Staś kompletnie nie chce jeść zupek. Ani słoiczkowych, ani tych, które ja mu ugotuję. Nawet nie pluje, po prostu nie otwiera buzi. Chciałabym spróbować z nowym smakiem. Myslę, że dobra byłaby do takiego eksperymentu zupa ogórkowa. Gerber ma taką, jest od 9. miesiąca. Staś zaczął 8. miesiąc. Wiem, że do dziewiątego brakuje mu jeszcze całego miesiąca, ale zastanawiam się, czy to ma aż takie wielkie znaczenie. Z jednej strony jestem trochę zdesperowana tym jego niejedzeniem i waham się czy podać, z drugiej strony z jakiegoś powodu sa ustalone te granice wiekowe.
Staś nie jest alergikiem, brzuszek raczej mu nie dokucza (jak był mały to miał kilka kolek, teraz wydaje mi się, że dobrze wszystko trawi).
Zaryzykowałybyście i podały zupkę, która jest dla dzieci o miesiąc starszych?
A może dać mu spokój z tymi zupkami i poprzestać na jakiś czas na mleku, kaszkach i deserkach (te bardzo lubi).
13 odpowiedzi na pytanie: Zaryzykowałybyście?
Re: Zaryzykowałybyście?
pewnietymbardziej, ze jadał juz co innego.
a co ja mam powiedziec jak filip ostatnio poprostu rzucił sie na mandarynke, którą jadł mąz i zaczał wysysac ze srodka sok.
dodam, ze mandarynki powinno sie wprowadzac od 13 miesiaca.
obserwuj tylko czy nie boli go brzuszek.
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: Zaryzykowałybyście?
ja bym zaryzykowała to tylko miesiąc różnicy, a nie pół roku 🙂 jak masz stracha to może daj pół słoiczka. Ja zaryzykowałam zupe ogórkową przezze mnie ugotowaną dałam Zu w 11 miesiacu, a w tabeli żywieniowej podają od roczku
Re: Zaryzykowałybyście?
Twój Filipek, to widzę poszukiwacz nowych wrażeń i smaków ;-). Chyba też go ciągnęło do kwaśnego. Ja nie wiem, czy Staś da sie przekonać ogórkową, ale mam nadzieję, że może kwaśne mu zasmakuje.
Re: Zaryzykowałybyście?
Pół słoiczka? To dla mnie marzenie, żeby bez protestów zjadł pół słoiczka 130 gramowego. Ta ogórkowa Gerbera ma 190 g. Żeby tak zechciał chociaż 1/3. A może tak mu zasmakuje, że wciągnie więcej? Podobno dzieci lubia ogórkową – oby mój synek nie był wyjątkiem.
Re: Zaryzykowałybyście?
Nasze maluchy to juz małe cwaniaki. Wiedzą ze mozna cos nowego i dobrego. Sandrze znudziła sie kaszka kukurydziana i nią pluje po prostu. Zeby uzupełnic troche wapnia zaczęłam podawać jej danonki. Nie wiem od kiedy mozna ale u niej sie dobrze przyjęły. Nasze dzieciaczki nie są juz takie malutkie wiec mozna poeksperymentowac, tylko powoli. Kiedys przeciez maluchowi sie dawało soczek juz w 2gim m-cu.
Życze zatem apetytu Stasiowi.
Ewa, Sandra, Sebastian
Re: Zaryzykowałybyście?
oJ, czego to ja juz nie probowałam. napewno wiem, ze nie lubi jesc na słodko.tzn woli zwykłą kaszke kukurydzianą na wodzie niz jakąs z owocami. co do deserkow to tez za bardzo mu nie podchodzą. woli zwykłe jabłko.
do zupek sie powoli przekonuje.
wszystko metodą prob i błedów.
tak to jest z małymi niejadkami.
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: Zaryzykowałybyście?
Zaryzykowałabym. Przecież podasz mu ok. dwie łyżeczki na początek. To co się takiego strasznego stanie? a tak to będziesz ciągle w niepewności. Jak długo można ciągnąć na kaszkach, mleku? Nie boj się.
Justyna i 8 mies. Martynka
Re: Zaryzykowałybyście?
oj, ja dobrze wiem co to znaczy zamknięta buzia:) ja mam do dziś jedną radę – daję mu jeść to co lubi – teraz jesteśmy na etapie rosół i kasza gryczana – wszystkim innym pluje; niedawno uwielbiał pierogi z jgurtem; itd. próbuj ze smakami
ogórkows też kiedyś była jedzona co drugi dzień
ale po raz pierwszy dałam mu ogórki kiszone po 9 msc
nie wiem czy ci powiedziec zrób czy nie
ale Michaółowi zaczęły smakować zupy gdy dodawałam mu do nich koperek lub pietruszkę – miały wtedy dobry smak
ach i Michał nie lubiał nigdy za dużo marchwi
a znów w okolicy 8 miesiąca miał fazę na gbrokuły z Gerbera – wkładałm pół słoika do zupy i tak jadł
popróbuj z pojedynczymi smakami – może on tak jak Michał lubi konkretne smaki
ja czasami tez dawałam mu samo mięsko z tymi brokułami – baaardzo lubiał to
Gosia i Michałek 15 msc
Re: Zaryzykowałybyście?
Jestem ciekawa, jak Wam poszlo. Ja liczylam na ogórkową, wprawdzie własnej roboty, i poniosłam porażke. Za to pomidorowa, też własna, to hit, jak Mati nie chce czegoś jesc, dorzucam przecieru i oczywiscie tak samo działa starte jabłko.
Pisałam niedawno na forum, jak to dorzucałam do ogórkowej różności, żeby ją w koncu zjadł… poleciało jabłko, buraczek… w końcu banan.. i wtedy on to zjadł.. i nic mu nie było… a niejednemu by było na samą myśl.. zupa byłą poza tym z mięchem 🙂
Ktos radził mi też podac dziecku w porze obadku kaszkę a do tego osobno ugotowane mięsko.
A, patrze na Waszą fotkę z podpisu.. chyba czas na zmiany… Stasinek ma tam 4 miesiace… a teraz pewnie to duży chłop! Nie ukrywaj go tak przed nami 🙂
Re: Zaryzykowałybyście?
Słyszałam, że dzieci lubia brokuły. Niestety nie mój Stasinek :-((. Też próbowałam go w ten sposób oszukiwać, ale był sprytniejszy ode mnie.
Też wydaje mi się, że nie lubi marchwi, ale przeciez wszystkie zupki są z marchewką. Choć marchewka w deserku gerbera: jabłko, marchew, winogrona weszła mu gładko. jak tu zrozumieć maluszka?
Spróbuję z koperkiem lub pietruszką.
Re: Zaryzykowałybyście?
Ogórkowa jest jeszcze przed nami. Dzisiaj bylismy na obiedzie u mojej mamy. Ona specjalnie ugotowała królika, żeby mały miał mięsko do marchewki i ziemniaków. I co? I nic. Buzia dalej zamknięta. W akcie desperacji (wiem, że nie powinnam) dałam mu trochę popić rosołku, z który został dla nas po gotowaniu królika. Wypił trochę, ale jak długo kilka łyżek rosołu może potrzymać upartego niemowlaczka? Jak przyjechaliśmy do domu, to rzucił się na butelkę z mlekiem. Taki to dzisiaj Stasinek miał obiadek. A ja mam w zamrażarce całego królika zamrożonego w maluteńkich porcyjkach, ot takich na maleńkie zupki Stasia. Chyba przyjdzie nam zjeść gulasz z królika.
Czy niejedzenie zupek kiedyś przechodzi?
Masz rację, co do zdjęcia w podpisie. Miałam zmieniać co najmniej raz w miesiącu. Jak Staś kończył 6 miesięcy, to już myślałam, że takiej półrocznicy nie można pominąć bez nowego zdjęcia małego, ale i ta przeszła. Kilka dni temu znowu sobie obiecałam… Muszę rzeczywiście coś z tym zrobić. Jak skończy 8 miechów, to już na pewno wymienię (mam nadzieję, że szybciej). Na swoje usprawiedliwienie dodam, że przez jakiś czas w ogóle nie widziałam zdjęć ani Stasia, ani innych forumowych dzieciaczków. Być może dlatego mi się jeszcze tak bardzo nie opatrzyło.
Re: Zaryzykowałybyście?
U nas to przeszło, był zupkowy kryzys całkiem niedawno. Przedtem jadł kazdą zupkę, teraz musze sie starać, by zjadł 😉
Własnie piekę kurczaka dla Matiego – ten to ma dobrze.. niech tylko spróbuje nie zjeść (chcę kłaść mu na kanapki).
Re: Zaryzykowałybyście?
A u nas odwrotnie – Pawcio wsuwa jak szalony ogórkową mojej produkcji – ciągle mu jej mało. Natomiast pomidorówkę traktuje po macoszemu, ale je 😉
halusia i Pawełek 10 maja 2003r.
Znasz odpowiedź na pytanie: Zaryzykowałybyście?