będę się starała o dofinansowanie działalności, jestem zarejestrowana jako bezrobotna i jako taka mam prawo tworząc sobie miejsce pracy, do takowej dotacji, warto powalczyć bo na dzień dzisiejszy to nawet 14.000!!!!! czy któraś z Was z tego korzystała??? albo którejś znajoma/y.
może mi poradzicie jak wypełnić te druczki, co zrobić by było tak napisane by tę dotacje dali? móże poprostu zakładalyście firmy??/ macie jakieś sprawdzone strony www gdzie radzą jak stworzyć biznes-plan??? może jakieś szablony “idealnych ” biznesplanów, analizy rynku????
z jakich doradców kożystać zakałdając firmę??? jaknajwygodniej się rozliczać… czy np. księgowość internetowa to dobry pomysł (chcę założyć mini studio ilustatorsko-grafczne) i nie bedę miała masy umów i rachunków, często będzie to 1-2 na miesiąc czasem 1 na 3 miesiące przy większym zleceniu więc nie będzie masy papierów i papierków)…
będę wdzięczna za pomoc.. a móże pisałyście sobie biznasplany???? móże macie jakieś swoje wzrory???
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: założenie działalności i kożystanie z bezwrotnego dofinansowania
ja mam pamięć chyba mechaniczną, np. zawsze uczyłam się piszac, pisząc, pisząc, przepisując, do wszystkiego…
no i dysgrafik jakby nie ma czegoś takiego że jak coś*napisze to “włancza mu sie czerwona lampka” że móże to jest nie tak… ja często czytam po kilka razy to co piszę i za każdym razem coś wyłąpuję i to nie kwestia tylko ortów tylko przestawianych liter, zjadanie liter (ja osobiście jak pisze to niemyślę jakby ale potem czytam zawsze co napisałam i coś tam wyłapuję a jak mam wątpliwość to sprawdzam w słowniku, ale najczęściej niezauważam, często kilka raz czytam to samo i za każdym razem jakąś literówkę łapię, czasem po 3.. 4… przeczytaniu za glowę się łąpię bo przestawienie liter powoduje nieczytelność wyrazu i tu zacinają sie częto wszelnie wyłąpujące blędy edytopry tekstów….
myślę że gdyby się włanczalo to “światełko wątpliwości” to zwasze by się pomyślało, przypomniało zasady ortograficzne, przypomniało ewentualne wyjątki, zajżało do słownika… wielu osobom bez problemów z pisaniem niemieści się w głowie że jak można do słownika niezajżeć (moja ś.p. babcia robiła mi takie wykłady że odechciewało mi się*do niej pisać kartki zwyjazdów bo mniej gadania miałąm jak nienapisałam wogle)… myślę że właśnie to że osoby bez problemów mają czasem wątpliwości i wiedza że jeśli błąd zosatnie to jest to tylko lenistwo (bo się neichciało zajżec do słownika) powoduje że potocznie dygrafików utożsamia się z leniuchami…
eee, czepiasz się…. nikt tu nie pisze “THX” czy “KCEM” albo “DZIEKUWA ZA KLAKE”…. myślę że większość błędów to tzw “palcówki”…. a jeżeli ktoś ma problemy z pisownią to i tak dowiesz się o co mu chodzi :)…. ja gram nałogowo w scrabble i też czasem rażą mnie błędy, szczególnie nie trawię jak facet mówi “przyszłem, wyszłem”… ale się nie czepiam, bo po co???…
Pozdrówki 🙂
ja nie pisze zbyt pieknie z nieuwagi i pospiechu najczesciej
literowek robie mnostwo
do tego czesc klawiszy mi nie chodzi 😀
wiadomo jak sie chce to mozna pieknie
i nie dla dzieci
dla siebie
bo tak prawde mowiac ja tu nie siedze dla dzieci
jestem tu dla siebie
nawet jak pytam o kolor kupy mlodego (juz nie pytam ;)) to robie to dla siebie
to ja też przez ciekawość zapytam: nie sprawia Ci problemu zrozumienie tekstu czytanego?
ja też wzrokowiec jestem i w pracy jak ktoś mnie o coć pyta odczytując jakiś fragment tekstu… muszę ten tekst zobaczyć; inaczej nie jestem w stanie stwierdzić czy jest poprawny czy też nie;
bo trochę edytowałam po poście koleżanki, zresztą napisałam, że poprawię….
… no właśnie gdybyśmy siedziały tu dla dzieci to by było 1% tylko postów :D…. siedzimy dla siebie a czasem orientujemy się o sparwy “dzieciowe”…. (nie mówiąc że przez te forum czasem zaniedbujemy nasze dzieci nzwet ;))
A wiesz, że coś w tym może być. Wolę sama przeczytać, bo inaczej jakoś tak do głowy nie wchodzi 🙂
Np. jak ktoś rozwiązuje krzyżówkę i o coś zapyta to muszę zerknąć w tą krzyżówkę żeby odpowiedzieć.
Ja mam tak samo – do tego tez czesc klawiszymi nie chodzi – np C i zawsze musze sie wracac do napisanego tekstu.
Ale zgadzam sie ze czasami podstawowe bledy raza:) – Np ktuzy itp – takie podstawowe
oj raza raza 😉
mnie tez… i niechlujstwo w pisaniu (takie w normie ma swoj urok, ale wykraczajace poza nia, to juz przeszkadza w czytaniu) :p
dzieki 😮
no nie… wiedzialam, ze wezmiesz do siebie, ale mialam nadzieje, ze chociaz mrugniesz 🙂
dot, ja Ci juz mowilam pare razy, ze dla mnie Twoje literowki etc. to drobiazg w ogole
wiec to sie nijak nie ma do Ciebie
raza mnie takie naprawde razace 😉
a takie jak Ty to sama tez robie :p
prosze uprzejmie 😉
no 😀
A mnie już nawet ortografy tak nie rażą. Przywykłam. No chyba, że są tak rażące, że nie mogę sie połapać o co w tekście chodzi hmmm;)
Literówki znoszę.
Ale najbardziej mnie męczą dłuuugie skomplikowane zdania, w których nie ma ani jednego przecinka, ani kropki. Po prostu tchu mi brak po przeczytaniu 😉
I jestem dosyć czepliwa w tym względzie:p
Natomiast w ogóle mi nie przeszkadza brak polskich znaków.
mnie tez nie 😀
korzystałam i generalnie jestem zadowolona.
a jak to zrobić? ja znalazłam firmę, która prowadzi programy szkoleniowe i dzieli unijnymi pieniędzmi. akurat mieli program dla osób rozpoczynających po raz pierwszy działalność gospodarczą. było szkolenie z podstaw prowadzenia firmy, pomoc w przygotowaniu biznesplanu i dotacja. po zaliczeniu szkolenia można było zrezygnować z założenia firmy, ale żeby starać się o dotację trzeba było już zarejestrować działalność. był to jeden z prostszych programów, bo kasa była niewielka, ale i tak nie było łatwo. składaliśmy wniosek (był wzór do wypełnienia), biznesplan (własnej roboty + pomoc konsultantów – nie było wzorca) i sterty załączników. na rozpatrzenie wniosków i ewentualny przelew czekaliśmy łącznie kilka miesięcy. w tym czasie firma musiała hulać o własnych siłach, a żeby było weselej zakupy zadeklarowane we wniosku i biznesplanie musiały być sfinalizowane PRZED wypłatą dotacji…
takie programy jak tamten prowadzą urzędy pracy i firmy szkoleniowe wyłaniane drogą konkursu przez np. agencje rozwoju regionalnego. takich firemek jest sporo, trzeba szukać w necie i dzwonić do punktów konsultacyjnych. może tutaj coś znajdziesz: .
są też poważniejsze programy unijne, ale to droga przez mękę: mają potwornie rozbudowane szablony wniosków, które sa jednocześnie biznesplanem, w których zmiana przecinka powoduje niezgodność tzw. sumy kontrolnej i odrzucenie wniosku ze względów formalnych. nie ma zmiłuj. tylko, że takie są skierowane najczęściej do firm już istniejących.
reasumując: trzeba znaleźć firmę dzielącą kasą, wybrać program odpowiedni dla planowanej działalności i korzystać do bólu z pomocy konsultantów – po to są! no i o wszystko dopytywać się 10 razy i 100 razy sprawdzać – konsultaci potrafią być potwornie niedoinformowani, a odpasć można przez naprawdę głupie błędy.
powodzenia!
adacho
antek
Jejku Olenka teraz to mnie dobilas. Widze, ze nie ma za bardzo jak liczyc na te dotacje, bo wiecej z tym latania niz to warte. A jeszcze jak napisalas ze zakupy trzeba najpierw sfinansowac to ja wole sobie darowac, bo chce kupic samochod na firme, ale wczesniej sama ten zakup sfinansowac to nie dam rady. Eh… moze na nowo wszystko przemyslec 🙁
dzięki.. ale wierz mi ja naprawdę po 3-4 razy czytam 😀 zanim nacisnę “wyślij”
teraz przeczytałam i na początku było napisane “dzięki… Ale wież*mi aj…..” 😮
O Ło matko, że tak powiem ;):D Aga, nie przejmuj się 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: założenie działalności i kożystanie z bezwrotnego dofinansowania