Tydzien temu wrocilismy do domu po 2 tygodniach na Cyprze. Wakacje super, hotel 3 *, niczego nam nie brakowalo. Wszystko byloby ok, gdyby nie jedno ale. Do hotelu przyjechalismy okolo 2 nad ranem, spalismy do rana, pozniej sniadanie, prysznic, krem do opalania i na spacerek! Nie moglam znalezc szczotki do wlosow, wiec przeczesalam wlosy palcami, zrobilam kucyk i poszlismy. Po powrocie zaczelam rozpakowywac walizke, w ktorej byly rzeczy moje i Alexa (rzeczy meza byly w torbie i on stwierdzil, ze moga tam zostac).
Sukienki powiesilam w szafie, ubrania i pieluchy malego wlozylam do komody, moja bielizne tez. Moje spodenki i koszulki zostaly w walizce, w samym rogu, ulozone w idealna ‘kosteczke’ i spiete gumka w walizce. Nie moglam znalezc szczotki do wlosow oraz jednego z kostiumow kapielowych – zapakowalam dwa do kapieli i jeden do opalania, brakowalo gory jednego i dolu drugiego. Wytlumaczylismy sobie, ze kiedy szykowalismy sie do wyjazdu i walizka byla w przedpokoju, Alex wyciagnal szczotke i kostium i schowal gdzies w domu. Na drugi dzien kupilismy nowa szczotke (badziewiasta szczotka kosztowala 4 razy wiecej niz moja Revlon w UK), a ja przez 2 tygodnie uzywalam jednego kostiumu kapielowego. Po tygodniu dopatrzylam sie, ze brakuje tez jednej z bialych bluzek (Aaaaaaleeeeex!!!). Na 100% bylam pewna ze ja spakowalam, bo w dzien wylotu robilam pranie – 2 koszule meza i ta wlasnie bluzka, specjalnie centralne ogrzewanie wlaczalam, zeby te 3 rzeczy wyschly i razem je pakowalam – koszule byly, bluzka nie.
No i teraz dochodzimy do sedna – poniewaz po 14 nocach musielismy opuscic pokoj w niedziele o 12, zaczelam wstepne pakowanie w sobote wieczorem. Otwieram walizke (ktora Alex codziennie sie bawil, otwieral, zamykal, przekladal rzeczy) a tu na samym srodku lezy moja szczotka do wlosow, a w rogu zagubiony kostium!! Bylam w szoku, ktos to zabral, a teraz odlozyl spowrotem. Nie ma mozliwosci, zeby to tam bylo, nie ma szans! Ale co za zlodziej odklada skradzione rzeczy na miejsce po 2 tygodniach?? Chyba, ze to jakis zboczek. Pokojowke wykluczylismy – po pierwsze pracowala tam od wielu lat, po drugie jakby kradla, to byla by durna, bo wiadomo, ze pierwsze podejrzenie idzie na nia, bo ma dostep do pokoju codziennie, po trzecie jakby wziela,to by nie oddala. Nasuwa sie pytanie dlaczego byly to tylko moje (nie Petera i nie Alexa) i to dosc osobiste rzeczy? Pierwsza odpowiedz – jakis facet. Na drugi dzien poszlismy na sniadanie, po sniadaniu zglosilam to recepcjonistce, byla zdziwiona, mowila, ze nic takiego wczesniej nie mialo miejsca, ze pokojowka jest ta sama od lat,a na sugestie o facecie, ze nocny recepcjonista pracuje od 4 lat. (To nasz glowny podejrzany – chlopak kolo 30, z Nepalu. Przez pierwszych kilka nocy wychodzilismy na wieczorny posilek do restauracji i wracalismy po kilku godzinach, raz poszlismy tylko do fast foodu za rogiem i chcielismy zjesc w pokoju, bo ALex byl spiacy – wroclismy po 20 minutach, nikogo nie bylo na recepcji, a gdy wjechalismy winda na nasze pietro, recepcjonista minal nas na korytarzu – co tam robil? nie wiemy). No i ostatnia rzecz – po rozmowie z recepcjonistka wracamy do pokoju, a na wierzchu walizki lezy moja biala bluzka!!! Czyli w czasie kiedy jedlismy sniadanie – ktos znow byl w pokoju. Dalsimy spokoj ze zglaszaniem tego, nie chcielismy sobie psuc ostatniego dnia. Ale oddanych rzeczy nie dotknelam do czasu az byly wyprane/wyszorowane. Nie wiem co ktos z nimi robil. Co o tym wszystkim myslicie???
15 odpowiedzi na pytanie: Zdarzenie z wakacji – dlugie
o jeny!!!!!!!
jestem w szoku!
znajac mnie wszystko bym wyrzucila… Ale ja z tych bardzo obrzydliwych:)
Ale historia…brrr.;)
Jest taka książka “Pożyczalscy”- to by wszystko wyjaśniało;) czasem tak jest, że jakaś rzecz ginie bez śladu. Szukam, 100 razy zaglądam pod łóżko, na szafki itd. Nie ma. Za jakieś poł godz- rzecz leży na stole!!!! Choć jej tam NIE było wcześniej.
Tak się zdarza…Wam też?
ps. jeśli to recepcjonista…wolę nie wnikać!!! Znaczyło to, że ktoś ma stały dostęp do Waszego pokoju! może podglądał itd.
To samo powiedzialam do meza – co jesli sobie przychodzil popatrzec w nocy – przy takich temperaturach wiadomo ze spi sie na golasa, swoja droga bylo tam tak duzo emerytek, ze musialam sie mu wydawac najatrakcyjniejsza, lol;-)
Kurde…zbok jeden! a może trzeba było się go zapytać czy robił sobie wycieczki do Was?
oj zdarza, zdarza, dotyczy to zwłaszcza kosmetyków w łazience, po kilkunastu minutach poszukiwań okazuje się, ze stoją centralnie na środku. Ja zawsze mówię że pewnie dagmara ze świata równoległego właśnie używa np. mojego toniku 😉 😀
agatka, współczuję! jeśli to recepcjonista to skurczybyk działa perfekcyjnie 😡
niezła historia kurcze już się boję naszego wyjazdu……chyba walizke będe nosić ze sobą hihihii
Mnie się zdarza tak, bardzo wiele razy.;)
Nie użyłabym już nigdy tej szczotki i kostiumu i… nie pojechała więcje na Cypr 🙁
Współczuje przeżyć
😮
ale mieliscie przygody, współczucia.
Masakra… ale nic się z tym teraz nie da zrobić… eh… 🙁
Bo nawet dowodów nie macie… szkoda,że nie wróciliście ciutek wcześniej i nie przyłapaliście tego zboczylasa na gorącym uczynku…
Współczuję-ale niestety na świecie jest pełno skrzywionych osób.Jak byłam jeszcze panienką i mieszkałam z rodzicami,kilka razy ukradziono nam ze sznurka suszące się majtki. Póżniej,myślę,że to ten sam człowiek-podglądał moją siostrę przez okno w pokoju-mój ojciec na szczęście go złapał i zadzwonił na policję.
Przerażają mnie takie historie.
teraz to juz tylko smieszy, jednak ciesze sie, ze zrzucilismy wine na Alexa i ze dokapowalismy sie dopiero na samym koncu, nie zepsulo nam to calyego wyjazdu.
Dla Was dobrze, bo faktycznie, byłoby po urlopie.
No ale jak pomyślę, że ten zboczeniec (jeśli to faktycznie recepcjonista) tam nadal pracuje… brrrr…
Mam nadzieję, że szybko wpadnie i go wyleją.
Znasz odpowiedź na pytanie: Zdarzenie z wakacji – dlugie