Dziewczny potrzebuję porady.
Kupiłam karpie wczoraj włożyłam je sobie do wanny pełnej wody. Cały dzień sobie pływały.. nic im nie było. Wieczorem mieliśmy zabijać ale mojemu lubemu się przypomniało że kurna wigilijke mają firmową i poleciał. Wrócił lekko pod wpływem i lekko nad ranem… więc stwierdziliśmy żeby lepiej troszę pospał zanim będzie wykonywał egzekucje.
No i właśnie wstaliśmy i kurna karpie do góry brzuchem pływają cholerniki jedne. Co prawda już je obrobiliśmy i pokroiliśmy.. Ale budzą się we mnie wątpliwości czy możemy je zjeść? Czy nie? Bo niby zdechniętych się nie je. No nie wiem. Z drugiej strony kupione były żywe więc niby dobre. Co robić?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: zdechły karpie i co teraz?
Od 2-3 lat do kolacji pijemy koniecznie CZERWONE wino.
Jest to jedna butelka (tradycyjna czyli 750ml) na ok. 8-10 osób, więc o pijaństwie nie może być mowy, to tylko tak na smaczek jak ksiądz w kościele pije, hihiiihihh, ale przodkowie by sie przewrócili w grobie.
Makowca też ostatnio nie piekę, ale makiełki dla mężusia MUSZĄ być i w ilości hurtowej i to taki mak z puszki ABSOLUTNIE nie przejdzie. Ale mam sposób, robię i się przy tym narobię, ale trochę wcześniej i zamrażam. Nawet kupuję struclę i i też ja zamrażam na wypadek gdyby w ostatni dzień nie było, a nie mam zamiaru i czasu stać w kolejce lub po 10 razy do sklepu biegać, bo jeszcze nie dowieźli. A skoro i tak to zaparzam gorącym mlekiem to więc i takie odmrożone jest jak świeżutkie.
Resztę tradycyjnie, karpika lubię, ale jadamy tylko wigilijnie (staram się kupić z hodowli, nie z marketu i nie za duży by szlamem nie śmierdział), a w ciągu roku jadamy inne ryby.
Jak można lubic karpia? ;).
Ja z tych co na wigilii za wiele nie zjedza: nie jem grzybow w zadnej postaci. Nawet jak na caly gar bigosu jest 1 grzyb – nie tkne.
Ryb faszerowanych nie lubie, w galarecie tez nie. Kutii nie lubie, ani kompotu z suszu.
Na wigilie jadam pierogi zrobione specjalnie dla mnie bez grzybow, barszcz, rybe po grecku i sledzie.
Rok temu bylismy na swieta w gorach, kolacja wigilijna w hotelu i pan musial mi i dziewczynkom robic kanapki z zoltym serem, bo wszystko bylo albo z grzybami albo ryba w galarecie czy faszerowana. Nawet sledz byl pod kołderką smietanowo-grzybową….
Kiedys mialam karasie w akwarium, jeden plywal juz prawie brzuchem do gory i gdzies wyczytalam aby przeniesc i dodac soli do wody, karas zostal uratowany. Ciekawe czy na karpie by zadzialalo bo one z tej samej rodziny Kurcze zastanawiam sie bo plan mamy taki ze jutro malz karpie kupuje a pojutrze zabija tylko czy wytrzymaja??? Przezyly komus tyle godzin rybki w wannie? bede dolewac wody… A tez nie wiedzialam ze trzeba moze im soli sypnac zapobiegawczo? albo cukru zeby czuly sie jak w domu? 😉 moze sie ktos tu zna na “akwarystyce”
jak to ranne pantofle, to pewnie jeszcze krwia nabrudzily..
Kompot z suszu …
Już w dzieciństwie dla mnie był gotowany specjalnie (!! – kochali mnie, a co :)) kompot truskawkowy. Za świadomego życia do ust nie wzięłam ani groźbą ani przekupstwem. A w dzieciństwie babcia przestałą namawiać wnusię, po tym jak namówiona wzięła ten “jeden, jedyny łyczek” i Wigilię trzeba było przerwać
U mnie nie przejdzie nawet gdy są też normalne owoce (jabłka, gruszki…) poczuję tę wędzoność i mam cofkę, niestety 🙁
głos rozsądku
na stole jest tracyjna polska świąteczna coca-cola
o to to
Jak tradycyjna, polska, świąteczna – to chyba nie ma problemu 😉
Średnio innowacyjne 😉
Ciekawi mnie np. czy ktoś jada wigilijną rybkę jako sushi, to by było coś
Wszystko zależy co u kogo jest tradycją…
U mnie tradycyjnie na Wigilię jada sie budyń z sosem waniliowym… Tylko ten jeden raz w roku…
Nie, no jasne 🙂
Ale mi chodziło o złamanie “własnej” tradycji, a nie sąsiada 😉
A ten budyń brzmi pysznie – to jakiś specjalny budyń?
Specjalny to jest sosik do niego… 🙂 A budyń ma być po prostu dobry i wystudzony, ścięty całkiem. Waniliowy.
———–
W tym roku nie łamię tradycji. Tradycyjnie idę w gości. 😉 Piekę tylko ciasta w ilości hurtowej.
Nie jem karpia od 15 lat Ryba-tak, karp- nie. Błeeeee…
dobry pomysł :). ja sylwestra zrobie 🙂
ja od lat robie na wigilie sałatki – zeby było jakies surowe warzywo. robiłam z rukoli i makaronu i fety i kabanosów z łososia. a rok temu z miksu warzyw, prazonych pestek, suszonych pomidorów. robe tez pomidorki z mozarellą i z pastą z oliwek, bazyli, pomidorów suszonch i tp. Zeby było MM 🙂
dziwak 😉
co do grzybów – zawsze w restauracjach zamawiam coś z grzybami (zupa borowikowa, stek z sosem grzybowym, sezon kurkowy wprost uwielbiam)
Przynajmniej nie przytyjesz przez Święta 😉
Ja uwielbiam grzyby 🙂
Karpia też lubię ale tylko w Boże Narodzenie 😉
M ma podobnie. Tylko, że on nie jada ryb pod żadną postacią
Dobrze, ze chociaż te pierogi i barszcz zjada
Dzisiaj,po raz pierwszy w życiu jako 65+kupiłam żywego karpia i….co z nim zrobić,jak takie piękne stworzenie zabić i zjeść?nie,oby do jutra przeżył. Pływa w wannie,wody ma sporo,pływa i nawet nie wie,co go czeka.Wody upuszczam,dolewam świeżej,napowietrzam przez rurkę po papierze toaletowym. Tylko nie mogę się domyśleć,co ten karp o mnie myśli.Jeść nie chce chlebka,boję się żeby nie padł do jutra,chyba wypuszczę do zbiornika wodnego na bagnie,bo po przeczytaniu w/w tekstów nie potrafię przełknąć. Mąż chce zabić w sposób humanitarny. Po raz ostatni żywa ryba jest u mnie w domu. Nie polecam takiego stresu,nie mówiąc,co ta ryba przeżywa..
Znasz odpowiedź na pytanie: zdechły karpie i co teraz?