też się moze rozsypać, do tego jej choroba, brak wiary w siebie i może pomyśleć o najgorszym czyli o samobójstwie. Przepraszam, że tak czarno piszę, ale lepiej chuchać na zimne. A może wasza wspólna wizyta u psychologa i spokojna rozmowa zdziałają wiele. Życzę ci wszystkiego najlepszego i daj nam znać jak sprawy stoją

          • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

            Bardzo Pani współczuję. Ciężko w tej sytuacji cokolwiek doradzić, bo rzeczywiście jest ona zawiła.
            Tak, jak piszą dziewczyny – rozmowa z psychologiem – najpierw Pani, później może jakoś córkę udało by się przekonać. Ale to trzeba stopniowo, powoli…
            Kiedy czytałam Pani list, to aż coś mnie w sercu zakłuło… Zobaczyłam swoją mamę i siebie, podobnie walczące, może z 10 lat temu.
            Choć sytuacja moja nie była identyczna, to jednak bardzo podobna.
            Też byłam młoda, też pragnęłam miłości, też chciałam mieć “chłopaka”, z którym można się pokazać, wyjść na dyskotekę, posiedzieć na ławce w parku. To ten wiek…
            Był on jednak podobnym “psychopatą”, jak człowiek, którego Pani opisała – zakazy, nakazy. Znał każdy mój krok, a ja ślepa z miłości, wierzyłam mu bezgranicznie.
            Moja mama walczyła o mnie jak lwica. Nie widziałam tego, sadziłam, że chce nam zaszkodzić, że chce nas rozdzielić – a jak można rozdzielić DWIE PASUJĄCE IDEALNIE POŁÓWKI??
            To była moja wizja świata.
            Mój chłopak skończył w końcu w Areszcie Śledczym, a w rezultacie skazany został na kilka miesięcy pozbawienia wolności. Przez swoją matkę podawał mi listy, które ona na widzeniach z nim chowała w bucie. Prosił, bym się z nim spotkała. Obiecywał zmianę. Płakał jak dziecko.
            Po jego wyjściu wywalczyłam z rodzicami zgodę na “ostatnią szansę”. Byłam szczęśliwa jak nigdy, chciałam, by było dobrze… Było. Przez miesiąc. Pózniej zaczęło się na nowo, ale już z mocniejszą siłą…
            Byłam gotowa z nim uciec – gdziekolwiek, byleby tylko być samemu. Bez nieprzychylnego otoczenia, wrogo nastawionej rodziny.
            Pamiętam, i nigdy nie zapomnę swojej mamy, kiedy płakała jak dziecko, rzewnymi łzami, w kuchni, robiąc zupę pomidorową… Bo ją okłamałam. Bo znów się z nim potajemnie spotkałam. Bo on mnie ciągnął w dół, a ja przecież miałam całe życie przed sobą. I szkołę. I maturę. Koleżanki i kolegów. I całą swoją rodzinę, która mnie przecież kochała!
            Zrozumiałam. Odeszłam na dobre. Bolało straszliwie, ale już dzisiaj o tym nie pamiętam.
            Bo dzisiaj już jestem mądrzejsza. Bo mam już te 10 lat więcej. Za sobą jedno nieudane małżeństwo, a za 2 tygodnie drugą rocznicę ślubu. I moją kochaną córeczkę…

            Życzę Pani dużo, dużo siły. Niech Pani się nie poddaje, niech Pani walczy o swoje dziecko.
            I wierzy, że będzie dobrze. Bo ja wierzę…

            Ania

            Natunia (20 m-cy)

            • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

              Co mi przychodzi do glowy po pewnych doswiadczeniach z sektami (wiec pewnie tez pojedynczymi ludzmi, ktorzy “piora mozgi”) – oni bazuja na odcieciu czlowieka od jego najblizszego otoczenia – przede wszystkim od rodziny. Nie dawaj sie sprowokowac, nie moralizuj, a juz bron boze nie moze byc podnoszenia reki. To bedzei tylko dla niego kolejny argument, ze tylko on ja rozumie a od rodziny moze dostac tylko to co najgorsze.
              Mozesz mowic, ze Ci przykro, ze robi rozne rzeczy, ze nie popierasz jej wyborow, ale ze ja po prostu kochasz i ze zawsze moze na ciebie liczyc. Ze jest dorosla, ze sama decyduje o swoim zyciu. Zrob wszystko, zeby uniknac emocjonalnych klotni, robienia “afery”. To tylko dziala na jego korzysc. Oczywiscie dyskutujcie, ale bez podnoszenia glosu, bez duzych emocji. TAk jak dwoje doroslych ludzi rozmawia i ma inne zdania
              Nie mam doroslych dzieci, ale to co mowie mowie z punktu widzenia siebie jak mialam nascie lat. Autorytet rodzica niestety juz jest malutenki. czas na powrot do normalnych relacji bedzie pozniej. O ile nie zerwiecie ich zupelnie.
              Dziewczyny wspominaly juz o psychologu. moze to nie jest taka zla mysl, Moze sprobujesz zaaranzowac wspolna wizyte u psychologa(ale najpierw musialabys to omowic z pschologiem), mowiac corce, ze masz problemy, zeby ja zrozumiec i chcialabys wiedziec co mozesz robic inaczej. MOze sie uda. Z tym, ze psycholog juz raczej normalny nie dzieciecy.
              Moze jak nie mieszkacie razem, sprobojcie sie umawiac gdzies na spotkania. Powiedz corce, ze ci jej brakuje przez to, ze nie mieszkacie razem

              a jezeli nic nie pomoga lagodne metody a zdrowie corki ucierpi na tych relacjach, to chyba trzeba bedzie porozmawiac z jej ojcem (bez corki oczywiscie) i podjac bardziej radykalne kroki – ale to ostatecznosc

              zycze bardzo duzo cierpliwosci i wytrwalosci i wierze, ze corka bedzie potrafila wybrac dobre dla niej rozwiazanie i wasze ralacje poprawia sie

              elik i antek 20 mies

              • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                Dziękuję za poradę. Byłam u psychologa-rozmawiałam, wysłuchał, w dużej części pochwalił za mój tok wyślenia (wychowałam samotnie 2 starsze córki, które mają już swoje rodziny i są szczęśliwe), a wątpliwości i nierozumienie przeze mnie pewnych zachowań córki – wyjaśnił,sugerując jak powinnam postępować. Zaczęłam wprowadzać w “życie” nowe postępowanie, powoli (choć przyznam że z urazem w sercu). Nie zdążyłam doprowadzić do “prostej”. Cała “akcja od początku do końca trwała niecały miesiąc, a jej wyprowadzka – tydzień po pobycie u psychologa !!!

                • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                  Droga Anastazjo. Teraz rozumiem to co z mamą przeżywałyście – nie znam niestety jeszcze uczucia pozytywnego finału. Wogóle ciężko mi się pogodzić z tym co się stało – tak raptownie i kategorycznie. Próbuję tłumaczyć sobie, że nic nie poradzę, że muszę pogodzić się – że córka przyjdzie kiedyś po rozum do głowy – ale kiedy i po jakich przeżyciach??? Wiem że słowa moje do niej nie docierają – czyli musi się sparzyć, żeby się otrząsnąć! Powiedziałam jej jak przyszła po pozostałe rzeczy do domu ( wesoła, jakby nic się nie stało, jakby wyjeżdżała na wycieczkę) – że ją kocham i zawsze będę kochać i jak zechce ze mną porozmawiać zawsze może przyjść. Uroniła łezkę, usiadła mi na kolana, przytuliła się, po czym powiedziała -”idę się pakować” Wiesz co czułam??!! Miałam męża psychopatę-sama przeżyłam horror. Po rozwodzie wychowywałam sama 2 córki – zanim poznałam ojca 3 córki. Był po rozwodzie, z małżeństwa miał córkę-przysposobioną,jak miała 2 latka -w wieku mojej średniej córki. Był dla moich dziewczynek starszych b.dobry,lubiły go. Zamieszkaliśmy razem – urodziła się nam córka (właśnie ta – moja 3, a jego 1 rodzona). Było dobrze do czasu, kiedy jego przysposobiona córka nie zaczęła zakłócać naszego rytmu rodzinnego.Ojciec bardzo przeżywał “że niby jej u matki żle, bo nie jest rodzoną mamą, przeżywał spotkania z “córką” już 2 dni prze i 2 dni po spotkaniu. Biorąc na ręce nasze wspólne dziecko mawiał “acha tak wyglągała moja…(przysposobiona.). Serce mnie bolało, ale milczałam. Dziewczynka ta zaczęła uciekać od matki do nas,później jej sie odwidziało i wracała do matki. Tak było 3 razy z coraz dłuższymi pobytami u nas i większą tragedią dla moich starszych dzieci.Jego (przyrodnia) córka była “głaskana”-moje coraz częściej karcone. Nie mogłam patrzeć jak znowu im źle, jak płaczą i narzekają. Postanowiłam, że się rozstaniemy. Przystał na to mówiąc, że “skoro nie chcę zaakceptować jego dziecka i przyjąć do domu na stałe, to on nie akceptuje moich a zostawia mi masze dziecko, bo dobrze chowam dzieci, a on zajmie sie swoja (przysposobiona) córka.Opuścił mój dom jak nasza córka miała 2 lata ! I tak sie stało.Kupił mieszkanie i zaczął walczyć w sadzie o zabranie matce – przysposobionego dziecka. Udało sie. Co dalej? A jaki ciąg życia tamtego dziecka? Pełny luz.W wieku już 14 lat: chłopcy na okrągło, narkotyki, kradzieże, złe towarzystwo – poprawczak ! Jak miała 18 lat wyszła na wolność wyprowadziła się od ojca do chłopaka, któremu urodziła syna. Po roku zostawiła dziecko i chłopca i zadawała się z facetem który mógłby być jej ojcem. Urodziła dziewczynkę, którą w krótkim czasie oddała do Domu małego dziecka i uciekła sama w Polskę. Ojciec nie chce ją znać, nie wie gdzie i z kim jest – więc po co tak walczył? Gdyby została u matki napewno potoczyłyby się inaczej jej losy. I tu mój problem !! Tamtą straci w wieku 18 lat a teraz wziął “dobrocią” na wychowanie 18-letnie nasze wspólne dziecko. Co z nim zrobi?? Cieszę się jedynie z tego, że tyle lat była w moim domu – wyniosła jakieś konkretne wychowanie i napewno o tym nie zapomni. Ale teraz jest w b.podatnym wieku. Żeby tylko ją nie “wypaczył” swoją dobrocią i luzem – tak jak tamtą córkę. Manipulujący rozumem córki chłopak i dobroduszny tatuś, którego nie zna, bo nie mieli ze sobą 10 lat kontaktu – TRAGEDIA. Nie mam na to już wpływu – wiem, ale bardzo się martwię tym i jej stanem zdrowia.
                  Chyba się nie dziwisz????

                  • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                    Viccy. Dziękuję Ci za szczerą i otwartą wypowiedź, ale albo niedokładnie przeczytałaś o mojej tragedii, albo nie przeczytałaś moich dodatkowych wypowiedzi. Wcześniej byłyśmy bardzo serdecznymi przyjaciółkami i rozmawiałyśmy szczerze. O sprawach kobiecych i antykoncepcji też. To wszystko działo sie 28 dni !!! Nie miała zakazu wychodznia z chłopcem na randki – nie zgadzałam się jedynie na jego przyjścia do domu. Buntował ją cały czas przeciwko mnie i szantażował ją – a ona zakochana ślepo wierzyła. Ale w tak krótkim okresie czasu duży wpływ wywarły 2 osoby:chłopak – manipulant i odnaleziony (przez kłótnię w domu) ojciec- samotny, szczęśliwy że po latach ma kogoś bliskiego. Córka (z różnych powodów) od 10 lat nie chciała ojca znać, o nim wogóle słuchać, choć ja byłam innego zdania. Chciałam aby mieli kontakt – ale napewno nie w takiej chwili ! Owszem czuję się strasznie, serce mi pęka – ale wydarzenia nabrały takiego obrotu – 28 dni powtarzam, że (w tym 3 dniowa przerwa z ojcem nad jeziorami), że nie zdążyłam wiele zdziałać. Teraz nie mam wpływu – wyprowadziła sie 28.IX. Jak przychodzi staram się być normalna-choć to boli i nie życzę nikomu aby go dotknęła taka sytuacja.

                    • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                      Dzięki Oliweczko za wsparcie i dobre słowa. Coś w tym jest jednak, że rodzice wyczuwają niebezpieczeństwo. Wiem to również po sobie, bo moi rodzice również mi odradzali moje małżeństwo – nie posłuchałam – mieliśmy 2 córki, mąż był psychopatą i rozeszliśmy się. Teraz dręczy córki, które są dorosłe i się przed nim bronią. Trzecia córka była z konkubinatu – i całe szczęście, bo nie miałam tylku problemów z rozejściem się, ale chyba wtedy znów trafiłam na mężczyznę niedojrzałego emocjonalnie.Zniszczył swoim postępowaniem swoją córkę (przysposobioną)…. A teraz oby się to nie stało z córką rodzoną. O tragedii jego córki przysposobionej piszę poniżej w jednej z wypowiedzi. Jak masz czas i ochotę – to przeczytaj.

                      • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                        Trudno odpisać na taki list, bo z tego Twojego skrótu wynika, że niestety, ale jesteś idealnym przykładem toksycznego rodzica. Nie wiem dlaczego, ale zupełnie nie ufasz córce, nie zauważyłaś, że ona dorosła. Nie znam się na epi, ale to chyba nie jest choroba upośledzająca rozwój psychiczny? Dlaczego więc piszesz o niej w kontekście zakochania się córki?
                        Jesli chodzi o zakochanie się córki – też by mi się to nie podobało, ale… ona jest jeszcze taka młodziutka – to raczej nie jest jej ostatni chłopak (nie piszesz czy pierwszy?) i jeszcze zdąży sobie życie posprzątać. Ty możesz tyko szczerze jej powiedzieć, co o nim sądzisz – ale bez emocji, ranienia, przygotuj sobie jakieś konkretne argumenty, dlaczego on ci się nie podoba (tylko nie mów, że widzisz jej zmienione zachowanie i podejrzewasz, że on ją czymś faszeruje itp., bo to bzdura), ale zaznacz, że to jej życie, jej wybór, a Ty jedynie możesz stać po jej stronie. Cokolwiek i kogokolwiek by nie wybrała. Ale – to zawsze będzie jej wybór.
                        Dziwne te relacje z ojcem – piszesz, że córka nie chciała się z nim widzieć przez 10 lat – przecież ona miała wtedy 8 lat! Nie opowiadaj, że mała dziewczynka była na tyle silna psychicznie, żeby wbrew Tobie i ojcu nie spotykać się z nim! Ja też pochodzę z rozbitej rodziny, też mam ojca drania, ale wiem, jak całe życie za nim tęskniłam… I ten tekst, że nie mozna mieć dwóch domów – przecież rozstając się z jej ojcem sama skazałaś ją na dwa domy…
                        No i najważniejsze – dlaczego piszesz, że ją straciłaś? Stracić można przyjaciółkę, męża, kochankę, ale córkę? – przecież cokolwiek by się nie działo, to zawsze będziesz jej Mamą, a ona Twoją Córeczką. I chociaż jej wykrzyczałaś, że jeśli wyjdzie, to nie będzie miała u Ciebie domu rodzinnego (jak mogłaś tak powiedzieć??? Jak mogłaś postawić ją przed takim bolesnym wyborem???), to tak nie jest – Twój dom zawsze będzie Jej domem i pamiętaj o tym i… wykorzystaj to.
                        To tak w skrócie (piszę z pracy). Życzę poukładania stosunków z córką.

                        Pozdrawiam,

                        • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                          Kurczak1 – swieta racja!

                          Wiesz, Bajko, to czytanie jej listow… Ale rozumiem, ze sie martwisz.
                          Tylko czy Ty przypadkiem nie naduzywasz slowa “psychopata”? Nie wiem, jak Twoj maz (i to Twoja sprawa, to nie jest pytanie), ale co do faceta Twojej corki, to roznie mozna by go okreslic, ale czemu “psychopata”?

                          Mateusz 08.05.2005

                          • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                            Odpowiem krótko:
                            1. Listy o których pisałam były pozostawione – nie wiem czy przez przypadek, czy też celowo – dlatego przeczytałam – (fakt martwiąc się o nią).
                            2. Dlaczego używam słowa “psychopata”. Widzisz nie opisywałam o moim życiu, bo to nie ma znaczenia. Wiem jednak co cechuje takich ludzi i jak wielu lat potrzeba aby się przekonać, że dany człowiek jest chory – bo to jest choroba. Przeżyłam to we własnym życiu (od wieku swoich 17 lat, ślubu i “małżeńskiego życia” z tym człowiekiem). Ty chyba też oglądałaś filmy obyczajowe na ten temat? jak z sielanki tworzą się tragedie?!
                            Chłopak mojej córki jest człowiekiem młodym,jak pisałam z patologicznej rodziny. Ja rozumiem miłość młodych ludzi, ale właśnie on posiada symptomy, które są mi znane. Wcześniej córka miała “kawalerów”- nie miałam żadnych obaw. Kiedy po raz pierwszy on przyszedł do mojego domu z grupa koleżeństwa, od razu rzucił mi sie w oczy – odczułam niepokój. Odróżniał się od pozostałych m.in wyrazem twarz, oczu i zachowaniem. Gdy poszli, powiedziałam córce, że ten chłopak mi sie nie spodobał.. i dlaczego – a tu..otrzymałam od niej odpowiedz, że to jest jej aktualny chłopak i własnie z nim będzie teraz “chodzić” Zamarłam.. ale nic nie powiedziałam. Łudziłam się, że to będzie przelotne – ale niestety..- jak życiu.. powoli rozkochał ją w sobie, zawładną, zdominował z czasem i zaczął niszczyć ją psychicznie i wszystko to co stanęło mu na drodze jego planów. A jakie są….????
                            Poza tym muszę Ci tu dodać że ja mam jeszcze 2 córki starsze, 2-ch wspaniałych zięciów…i nigdy nie było problemów i braku akceptacji z mojej strony co do nich jako chłopaków moich córek. Po prostu…byli normalnymi m.in. w zachowaniu !!!!

                            • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                              Miły kurczaczku. Cieszę się, że tak ostro do mnie podeszłaś. Widzisz, napisałam swoją tragedię na tym Forum, bo jest tu dużo kobiet i każda coś tam w życiu przeszła …i tym sposobem mogłaby mi coś podpowiedzieć, doradzić. I cieszę się że tak jest – że mam odpowiedzi różne – dające mi dużo wiadomości do przemyśleń i postępowań.
                              Niestety wiele w życiu swoim przeżyłam i nie jestem w stanie opisać całości – dlatego pisałam urywkami i uzupełniałam odpowiedzi..
                              Owszem jestem starszą osobą –może zbyt konserwatywną, ale wychowałam sama już 2 starsze córki, które założyły swoje rodziny i było dobrze. Córka trzecia była chowana trochę pod kloszem ale głównie przez chorobę. Nie wiesz co to epi – może i lepiej. Jest setki odmian tej choroby. U niej osadziła się ta choroba w mózgu – w psychice ! Stąd początkowo „przerwy w życiorysie” tzn, nieobecność jej w danych momentach tam gdzie jest, brak koncentracji w czytaniu i pisaniu, oddalanie obrazu (coś co jest przy niej –stawało się mini-mini- a więc brak orientacji odległości, przyspieszone tempo i głośność mówienia w chwilach ataków- do bólu uszu i głowy). Zostało to wykryte w 8 roku jej życia. A więc: szpitale, leczenie, poradnia psychologiczno-pedagogiczna – problemy w szkole. Itd…..itd. W zeszłym roku wyniki były już dobre – 2 lata brak ataków. Z chwilą poznania tego chłopaka : kłótnie, zrywania, nastawiania przeciwko mnie, zakazy, nakazy – ataki się zaczęły. Na początku roku raz na m-c, później 2x na m-c, a w ten tragiczny wrzesień – aż 4 ataki. Co powiedzą wyniki – zobaczymy. A i matura „za pasem”!!!
                              Gdy miała 12 lat, uległyśmy wypadkowi samochodowemu (pijany kierowca spowodował czołowe zderzenie). Byłam kierowcą –ona pasażerem. W ostatniej chwili widząc co się dzieje, skręciłam i przejęłam uderzenie na swoją stronę-kierowcy. Ona miała obrażenia – nie tak mocne, ale i wstrząśnienie mózgu – co było najgorsze. Ja nie mogłam nic zrobić-dawano mi 3 dni życia. „Wykaraskałam się” z tego prawdopodobnie tylko dlatego że miałam silną wolę – a głównie dla niej, bo mnie jeszcze potrzebowała. Zajęli się nami: moje starsze córki, zięciowie i dopomagali moi rodzice. Ja przez pół roku leżałam po szpitalach, ona była u „dziadków”.
                              I teraz mówisz o dziwnych relacjach z ojcem? Owszem były dziwne, ale ja nigdy nie nastawiałam jej przeciwko niemu – i to wie sama. Tak jak pisałam wcześniej wyprowadził się jak miała 2 latka i zamieszkał ze swoją przysposobioną córką. Na początku odwiedzał swoją rodzoną często, a później coraz rzadziej, mówiąc przy tym jej – że musi lecieć, bo tamta czeka. Córka rosła, zaczynała być zazdrosna, dlaczego tamta jest ważniejsza od niej i przez to zaczęła początkowo „nielubić” ojca a później go nienawidzić „bo woli tamtą”. Gdy tamta dziewczyna zaczęła schodzić na „złą drogę” wolałam aby do ojca – nasza- nie chodziła (ale mówiłam o tym tylko ojcu a nie jej). Gdy tam już była tragedia wychowawcza w ogóle przestał przychodzić – tak rozpaczał za tamtą.(Tą historię opowiadałam Anastazji – poniżej – popatrz) I tu już córka moja miała 10-12 lat i przez ewidentną miłość ojca do tamtej – nienawidziła go. A później ten wypadek, gdzie dowiedział się o nim po pewnym czasie – bo jak mówiły starsze córki, musiały zająć się głównie nami i zapomniały o nim – przez paroletni brak jego kontaktów. Ojciec, gdy sie dowiedział zapytał tylko zięcia mojego telefonicznie -czy żyje ! Córka przebywała przez cały mój pobyt w szpitalu u dziadków -o czym już wiedział i obiecywał przyjść – nie przyszedł !!! Miała już wtedy 12 lat – miała następny żal, że jej nie odwiedził. Później 2-gi raz znalazła się na krótko w szpitalu (wyrostek) – zero zainteresowania ojca. Po 2 latach próbował ją zaczepić na ulicy – odeszła, nie chciała rozmawiać, choć skarciłam ją za to. Teraz coraz częściej zaczynała mówić o braku ojca. Na wakacje rozmawiałyśmy, powiedziałam że powinna się z nim skontaktować. Nie wiedziała jaki ma zrobić pierwszy krok. Podpowiedziałam że jeśli już nie chce osobiście, to np. odpowiedzieć dzień dobry na ulicy – jak go spotka. Takie były ostatnio relacje między mną a nią dot. ojca. Początek miał być elegancki….. a stał się drastyczny – ucieczka do niego na 24 godz. Gdy ją szukałam – dzwoniłam do niego czy coś wie – odpowiedział że nie – a jak przyszedł z nią powiedział „nie mogłem odpowiedzieć inaczej, bo córce dałem słowo że nie powiem” itd.
                              A stworzone 2 domy? Niby tak – a jednak nie. Nawet sądy przydzielają dziecko jednemu z rodziców – a odwiedza je drugi rodzic. Gdy wychodzisz za mąż- stwarzasz nowy dom rodzinny – do dawnego przychodzisz tylko w odwiedziny. Następny dowód- to przysposobione dziecko, które zmieniało dom: raz do matki, raz do ojca (jak jej było wygodniej) – nie mając stałego domu “poszła w świat”. Moja córka była świadoma tego o czym wyżej piszę. Znała moje poglądy. Przypuszczalnie miała z chłopcem i ojcem wszystko zaplanowane (jak też wcześniej pisałam), bo jej radykalna zmiana do mojej osoby z chwilą przyjścia ojca oraz stanowcze stwierdzenie raz, że odchodzi, a po moich prośbach o przemyślenie – dalej stanowowcze TAK. Na moje pytanie kiedy?Odpowiedz- NAWET ZARAZ. Po czym ojciec powiedzial “to idź sie pakój, bo nie mam czasu” – bez żadnej rozmowy.I poszła się pakować ! Czy to jest normalne?? O 15-tej jemy obiad, rozmawiamy… a o 21-szej wyprowadziła się z naszego domu?? Moje starsze córki też były z rozbitego małżeństwa, ojciec ich też był draniem, ale myślały o ojcu, spotykały się z nim, ale wiedziały do odejścia “na swoje” gdzie jest ich miejsce i dom – pomimo też różnych kłótni i spięć, jak w każdej rodzinie Tak, że masz trochę racji, ale nie we wszystkim, bo wydarzenia i dzieci są różne.

                              • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                                Witam, przykro mi bardzo, że spowodowałam z Twojej strony aż taką obronę i wywlekłam niemiłe chwile… NIe to miałam na celu, a jedynie, żebyś przemyślała swoje podejście do córki, zauważyła, że jest to dorosły, myślący człowiek, którego już wychowałaś… A co do epi – dalej mnie nie przekonałaś, że córka jest opóźniona w rozwoju (chyba że piszesz o tym “na okretkę”, bo nie chcesz powiedzieć wprost). Poza tym tak się składa, że studiowałam elektronikę – specjalność aparatura medyczna – nie wiem o chorobach tyle co lekarz, ale coś niecoś słyszałam (a “ulubioną” chorobą wykładowców była właśnie epi). I z tego co pamiętam (no kilka lat minęło…) to wzmożenie ataków występuje m.in. przy zmęczeniu, braku snu, momentach szczególnie nerwowych… Nie jest więc dla mnie dziwne, że skoro dziewczyna się zakochała, ma piekiełko w związku i w domu, dodatkowo matura (chociaż to jeszcze kupę czasu)… to i ataki mogą być częste. Co nie znaczy, że należy tę sytuację lekceważyć…
                                A co do dwóch domów – odpowiedziałam z własnego doświadczenia – ja w dzieciństwie miałam… 3 domy (mamy, taty, rodziców taty). Skłócone ze sobą, (mama z tatą i z jego rodzicami z wiadomych względów, rodzice taty nie akceptujący jego drugiej żony) – i każdy dawał mi coś innego, w każdym byłam “u siebie”. I wiesz co – wszyscy to akceptowali oprócz mojej mamy, która twierdziła, że dom mam tylko u niej (sądy itd.) – a właśnie z nią miałam i mam najgorsze kontakty. Teraz (od ponad 7 lat) mam jeszcze jeden – z mężem i z córcią, ale wiem, że np. do teściów tez mogę w każdej chwili pojechać i będę tam przyjęta jak córka… Chyba mamy inną definicję “domu rodzinnego” – dla mnie to miejsce, gdzie w każdej chwili moge wrócić i nikt mnie ani moich najbliższych nie wyrzuci, a wręcz będą się cieszyć, że jesteśmy, gdzie mogę zadzwonić o poradę, wyżalić się o każdej porze dnia i nocy i zawsze ktoś dla mnie będzie miała czas…
                                Powołujesz się cały czas na przysposobioną córkę i to jak ją ojciec źle wychował – osobiście bardzo współczuję tej dziewczynie – gorszego losu ani jej rodzice biologiczni (żyją?) ani przysposobieni nie mogli już zgotować – najpierw biorą dziecko na wychowanie, później się rozwodzą, przerzucają sobie córkę w te i z powrotem… Biedna dziewczyna. Z opowieści żony mojego taty, która jest nauczycielką w szkole “trudnej” (bardzo duże bezrobocie, częst dzieci pozostawione same sobie, bo jedno lub oboje rodzice są na saksach lub piją itp…) to kłopoty z dziećmi z regóły zaczynają się do złej relacji między rodzicami. Nie dziwi mnie jej “zła droga”.
                                Tak mi jeszcze przyszło do głowy – nie wiem, ale wydaje mi się, że gdybyś nie walczyła z córką, nie stawiała jej w sytuacji “albo-albo”, to być może ta historia z jej chłopakiem byłaby już przeszłością…
                                Napisz co u Córki, jak się czuje… Skontaktowała się z Tobą po wyprowadzce?

                                Pozdrawiam,

                                • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                                  1. “Listy o których pisałam były pozostawione – nie wiem czy przez przypadek, czy też celowo – dlatego przeczytałam” – dla mnie to bylby niewystarczajacy powod (dlaczego mialaby je chowac?) – ale przyjmuje, jak napisalam, ze powodem byla Twoja troska.

                                  2. Piszesz, ze chlopak corki wykazuje symptomy, przez ktore uwazasz go za psychopate. Ale nadal nie piszesz jakie? Bo z Twoich wypowiedzi wynika, ze jest bardzo zaborczy, auorytarny itd – rozne (same zle) cechy, ale ja tu nie widze psychopaty. Moze ja inaczej rozumiem ten termin. Tak czy inaczej, oczywiscie tu czepiam sie okreslenia, a najwazniejsze sa Twoje relacje z corka.

                                  Z tego, co piszesz corka kocha Cie i potrzebuje, wiec jej nie stracilas. Jej wybranek nie moze byc dla Ciebie rywalem – masz mu za zle, ze ja nastawia przeciwko Tobie, a sama przeciez tez probujesz go usunac z jej zycia. Nie zamierzam tu oceniac czy slusznie czy nie, bo znam tylko argumenty jednej strony, ale jest to fakt.
                                  Rozumiem, ze sie martwisz corka (rzeczywiscie przez jej chorobe sporo przeszlyscie), ale posluchaj kurczaka1 – onajest prawie dorosla i nie mozesz jej niczego narzucic (zreszta wspierajac ja uzyskasz wiecej, wiec unikalabym stawiania ultimatum), a i to nasilenie atakow epi – jesli powoduje je stres – to sytuacja Twej corki miedzy mlotem a kowadlem – na pewno na to wplywa. I czy nie jest troche tak, ze z racji jej choroby jestes wobec niej nadopiekuncza?
                                  Dobrze, ze masz udane relacje z pozostalymi corkami – tu trzeba kogos wiecej, zeby obiektywniej to wszystko zobaczyc – a co one sadza? Skoro na ojca nie mozna liczyc, to moze one moga tu cos pomoc?
                                  Mam nadzieje, ze albo chlopak corki okaze sie nie az takim zlem, albo corka przejrzy na oczy. Pozdrawiam i zycze najlepszego rozwiazania dla wszystkich.
                                  PS: A co do sporu m. Toba a Kurczakiem1 o dom, to o ile wiem, dziecko z wielu wzgledow powinno miec jeden dom (co nie oznacza, ze np. u drugiego rodzica moze sie czuc “jak u siebie w domu” – ale mowiac o DOMu raczej mamy na mysli jedno miejsce. Tu jest o tyle inaczej, ze Twoja corka ma 18 lat i blisko jej do WLASNEGO domu, ktory zalozy, miejmy nadzieje, z kims sensownym. A dobrze by bylo, zeby (choc rozumiem Twoje rozgoryczenie zw. z syt. z jej ojcem) wiedziala, ze u Ciebie zawsze jest mile widziana i ze zawsze przyjmiesz ja z otwartymi rekami.

                                  Mateusz 08.05.2005

                                  • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                                    Tak Kurczaczku – odnośnie choroby epi, masz rację. Byłam już szczęśliwa. Rok i 8 m-cy bez ataków -miała zminiejszać dawkę leków. Poznała chłopaka, zakochała się. Kłótnie, zrywania, szantaże,powroty, bessenne noce – czyli stres – no i ataki. Chłopak, którego poznała, jako jedyny ze znajomych wiedział o jej chorobie i zaakceptował to. Ale czy tymbardziej powinien tak z nią postępować? – jeśli ją kocha? A odnośnie ogólnego rozwoju? Napewno przez chorobę był wolniejszy niż rówiesników -wkładała więcej pracy niż inni, aby im “dorównać” (jest bardzo ambitna i…wyniosła) i tym sposobem “zaległości”w nauce i…życiu prywatnym. O wielu rzeczach do dzisiaj zapomina (np.co jest zadane..? – i dzwoni do koleżanek) – i trzeba jej przypominać.
                                    Nie było mi to obojętne !! W domu zaczęły się rozmowy na temat chłopaka, jego zachowania, wpływu na jej zdrowie. Prosiłam aby nie przychodził do domu – ubolewałam nad jego ogromną dominacją nad nią, jej przeżyciami, jak również chęcią stanowczej dominacji nade mną – nie chciałam tego oglądać. Myślałam, że to szybciej minie, rzadziej się przez to będą spotykać. I tak było – spotkania były rzadsze. Zrywali – radość córki -… i wiadomo, że “zaraz” nie przyjdzie do domu.
                                    Odnośnie domu rodzinnego – nadal uważam, że winno się mieć jedno stałe miejsce. ( tak jak pisze majówka). Ja nie zamknęłam córce drzwi !! Ona sama wybrała tą przeprowadzkę – wiem jednak (znając ją i jej zachowanie) – że było to pod wpływem chłopaka i ojca – choć mówiła że jest dorosła i to jej decyzja.. Postawiła mnie przed tragicznym faktem – przyprawiącym o “zawał serca” w przeciągu paru minut – mając w zasięgu ręki szczęśliwego ojca i jak się okazało później – chłopaka, wiedzącego o tym że się właśnie wyprowadza. Myślę, że to jej postanowienie było nie przemyślane – ale nie chciała zawieść tych 2 osób. Nie bardzo sobie chyba jeszcze z tego zdaje sprawę – ale kiedyś to rozważy. Kiedy…???
                                    Po 2 dniach przyszła po następną część rzeczy. Wesoła, zadowolona. Powiedziałam jej wtedy (dzięki tym wszystkim wypowiedziom na tym Forum – pomimo bolącego serca), że ją kocham i bedę zawsze kochać i jeśli zechce kiedykolwiek przyjśc porozmawiać ze mną to żeby przyszła i że zawsze może liczyć w miarę moich możliwości na moją pomoc.Usiadła mi na kolana, puściła zezkę, przytuliła się – nagle sprężyła w sobie -i.. poszła się pakować.
                                    We wtorek (po następnych 4 dniach) przyszła po raz drugi po następne rzeczy ale…. z ojcem? Byłam zaskoczona.. ona pakowała się prawie 2 godz. A on siedział i czekał. Rozmawialiśmy na różne-luźne tematy(o szkole,nauce,maturze..itp.). Tym razem córka też przywitała się ze mną i pożegnała całuskami.
                                    Ma przyjść jeszcze raz po rzeczy – za parę dni. Czy sama?? czy z ojcem??
                                    Nie jest mi łatwo ale powoli godzę się tym co się stało. Muszę pozostawić dalsze losy czasowi. Niech się córka uczy – matura za pasem. A czy będzie mnie odwiedzała, gdy zabierze wszystkie rzeczy..??? Wiem tylko – że jak przyjdzie – bez wględu na to czy sama, czy z ojcem – powtórzę jej że ja kocham, zawsze może przyjść i na mnie liczyć.

                                    • Re: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                                      Dziękuję Ci majówko za wypowiedz. Każde odpowiedzi na tym Forum są dla mnie bardzo cenne. Nie jestem w stanie opisać wszystkich wydarzeń i opisać charaktery, bo to długa i zawiła historia. Dlatego jeśli czegoś nie napisałam wcześniej, próbuję uzupełnić.
                                      Pytasz czy nie byłam nadopiekuńcza? Tak przyznaję – byłam – w okresie jej choroby. Gdy była poprawa i wyniki dobre – przestałam „drżeć”.
                                      Jeśli chodzi o tego chłopca – to nie będę opisywać jego charakteru – bo to nic nie zmieni. Dodam tylko, że nie podobał się on i jego zachowanie ani znajomym którzy znali ja od dziecka, ani całej rodzinie: moim Rodzicom (choć traktowałam ich wypowiedz z przymrużeniem oka-bo są starsi), moim starszym córkom i zięciom, jak również kuzynkom córki (jedna w jej wieku, druga 2 lata starsza), które tłumaczyły jej jego zachowanie i prosiły, aby dała sobie i nim spokój. Praktycznie będąc z nim – traciła powoli kontakt ze wszystkimi. On nie dbał o „zachowanie kontaktów rodzinnych bliższych czy też dalszych” – chciał ją mieć tylko dla siebie ! i swoim postępowaniem odsuwał wszystkich i nie wiem jak i co do niej mówił, że przyjmowała to ślepo i nie przejmowała się odsuwaniem bliskich.
                                      Nawet w szkole córki koledzy i koleżanki jedynie go tolerują – bo jest z nią. Nie mają przyjaciół – są sami dla siebie.
                                      Myślę że sam ten fakt też określa jego osobowość i daje dużo do myślenia?!
                                      Pytasz, czy starsze córki z nią rozmawiały? Tak. Na początku września – po jej ucieczce, rozmawiały itłumaczyły. Przyjmowała wypowiedzi ich mówić „że trzymają moją stronę”. I chyba do niej nic nie dotarło – patrząc na następne jej kroki.
                                      Dwa dni temu rozmawiała ze średnią córką, dziwiąc się, że wszyscy są za mną i mnie żałują a nie ją – że chciała się wyprowadzić. Otrzymała wtedy odpowiedź, że jeśli chciała, to mogła to zrobić, ale dlaczego w taki sposób potraktowała mnie-mamę. Odpowiedź jej była krótka:…”to co…? mogłam jej powiedzieć w jednym dniu?.. A wyprowadzić się w drugim..???. Trudno….po fakcie, tak chciałam i tak zrobiłam !!”
                                      Z moją najstarszą córką – która zawsze była autorytetem dla niej – do dnia dzisiejszego nie skontaktowała się.
                                      No i cóż….. co mi pozostaje???? Odpowiedziałam już Kurczakowi 1 (przeczytaj).
                                      Myślę, że z bólem serca ……. czas goi rany…… pozostaje mi tylko czekać. A co będzie dalej????

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Zakochala sie w psychopacie-co robic?

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general