Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam :( długie

Dziewczyny piszę pod innym nickiem ponieważ wstydzę się napisać pod swoim, mam problem myślałam że poradzę sobie z nim sama, niestety im dalej tym gorzej, nie wyrabiam…

Od jakiegoś czasu nie układało mi się z mężem najlepiej, przyjeżdżał z pracy jadł obiad czytając gazetę, potem wlepiał wzrok w telewizor lub komputer, nie rozmawiając ze mną w ogóle, nie zauważając mnie. Więcej rozmawiałam z dzieckiem (o ile można to nazwać rozmową ;-)) Zauważał mnie tylko wieczorem na 15 minut, potem każde z nas udawało się w inną stronę. Tych 15 minut nie było zbyt często, bo ja czułam się zbyt zmeczona pracą, opieką nad dzieckiem, obowiązkami domowymi, tym wszystkim z czym musiałam radzić sobie sama. I Tym że nie doświadczałam uczucia bycia kobietą kochaną, pożądaną i partnerką. I nie myślcie że nie wyciągałam ręki, nie próbowałam rozmawiać, przez tydzień było dobrze a potem wracaliśmy do punktu wyjścia. Nieraz więcej dowiadywałam się jak minął mu tydzień gdy rozmawiał ze swoją matką.
Kiedyś zaproponowałam mu że z powrotem wrócę do małżeńskiego łóżka – nie ucieszył się i nie kontynuował już tego tematu.
Zaczęłam się zastanawiać czy kogoś ma, ale wydawało mi się to nieprawdopodobne, dom – praca, praca – dom. Zawsze był na czas i nie znikał z domu pod byle pretekstem.
Gdy do niego mówiłam miał taki nieobecny wzrok wyczuwałam że myślami jest gdzieś daleko, zaczęłam się zastanawiać nawet czy on mnie jeszcze kocha. Gdy się go pytałam co jest?? Odpowiadał że jest zmęczony pracą i że miał ciężki dzień. Ale niebawem odkryłam prawdę…

Pewnego późnego wieczora gdy położyłam się już spać, ale wstałam bo zapomniałam mu powiedzieć coś ważnego weszłam do pokoju pisał coś na gg i tak się wystraszył?? Dlaczego??

Weszłam na jego gg od pewnego czasu nie prowadzi archiwum, znalazłam tylko sms do pewnej dziewczyny “że jest mu smutno że jej nie było, że ją ściska i że zostawił wiadomość” i to co przeczytałam nie daje mi spokoju, czy ja dobrze rozumiem??
Był w pracy dostępny w sieci zapytałam się go przez gg czy mnie jeszcze kocha?? Powiedział że tak, a to ze ostatnio tak się zachowuje to może przechodzi kryzys wieku :-0, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Powiedział że musi iść zapalić i ze wrócimy do rozmowy. Czekam nie pojawia się, nie odzywa się…
Mija minuta za minutą. Wyszedł z pracy wchodzę na jego gg……. boze on z nią rozmawiał a ja idiotka czekałam na wiadomość od niego… Odebrałam od niej ostatnią wiadomość od niego (za wcześnie wyłączył gg)
Wieczorem weszłam ponownie na jego gg i znalazłam opisy
“Umówiłem się z nią na 00.00”
“zamykasz oczy…. czujesz…..”
“czy warto być wiernym…..” ???????????????????????????

Przyjechał, patrzę na niego i tysiąc pytań przewija mi się po głowie. Pytać nie pytać – boję się jego odpowiedzi…
Rozmawiamy przyznał się… mówi że chyba się nią zafascynował…
Dostałam nóż prosto w serce
Sprawdzam jego komórkę wszystkie wiadomośći, wszystkie połączenia sa pokasowane…
Nie wiem jak sobie z tym poradzę, nie wiem, nie wiem, nic nie wiem. Przecież ja go tak bardzo kocham a on mnie tak skrzywdził!!!

Boli mnie to że
– on się nią zafascynował, zauroczył,
– że od dłuższego czasu chodził taki nieobecny, ze był daleko myslami, ten stan oznacza dla mnie tylko jedno…,
– że wyczekiwał każdego wieczoru aż pójdę spać żeby z nią się spotkać w sieci,
– że wymienili się telefonami – mówi że to tylko przyjaźń, bliższa znajomość, to po co do siebie dzwonili, po co wysyłali sms, chyba bardzo dobrze się poznali jeżeli zdecydowali się na kontakt telefoniczny
– boli mnie to że ze mną nie rozmawiał – nigdy – zawsze się zamykał zawsze musiałam z niego wyciągać, a tu nagle znalazł kogoś z kim podobno mu sie dobrze rozmawiało?? A na moje pytanie o czym z nią rozmawiał mówi że nie pamięta, hmmm takie miłe rozmowy, a nie pamięta o czym?? Czyli jak chce, jak mu zależy to potrafi otworzyć się. Jest ze mną tyle lat i przez te wszystkie lata zawsze miałam do niego pretensje że ze mną nie rozmawia że jest zamknięty, a z nia zna się tak krótko i pewnie nie jedną godzine spędzili na miłych rozmowach.
– Jeżeli to nic nie było to dlaczego ukrywał to przede mną, dlaczego kasował od razu od niej sms-y i nie prowadził archiwum?? Dlaczego tyle do niej wydzwaniał, dlaczego nie zostało to na gruncie gadania przez GG
A gdybym tego nie odkryła co by z nami było, co by się z nami stało

Własnie rozmowy telefoniczne, wpadł mi w ręce jego billing, dzwonił i sms-ował do niej po 4 razy w tygodniu, kilka razy dziennie, kontaktował się z nią nawet w weekendy gdy usypiałam dziecko w drugim pokoju :(. Gdy dzwonił do mnie szybko kończył tłumacząc się rachunkiem, tutaj jakoś nie patrzył na pieniądze. On tłumaczy się że to nie jest tak jak na to wygląda, że nakręcam się sama

Rozmawialiśmy dużo na ten temat, w trakcie tych rozmów przyłapałam go na kolejnych kłamstwach i jak ja mam mu od nowa zaufać.
Pierwsze kłamstwo dot. Od kiedy się z nią kontaktuje – rozmawiali ze sobą od paru miesięcy
Drugie że nie wymienili się zdjęciami, odkryłam że wysłał do niej zdjęcie, powiedziałam mu to, odpowiedział, że nie chciał mnie ranić i że tak on wysłał ale od niej nie dostał
Trzecie to kontakty telefoniczne, mówił że dzwonił do niej góra 2 razy w tyg. na billingach wygląda to inaczej
Czwarte że nie kontaktował się z nią w pracy, niechcący się wydał.

I jak ja mam ufac od nowa…

I jego tłumaczenia mówi że to dlatego bo on nie wiedział czy jego żona go kocha. Boże to ja chyba też powinnam uwikłać się w taką sytuację. Parę razy próbowałam z nim rozmawiać zawsze mnie odrzucał i mówił że nic mu nie jest i że tylko mi się wydaje. Teraz wiem że chyba tak naprawdę to mu nie zależało 🙁 Mówi że wiedział że mnie krzywdzi brnąc w tą znajomość… ale… nie wiedział że aż tak bardzo. Mam tysiące pytań na które nie uzyskam odpowiedzi.
Rozmawiamy, próbujemy to naprawić i gdyby nie ta historia byłoby wspaniale, bo coś we mnie umarło, cos bardzo ważnego…

Gdy słyszałam wczesniej o zdradzie emocjonalnej, nawet nie sądziłam że aż tak potrafi zaboleć, że trudno jest znieść iż osoba którą kochasz myśli o innej, ze rozmawiał z nią prawie codziennie przez gg, że wysyłał jej kilka razy dziennie sms-y, że w weekendy wychodził z domu niby do sklepu żeby do niej zadzwonić. Nawet nie chcę sobie wyobrażać zdrady fizycznej 🙁
Mówi że nie spotkał się z nią, że nic to dla niego nie znaczyło, że kiedy się zorientowałam wiedział co jest dla niego najważniejsze w życiu, że dla niego to koniec tamtej historii, ale dla mnie niestety to dopiero początek. Od jakiegoś czasu nie sypiam, nie usmiecham się ogólnie jestem podłamana.
I po tylu kłamstwach jakoś trudno jest mi uwierzyć w to co mi mówi teraz 🙁
Dziewczyny szczerze czy ja wyolbrzymiam, czy się nakręcam, pomóżcie mi spojrzeć na to inaczej poprzez swoje opinie.
Wyszło długie pisać mogłabym jesczze długo, ale komu chciałoby się to czytać….
I cały czas powtarzam sobie że to były tylko rozmowy, ze się z nią nie spotkał, ale jeżeli to były tylko rozmowy, dlaczego wszystko ukrywał? Dlaczego zaczęli do siebie dzwonic i sms-wać, bo nie wystarczały już im rozmowy przez gg?? Dlaczego tak się wystraszyli gdy nie było go w domu i weszłam na jego gg i ona wystraszona do niego dzwoniła, bo wiedziała że tego wieczora nie będzie go?? DLACZEGO, DLACZEGO, DLACZEGO JA

stała FORUMOWICZKA, która wie że moze na Was liczyć

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam :( długie

  1. Re: CO U CIEBIE SŁYCHAĆ?

    co słychac, próbuję walczyć, ale zrobię to jeden jedyny raz, ponieważ doszłam do wniosku że nie sztuką jest odejsć, i nie okażę się tak słaba jak mój mąż. Mam nadzieję że to doceni, jezeli nie, trudno, o miłość sie nie żebrze…

    stała FORUMOWICZKA, która wie że moze na Was liczyć

    • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczy?

      Kiedy byłam jedną z tych szczęśliwych kobiet i o zdradzie emocjonalnej, czy fizycznej tylko słyszałam tez mówiłam że odejdę.
      Niestety spotkało mnie to i dzis mogę powiedzieć że nie jest to takie łatwe, zwłaszcza gdy kocha się tą drugą osobę. Czy wybaczę, zobaczymy w każdym razie próbuję… i wiem na pewno że gdyby zdradził mnie fizycznie odeszłabym, bo to że wplatał się w jakąś emocjonalną znajomość strasznie mnie zabolało

      stała FORUMOWICZKA, która wie że moze na Was liczyć

      • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam 🙁 długie

        Serdecznie ci wspólczuję, to co teraz przechodzisz musi być okropne. Widzę tutaj pewne rozwiązania i z pewnością nie będę oryginalna:
        1) poczekaj aż mu przejdzie, rozmawiaj, może jakieś wizyty u terapeuty małżeńskiego?
        2) jesli zobaczysz że brak skutków walki o niego to pieprz to i kopnij go w dupę. Czesto jest tak,że faceci po chwilowych szaleństwach wracają do żony, rozczarowani byle czym
        3) jeśli to możliwe to nie trać w tej walce godności – nic tak nie wpływa deprymujaco na faceta jak skomląca o miłość kobieta.
        Szanuj się Kochanie. Czasem nie warto dla kogo się szarpać nawet w imię “dobra” rodziny.

        Aga i Ania 15 miesięcy

        • smutne…

          Smutna jest ta historia. Naprawdę cały czas myślę o Tobie i o tym jak Ty to znosisz. Musisz być naprawdę silna. Nie wiem już co Ci pisać, bo nie wiem jaki są i były relacje między wami. Wiem, że nigdzie w żadnym związku nie jest nigdy idealnie. U nas też bywają złe dni. Czasami też mam ochotę spakować się i po prostu wynieść. Ale nigdy tego nie zrobiłam i mam nadzieję, że nie będę musiała. Mam nadzieję, że po wspólnych waszych rozmowach Twój mąż zmieni swoje podejście do Ciebie i oboje wymarzecie tamtą historię. Wiem, że to jest strasznie ciężkie zapomnieć o krzywdzie, którą wyrządziła kochająca i bliska osoba. Jeszcze raz życzę Ci wszystiego naj, naj, najlepszego i aby każdy dzień był dla Ciebie lepszy od poprzedniego. Pa.

          • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczy?

            Mi to wszystko zajelo jakies 3 lata, wyprowadzilismy sie do innego stanu, zmienilismy numery tel, odstawilismy naszych znajomych niktorych, zmienilismy nasze zycie i dopiero po jakims czasie przestalo tak bardzo bolec. Trzymaj sie dzielnie. Jestesmy z Toba.


            Ania i Bianca 19-12-03

            • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam 🙁 długie

              Może bedę za szczera ale tego chyba oczekujesz zadajac pytania na końcu posta.
              Napewno nie wyolbrzymiasz a nakręcać sie bedziesz zawsze jak tylko bedziesz miała cień wątpliwości że jest znowu nie szczery albo coś ukrywa. Mozna wybaczyć zdrade ale trzeba sie nauczyć z tym żyć a jest to bardzo trudne i nie każdy potrafi.
              Jak dla mnie to za dużo tu krecenia i kłamstw jeśli chodziłoby tylko o znajomośc internetową.Wiem że łatwiej w to uwierzyć. Moim zdaniem to nie była zdrada tylko emocjonalna.

              LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

              • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczył

                Święte słowa…..

                Beata i Ptysia (30.01.03)

                • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczył

                  Można wybaczyć zdradę…. nie tylko emocjonalną.
                  Ale to proces długi i bolesny.
                  No i niestety trzeba liczyć się z tym, że okaże się iż “nie było warto”…

                  Życzę Ci siły 🙂 Bardzo będzie Ci potrzebna 🙂
                  I pisz co u CIebie, będę tu teraz codziennie zaglądać.

                  Beata i Ptysia (30.01.03)

                  • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam 🙁 długie

                    Bardzo madre jest to co napisalas.

                    Magduska i Julka(16.03.04)

                    • Powodzenia

                      Walcz, ale uważaj bo on wciąz może Ciebie oszukiwać. Kiedyś znalazłam sie w podobnej sytuacji. Mężczyzna mówił jednej że ja kocha i narazie jeszcze nie odejdzie, a drugiej że jest wszystko ok.
                      Masz racje wspieram Cię i wież mi że wiem jak jest Ci trudno. Ale póżniej czy będziesz mogła mu zaufać, każde jego wyjście z domu i gnębiące Cię pytania spotkał sie z nią?Dzwonił do niej? To jest coś okropnego…
                      Ale jeśli Cię kocha i Ty Go kochasz… wyjedzcie gdzieś razem na wakacje urlop…to może pomóc przywrócić szczęśliwe chwile:)
                      Będę wspierała Cię duchowo- mimo, że sie nie znamy
                      Pozdrawiam 4ann1

                      • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam 🙁 długie

                        Jedyne co mi przychodzi na myśl to, rządaj od męża, żeby tą znajomość zakonczył. Zabrnęła moim zdaniem za daleko.
                        Bałabym się, że tu nie chodzi tylko o zdradę emocjonalną.
                        Szczerze Ci współczuję. Trzymaj się cieplutko

                        Gosia i Artek

                        • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję!

                          Forumowiczko!
                          Niech to szlag! Czytam i nie wierzę. Przeszłam przez to samo. Dwa razy, hi, hi! Pierwszy był średnio “poważny”, za to drugi przebieg miał dramatyczny. Mężulek tak się zauroczył pewną 23-latką (ja wtedy właśnie skończyłam trzydziechę! Baaardzo śmieszne!), że gotów był porzucić moją skromną osobę, spakował plecaczek i zamierzał zacząć “nowe” życie. Usłyszałam, że nie ma już w nim miłości (do mnie, rzecz jasna!) i…. nigdy jej nie było. Dowiedziałam się w ogóle mnóstwa paaaaaaasjonujących rzeczy o sobie. Pozwól, ze nadmienię, iż moje małżeństwo miało wówczas 8-letni staż, znamy się z małżonkiem lat….15 i wpatrzona byłam w niego jak w obrazek i traktowałam jak ideał. No bo taki uczciwy, lojalny, dobry….. I taki przystojny i sexy i inteligentny….. Rozpuściłam drania, nie ma co, hi, hi. Podsumowując: nie wyszedł z tym plecaczkiem. Nie potrafił. Mimo, że nie zatrzymywałam. Postawiłam tylko warunek, że jeśli wyjdzie to na serio i spotkamy się dopiero na rozprawie sądowej. Bo ja więcej bólu nie zniosę. Nie zmuszę go do miłości. Nie mam takiej mocy, ale kocham go i nie dam rady udawać, że tak to już w życiu jest i miłość zamienić na przyjaźń. Tylko tyle. I aż tyle, jak się okazało. Może głupio zrobiłam. Ale zazwyczaj te znajomości z czatu (bo w tym przypadku tak było) są namiętnymi fascynacjami – niczym więcej. Mój też twierdzi, ze do zdrady fizycznej nie doszło. Ona była w Stanach, spotkać się mieli po jej powrocie. To, czy w to wierzę niech pozostanie moją słodką tajemnicą. Jeszcze jakiś czas trwało, nim wybił sobie z głowy jej zdjęcia w “stroju Ewy”, które mu przysyłała. Aż pewnego dnia stwierdził, że był idiotą i o mały włos nie spieprzył sobie życia. A tak w ogóle, to gdzie on miał oczy, bo takich jak ona pełno na ulicach, a takie małe rude i przemądrzałe (czyli ja, ja, ja!!!!) jest tylko jedno.
                          Uderzam tu czasem w żartobliwy ton, choć mija właśnie rok od tego dramatu. To niedużo. Wszystko w sumie świeże i potrafi zabrać sen. Czasem ryczę w wannie. Długo i obficie. Czasem mam “podejrzenia” i… zaciskam zęby. Bo układ jest prosty. Albo ufam (a przynajmniej baaaaardzo się staram!) albo świruję a wtedy po cholerę się męczyć razem? Nie mieliśmy wtedy dzieci. Teraz zaczynam właśnie…. 9 miesiąc ciąży. To nie ułatwia sprawy. Dzieciątko jest zaplanowane (w końcu postanowiliśmy sprawdzić, czy w ogóle możemy mieć dzieci, bo tyle smutnych historii o bezdzietności dookoła, a tu szast-prast i Miś Kuleczka! Widocznie on wiedział lepiej, kiedy się zapowiedzieć na świat niż jego doświadczeni kryzysem rodzice!). Tą opowieścią zmierzam do jednego. Jesteście rodziną. Dzieciaczek zawsze powoduje rewolucję i trochę zabiera żonę tatusiowi. Wszystko jest takie przewidywalne. Ta żona i te pieluchy i ta praca i wszystko takie mdłe i tak chciałoby się być supermenem, podziwianym przez laseczki…. Aż tu napatoczy się jedna czy druga gotowa do wirtualnych szaleństw, seksowna, wyuzdana i nie umęczona dzieciątkiem. No i wpada taki facet na amen. Teraz wszystko zależy od jego… rozumu. Byłoby dobrze, gdyby dostrzegł, że ma głowę. Niech sobie zrobi bilans zysków i strat. Niech sobie wyobrazi ewentualne życie z “tą drugą”. Szał, namiętność, uniesienie – kilka miesięcy,a potem…. powtórka z małżeństwa. Bo namiętność nie trwa wiecznie. Pomarlibyśmy młodo, gdyby było inaczej, bo nikt nie wytrzymałby takiej adrenaliny w organizmie i totalnego odlotu przez lata! W pewnym momencie i tak znalazłby się w punkcie wyjścia.
                          Ważne, że mówi, że Cię kocha. Czyli tak naprawdę nie chce Cię stracić. Rozmawiajcie. Nic na siłę, ale rozmawiajcie. Jeśli Ci na nim zależy – powiedz mu o tym. Że nie bez powodu wyszłaś za niego i to z nim masz dziecko. Bo dla Ciebie jest wyjątkowy. I skoro kocha, jak twierdzi, nich przestanie ranić. I jesli już tak zranił, nich wyleje do końca swoje żale i powie, co jest nie tak.
                          Nawet nie potrafię napisać, ze Ci wspóczuję, bo to jest tak, jakbym sama przechodziła to raz jeszcze. Taka zdrada emocjonalna boli nie do opisania. Ale nie jest końcem. Może być początkiem. Tylko dużo, cholera, trzeba mądrości, żeby nie zwariować.
                          Błagam Cie tlko, żebyś nie myślała, że to wszystko Twoja wina, że go zaniedbałaś…. Niełatwo być żoną i matką i kochanką i partnerką…..
                          Życzę Ci oceanu miłości i siły Atlasa, który na swoich barkach dźwiga świat! Wierzę, że odbudujecie siebie, choć tak samo już pewnie nigdy nie będzie. Ale może być lepiej. Dojrzalej, pełniej, piękniej po prostu. Sama mam nadzieję, że kolejny tego typu zakręt w życiu mnie ominie. Pewna oczywiście nigdy nie będę. Ale z tym da się żyć. Ufaj przede wszystkim sobie i bądź pewna, że “w razie czego” Ty i tak dasz sobie radę. Bo jesteśmy silniejsze, niż nam się wydaje! Bo to my rodzimy dzieci!!!! Ufff! Kończę. Sama mam pietra, a Ciebie podziwiam. Nie dość że urodziłaś dziecko, to miałaś odwagę wyrzucić z siebie tę całą historię. Ja na to nie wpadłam. Zamknęłam się. Umarłam na kilka tygodni. Masz więc siłę!
                          Pozdrawiam i serdecznie i mocno ściskam palce!
                          Katja i Mały Mężczyzna

                          • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję! Cz. II

                            Poczytałam odpowiedzi dziewczyn. Wszystkie mają rację. Na swój sposób. I oto chodzi. Każdy musi podjąć decyzję sam. Tak sobie myślę, że Twój żal musi się wylać do końca. Nie sądzę, żeby mąż oczekiwał, że tak od razu puścisz wszystko w zapomnienie, ale uważaj z tzw. “nadmiarem” emocji. Czyli z notorycznym powrotem do tematu i drążeniem. Masz prawo się wkurzać. Przywal mu najlepiej, hi, hi! Ale jeśli zamierzasz codziennie – to nie najlepszy pomysł. Powiedz mu, ze potrzebujesz czasu i musi się liczyć z tym, że podręczysz go jeszcze nie raz, ale jak już Ci minie – to na zawsze. Mój “pierwszy żal” nie wylał się do końca. Nie potrafiłam zaufać. Śledziłam, szpiegowałam, chodziłam nadąsana, zawzięłam się, bardzo uniezależniłam. Całą sobą krzyczałam “Dam sobie radę, palancie, bez ciebie”. Uciekłam w pracę, dobiłam go i błyskawicznie obroniłam doktorat. Mówiłam o miłości, ale tyle było we mnie zadr i nieufności, że zlituj się Losie! Chciałam, żeby płacił za to., co mi zrobił jak najdłużej i najboleśniej. I dostałam za swoje. Zdarzył się raz “drugi”. Widzisz, piszesz, że drugi raz nie wybaczysz. Ja tak naprawdę pozbyłam się najgorszych myśli dopiero po tej drugiej anielicy. W obydwu przypadkach to też były telefony, sms-y (wyciszona komórka na stole i czytanie ich podczas rozmowy ze mną, a ja – naiwna – myslałam, że to z pracy!), tyle kłamstwa, że trudno uwierzyć, że człowiek, z którym jesteś tyle lat może być tak obłudny! Za drugim razem rozmawiał nawet z jej bratem zaklinając, że ma poważne zamiary w stosunku do jego siostry. Jak już facet zabrnie to nie jest w stanie się kontrolować! I jak chce Cię oszukać – zawsze oszuka. Dlatego – rozpamiętywanie tych historii musi mieć swój kres. Daj sobie czas i spróbuj wznieść się troszkę ponadto! Rozmawiacie, mąż zapewnia Cię o uczuciu – wiele wskazuje na happy end! Jest taka mądrość Wschodu: Cokolwiek zdarzyło się raz, zapewne nigdy się nie powtórzy !
                            Gorzej ze mną, bo druga część tego powiedzenia głosi: “Ale jeśli coś zdarzyło się dwukrotnie, na pewno zdarzy się i po raz trzeci!” I tylko ode mnie zależy, czy w tę mądrość uwierzę! Nie zamierzam! Nie śledzę, nie szaleję, nie uśmiecham sie smutno, kiedy mówi, że mnie kocha, tylko wierzę, że kocha. Mógł odejść. Został. Twój mąż w ogóle nie zamierzał odchodzić! Wszystko będzie dobrze. Na pewno.
                            Katja

                            • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję! Cz. II

                              Ależ z ciebie mądra kobitka! Chylę czoła, na prawdę. Ja bym nie potrafiła dać trzeciej szansy, ale z Ciebie po prostu bije siła charakteru

                              Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                              • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczył

                                nie dziękuję żeby nie zapeszyć bo siły będę potrzebowała i to bardzo dużo i mam nadzieję ze warto bedzie, bo drugi raz czegoś takiego nie zniosę.

                                Zapomniałam napisać że mąż na drugi dzień jak powiedziałm mu że odkryłam jego tajemnicę wykasował konto gg i zadzwonił do niej że to koniec. I może było by mi łatwiej gdyby nie to że ciągle mnie okłamywał jak to mówił dla mojego dobra. I jeżeli mówił że to nic nie było i nic nie znaczyło to dlaczego musiał kończyć??
                                I choc mineło już trochę czasu kiedy się zorientowałam cały czas nie moge sobie z tym poradzić i poukładać w głowie.

                                stała FORUMOWICZKA, która wie że moze na Was liczyć

                                • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję!

                                  dziękuję Ci katjushka za Twojego posta i podziwiam Cię za tą wielką siłę, bo ja chyba jej nie mam :((.
                                  Najgorsze w tym wszystkim jest że mój mąż wcale nie czuje się winny, on uwaza że mnie nie zdradził jak ja to nazywam emocjonalnie. Dla niego to była zwykła znajomość z jakąś dziewczyną która mieszka 200 km od niego. Najgorsza jest dla mnie myśl że mąż dość często wyjeżdża i jeden z wyjazdów słuzbowych był niedaleko miejscowości w której ona mieszka. Wiem na pewno że był to wyjazd słuzbowy, ale nie wiem czy nie wyskoczył na chwilę żeby sie z nią spotkać :(( tym bardziej że po tym wyjeżdzie zaczeli do siebie dzwonic. Mówi że to zbieg okoliczności.

                                  Dowiedziałm się też że w piątek jak czekałam na wiadomość od niego i niestety nie doczekałam się to dlatego że on nie widział sensu tej rozmowy (zreszta tak jak każdej innej dotyczacej “nas”) i wolał porozmawiać z nią :((. Na początku myslałam że nie zrozumiałam więc kazałam mu powtórzyć…………. “Jakbyś miała wybrać między tym co sprawia ci przyjemność, a tym co cię irytuje i nie widzisz w tym najmniejszego sensu, to co byś wybrała??”

                                  Teraz się tłumaczy że w nerwach znów cos chlapną, że się nie zastanowił co mówi, że nie tak miało to zabrzmieć i nie to miał na mysli

                                  A co ja mam mysleć. Najpierw zapewnia że to nic, że mnie bardzo kocha i kochał cały czas, a potem słysze takie słowa.
                                  Poprostu chce mi się ryczeć i wyć na cały głos.

                                  stała FORUMOWICZKA, która wie że moze na Was liczyć

                                  • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję!

                                    Oj, tak. Wyjazdy służbowe…. Mój też ma tak fajnie. Dlatego pewności, że do spotkania nie doszło nigdy mieć nie będziesz. Ale postaraj się zachować spokój. Dla mnie najgorsze i najbardziej niszczące były myśli płynące z mojej własnej łepetyny. Wyobraźnia podpowiadała dość filmowe sceny i cała byłam od tego wszystkiego chora. I wiesz, kiedy tak naprawdę głęboko odetchnęłam? Kiedy przestałam myśleć, że tamte dziewczyny są lepsze, piękniejsze i bardziej namiętne. Jestem fajna i koniec! Zawsze – prędzej czy później – pojawi się jakaś małpa, której wszystko jedno, czy facet ma żonę i rodzinę (swoją drogą niezwykły brak lojalności wśród kobiet zapanował, prawda? Ciekawe, jak by sie jedna z drugą poczuła, gdyby była po naszej stronie?!)! Taka, co zakręci, omota, która jest tajemnicza jak Gioconda i której facet nie ogląda na codzień! I tu ma przewagę. Ale my mamy większą! Bo my fajne jesteśmy! Nie walcz na siłę (żal naprawdę musi się wylać do końca), ale myśl o sobie dobrze. Jesteś fajną, bystrą, inteligentną kobietką. Urodziłaś dzieciaczka i jesteś dla niego całym światem. Nie pozwól się pogrążyć tak całkowicie. Rób swoje. Bierz głęboki wdech i próbuj się odrobinkę śmiać. Trudne, ale wykonalne. Bo ten mój łajdak pewnego razu stwierdził, że ta…. (ach jak mi się cisną na usta pewne słówka i słóweczka!!!)… 23-latka ma w sobie tyle radości i szaleństwa! To ich pociąga. Rozumiesz, taka beztroska, a jednocześnie zachowanie typu “Tak cię potrzebuję, jesteś najwspanialszym facetem….”. A w domu załamana, znękana, sponiewierana przez drania żona. A weź Ty mu pokaż, co potrafisz! Jesteś super i kropka! Żadna Ci nie zagrozi! Uśmiechaj się do dziecka, noś głowę wysoko, pierś wypnij do przodu, uśmiechnięta podaj obiadek albo kolację, może wyciągnij go gdzieś (jeśli masz z kim zostawić maluszka) albo wypuśćcie się gdzieś we trójkę z maleństwem. Poproś kogoś bliskiego o pomoc przy dzieciaczku (jeśli to wchodzi w grę) i zrób coś dla siebie. Coś przyjemnego. Obudź w sobie… dziewczynę! Mnie też to czeka. Kolejna rewolucja. No bo czy ja wiem, jak dziecko podziała na mojego mężulka. Aktualnie działa pięknie, ale może dlatego, że siedzi w brzuszku, ha, ha!
                                    Nie daj się pokonać, proszę! Z tego później baaaardzo trudno wyjść! Trzymam kciuki i pozdrawiam najserdeczniej!

                                    • Re: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam 🙁 długie

                                      Przeczytałam Twoją wiadomość i jakbym widziała siebie. U mnie zdarzyło się to samo pół roku temu. Dokładnie to samo, znajomość przez internet, maile, sms-y, wyjazdy niby do sklepu w sobotę ale tak naprawdę żeby zadzwonić do niej, no i co jeszcze bardziej bolesne to widywali się codziennie w pracy (niby przypadkiem). Też byłam oszukiwana. Zdarzyło się to kiedy nasza córcia miała 10 miesięcy, kiedy ja umęczona matka,żona niczego się nie domyślałam ani nic nie podejrzewałam. Też było zauroczenie z jego strony. Wszystko wydało się przez przypadek kiedy to przeczytałam maile od męża do niej i od niej do męża, też wyczytałam z jego maili że mnie nie kochał i nie kocha, że go nie rozumiem, itp. Potem się spakował i chciał się wynieść oczywiście do niej. Ale wtedy go zatrzymałam, powiedziałam mu że nie wie co może stracić. Bylismy też u psychologa który dał mi pewne dobre rady i sposoby które staram się nieraz stosować. I ważne jest żeby tego codziennie nie wypominać. Mnie się zdarza że wypominam mu to co jakiś czas w przypływie złości. Straciłam do męża zaufanie po tym incydencie, bo wcześniej też kochałam do szaleństwa, nie widziałam świata i innych bez niego i byłam przekonana że on też ale się myliłam. Też nieraz płaczę na pewno częściej niż wcześniej i mam wrażenie że mnie oszukuje ale staram się z całych sił tego nie okazywać, nie szpieguję go, bo myślę że gdyby stało się to po raz drugi wolałabym żeby odszedł bo nie zniosłabym tego bólu psychicznie. Długo jeszcze będzie to wracać. Musisz nadal żyć jakby nic się nie stało. Ja bardziej przez tą zdradę emocjonalną mojego męża kocham swoją córcię i odskocznią moją jest praca.

                                      Pozdrawiam ciepło
                                      Trzymaj się

                                      • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję! Cz. II

                                        Dzięki, ale niektórzy taką “mądrość” nazywają głupotą! Nic to jednak. Jest dobrze jak jest i póki co łapię swoje chwile szczęścia! Ale miło, że tak to odbierasz, bo miewam minutki zwątpienia (coraz rzadziej i coraz któtsze, ha, ha!). Ale ja tu gadu-gadu a odpisuję głównie z powodu tej Śliczności na zdjęciu! Jest piiiiiiiięęęęęęękna! Gratulacje! Pewno już zaczyna powoli dreptać przez świat? Ech…. kiedy mój maluszek będzie się zbliżał do pierwszych urodzin? Jak to kiedy? Za rok! Czyli za chwilę, ha, ha! Pozdrowionka!
                                        Katja i Michałek (27.07. 2004!)

                                        • Re: Przeszłam to samo!!! Żyję! Cz. II

                                          Mała raczej z tych bardziej leniwych więc na razie ani mysli się zbierać do chodzenia. Po co skoro mamusia wszędzie zaniesie 🙂
                                          A za rok, to faktycznie prawie jak za chwilę. Zleciało mi jak okiem mrugnął.
                                          Całuski dla Was!!!

                                          Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zdrada emocjonalna…??? chyba jej doswiadczyłam :( długie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general