zdrada żony

Przecież też się zdarza…
Co powoduje, że kobieta zdradza?
… urozmaicenie? Chyba nie….
… brak poczucia, że jest kochana? Osamotnienie w związku?

Co potem…?

Czym kierują się kobiety przy zdradzie?

I zastanawiam się nad jednym…

Nad zajmowaniem konkretnego i bardzo ważnego miejsca w życiu przez osobę nr 2.
Czy aby nie dopuszczać do potencjalnej zdrady kobieta powinna “odrzucać” osoby (mężczyzn), którzy – nazwijmy to ogólnie- wypełniają różne jej braki, stają się dla niej ważni?

Co w związku z tymi przestrzeniami…?

Jak wygląda zdrada kobiety w Waszych oczach? 🙂

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: zdrada żony

  1. Zamieszczone przez nesfree
    Dodam tylko tyle, że jak się spotyka pokrewną duszę (w przypadku “naszej” potencjalnie zdradzającej żony będzie to np. kolega z biura obok…) i jeśli ta pokrewna dusza zaczyna pociągać fizycznie i jeśli zaczynają marzyć o sobie, to wtedy wszystko schodzi na drugi plan!

    Pamiętajmy też, że kochanek/kochanka mają “magiczną moc” zaklejania braków małżeńskich 😉 Kochanki nie ma się tylko po to, żeby uprawiać z nią sex. Kochanka często daje też ramię do “wypłakania się”….

    Chyba kochanek?;)

    • poczytalam sobie kilka stron wstecz

      sama dalej nie wiem, jak to ze zdrada babek jest

      bo mam wrazenie, ze usilujemy tutaj wyprowadzic jakies wspolne rownanie dla zwiazku, a przeciez co zwiazek dwojga ludzi, to inna sytuacja

      np. czy kobieta zdradzana moze usprawiedliwic swoja zdrade? i czy zdrada kobiety zdradzanej moze miec rozny kaliber w zalesznosci od tego, jak dlugo byla zdradzana?
      czy zdrada w zwiazku, ktory ma dzieci to wieksza zdrada niz w innym zwiazku?

      i takie tam przemyslenia mnie nachodza

      jeszcze mysle o sytuacjach, kiedy kobieta autentycznie kocha dwoch facetow, bo sama sie z takimi sytuacjami w zyciu spotkalam
      i pewnie cale potezne grono osob powie, ze nie, to niemozliwe, jak mozna dwoch facetow na raz???
      a jednak, znam kobiete szczerze i do glebi kochajaca dwoch mezczyzn

      to jest taka dziwna interpretacja zycia w ogole: moralnosc
      moralne jest dla mnie to, co jest moralne dla mnie
      i wszystko, co nie jest moralne dla mnie, jest niemoralne i tyle

      nie mam osobiscie wiele wspolczucia dla wspomnainej przeze mnie kobiety zakochanej w dwoch facetach
      ale duzo o tym myslalam i chyba w koncu odebralam samej sobie prawo do oceny jej jako drugiego czlowieka

      jak to mawial moj znajomy: wzuj cudze buty i dopiero wtedy wyglos opinie

      ale sama dla zasady, wolalabym nikogo nie zdradzac

      • Kantalupa: hehe ciekawie napisane, jakis z Ciebie filozof, czy cos 😉
        Ale w sumie tak bardzo prawdziwie.
        I smiem sobie odpowiedziec na kilka z tych pytan, mimo ze sadze iz byly one retoryczne, to:
        1. Czy kobieta ma prawo usprawiedliwiac swoja zdrade: – moim zdaniem nie. Moze probowac usprawiedliwiac zeby lzej bylo jej na duszy, ale co kolwiek by nie dzialo sie w zwiazku zlego, miala droge odwrotu wczesniej itd. wiec usprawiedliwienia nie ma.
        2. Czy zdrada w zwiazku ktory ma dzieci to wieksza zdrada – mysle ze nie, zdrada to zdrada, jedynie wiekszy bol i wiecej poszkodowanych osob.

        Genialna prawda na temat moralnosci…

        A co do oceny tej znajomej – to chyba nikt z nas nie ma prawa jej oceniac, dopoki nie postawilby sie w jej sytuacji, ale co nie znaczy, ze nie mamy prawa mowic o konkretnej sytuacji.

        A dla zasady, to nikt nie chce zdradzac, tylko tak jakos wychodzi…

        I jeszcze cos: mysle, ze kazdy moze sie raz zapomniec i wtedy warto wybaczyc, dac szanse itd,ale drugi raz swiadczy o tym, ze nalezy ten zwiazek zakonczyc, gdyz jest bardzo prawdopodobne, ze zdazy sie to powtornie. I jeszcze: ograniczone zaufanie do partnera i samego siebie jest jednym z segmentow udanego zwiazku.

        • Zamieszczone przez swiki

          1. Czy kobieta ma prawo usprawiedliwiac swoja zdrade: – moim zdaniem nie. Moze probowac usprawiedliwiac zeby lzej bylo jej na duszy, ale co kolwiek by nie dzialo sie w zwiazku zlego, miala droge odwrotu wczesniej itd. wiec usprawiedliwienia nie ma.

          a jesli byla przez malzonka/partnera szntazowana, ponizana, zastraszana? jesli te droge w jakis sposob jej odebrano? albo jesli wyszla za maz z milosci, ale po czasie ta milosc gdzies sie rozpynela, skonczyla; malzonek zas to dobry i uczciwy czlowiek, ktorego ona szanuje, ale nie jest z nim szczesliwa i nie daj boze ten dobry malzonek zapada na nieuleczalna chorobe i potrzebuje stalej opieki? widzisz tutaj wszedzie jest zbyt wiele zmiennych

          edytuje, bo musze wyjasnic: oczywiscie dla mnie tu istnieje zbyt wiele zmiennych
          nie powiedzialabym, ze w ktorejs sytuacji usprawiedliwialabym zdrade w jakis szczegolny sposob, ale moze jednak czasami nie umiemy do konca wejsc w sytuacje drugiego czlowieka?
          a wtedy wyjatkowo latwo o pochopna opinie

          dlatego dla mnie to chyba na zawsze pozostanie pytanie, na ktore odpowiem “nie wiem”

          • A piszesz teraz o bardzo ekstremalnych sytuacjach, typu wlasnie ciezka choroba itd, wtedy to co innego. Ale w kazdej innej sytuacji wydaje mi sie, ze nie ma usprawiedliwionej zdrady. Jest zdrada bardziej lub mniej nazwijmy to moralna, mniej lub bardziej hm… powiedzmy tolerowana przez spoleczenstw itp ale czy mozna ja usprawiedliwiac, czy mozna powiedziec, ze mialam prawoi zdradzic mojego meza, dlatego ze on pracowal cale dnie i nie mial dla mnie czasu, badz ze mnie bil itd? Wydaje mi sie, ze to nie jest usprawiedliwienie, to jest “czyszczenie” swojej duszy.
            Owszem, mozemy zwalic wine na ta druga osobe, ale zdrada zawsze pozostanie zdrada.

            • Zamieszczone przez swiki
              A piszesz teraz o bardzo ekstremalnych sytuacjach, typu wlasnie ciezka choroba itd, wtedy to co innego. Ale w kazdej innej sytuacji wydaje mi sie, ze nie ma usprawiedliwionej zdrady. Jest zdrada bardziej lub mniej nazwijmy to moralna, mniej lub bardziej hm… powiedzmy tolerowana przez spoleczenstw itp ale czy mozna ja usprawiedliwiac, czy mozna powiedziec, ze mialam prawoi zdradzic mojego meza, dlatego ze on pracowal cale dnie i nie mial dla mnie czasu, badz ze mnie bil itd? Wydaje mi sie, ze to nie jest usprawiedliwienie, to jest “czyszczenie” swojej duszy.
              Owszem, mozemy zwalic wine na ta druga osobe, ale zdrada zawsze pozostanie zdrada.

              chyba nie zrozumialas moich intencji
              ja nie pobuje nikogo usprawiedliwiac
              tylko mi sie duzym naciagnieciem wydaje ocena “zdrady” kropka
              bo za kazda zdrada stoi jakas historia i pewnie nawet nigdy do konca nie ma mozliwosci przedstawienia jej obiektywnej postaci – punkt widzenia i punkt siedzenia, emocje, jakies nawet podswiadome uprzedzenia wobec bohaterow historii czy sympatie wieksze tu niz tam…

              za duzo rozwazan teoretycznych

              od spolecznych ocen generalnie sie odzegnuje, bo moim zdaniem nie istnieje jakas ogolnie pojeta moralnosc
              jej istnienie oznaczaloby, ze wszyscy mamy ten sam zestaw zasad, a to jest po prostu niemozliwe, bo twoje zasady ksztaltuja sie w duzej mierze wraz z doswiadczeniem
              osoby, ktore w jakikolwiek byly uwiklane w zdrade (niezaleznie czy jako osoby zdradzajace, czy zdradzane) beda mialy inny punkt widzenia niz czysci teoretycy

              pewnie jako osoba uwiklana w zdrade mam taki a nie inny poglad
              nie usprawiedliwiam, ale po czasie widze, ze miala prawo sie zdarzyc

              i pewnie ku wielkiemu zdziwieniu: to nie ja bylam zdradzjacym

              🙂

              • Dla mnie sprawa jest jasna- wstępując w związek małżeński, deklarując się okeśliłam dość jasno, co dalej będę w życiu robić. ( przynajmniej w TEJ kwestii)

                Wiem, że zaraz padnie- ale nigdy nie wiesz, co się trafi itd.
                No właśnie dlatego mówię- cokolwiek się trafi-ja podjęłam pewną decyzję kilka lat temu.

                • Kantalupa: Alez w wiekszosci zgadzam sie z Toba i z tym co piszesz, bo fakt, ze za kazda zdrada stoi inna historia, dlatego pisze, ze sa zdrady mniej lub bardziej “tolerowane” nie wiem jak inaczej to nazwac.
                  Ale uwazam poprostu, ze osoba ktora zdradzila nie ma prawa sie usprawiedliwiac i czuc sie mniej winna bo cos tam… Prawda jest taka, ze nie ma zwiazku idealnego i w takim razie kazdy moglby sie czuc usprawiedliwiony, bo zawsze znalazlby w swoim zwiazku cos, co dalo mu niby prawo do tego.

                  I piszesz, z tego co zrozumialam, jako ta osoba stojaca po tej drugiej stronie, ze mialo prawo sie zdazyc – czyli defakto Ty to usprawiedliwiasz i uwazam ze masz do tego prawo, ale myslisz, ze ta druga strona tez ma? przeciez to ona to zrobila, naprawde nie bylo innego wyjscia z sytuacji?

                  Ahimsa: masz racje, ze uslyszysz, ze nigdy nei wiesz co w zyciu Cie spotka. Owszem podjelas kilka lat temu taka decyzje, ale… Niezbadane sa… I uwazam,m ze nigdy nie powinno sie mowic nigdy… To spowoduje, ze wlasnie bedziemy ostrozniejsi i wtedy to nigdy sie nie przytrafi. Zamykajac sie na perspektywe ew naszej zdrady otwieramy furtke “kusicielom” zupelnie nieswiadomie.

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Dla mnie sprawa jest jasna- wstępując w związek małżeński, deklarując się okeśliłam dość jasno, co dalej będę w życiu robić. ( przynajmniej w TEJ kwestii)

                    Wiem, że zaraz padnie- ale nigdy nie wiesz, co się trafi itd.
                    No właśnie dlatego mówię- cokolwiek się trafi-ja podjęłam pewną decyzję kilka lat temu.

                    o, to to
                    dobrze, ze to napisalas
                    bo to mi pomoglo ulozyc mysli i wyciagnac sedno tego, co mi sie w kwestii zdrady kolacze
                    ty przyrzekasz wiernosc i niezaleznie od wszystkiego podejmujesz decyzje trwania nawet w ekstremalnych sytuacjach

                    czy przyznajesz sobie jednak przy tym prawo oceny innych swoja miara?
                    bo miec swoje zalozenia i przy nich trwac to jedna rzecz, druga zas to zakladac, ze twoje cele sa na tyle sluszne, zeby oczekiwac od innych identycznej postawy

                    ja tez mysle, ze zobowiazywalam sie wytrwac w wiernosci i taki jest moj cel
                    fajna rzecz, ze nie mam z tym zadnego problemu;)

                    ale nie oceniam wyborow innych i nie nazywam ich postepowania nieuczciwym z powodu mojego punktu widzenia

                    uffff… chyba w koncu wiem, co chcialam od samego poczatku powiedziec;)

                    • Zamieszczone przez kantalupa
                      o, to to
                      dobrze, ze to napisalas
                      bo to mi pomoglo ulozyc mysli i wyciagnac sedno tego, co mi sie w kwestii zdrady kolacze
                      ty przyrzekasz wiernosc i niezaleznie od wszystkiego podejmujesz decyzje trwania nawet w ekstremalnych sytuacjach

                      czy przyznajesz sobie jednak przy tym prawo oceny innych swoja miara?
                      bo miec swoje zalozenia i przy nich trwac to jedna rzecz, druga zas to zakladac, ze twoje cele sa na tyle sluszne, zeby oczekiwac od innych identycznej postawy

                      ja tez mysle, ze zobowiazywalam sie wytrwac w wiernosci i taki jest moj cel
                      fajna rzecz, ze nie mam z tym zadnego problemu;)

                      ale nie oceniam wyborow innych i nie nazywam ich postepowania nieuczciwym z powodu mojego punktu widzenia

                      uffff… chyba w koncu wiem, co chcialam od samego poczatku powiedziec;)

                      Extremalna sytuacja- to tylko taka, gdzie ktoś mi sie cholernie podoba i kuuusi;)

                      Nie będę trwać za wszelką cenę w związku-to jasne ( np. przemoc, tfu tfu, hehe)

                      No cóż- sprawdziłam się w takiej sytucji. Wcale nie łatwej.

                      Co oceniania własną miarą- masz rację;) oceniam.
                      Co nie wydaje mi się znów takie nienaturale;)

                      • Zamieszczone przez ahimsa
                        Dla mnie sprawa jest jasna- wstępując w związek małżeński, deklarując się okeśliłam dość jasno, co dalej będę w życiu robić. ( przynajmniej w TEJ kwestii)

                        Wiem, że zaraz padnie- ale nigdy nie wiesz, co się trafi itd.
                        No właśnie dlatego mówię- cokolwiek się trafi-ja podjęłam pewną decyzję kilka lat temu.

                        Mam podobne zdanie…..
                        jednak nigdy nie mówię nigdy;):)…..jak napisałaś” nigdy nie wiesz co się trafi”…zwłaszcza gdy np.przeżywasz kryzys w zwiazku…
                        Jak na razie trwamy sobie tak 10 latek i jakoś nie spieszno mi do romansów i skoków w bok…:D

                        • Zamieszczone przez swiki
                          Ale uwazam poprostu, ze osoba ktora zdradzila nie ma prawa sie usprawiedliwiac i czuc sie mniej winna bo cos tam…

                          Wg mnie każdy ma prawo do usprawiedliwiania siebie, nawet samemu przed sobą. Nikt, kto nie był zdradzającym / zdradzanym nie ma pojęcia co tak naprawdę czują te osoby – to, co mówią, pokazują na zewnątrz nierzadko nijak ma się do tego, co naprawdę czują i z czym walczą w swoich sumieniach.

                          I piszesz, z tego co zrozumialam, jako ta osoba stojaca po tej drugiej stronie, ze mialo prawo sie zdazyc – czyli defakto Ty to usprawiedliwiasz i uwazam ze masz do tego prawo, ale myslisz, ze ta druga strona tez ma? przeciez to ona to zrobila, naprawde nie bylo innego wyjscia z sytuacji?

                          Ja uważam, że w zdradzie uczestniczą dwie osoby i każda z nich ma część swojej winy w tym. Dlatego też każdej ze stron należy się możliwość “obrony”. Dlaczego tak uważam? Nie zdradzałam i nie jestem zdradzana (chyba), ale miałam możliwość obserwowania zdrady w związku swoich rodziców. Na początku, jako dziecko uważałam, że ojciec jest winien, że całe zło to on i nie ma drugiej strony. Jest tylko jedna prawda – mama jest ta biedna, a ojciec ten zły. Stereotyp, który wg mnie mamy mocno zakorzeniony. Z czasem dostrzegałam tę drugą stronę – stronę, która pozwoliła mi znaleźć zrozumienie, że o ile ojciec zachował się jak ostatni dupek to mama po części dołożyła do tego swoje przysłowiowe 3 grosze. Dlatego nie pokusiłabym się o jednoznaczne stwierdzenie, że zdradzający jest be, a zdradzany to samo dobro, taki biedny, poszkodowany.

                          • nie wiem, czy na zakończenie tej ciekawej dyskusji… niemniej jednak wklejam to z takim zamysłem 🙂

                            Zdradziłam moje wcześniejsze ulubione piosenki 😉

                            I odważę się zadedykować to Mojej Ulubionej Pani Moderator 🙂

                            Wszystkiego Cudownego dla Wszystkich Foremek 🙂

                            • Zamieszczone przez nesfree

                              Wszystkiego Cudownego dla Wszystkich Foremek 🙂

                              Mam dreszcze jak słucham tej piosenki…

                              Wszystkiego cudownego 🙂

                              • Zamieszczone przez nesfree
                                nie wiem, czy na zakończenie tej ciekawej dyskusji… niemniej jednak wklejam to z takim zamysłem 🙂

                                Zdradziłam moje wcześniejsze ulubione piosenki 😉

                                I odważę się zadedykować to Mojej Ulubionej Pani Moderator 🙂

                                Wszystkiego Cudownego dla Wszystkich Foremek 🙂

                                Aleeee masło! :p

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  Aleeee masło! :p

                                  Gdzie masło?

                                  • Zamieszczone przez nesfree
                                    Gdzie masło?

                                    A tu;)

                                    I odważę się zadedykować to Mojej Ulubionej Pani Moderator 🙂

                                    • … nigdy nie ukrywałam, że Ją uwielbiam, cenię i podziwiam.
                                      Jest świetnym człowiekiem, ostatnio moderatorem, ale to nic nie zmienia.
                                      Kocham Ją i już.

                                      Tak samo jest z EwkąM, ciacholą i całą gromadą innych dziewczyn, które są fantastyczne.

                                      Gdzie tu masło?

                                      • Zamieszczone przez nesfree
                                        … nigdy nie ukrywałam, że Ją uwielbiam, cenię i podziwiam.
                                        Jest świetnym człowiekiem, ostatnio moderatorem, ale to nic nie zmienia.
                                        Kocham Ją i już.

                                        Tak samo jest z EwkąM, ciacholą i całą gromadą innych dziewczyn, które są fantastyczne.

                                        Gdzie tu masło?

                                        A kto konkretnie?
                                        bo ja do końca nie wiem….

                                        • Zamieszczone przez ahimsa
                                          A kto konkretnie?
                                          bo ja do końca nie wiem….

                                          Moja Ulubiona Pani Moderator

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: zdrada żony

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general