Czy nie macie nic przeciwko wizytom niezapowiedzianym (np. teściowa ), czy wolicie byc jednak uprzedzone o takowej wizycie?
Ja szczerze powiem, że wybieram drugi wariant…chciałabym w swoim mieszkaniu czuć się swobodnie i naturalnie, a gdy chodzę sobie po domu w majtkach, nie ubierać się w pośpiechu, gdy zadzwoni dzwonek do drzwi, za którymi stoi właśnie ona np. ze swoim “partnerem”, który jest praktycznie obcym dla mnie człowiekiem. No chyba, że zacznę tak otwierać, to może się nauczy 🙂
A jak nie ma nas w domu, to późniejsze wydzwanianie, gdzie to my byliśmy jak nas nie było 🙂 (Dzisiaj: “gdzie byłaś wczoraj???- babcia męża, bo mama była u Was”) No to powiedziała, trzeba było najpierw zadzwonić czy jesteśmy, to nie przyjeżdżałaby na prózno…
Nie mam zamiaru siedzieć całe popołudnia w domu i czekać aż ktoś zawita pod drzwi… Nawet moja mama wcześniej dzwoni, czy będziemy w domu, czy nie mamy żadnych planów, itp, więc czy może sobie przyjść…
Mieliśmy już nie raz wizytę w niedzielę, np. o godzinie 9…itp.
Moja teściowa zaczyna chyba przychodzić jak do siebie, kiedy chce, o której chce…i to mi się już coraz mniej podoba.
A jak jest u Was??
Pozdrawiam
Ania
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Zapowiedziane wizyty czy nie?
Re: a zdejmowanie butów przez gości?
Na ten temat są zdania podzielone.
Ja nie naciskam i nie zwracam uwagi jak ktoś wchodzi mi w butach, ale w głebi mnie szlag trafia, bo ja zostałam wychowana tak, że nie ściągnięcie butów oznacza brak szacunku dla gospodarzy.
Asia, Paweł, Adrian i Alicja
SZLAG BY TO TRAFIŁ!!!
No i znowu!!!! Dwa dni temu zakładałam ten wąte, na świeżo, no i dzisiaj kolejny NALOT (dobrze to nazwała któraś z dziewczyn)!!!
Najpierw teściowa, minęło 10 minut i jej Pan…k…. Nawet nie zapukał, tylko od razu za klamkę, jak do siebie, jak do chyba kurde cyrku…myślałam, że mnie szlag trafi, mąż wściekły, właśnie robiliśmy sobie sałatkę, ale to nie o to chodzi.
W każdym bądź razie nie miałam zamiaru pokazywać, że jestem szczęśliwa, pewnie i tak w konsekwencji pomyśli, że się pożarliśmy, do innego wniosku nie dojdzie.
KURDE wściekła jestem, zła, wkurzona i już nie będę uzywać słów dosadnych jak np. Agnieszka Chylińska.
Czuję się u siebie jak nie u siebie.
Szlag mnie trafia!!!!!!
Wściekła jestem na siebie, że nie potrafię powiedzieć, że czekam aż mąż zwróci jej uwage, bo to w końcu jego matka…
Moja mi nie robi takich nalotów!!!
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Zapowiedziane wizyty czy nie?