Dla niewtajemniczonych;): jestem mama 4,5 letniego Antosia,a za miesiac ma pojawic sie na swiecie nasz drugi Syn.
I w tym miejscu ogromna prosba do bardziej doswiadczonych Mamus- jak przygotowalyscie dzieci na przyjscie na swiat rodzenstwa, jak po porodzie radzilyscie sobie z zazdroscia Starszaka?
Ja, majac wyksztalcenie pedagogiczno-psychologiczne bylam przekonana, ze wszystko robie wlasciwie. Od dawna Antos juz czeka na Braciszka, opowiadam mu duzo o calej sytuacji, a przede wszystkim nieustannie zapewniamy go, zejest dla nas najwazniejszy i mocno go kochamy. I wydawalo mi sie ze wszystko jest w porzadku. Antos czeka juz na porod,przytula brzuszek, caluje, mowi, jak sie bedzie opiekowal i jakim bedzie wspanialym starszym bratem.
A wczoraj w przedszkolu uswiadomiono mi, jak bardzo sie mylilam. Antos jednak nie radzi sobie z sytuacja, tak jak mi sie wydawalo. Opowiada Paniom i dzieciom, ze dzidzius w brzuszku jest niegrzeczny, ze mama nie kocha dzidziusia, zrobil sie agresywny w stosunku do innych dzieci, placzliwy i przestal sie tak blyskawiczne rozwijac. Teraz sam chce byc dzidziusiem.
Musze sie z nim wybrac do psychologa, ale przeroslo mnie to wszystko
Jak wy sobie poradzilyscie w takiej sytuacji???
25 odpowiedzi na pytanie: Zazdrosc starszego rodzenstwa – pomozcie prosze
Moj Antos ma 3 lata i tez za miesiac pojawi sie jego brat…dlatego chetnie poczytam co dziewczyny beda odpisywac…
Na razie czytam ksiażkę “rodzeństwo bez rywalizacji” 🙂
pozdrawiam
Rodzeństwo bez rywalizacji :).
Tak sobie myślę, że u mnie nie jest na zasadzie faworyzowania co równości. Mama z tatem będą po równo kochać dzieci. Dzieci maja podobne prawa, nie, że któejś jest wazniejsze od drugiego.
Na pewno też nie przygotowuję młodego na “bracicielstwo” w samych superlatywach, powuedziałam mu, że dzisdziuś będzie płakał, że czasami będzie cięzko, że baaaardzo dużo się zmienia w naszym zyciu (bo przecież nie oszukujmy się, że się nie zmieni), że my dosrosli tez boimy się po troszę tych zmian, że będzie mniej czasu itp. Ale z drugiej strony, ze bedzie miał kiedyś przyjaciela lub przyjaciółkę na którego będzie mógł liczyć, że posiadanie rodzeństwa ma też swoje dobre strony.
Nie mówię młodemu nic o jego odpowiedzialności 🙂
Jak już kiedyś pisałam bardzo lubię bajki terapeutyczne, wymyslam je na poczekaniu.
Może zaserwuj młodemu taką bajeczkę o chłopcu, który czeka na braciszka/siostrzyczkę i ma w głowie mnóstwo emocji i bardzo się boi jak to będzie gdy dziecko się urodzi.
Po drugie sobie myślę, że może za duzo szumu wokół tego robicie?, że to go może wystraszyło już przed urodzeniem?
Ja nie zaczynam tematu jak młody sam nie zacznie. Nie narzucam mu ciągłych opowieści o dziecku. Jakoś staramy się to natulranie przynować. Do tej pory była bodajże jedna rozmowa na ten temat.
Nie łudźmy się…. urodzenie rodzeństwa to trauma dla starszego dziecka. Trzeba dac mu czas na oswojenie się z sytuacją. Może się pojawić mnóstwo nietolerowanych zachowań i tutaj cierpliwość i konsekwencja.
I tak w ogóle to mam strasznie mieszne uczucia w związku w prezentem jaki dzidzius ma przynieść Mam wrażenie, ze to u starszaka może wywołać jeszcze większy dysonas mdzy jego uczuciami a tym, ze dostaje prezent od kogoś, kogo – nie oszukujmy się – nienawidzi 😀 o kogo jest zazdrosny. Myslę, ze poradzenie sobie z tymi uczuciami jest megatrudne a tu jeszcze jakiś prezent!
Mysle ze rywalizacja bedzie zawsze i dobrze
co do traktowania rownego to trudne bo kazde czego inengo bedzie potrzebowac i inny bedzie miec stosunek do tego ze zapokajamy potrzebe tego drugiego akurat a nie jego 😉
Najwazniejszy start moim zdniem
zeby starszak zaakceptowal pojawienie sie malenstwa
moim zdaniem nie zaszkodzi male przekupstwo – niech maluch przyniesie jakis prezent starszemu
no i jak maly spi to poswiecac czas duzemu
jak karmisz to czytac w tymczase starszemu przy okazji i maly bedzie chetnie sluchal glosu czytajacej mamy
zaangazowac mozna starszego do drobnych prac przy malym zeby byl taki wazny
i itakie tam inne chwyty 😉
Moja Ala jest w tym samym wieku co Twój Antoś. W styczniu tego roku urodziłam Łukaszka. O ciąży powiedzieliśmy Ali jak zaczął pokazywać mi się brzuszek – około 5 mc. Niestety Ala nie przyjmowała tego do wiadomości, nie chciała o tym rozmawiać. Po kilku próbach daliśmy spokój. W 35 tc miałam skurcze i trafiłam do szpitala. Wtedy trzeba było jej to jakoś wytłumaczyć – nie było źle. Po moim powrocie już chętniej rozmawiała o braciszku, kupiła mu grzechotkę. Niestety kiedy poszłam do szpitala rodzić problem powrócił. Ala przestała jeść. Nie jadła prawie nic do mojego powrotu. Brata niby zaakceptowała, ale kiedy mówiłam do niego, karmiłam go ona zaraz była przy nas i przytulała się do mnie. Z jedzeniem nadal był problem, dostała od lekarza leki – syrop na jadłowstręt psychiczny, który wzmagał apetyt i uspokajał. Na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji Ala potrzebowała miesiąca. Teraz minęło od narodzin Łukasza 7 tygodni i jest już dobrze. Zazdrość powoli mija, Ala pomaga mi przy małym, podaje mu smoczek, nie denerwuje się już jak go przy niej przytulam. To wszystko wymaga czasu. U nas było trochę rozmowy, ale więcej przytulanek, kiedy mały śpi staram się jak najwięcej czasu poświęcić Ali – bawimy się, idziemy na sanki. Zabieramy ją z mężem do kina, na spacer – a z małym jest wtedy babcia.
Musicie dać Antosiowi czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji.
Kaśka
Joniś miał 2,4 latka jak pojawił się Kuba. Ale zazdrość pojawiła się dużo wcześniej, gdzieś koło 7 m-ca ciąży, która zresztą była zagrożona i musiałam dużo leżeć (młody krzyczał na mój widok “mama nie! nie chce blaciszka! nie ma blaciszka!). Myśle ze to też miało wpływ na zazdrość. Też wydawało mi się, że robię WSZYSTKO żeby Joniemu ułatwić ten okres. Jak Kuba już przyszedł na świat jakby zazdość ucichła… na chwilę. Dużo dobrego zrobił zestaw autek od Kubusia dla J. Ale jak Joni się skapnął, że to jest taka dzidzia co tylko leży, ani nie pgada, ani się nie pobawi, tylko trzeba jąś karmić to zaczęło się od nowa. Wrzaski, nieposłuszeństwo, histerie. Jak tylko brAŁAM kUBĘ NA RĘCE To J. sikał w majty i się tym chwalił (ewidentnie po to żebym się nim zajęła). Ciężko było, naprewdę ciężko!!! Ale dobrze, że Kuba jest dzieckiem spokojnym i mało wymagającym, to dużo czasu mogłam poświęcić starszemu. I to jest najważniejsze – czas z tym starszym. Bardzo dużo się z nim bawię, ciągle mu powtarzam że go kocham, że jest najwspanialszy, najśliczniejszy, najmądrzejszy itd… I nie zmuszam go do zabaw z bratem… babcia np. mu powtarza, to jest twój braciszek musisz go kochać, ale to daje tylko odwrotny efekt. Ja wtedy mówię: nic nie musisz i zmieniamy temat.
Jeszcze nie jest idealnie, ale już nie jest źle. Ale kilka miesięcy mi zajęło przekonanie J., że K. nie jest wrogiem. A teraz jak Kubuś jest już bardziej kumaty, to J. sam zacvzyna się nim interesować, zabawiać brata, zagadywć itd. (wtedy to bardzzo podkreślam i bardzo go chwalę).
Daj synkowi czas i dużo spokoju. Może niech nie słucha za dużo opowieści o dzidziusiu. I poświęcaj mu nasjwięcej jak się da czasu i uwagi.
Trzymam kciuki!!!
Przepraszam za błędy, K. pisze razem za mną.
widze ze ciapa przeciw prezentowi
a u nas to zdalo egzamin
wiadomo szym do dzis zazdrosny o michala
ale tamto bylo mila niespodzianka
i jeszcze jak michal chwycil jego paluszek
moiwlismy mu e nie umie mowic jeszcze bo malenki ale jak wlozy mu paluszek do raczki i maly zacisnie to znacy ze go kocha
na szczescie mich mial niezly ten odruch
u nas nie bylo dramatu
ja na podstawie tych obajwow ktore opisala autorka watku do psychologa bym nie poszla
ooo to wlasnie zeby nie bylo tak ze starszy madrzejszy i zawsze musi ustapic
wg mnie to okropne
nie musi ma swoje prawa
i ma prawo byc zly ze mu sie swiat wali
ale tez ma prawo byc zapewniony ze sie nie zawali
fajne sa bajki terapeutyczne
na ten temat tez
Tak mi się przypomniało. Moja mama mówiła, że ostatnio słyszała gdzieś opinię psychologa, że dobrze jest tak małym dzieciom powiedzieć o ciąży już pod koniec jej trwania. Bo jak się mówi za wcześnie np w 3 m-cu to dla dziecka ten czas do rozwiązania jest za długi. On nie potrafi tego ogarnąć. I chyba coś w tym jest. Resztę pisałam na kwietniówkach.
heheh ja nie przeciwna, ja się tylko głośno zastanawiam.
Wszystko przede mną więc głupia jeszcze jestem
Nie mogę sobie wyobrazić miłości do drugiego dziecka:( i jak to jest mieć dwójkę, też mnóstwo obaw i wątpliwości. Dlatego z uwagą czytam wszystko co podwójne mam piszą 🙂
Właśnie też mi się wydaję, że mówienie za wcześnie i za dużo o tym co ma być przynosi odwrotny skutek. U nas Marysia 3lata znalazła bajeczkę “Julka ma braciszka” chyba tak koło czwartego miesiąca (kupiłam książeczkę na zaś) i po lekturze chciała od razu teraz tego braciszka! Trudno było jej wytłumaczyć, że jeszcze trzeba poczekać…
Też trudno mi wyobrazić sobie jak to będzie z dwójką dzieci. Czy będę je równo kochać? Jak to Mąż określić “Nikt nie przebiję Marysi”. Ja nie chcę żadnego “wyróżniać”. Jejku jak to człowiek ogarnie?
Monia, miłość się mnoży a nie dzieli. Będziecie tak samo kochać każde swoje dzieciątko. Ogarniecie to bez żadnych problemów. Słowo. Sama jestem jednak troszkę przerażona, jak to będzie z trójką dzieci. W lipcu urodzę trzecią pociechę…
Będzie OK! Pozdrawiam!
piszesz jak mowil moj maz dokaldnie to samo
a teraz mowi jezu jak ja moglem myslec ze sie nie da kochac dwoch tak samo
da sie
nie tylko w teorii 😉 ale i w praktyce
widze ze mamy sporo wspolnego my tez nieromantyczni jestesmy tylko ja nie chudlam w ciazy a przydaloby sie
Dziekuje Wam Dziewczyny:)). Przepraszam, ze odpisze hurtowo w jednym poscie,ale dzis mam takie paskudne skurcze, ze pewnie za chwile znow bede musiala sie polozyc.
Dzieki – przede wszystkim za to, ze podzielilyscie sie swoimi przezyciami w tym temacie, sama mysl, ze nie jestem z tym problemem sama, bardzo mnie uspokaja.
Moze blad popelnilam mowiac Antosiowi zbyt wczesnie o ciazy (ok. 3 mies). Wtedy glownym celem bylo ograniczenie skakania po mnie i zapewnienie bezpieczenstwa brzuchowi.
Ciapa pisze, ze moze zbyt duzo u nas bylo tego tematu – nie wiem, przedszkolanka stwierdzilaz kolei, ze za malo go przygotowujemy. Trudno wyczuc, bo kazde dziecko jest inne.
Mnie najbardziej zaniepokoil nie sam fakt, ze ta zazdrosc juz sie pojawila, ale to, ze Antos doskonale ja przed nami ukryl. Tzn w domu wszystko jest cudownie: On chce braciszka,czeka na niego, obcalowywuje moj brzuch, a z drugiej strony w przedszkolu wygaduje takie rzeczy. Przeciez 4-latek nie potrafi udawac- tak myslalam.
Bylam dzis u psychologa przedszkolnego. Sama. Kobieta uspokoila mnie troche, powiedziala, ze baczniej bedzie sie Antosiowi przygladala. Najbardziej zaskoczylo mnie jej drastyczne nieco porownanie. Powiedziala, ze Starszak czuje sie mniej wiecej tak, jak ja bym sie czula,kiedy moj maz pewnego dnia powiedzalby mi: Kochanie,niedlugo pojawi sie u nas druga zona. Bardzo Cie kocham i ja tez bede kochac, bedziecie sie mogly wspolnie bawic i bedzie swietnie (upraszczam bardzo).W kazdym razie nasze dzieci odbieraja mlodsze rodzenstwo jako totalnego rywala do miejsca przy boku mamy i trudno im to zaakceptowac (choc w koncu akceptuja).
Mowila tez, ze wazne jest pokazanie Starszakowi, ze jest dla nas wazny, szczegolny, a nie koniecznie rowny z Malenstwem. I ze zajmuje szczegolne miejsce w naszym sercu.
Latwiej bedzie mu z mysla, ze jest w czyms lepszy od brata czy siostry.
W kazdym razie wiele trudnych chwil przed nami.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dziekuje:)
Super pomysł z tym paluszkiem, pozwól że go pożyczę za parę miesięcy. Myślę, że na moim pierworodnym prawie 6 letnim bracie zrobi to wrażenie. 🙂
Też polecam – moja wszystkim opowiadała jak to Krzyś chwycił ją za palca, i że to znaczy, że ją kocha :).
My staraliśmy się mówić jak najmniej.
Wręcz ukrywaliśmy się z głaskaniem brzucha przed starszą ;).
Jedynie co to jak mały wyjątkowo kopał, to pokazywałam, ale jako ciekawostkę.
I duuużo opowiadałam anegdotek, jak to Asia była jeszcze w brzuszku, jak kopała jak się pukało, jak kopała i robiła fale w wannie, jak spała na USG, a lekarz chciał coś tam zobaczyć i ją obudzić… Jak kopała jak założyłam rajstopy na gumce… I tak do znudzenia (zresztą dużo opowieści naciągałam).
A małego nie kazaliśmy jej kochać – raczej było w drugą stronę – że urodzi się ktoś, kto JĄ będzie bardzo kochał. I że będzie przekichane, bo będzie płakał i trzeba go będzie nosić, przewijać, myć, karmić, potem uczyć jeść, chodzić, sikać itd…
Jak opowiadałam o zabieraniu zabawek, to w pewnym momencie nie mogła się doczekać “kiedy Krzyś będzie zabierał zabawki” :Rogaty:
Nie było różowo, szczególnie na początku, ale zawsze jak się złościła, to ta złość była skierowana przeciwko nam. Nieraz usłyszałam “nie kocham was, tylko Krzysia kocham”. Trochę może i było mi przykro, ale tak naprawdę to się cieszyłam :).
I taki myk, który podczytałam u Grocholi: nie mówię “nie bij Krzysia”, tylko “nie życzę sobie, żeby ktoś bił MOJE DZIECKO”. U nas działa 🙂
I jeszcze tłumaczyliśmy, że to, że pojawi się Krzyś nie znaczy, że ją będziemy mniej kochać – bo przecież można kochać i mamę, i tatę, i babcię i dziadka…
tak tak my tez sporo drastycznych informacji przekazywalismy i przekazujemy dalej
czasem to lepsze niz owijanie w jakas bajecke o wielkiej milosci
chociaz moi juz wiedza ze mozna sie kochac i mlocic 🙂 jednoczesnie
zaciekawił mnie ten wątek…
mam 3letniego synka a za cztery miesiące dołączy do nas prawdopodobnie siostrzyczka:)
jak narazie jest ok,a jak będzie w “praktyce” się okaże…
mały ma codziennie kontakt z dziećmi,przychodzą do niego kuzyni i kuzynki z tego co obserwuję umie bawić się z dziećmi,nawiązuje fajne z nimi relacje…jednak to nie to samo co 24 godziny z siostrą w jednym domu… A zanim będzie się z nim bawiła to ho ho ho
narazie nie przesadzam z rozmowami o dziecku,bardziej są z inicjatywy synka…podchodzi głaszcze brzuch,mówi do dzidziusia,całuje…i właściei tyle:)
narazie tym jakoś specjalnie nie zaprzątam sobie głowy…do końca nigdy nie wiadomo jak zareaguje…czas pokaże
a ja jestem dobrej myśli:)
Hej dziewczyny,
czytałam kiedyś bardzo dobry artykuł pani psycholog na temat reakcji starszaka na pojawienie sie drugiego dziecka.
Psycholog poradziła – aby wyobrazić sobie skalę emocji, którą przeżywa dziecko – że nagle nasz mąż pojawia się w domu z nową kobietą.
Mówi nam przy tym, że bardzo kocha nas obie i że od tej chwili będziemy mieszkać wszyscy razem i abym wykazała się zrozumieniem.
Podobno tego typu uczucia przeżywa starsze dziecko…
nie jest miło….
Ja mam 4,5 latkę i właśnie czekamy na letniego braciszka. Na razie opracowujemy listę, co będziemy robić razem.
I tak, ze wspólnych przedsięwzięć mamy kupno konia na biegunach, o którym zawsze marzyła Nati.
Stwierdziłyśmy, że poprosimy o własnie taki prezent dla braciszka, aby oboje mogli na nim jeździć, przy czym Nati będzie go (oczywiście z czas jakiś 😉 uczyć 🙂 Poza tym ustaliłyśmy że Nati będzie mi pomagać w kąpielach. Tym też jest (jak narazie) zachwycona.
Staram sie zatem budowac w niej przekonanie, że będzie nam bardzo bardzo potrzebna.
Na pewno nie łudzę się, że pójdzie gładko…
Jako starsza siostra (między mną a moim bratem jest identyczna różnica wieku co w przypadku moich dzieci) bywało różnie, ale z czasem staliśmy się sobie bardzo bliscy i tak już zostało do dziś 😉
Wszystkie pozdrawiam!
Jaśminka
MAm 4 letnią córkę, niebawem pojawi się siostra. Od dłuższego czasu Zuzia uczestniczy w przygotowaniach, wybiera rzeczy, planuje jak będxie pomagać. U niej w przedszkolu prawie wszystkie dzieci mają młodsze rodzeństwo i ona ciągle jęczała, że jest sama. Moment 1 krytyczny był, jak dowiedziała się, że to siostra (chciała brata) ale powiedziała “trudno i tak będę ją kochać, od biedy może być siostra”. Teraz mówi często “kiedy ten TUT samica się urodzi?
Nie będzie różowo, jest teraz bardzo absorbująca, oczekuje ciągłego zainteresowania. Jak ciocia powiedziała jej nie martw się ędę kochać ciebie najbardziej to odpowiedziała “Tutka też trzeba kochać tak samo”
Często powtarza, że zawsze będzie naszym starszym dzieckiem, chce się uczyć czytać,żeby czytać siostrze.
Ciężkie czasy przed nami.
Znasz odpowiedź na pytanie: Zazdrosc starszego rodzenstwa – pomozcie prosze