Zbieranie podpisow- obnizenie wieku szkolnego

Witajcie!
Znalazlam na stronie ratujmaluchy informacje, ze zbierane sa podpisy, aby mogło dojsc do referendum, dzieki ktoremu moglaby zostac cofnieta reforma. Moze ktos z Was jest tym zainteresowany.
Pozdrawiam

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zbieranie podpisow- obnizenie wieku szkolnego

  1. muszę i ja się odezwać 😉
    mój poszedł jako 6latek i jest juz w 2 klasie – byliśmy świadomymi rodzicami i potrafiliśmy wywalczyć to co się “nam należy” czyli klasy nie przekraczające dopuszczalnej liczby dzieci – klasy w jednym roczniku, przystosowane sale itp… nie będę się rozpisywać bo już wiele słów na ten temat zostawiłam na naszym forum przez te 2 lata – jedno co chcę podkreślić jako osoba z doświadczeniem no niech będzie 1,5 rocznym 😉 że:
    DZIECIAKI UCZĄ SIĘ WG NOWEJ PODSTAWY I NIC SIĘ NIE PRZYŚPIESZA BO WCZEśNIEJ WG STAREJ PODSTAWY TEGO CO UCZĄ SIĘ W 1KL – UCZYŁY SIĘ W ZERÓWCE – owszem uczą się rok krócej w podstawówce ale i program jest mocno zmodyfikowany i potem słyszę na korytarzach oburzone mamy dzieci puszczonych po staremu -że dwa lata robią to samo (0 i 1kl) i że dzieciaki generalnie się nudzą… ja uwielbiam “poświęcać” czas mojemu dziecku, rozwijać tematy które poznaje w szkole i widzę jak On na moich oczach się cieszy poznając coraz to nowe rzeczy, bierze udział w różnych konkursach, do których sama go zachęcam i widzę jaką ma satysfakcję z takiego czynnego życia 🙂 Pamiętajcie że szkoła to nie tylko obowiązki ale i możliwości rozwijania nowych pasji, zainteresowań, zdolności 🙂

    PS. a cały bałagan wynikający z rozciągania tego w czasie – bez komentarza 🙁

    • Pozamiatane 🙂

      • Zamieszczone przez telimena
        Pozamiatane 🙂

        A co to znaczy, że “Sejm przyjął informację MEN?”
        To znaczy, że już pozamiatane?

        • “Pozamiatane” – u nas mówi się tak w sytuacji gdy coś co ciągnęło się baaaaaardzo długo w końcu zostało zakończone, a tak zrozumiałam ten artykuł – koniec dyskusji i zastanawiania się nad tym czy i od kiedy będzie obowiązek szkolny dla sześciolatków.

          • A ja napiszę tak mieszkam w małym mieście gdzie większość rodziców oddaje swoje dzieci do zerówki w przedszkolu i cieszy mnie to że 6 latki pójdą do szkoły bo będę miała większe szanse aby moje młodsze dziecko dostało się do przedszkola. Córka zapisana jako pięciolatka do zerówki choć jestem pełna obaw bo to dziecko które siedzi cały czas w domu a tu taka zmiana :). Przez możliwość wyboru ona jako trzy i czterolatek nie miała szans na miejsce w placówce bo były one blokowane przez 6 latki które zostawały na kolejny rok. Fajnie że młodego ominie ten bałagan i nakładanie się roczników 🙂

            • Zamieszczone przez telimena
              ”Pozamiatane” – u nas mówi się tak w sytuacji gdy coś co ciągnęło się baaaaaardzo długo w końcu zostało zakończone, a tak zrozumiałam ten artykuł – koniec dyskusji i zastanawiania się nad tym czy i od kiedy będzie obowiązek szkolny dla sześciolatków.

              🙂 Ja wiem, co to znaczy “pozamiatane” 🙂
              Tylko nie wiem, czy “Przyjęcie przez Sejm informacji Men” jest jednoznaczne z przyjęciem ustawy o 6latkach.

              • Też się nad tym zastanawiałam, choć szczerze mówiąc nie łudzę się już, że to przesuną.

                • wolałabym, żeby kasa poszła do szkół ( na wsparcie metodyczne i merytoryczne, na przygotowanie kącików i świetlic itp. ) zamiast na referendum, gdzie “wszyscy” czyli ci zainteresowani i niezainteresowani, znający się i nieznający zadecydowaliby co dalej z tym począć.

                  • Zamieszczone przez bejka
                    wolałabym, żeby kasa poszła do szkół ( na wsparcie metodyczne i merytoryczne, na przygotowanie kącików i świetlic itp. ) zamiast na referendum, gdzie “wszyscy” czyli ci zainteresowani i niezainteresowani, znający się i nieznający zadecydowaliby co dalej z tym począć.

                    o to to

                    • Każdy ma prawo do swoich poglądów na ten temat i do działań zgodnych ze swoimi poglądami, ale uważam, że gdyby rodzice wreszcie przestali “ratować maluchy” to skończyłby sie ten bałagan. Poprzez brak konkretnych decyzji klasy wciąż są mieszane, bo nie wszędzie mozna utworzyć klasy składające się tylko z 6-latków. Rodzice dzieci 6-letnich, którzy się wahaja z decyzją nie posyłają swoich dzieci wcześniej do szkół, bo w klasie jest 95% 7-latków. Skończyłyby sie wreszcie te klasy mieszane, u nas niestety mieszane na zasadzie 2-3 osoby młodsze w klasie. Do klasy uczęszczałyby same 6-latki, skończyłby sie bałagan a dziecko 6-letnie wśród rówieśników nie czułoby sie zagubione. Pani mając całą taką klasę dostosowałaby sie do ogółu a nie wciąż cisnęła na 6-latki, aby podganiały czytanie, czy coś tam jeszcze. Czego sie obawiają rodzice, ale najczęściej i tak tego nie ma, bo progam jest już tak obniżony, że nie wierzę, że przeciętny 6-latek sobie nie poradzi.

                      • Rybcia, święta racja! Najbardziej boli mnie, że reforma jest wprowadzana bez przekonania – nikt z rządu nie ma odwagi “tupnąć” nogą i powiedzieć ” tak ma być i już, podjeliśmy decyzję, jesteśmy przekonani o jej słuszności”. Reforma jest realizowana od kilku lat i oprócz tego, że program nauczania został ograniczony to nie widzę żadnej innej różnicy w stoskunku do stanu sprzed kilku lat. Kiedyś sześciolatki też były wysyłane do szkoły – może było ich trochę mniej, ale były.
                        Wściekła jestem, że decyzja, przesuwanie ostatecznego terminu wprowadzenia reformy przesuwa się z roku na rok pod naciskiem rodziców. I co? Po 4 latach kulejących zmian zafundują nam kumulację dwóch roczników? I wina zostanie zwalona na rodziców, że nie wysłali dzieci wcześniej do szkoły skoro mogli? Dlaczego zrezygnowano ze wcześniejszego zamiaru objęcia obowiązkiem szkolnym 6-latków z kolejnych miesięcy jednego rocznika? Z mojego podwórka – 99,9% dzieci z rocznika 2007 zostanie w przedszkolu a nie pójdzie do szkoły. I nie dziwię się – nie mamy zerówki w szkole, jest w naszym przedszkolu. W przedszkolu dzieci dostają 3 posiłki, panie wszystkiego dopilnują, mają więcej czasu na zabawę, wyjdą na spacer, plac zabaw, a to co mają się nauczyć to też się nauczą. A jak to wygląda w szkole? Owszem, cenię ją sobie bardzo, ale świetlica przepełniona, czynna tylko w godz,. 7:15 – 16:30, obiad jednodaniowy. Efekt? Mój syn z 2008 r spotka się w szkole ze swoimi kolegami o rok starszymi. A czy ktoś pomyślał jak to technicznie będzie wyglądać? Czy ministerstwo przewiduje nowe etaty dla nauczycieli nauczania początkowego ale z gwarancją pracy tylko przez 3 lata? Bo chyba nikt nie sądzi, że jeśli np. do takiej mojej szkoły zamiast 40-50 dzieci przyjdzie 80-90, to wciąż będą mogły być tylko 2 klasy? Pewnie skończy się na 3 i liczebnością do 30 osób w klasie… Ot taki komfort nauczania dla pierwszego rocznika 6-latków objętych bezwzglęnym obowiązkiem szkolnym szykuje ministerstwo. Genialnie rozwiazanie po 4 latach męczarni z reformą, “chylę czoła”….
                        Nie jestem zwolennikiem ani gimnazjów ani sześciolatków w szkole. Wg mnie kiedyś po podstawówce wychodziło się z wiedzą większą niż teraz po gimnazjów. kiedyś w zerówce dzieci uczyły się mniej więcej tego, co teraz jest w pierwszej klasie… wymyślono reformę tylko po to, by wcześniej wkraczać na rynek pracy i zamiast przedstawić uczciwie fakty o co chodzi zaczęło się mydlenie oczu społeczeństwu i dorabianie ideologii i wyższych założeń reformy.
                        Ale skoro już reforma jest to chcę aby ją realizowano tak, by we wrześniu 2014 szkoły nie wpadły w panikę nie wiedząc jak poradzić sobie organizacyjnie z chmarą pierwszaków. Zostawianie wolnej ręki rodzicom do samego końca czy wysłać wcześniej dziecko do szkoły czy nie to nie jest dobra droga….

                        • Uważam, że skoro obniżono program pod 6-latków to niech ta reforma wreszcie dobiegnie końca. Przez te parę lat przecież w szkołach też sie toche pozmieniało. Nie mówię, że jest dobrze, ale powoli jakieś zmiany wchodzą. Generalnie chodzi mi o to, że moje dziecko w stosownym czasie nie dostało sie do przedszola państwowego i musiało chodzić do prywatnego, bo my obydwoje pracujący. Takich dzieci jak moje znam dużo i uważam, że przeniesienie jednego rocznika do szkoły zdecydowanie poprawi sytuacje w przedszolach.

                          • Zamieszczone przez Bociek
                            W przedszkolu dzieci dostają 3 posiłki, panie wszystkiego dopilnują, mają więcej czasu na zabawę, wyjdą na spacer, plac zabaw, a to co mają się nauczyć to też się nauczą. A jak to wygląda w szkole?.

                            dlatego wlasnie zgadzam sie z opinia ze przedszkole to dodatkowy rok dziecinstwa dla rodzicow- nie trzeba dbac o dodatkowe zaprowiantowanie, zadnych lekcji do odrobienia itd.
                            w norwegii dzieci nie maja w ogole kuchni w przedszkolach i jedza kanapki z domu przyniesione 😉

                            • Zamieszczone przez chilli
                              dlatego wlasnie zgadzam sie z opinia ze przedszkole to dodatkowy rok dziecinstwa dla rodzicow- nie trzeba dbac o dodatkowe zaprowiantowanie, zadnych lekcji do odrobienia itd.
                              w norwegii dzieci nie maja w ogole kuchni w przedszkolach i jedza kanapki z domu przyniesione 😉

                              To prawda i jak również prawdą jest to, że mało kto z własnej nieprzymuszonej woli chce brać na siebie dodatkowe obowiązki.
                              Przykład norweski do mnie nie przemawia – jeśli byłaby taka konieczność moje dziecko biegałoby do przedszkola z kanapkami. Ale chyba lepiej jak dostanie obiad i jeszcze ktoś go dopilnuje aby go zjadło? Skoro jest taka możliwość to po co przerzucać się na kanapki? Nie wiem ile czasu norweskie dzieci spedzają w przedszkolu ale wiem że większość polskich dzieci przebywa poza domem ok 10 godzin i nie wyobrażam sobie, że nikogo nie zainteresuje czy ono cokolwiek zje przez ten czas czy też nie. A taka na pewno jest rzeczywistość szkolna. Jak się ma 6-letniego niejadka to może to być też jeden z argumentów, powstrzymujących przed wysłaniem wcześniej dziecka do szkoły.

                              • moja je obiedy w szkole. jak nie zje bedzie glodna.
                                w pierwszej klasie chodzili o innej godzienie na stolowke niz reszta szkoly i pod opieka pani chadzaja nadal
                                zreszta nadal klasy 1-3 maja inne godziny obiadow niz 4-6

                                • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                  Zamieszczone przez chilli
                                  dlatego wlasnie zgadzam sie z opinia ze przedszkole to dodatkowy rok dziecinstwa dla rodzicow- nie trzeba dbac o dodatkowe zaprowiantowanie, zadnych lekcji do odrobienia itd.
                                  w norwegii dzieci nie maja w ogole kuchni w przedszkolach i jedza kanapki z domu przyniesione 😉

                                  O taaak 🙂
                                  Kolejny beztroski rok.
                                  Bez wyrzutow sumienia oddaje mlodego do przedszkola i mam zamiar cieszyc die tym roczkiem w pelni. Oby tylko zdrowie dopisalo.

                                  • wyje kawalek o edukacji:

                                    A przedszkole?

                                    – Trafiają tam już roczne dzieci. Rodzice zwykle posyłają do przedszkoli dzieci po zakończeniu urlopu macierzyńskiego, ale niektórzy decydują się na to wcześniej. Obecny rząd chwali się, że 92 proc. maluchów ma miejsce w przedszkolu. W zależności od gminy sytuacja jest różna. Nie ma jednak większych problemów z wysłaniem dziecka do przedszkola.

                                    Przedszkola są płatne?

                                    – Tak, choć są mocno dotowane. Maksymalna miesięczna opłata jest ustalana odgórnie przez parlament i obecnie wynosi 2330 koron (1,3 tys. zł), choć koszt opieki przez ten czas to ok. 15 tys. koron.

                                    Na jak długo można zostawić dzieci w przedszkolu?

                                    – Mniej więcej od 7 rano do 16.30. To też zależy od przedszkola.

                                    Z posiłkami?

                                    – Nie, w Norwegii nie ma tradycji ciepłych posiłków w przedszkolach. Dzieci przychodzą z kanapkami, maluchy dostają z domu jedzenie w słoiczkach, które jest potem podgrzewane. Niektóre placówki dają dzieciom owoce, ale nie ma tradycji prowadzenia kuchni czy też cateringu.

                                    I jak te dzieciaki wytrzymują, przecież w Norwegii zimno jest przez trzy czwarte roku?

                                    – Też zadawałam to pytanie ludziom w ministerstwie i znajomym. Pytałam: skoro jesteście tak bogaci, to dlaczego w przedszkolach nie ma kuchni. Śmiałam się, że pod tym względem w PRL dzieci miały lepiej. Ale poważnie, taka jest norweska tradycja. W Norwegii istnieją także tzw. friluftsbarnehage, czyli przedszkola na świeżym powietrzu, gdzie dzieci przebywają prawie przez cały czas na dworze. Przedszkole to bardzo mały budynek, gdzie mogą wejść i ogrzać się, gdy jest zimo lub skorzystać z toalety, natomiast zajęcia, zabawy odbywają się na świeżym powietrzu niezależnie od pory roku.

                                    Taki zimny wychów…

                                    – Tak, ale nikt nie narzeka. Kiedyś widziałam, jak dzieciaki w lesie siedziały na ławkach i jadły sobie drugie śniadanie, choć walił śnieg i niesamowicie wiało. Zupełnie im to nie przeszkadzało – popijali kanapki mlekiem czy kakao.

                                    Ciepłym?

                                    – Nie jestem tego taka pewna, bo w Norwegii dzieci biorą do przedszkola i szkoły głównie zimne napoje. Mają takie specjalne butelki termosy, a rodzice wlewają do nich najczęściej albo mleko z lodówki, albo wodę z kranu.

                                    Pozazdrościć takiej wody, choć nie wyobrażam sobie polskiej matki, która dałaby dziecku do szkoły wodę z kranu.

                                    – Na początku też mnie to szokowało, ale można przeżyć bez ciepłej herbaty.

                                    W przedszkolach dzieci mają dużo swobody, np. mogą wspinać się na drzewa. Kiedyś byłam w jednym z norweskich przedszkoli z wycieczką polskich nauczycielek. Szliśmy z dyrektorem i mijaliśmy dwójkę dzieci, które bawiły się na stromym dachu miniaturowego domku. Polskie nauczycielki były w szoku, bo dyrektor, zamiast ich zrugać i kazać zejść, po prostu pomachał do nich ręką.

                                    W przedszkolach wiejskich dzieci mają do dyspozycji belki ze słomy i taczki, w których wożą siano. Mają młotki i gwoździe, co w Polsce byłoby nie do pomyślenia. Widziałam też kiedyś na własne oczy dwuletnie dziecko z wiertarką. Chłopiec siedział koło ojca i wiercił dziury w kawałku drewna. Wszystko to sprawia, że w Norwegii dzieci są szybciej samodzielne i bardziej sprawne fizycznie.

                                    Szkoła jest bezpłatna?

                                    – Tak. Do szkoły dzieci idą w wieku sześciu lat. Niektóre gminy fundują pierwszoklasistom tornister. W gminie Trondheim wszyscy dostali jaskrawopomarańczowy plecak szkolny z całą szkolną wyprawką w środku.

                                    • Zamieszczone przez chilli

                                      wyje kawalek o edukacji:

                                      Przeczytalam cale
                                      LudzieLodu -nie wiem czy mi sie to spodobalo 🙂 chyba nie 🙂

                                      • Zamieszczone przez Agaz.
                                        Przeczytalam cale
                                        LudzieLodu -nie wiem czy mi sie to spodobalo 🙂 chyba nie 🙂

                                        a co się nie podoba?
                                        Mnie bardzo podoba się to świeże powietrze – u nas nie do pomyślenia, wcale do rzadkości nie należały dni bez choćby 0.5h spaceru “bo wieje”, “deszcz pada”, dzieciaki siedziały w 30 sztuk w jednym dusznym pomieszczeniu, z grzejnikami na fula przy dodatniej temperaturze na zewnątrz, siedząć na zakurzonych i pełnych roztoczy dywanach, gdzie uchylić okna nie można bo przewieje a potem zdziwienie, że infekcja – jak nie miec infekcji jak 8h w warunkach wysokiego stężenia syfów dziecko spędza

                                        • A mnie w tym artykule rzuciło się w oczy coś innego – bardzo chętnie przywoływane są argumenty że “w innych krajach to jest super – tam płacą wysokie zasiłki na dzieci, zapewniają opiekę przedszkolną, zapewniają matkom możliwość powrotu do pracy itp… nie to co u nas” jakoś nikt nie wspomina o tym że w tych “innych krajach” przysłowiowy “klaps” dany dziecku może ściągnąć na rodzinę konkretne kłopoty prawne, że dziecko ma prawo odmówić ćwiczenia gam, słówek itp… Ciekawe ile stron z akcjami “zbieram podpisy” pojawiłoby się gdyby spróbować to u nas wprowadzić 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zbieranie podpisow- obnizenie wieku szkolnego

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general