Zakupiłam komplet podręczników dla Basiulca według wytycznych ze strony internetowej szkoły. Podstawę mam, ale…. mam kilka dodatkowych pozycji typu “Zeszyt do kaligrafii” czy “Zbiór zadań z matematyki”.
Czy podpowiecie jak zabrać sie do szukania przez neta??? Jakoś nie mam pomysłu. Zaćmiona jakaś jestem czy coś?
Macie sprawdzone księgarnie internetowe?
Dodam, ze na komplecie książek razem z przesyłką zaoszczędziłam 27 zł!
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zakup książek
No pięknie. We wrześniu się dowiem, że nie ma?
Nie doradzałabym kłócenia się 😉
ale haka masz 😉 rodzic, który pokaże, że zna swoje prawa, może wieeeeele zdziałać i budzi popłoch 😉
O ile wiem w szkołach bardzo tego pilnowano i panował wręcz strach co u niektórych, że nie zdążyli z publikacją albo spóźnili się o jeden dzień.
Sprzedaż w szkole została o ile pamiętam zakazana m. in. z powodów, jakie wymieniłaś, smoki. Do tego szkoły dostają zwykle prowizje od takiej sprzedaży, a to już źle wygląda (szkoła wybiera książki, szkoła czerpie zyski – czy tym się powinno kierować?).
No i to jest właśnie monopol cenowy…
Choć czasami to naprawdę byłoby opłacalne dla dziecka/rodziców 🙁
Ale nie bój się, że we wrześniu się dowiesz, że książek nie ma. Jestem pewna, że się parę osób dopisze, że u nich książki są mimo wytycznych sprzedawane w szkole. Niektórzy dyrektorzy się tym nie przejmują, a kontrole chyba nie zajmują się takimi drobiazgami.
Ja mam metodę zaprzyjaźniania się z gronem. Mój Dawid wymaga wiele dobrych chęci od nauczycieli. Można go olać i realizować co trzeba albo włożyć w to serce.
Zaprzyjaźniam się, zaprzyjaźniam się, zaprzyjaźniam się
Z gronem się zaprzyjaźniać, jasne 🙂
To nie grono wpada w popłoch, jak masz haka 😉
Haki się ma na szefostwo – które się wtedy z Tobą naprawdę głęboko zaprzyjaźni 😉
Dobra, kończę ten motyw, bo jeszcze ktoś pomyśli, że na serio 😉
Czyli cos nie bardzo z ta sprzedażą w szkole?
U nas nawet jest taki dopisek, że jak się kupi w szkole, to pieniądze zasilą fundusz biblioteki.
Nawet bym kupiła w tej szkole, bo miałabym 100% pewności, że to te co trzeba, ale po pierwsze – jednak sporo drożej, a po drugie – kiermasz dopiero we wrześniu.
Cat, dla rodziców nie jest to nic złego, jeśli się opłaca. Wg mnie jest to często rodzicom na rękę.
Po prostu jednak szkoła nie powinna tego robić, żeby nie mieć zysku i nie narzucać rodzicom cen, nie wybierać książek, a których rozprowadzanie wydawnictwo obiecuje coś placówce. Takie tam. To obowiązuje od kilku la,tnie od tego roku. Jeśli więc dana szkoła w roku ubiegłym rozprowadzala podreczniki, to się pewnie nic nie zmieni.
Osobiście żałuję, że szkoła nie może w tym pośredniczyć, bo czasami przez to przepadały u nas ciekawe oferty – opłacalne dla uczniów. Jest to także wygodniejsze, gdy nauczyciel może jakoś zapanować nad dopływem podręczników do uczniów i nie czeka we wrześniu, aż wszyscy poszukają miejsca, w którym jeszcze coś można kupić. Najgorzej jest z wszelkimi ćwiczeniami, księgarnie sprowadzają je czasami jeszcze przez kilka miesięcy. A już w ogóle nie wiem, co będzie w tym roku, kiedy jest tyle nowych podręczników.
Smoki zakładam, że sprawdziłaś stronę internetową szkoły?
Podaje się przynajmniej informację o wstrzymaniu się do września z zakupem + wytłumaczenie
Tydzień temu nie znalazłam.
Książki są dostępne od 15 lipca.
Sprawdzę
Znasz odpowiedź na pytanie: Zakup książek