Od kilku dni Julka skarży się na ból zęba – głównie w nocy, bo w ciągu dnia jest spokój. Poszłam z nią do dentysty – pani po obstukaniu zębów (ma już otwartą czwórkę, bo nie dała się zaplombować i obok nadgryzioną już piątkę) stwierdziła, że ból jest od otwartej czwórki (podejrzewa, że za słabo dzieć sobie płucze przy myciu zębów i dostało się tam jedzenie). Używając haczyka pogrzebała w czwórce, a na piątkę bez żadnego wiercenie nałożyła opatrunek. Gdy zapytałam co dalej stwierdziła, że powinno być ok, a piątkę jak chcę to mogę plombować, ale nie określiła kiedy. Dwa dni spokoju, a od wczoraj znów jazda z bólem i ewidentnie pokazuje mi na piątkę. No i mam zagadkę – wygrzebać ten opatrunek? Tylko co mi to da skoro ząb nie został w ogóle otwarty. Jaki jest sens plombowania zębów mlecznych? Pytam, bo nasza pani stomatolog twierdzi, że spróbować z plombą można, ale gwarancji nie daje, bo wg niej mleczaki są trudne do przewidzenia i może się okazać, że ząb trzeba będzie otwierać i czekać aż sam wypadnie. Z resztą tak właśnie mieliśmy z czwórką.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zęby
Aniu ściskam dzisiaj za Was kciuki
Oby poszło świetnie!!
Czekam na wieści!
Gacka moja siorka chodzi z corą do stomatologa i mała dostaje głupiego jasia – dormicum w syropie na łyżeczce. Nie ma problemów z leczeniem.
A jeśli chodzi o plombowanie mleczaków to ja jestem za! moja córa ma już 4 mleczaki zaplombowane i 1 z lekarstwem. Na szczeście to wzorowa pacjętka 😀 Ostatnio dostałyśmy plombę antybakteryjną bo doktór nie mogła dokładnie wyczyscić dziury.Z lekarstwem ma chodzić 3 mieś.
Wizyta trwała godzinę. Pani stomatolog naprawdę super. Julka mogła wszystko dotykać, sama wkładała sobie rurkę do odsysania śliny, sama elektryczną szczoteczkę (wydawała dźwięk podobny do wiertarki) umyła sobie zęby. Wszystko jak trzeba, nawet z lekkim użyciem siły udało się zrobić znieczulenie. Potem było już tylko gorzej. Były prośby, błagania, przekupstwo, cuda wianki, doszliśmy do użycia siły (dziadek trzymał Julką na kolanach, zaciskał swoimi nogami jej nogi, ja trzymałam jej ręce, pomoc trzymała głowę, lekarka na palcu z metalową osłonką, by nie została pogryziona) i klapa. Dziecko najpierw jak usłyszało dźwięk wiertła płakało, wyrywało się, a na koniec przestało oddychać
Trochę trwało zanim oddech złapała.
Kolejne pieniądze wydane a ząb wciąż nieruszony.
Czy naprawdę nie ma innych sposobów leczenia jak tylko używanie tego wiertła? Przecież są żele, jakieś ozonowania, pyłowanie, laser – wszystko bez dotykania zęba i bez dźwięku wiertarki. Sądzę, że problem właśnie w tym tkwi, bo Jula pozwala sobie grzebać lusterkiem, haczykiem, rękoma, a widok i dźwięk wiertarki przyprawiają ją o histerię.
Opadły mi ręce.
Lekarka proponuje kolejną wizytę w piątek, a przed nią podanie dormicum. Wspomniała o tym, że w Warszawie, gdzie na co dzień pracuje stosuje gaz rozśmieszający z super skutkiem w przypadku dzieci podobnych do Julki.
Dormicum do mnie nie gada, tym bardziej, że można takie zęby leczyć bezinwazyjnie tylko czemu w tym moim zasr… mieście nikt tego się nie podejmie?
Jestem wypompowana psychicznie. Godzina w tym gabinecie totalnie mnie rozłożyła na łopaty. I ta bezsilność
A nie mozna wyrwac tego zęba?
Gacka – Współczuję 🙁 Ja póki co nie miałam takich przepraw z Michałem, ale sama nienawidzę chodzić do stomatologa. Dźwięk wiertła z za drzwi gabinetu sprawia, że dostaję takiego ślinotoku, że udusić się mogę. Mam strasznie wrażliwe zęby i każda “robótka” dentysty kosztuje mnie masę cierpienia. Mam nadzieję, że mój syn odziedziczył zęby po mężu, bo inaczej to nie będzie miał lekko 🙁
Też kiedyś szukałam dentysty specjalnie pod dziecko, ale nie udało mi się znaleźć. Dobrze, że moja dentystka podejmuje się takich wyzwań, bo inaczej nie wiem, co by było.
Namierzyłam lekarza – robi ozonowanie i ultradźwięki. Byliśmy dziś, ale pojawił się problem – Jula ma w tym zębie z jednej strony włożony opatrunek, który przed ozonowaniem musi zostać wydłubany przy użyciu haczyka i poddany oczyszczeniu tego miejsca powietrzem pod ciśnieniem. No i standardowo nie otworzyła buźki, bo lekarz wziął to urządzenie z miejsca, gdzie wiszą wszelkie wiertarki.
Lekarz zaproponował mi dwa rozwiązania: dormicum lub gaz rozśmieszający przy użyciu którego musi być anestezjolog.
Po dormicum przez 2 godziny po zabiegu dziecko musi być obserwowane, ale nie dowiedziałam się dlaczego.
Po gazie, po 5-6 godzinach mogą wystąpić wymioty.
No i co byście wybrały?
Edysia – miałam już też taki plan. Wbrew temu, co piszą o leczeniu mleczaków itd pomyślałam, że usunę i tyle. Dziś jednak zapaliło się małe światełko, że może nie będzie trzeba go usuwać, tym bardziej, że nadaje się do leczenia, bo znalazłam lekarza, który ma sprzęt który znieczula bez użycia igły, nie używa wiertarki tylko ozonu lub ultradźwięki. Ale jak się okazuje dziecię moje potrzebuje środka ogłupiającego, by w ogóle cokolwiek można było przy niej zrobić.
I wiecie co mnie wkurza? Jedna, jedyna wizyta spierdzieliła wszystko – przed nią moje dziecko z uśmiechem na ustach szło do dentysty, płakało schodząc z fotela, bo chciała być jeszcze w gabinecie, po wizytach pytała kiedy znów może przyjść więc generalnie była przygotowana, przystosowana, współpracująca, ufna, bezproblemowa. Jedna wizyta rozwaliła wszystko. Baba zamiast najpierw podać antybiotyk na złagodzenie stanu zapalnego i po ustąpieniu objawów zabrania się za leczenie, w sposób chamski, na żywca, na obolałym zębie rozwierciła dziurę powodując u dziecka obrót w nastawieniu do dentysty o 180 stopni. Ta sama baba tydzień temu bez wiercenia założyła na chory ząb opatrunek, który kompletnie nic nie daje, a teraz mam problem z jego usunięciem i posuwać się muszę do – jak dla mnie – drastycznych metod leczenia głupich zębów mlecznych.
ja chodzę z dzieciakami do [usunięto nazwę] do kliniki [usunięto nazwę] mają tam doświadczenie w pracy z “trudnymi pacjentami”. Dentysta wcale nie musi być straszny
Znasz odpowiedź na pytanie: Zęby