Zepsuta zabawka- jak zareagowac??

Jestem ciekawa, jak Wy reagujecie w takiej sytuacji. Wlasnie poszedl od nas synek (7 lat) naszych przyjaciol, byl sam, ladnie sie bawil. Dopiero po wyjsciu,jak sprzatalam, odkrylam, ze zlamal zabawke, ktora sie bawil. Zabawka droga, z kompletu, ale to juz nie o to chodzi, bo oczywiscie nie zadalabym pieniedzy. Zastanawiam sie tylko, czy powiedziec kolezance o tej sytuacji, czy dac se siana. Jestem wkurzona tylko tym, ze odlozyl po cichu zlamane czesci na gore, nie przyznajac sie. Jakby moja mlodsza to zlamala (co raczej niemozliwe), lezalo by na ziemi, a nie wysoko na komodzie. Gdyby powiedzial, nie byloby sprawy, nic sie nie staloby, ale teraz jestem troche zla.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zepsuta zabawka- jak zareagowac??

  1. Zamieszczone przez majowamama
    do nas przychodzą znajomi z córką, która wynosi zabawki
    to trochę głębszy problem, ale wiecie, ze głupio mi było powiedzieć rodzicom?
    zdarzyło się to kilkakrotnie, ostatnio sprawdzam jej torebkę przy wyjściu, w obecności rodziców na zaszdzie: “pokaż co nosisz w takiej dużej torbie, masz tam coś fajnego??” rodzice sami widzą nie swoje zabawki, ale potrafią zapytać, czy przypadkiem nie dostała od mojej córki… wrrrr

    A nie, tu juz bym sie nie szczypala. To nie chodzi o to, ze wynosi, ale ze okrada moje dzieci. Co byloby, gdyby sie okazalo, ze zwinelaby jakas zabawke ulubiona?? Ale powiem, ze mialam juz niejednokrotnie sytuacje, gdzie moja corka przy wyjsciu obdarowywala zabawkami inne dzieci. Ja oczywiscie reagowalam, zeby nie rozdawala, tylko beda sie nastepnym razem beda bawic jak przyjdzie kolezanka badz kolega. Dzieci nie zastanawiaja sie, a co by bylo, gdy po zamknieciu drzwi bylby lament?? Bedzie starsza, bedzie se rozdawac, narazie nie pozwalam 😉

    • Moja ma ochote czasami wyniesc zabawke kolezanki. Nawet jezeli kolezanka dala jej zabawke to nigdy a to przenigdy nie dam jej wyniesc tej zabawki z domu kogos. Nie ma mowy zeby kolezanka dala zabake Wandzi i ja ja zaakceptowala. Z domu czyjegos nic sie nie wynosi.
      Tym bardziej ze jak teraz zacznie mi wynoscic zabawki to pozniej co zacznie wynosic…
      Mowy nie ma

      Z mojego domu tez nie pozwole nic wyniesc.
      Jak kolezanka chce zabawke Wandzi to mowie jasno i wyraznie ze przyniesiemy ta zabawke na nastepna wizyte i bedziecie sie razem bawic. Zreszta nie mam kolezanki ktora by podchodzila do sprawy inaczej niz ja. zadna nie pozwoli swojemu dziecku wyniesc cos z domu innego.

      • To może schowaj te zabawki, które sa drogie czy nie chcesz by zostały zepsute przed wizytą chłopaka;)

        Kolezance bym nie naskarżyła ale chlopakowi dalabym do zrozumienia przy nastepnej wizycie, ze WIESZ o zesputej zabawce. Nie jakoś ostro ale z oczkiem. Jednak niech wie-ze Ty wiesz.

        • odżałowałabym zepsuta zabawke -trudno -mojemu tez się zdarza psuć i nie robie z tego problemu.przed nstepna wizyta schowałabym “lepsze” zabawki lub zaproponowała spotkanie w jakims figlolandzie lub latem na placu zabaw -gdzie dzieci maja okazje zeby sie wyszalec i wiadomo ze nikomu nic nie zniszczą…
          mielismy niedawno taka sytuacje ze bylismy z marcinem u kuzynki i bawił sie z jej synkiem.w ferworze walki o autko zdalnie sterowane złamali antenke z radyjka…. marcinowi zrobiło się bardzo głupio,tez porzucił złamana antenke i uciekł jakby nigdy nic.przyznał sie dopiero po wyjsciu ze on trzymał,mały pociągnał i się złamała…
          powiedziałam mu zeby się nie martwił bo to się zdarza i idąc tam nastepnym razem kupilismy małemu jakies nieduze autko i marcin mu dał mówiąc ze to przeprosiny za tamtą antenkę.kuzynka się wzbraniała ze przeciez nie trzeba bo to tylko zabawka,ale marcin był zadowolony ze jakos odkupił swoją wine:)
          to ze dzieci robia tornado jak sa u kogos i jeszcze w wiekszej grupie to chyba normalne…zawsze czyjes zabawki sa lepsze i do tego zabawa z kolegami/koleżankami to nie lada gratka…jak zapowiadaja sie odwiedziny dzieci u nas to tez staram sie z marcina pokoju usunąc rzeczy “zagrożone”, zminimalizowac ilosc np pudełek z klockami (mniej sprzatania po) i nastawic się psychicznie na rozgardiasz:) w końcu to dzieci:)

          • A ja bym powiedziała zarówno w przypadku wynoszonych zabawek jak i w przypadku ich niszczenia. I to nie ze względu na same zabawki ale ze wzgledu na to, że jak się dziecka teraz nie “wyprostuje” to potem może mieć to znacznie bardziej przykre skutki w jego wychowaniu przyszłym życiu. Generalnie nie zapraszam regularnie do domu ludzi, którzy nie są mi na tyle bliscy, że możemy otwarcie zapraszać. Jeśli byliby to ludzie mi bardziej obcy…. to ograniczyłabym kontakty.
            Zabawka to tylko zabawka ale dla dziecka to ważna rzecz… nie umiałabym powiedzieć Baśce, że nic nie szkodzi, ze zdarza się, że jakiś dzieciak zabrał czy zniszczył jej zabawkę. To tak jakby ktoś tak postąpił np wobec mojego np samochodu… to ta skala mniej więcej…. tak sobie myślę…. byłabym wściekła w takiej sytuacji….
            Poza tym moje dziecko uczyłoby się pokornie podkładać się w takich sytuacjach…. a poza tym w ten sposób się uczy, że należy szanować nie tylko swoje rzeczy jak i innych….
            Ale ja mam dość silne poczucie własności i jak mi ktoś coś niszczy, wynosi czy nie szanuje to szlag mnie trafia.

            • Zamieszczone przez paszulka
              . nie umiałabym powiedzieć Baśce, że nic nie szkodzi, ze zdarza się,

              no rozumiem,ale to tylko zabawki, zabawki sa róznej jakosci i czasami mozna nadepnąc i cos pęknie…dziecko nie robi tego celowo ze niszczy dla niszczenia…(inna sprawa jak widziałabym ze jakis dziecko celowo cos niszczy -ale takie usterki w trakcie zabawy ignoruje)… zawsze mówię marcinowi ze nic się nie stało, ze trudno,tak się zdarza,mnie tez się czasami coś zniszczy i nie robię z tego afery -czasami mi przykro ale stało sie i juz -albo mozna naprawic albo wyrzucic i kupic nowe. takie wyjaśnienie pomaga o wiele lepiej ukoic ból po stracie np połamanaego autka niz powiedzenie ze stała sie straszna rzecz bo autko się zepsuło…wtedy jest lamęt i prośba o naprawienie co nie zawsze jest mozliwe:)

              • W sytuacji kiedy to pojedyncza sprawa to trzeba dziecku wytłumaczyć, że tak się czasem zdarza i odkupić zabawkę. Jednak tutaj jest to nie pierwszy raz i dlatego nie przeszłabym koło tego spokojnie. 🙂 Skala się liczy.
                Poza tym jeśli moje własne dziecko nie niszczy i bawi się daną zabawką od dawna tzn, że można nie niszczyć. 🙂 A tak właśnie sytuacja została opisana przez autorkę wątku. 🙂

                • Zamieszczone przez paszulka
                  Poza tym jeśli moje własne dziecko nie niszczy i bawi się daną zabawką od dawna tzn, że można nie niszczyć. 🙂 A tak właśnie sytuacja została opisana przez autorkę wątku. 🙂

                  Paszulka, przecież każde dziecko jest inne.

                  Tak jak pisałam, Konrad od maleńkiego psuł zabawki. Rozbierał je na części, maluchy o wiele mniej. A to samo wychowanie.
                  Mój brat słynny był s psucia wszystkiego co dało się zpesuć, i tego, co wydawało się wszystkim, że nie da.:)

                  Nie możemy patrzeć na inne dzieci poprzez pryzmat, jakie nasze dziecko jest.

                  Wiadomo, można dziecku tłumaczyć, że zabawki należy szanować, ale ciekawość brała górę, co jest w środku, np telefonu(zabawki).
                  Chyba, że siedzieć przy dziecku i kązdy ruch obserować.
                  Ale co to za zabawa dla dziecka.

                  Tutaj starsze dziecko, być może więcej da się wytłumaczyć, jeśli robi to celowe, w co wątpię.

                  • Ale jak zepsuje u kogoś to powinien się przyznać.
                    Generalnie masz gwarancję, że gdyby zepsuł u mnie to dałabym Ci znać. 😉
                    Oczywiście w miły sposób nie po to, abyś rekompensowała stratę ale abyś wiedziała i wg własnego uznania mogła postąpić względem dziecia.

                    Mój brat z tych psujących wszystko i wszędzie był…. zwariować można było, więc wiem jak to jest.
                    No a ja z tych co nie umieją przemilczeć wielu spraw. 😉 Stąd taka a nie inna reakcja tutaj. 🙂

                    • Zamieszczone przez paszulka
                      Ale jak zepsuje u kogoś to powinien się przyznać.
                      Generalnie masz gwarancję, że gdyby zepsuł u mnie to dałabym Ci znać. 😉
                      Oczywiście w miły sposób nie po to, abyś rekompensowała stratę ale abyś wiedziała i wg własnego uznania mogła postąpić względem dziecia.

                      Mój brat z tych psujących wszystko i wszędzie był…. zwariować można było, więc wiem jak to jest.
                      No a ja z tych co nie umieją przemilczeć wielu spraw. 😉 Stąd taka a nie inna reakcja tutaj. 🙂

                      Ja paszulka nie miałabym Ci za złe, gdybyś zwróciła żartem, czy delikatnie, że moje dziecko coś zepsuło.
                      No a co dalej, chciałabyś kasę za tą zabawkę?
                      No bo tak jak pisałam, niespecjalnie widzę sposoby oduczenia psucia zabawek dziecka.
                      Kupuję niezniszczalne zabawki, na szczęscie gdzie chodzimy, też takie są.:)(może chowają;))
                      Jeśliby dziecko zepsuło z premedytacją, to mogłabym jeszcze “pouczyć” dziecko, a jak nieumyślnie?

                      Najlepszy chyba sposób chować, te które są najwartościowsze dla własnego dziecka.

                      Ja bym na pewno nie zadzwoniła, że czyjeś dziecko zepsuło zabawkę.
                      Może żartem od razu, ale też chyba nie.

                      Moje dzieci by się przyznały. Z tym akurat nie ma problemu, ale to moje.

                      • Zamieszczone przez paszulka
                        Generalnie masz gwarancję, że gdyby zepsuł u mnie to dałabym Ci znać. 😉

                        Sam by się przyznał:)

                        • Zamieszczone przez ulaluki
                          Ja paszulka nie miałabym Ci za złe, gdybyś zwróciła żartem, czy delikatnie, że moje dziecko coś zepsuło.
                          No a co dalej, chciałabyś kasę za tą zabawkę?
                          No bo tak jak pisałam, niespecjalnie widzę sposoby oduczenia psucia zabawek dziecka.
                          Kupuję niezniszczalne zabawki, na szczęscie gdzie chodzimy, też takie są.:)(może chowają;))
                          Jeśliby dziecko zepsuło z premedytacją, to mogłabym jeszcze “pouczyć” dziecko, a jak nieumyślnie?

                          Najlepszy chyba sposób chować, te które są najwartościowsze dla własnego dziecka.

                          Ja bym na pewno nie zadzwoniła, że czyjeś dziecko zepsuło zabawkę.
                          Może żartem od razu, ale też chyba nie.

                          Moje dzieci by się przyznały. Z tym akurat nie ma problemu, ale to moje.

                          Ja tez nie dzwonilabym specjalnie. tez myslalam, zeby tylko wspomniec. Jak wspomnialam, to nasi bliscy znajomi, lubimy sie, nie chcialabym ich urazic. Spotykamy sie czesto, z dziecmi rzadziej, ale jak juz z dziecmi, to zawsze jest cos, i w sumie moj maz juz nie raz zwracal uwage przy samej wizycie, chlopcu bezposrednio, ze tego, czy tego sie nie robi, jak widzial, ze z premedytacja “probuje” kazdy zabawke na wytrzymalosc. Nie wspomne, ze moje dzieci maja skrzynie z produktami spozywczymi plastikowymi- bawil sie wczoraj, duzo z nich jest poprostu pogryzionych!!! Nie wiedzialam, ze 7 latkowi trzeba mowic, ze sie nie gryzie takich rzeczy, skoro moj 3 latek nawet o tym wie!!

                          • Zamieszczone przez majowamama
                            Chyba niechętnie chodziłabym z wizytą do domu, w którym ktoś zwracałby mi uwagę na zepsute zabawki…
                            Zapraszając gości liczę się z tym, że zabawki się psują, ale po to są
                            Irytuje mnie bardziej, jak dzieci niszczą meble, obrywają tapety i w ogóle demolują wystrój mojego domu ( w zeszłym roku dwukrotnie pięknie ozdobiona ściana w pokoju ;), ale tez nie zwróciłam na to uwagi…
                            Chyba bardzo szanuję moich gości 😉

                            ja mysle, ze zabawki nie sa do psucia tylko do zabawy.
                            Zepsuje sie to trudno, ale nie kupuje dziecku zabawek mowiac “zepsuj ja, po to jest”

                            Co do tematu – gdyby czyjes dziecko za kazdym razem psulo Dawidkowi zabawki pochowalabym te fajniejsze-Jego ulubione, a uwagi bym nie zwrocila.

                            • Zamieszczone przez bruni
                              jesli eF idzie do kogoś i bałagani, to musi pomóc sprzatać przed wyjsciem.
                              wydaje mi sie, że to dobra zasada…
                              bo tez czyjeś regularne wizyty, po których musialabym sprzatac nie wiadomo ile, nie cieszyłyby mnie specjalnie.

                              u nas tak samo

                              z zabawki nie robiłabym problemu jeśli u nas zdarzyłaby się taka sytuacja, bywa, to tylko dziecko i tylko zabawka….

                              • Zamieszczone przez bruni
                                wydaje mi się, ze niepotrzebnie jesteś zła…
                                to przecież dziecko…
                                może bał się przyznać:(

                                Pierwsza odpowiedź i do razu się pod nią podpisze bo nasuneło mi się to samo.

                                Zamieszczone przez agat79
                                Tzn. nie jestem zla konkretnie na dziecko, bo wiqadomo, zdarzyc sie moze. Tylko, ze…to juz nie po raz pierwszy, ale niewazne. Mysle jednak, ze powinnam kumpeli powiedziec, nie, ze pozniej jak jej mowie, ze jej synek “robi tornado”- w formie zartu, patrzy na mnie jak z kosmosu

                                Gdyby to chodziło o moje dziecko jeśli już byś chciała zwrócić mi uwagę to wolała bym bys zrobiła to na gorąco, kiedy sytuacja jest świeża i mogę z synem ją przedyskutować a wywlekanie jej po jakimś czasie nawet w formie żartu uznała bym za niesmaczne i do końca niezrozumiałe wyrzuty.

                                Znając trwałosc i zywotność zabawek ucze chłopaków by przy gościach starali się nie wywlekac wszystkiego naraz bo w takim tornadzie i mnie samej nie trudno było by coś uszkodzić – na razie to u nas czysta abstrakcja – może Twoje dzieci bardziej karne i u nich przejdzie, cenne zabawki przy gościach wyciągamy za przyzwoleniem rodziców itp.

                                W zyciu nie przyszło by mi do głowy by upomniec się o odkupienie zabawki, to tak jak bym kogoś po imieninach poprosiła o odkupienie zastawy bo w scisku talerzyk stracił

                                • Zamieszczone przez majowamama
                                  nasze spokojnie mogą być do psucia
                                  nie inwestuję w zabawki tyle, żebym nie mogłą przezyc jak się zepsuje, nie wystawiam ich potem na allegro
                                  to po pierwsze
                                  po drugie na tych zabawkach moje dzieci się uczą
                                  m. in. tego, że zesutą zabawką nie będą mogły się bawić, że może stać się dla nich niebezpieczna i trzeba będzie ją wyrzucić, że jak zepsują nie dostaną takiej drugiej, że przykro jest im, jak ktoś im zepsuje zabawkę i przykro jest innym dzieckom, jak moje zepsują zabawkę im, czyli empatii

                                  chyba działa, bo moje dzieci szczególnie zabawek nie psują, ani swoich, ani cudzych, choc często wykorzystują je niezgodnie z przeznaczeniem

                                  pod pierwszym i drugim się podpiszę 🙂

                                  • Zamieszczone przez majowamama

                                    chyba działa, bo moje dzieci szczególnie zabawek nie psują, ani swoich, ani cudzych, choc często wykorzystują je niezgodnie z przeznaczeniem

                                    Mam podobne podejście
                                    Ale nad celowym niszczeniem zabawek cały czas wyżej widzę kiepską jakość zabawek dostępnych na naszym rynku – telepie mnie jak widzę tandetę na rynku
                                    Właściwie to chyba nigdy nie widziałam dziecka które celowo demoluje zabawki, zaś wielokrotnie zauważyłam, ze coś odpada, pęka jak dziecko próbuje poznać wszystkie funkcje, niefortunnie bez wyczucia coś odegnie, przekręci itp – mnie samej zdarzyło się dzieciom zabawkę z wymienionych powodów popsuć

                                    • Zamieszczone przez majowamama
                                      nasze spokojnie mogą być do psucia
                                      nie inwestuję w zabawki tyle, żebym nie mogłą przezyc jak się zepsuje, nie wystawiam ich potem na allegro
                                      to po pierwsze
                                      po drugie na tych zabawkach moje dzieci się uczą
                                      m. in. tego, że zepsutą zabawką nie będą mogły się bawić, że może stać się dla nich niebezpieczna i trzeba będzie ją wyrzucić, że jak zepsują nie dostaną takiej drugiej, że przykro jest im, jak ktoś im zepsuje zabawkę i przykro jest innym dzieckom, jak moje zepsują zabawkę im, czyli empatii

                                      chyba działa, bo moje dzieci szczególnie zabawek nie psują, ani swoich, ani cudzych, choc często wykorzystują je niezgodnie z przeznaczeniem

                                      Nie zrozumialas mnie

                                      napisalas, ze zabawki sa do psucia – u mnie nie. A jak sie jakas popsuje to nie ma tragedii, rwania wlosow z glowy, czy wrzasku na dawidka. zepsula sie to trudno, ale kupiona byla do zabawy, a nie do psucia, bo jak napisalas, po to sa zabawki…

                                      Co do reszty zgadzam sie z Toba calkowicie – u nas jest podobnie

                                      • Jak miałam córki, które nie niszczyły, kupowałam interaktywne: gadające, mówiace, chodzące. Kiedy mamy jeszcze małego synka kupuje zabawki tanie, których nie szkoda wyrzucić, poniewaz syn niszczy. Dostał karabin za 100zł, tak uderzał o podłoge, aż odleciały ostatnie diody, motocyklista to samo, próbował siadać na motorek, aż popękał(jest w koszu). Obiecałam, nie kupuje drogich, kasa wyrzucona w błoto.
                                        Z tego wzgędu, jeżeli przyjdzie sąsiad i rozwali zabawkę, nie ma czego żałować, do kosza.
                                        jedno dziecko niszczy, drugie nie, a poza tym taka jest jakość zabawek…

                                        • Zamieszczone przez ania_st
                                          Mam podobne podejście
                                          Ale nad celowym niszczeniem zabawek cały czas wyżej widzę kiepską jakość zabawek dostępnych na naszym rynku – telepie mnie jak widzę tandetę na rynku
                                          Właściwie to chyba nigdy nie widziałam dziecka które celowo demoluje zabawki, zaś wielokrotnie zauważyłam, ze coś odpada, pęka jak dziecko próbuje poznać wszystkie funkcje, niefortunnie bez wyczucia coś odegnie, przekręci itp – mnie samej zdarzyło się dzieciom zabawkę z wymienionych powodów popsuć

                                          Fakt.
                                          Konrad dostał w przedszkolu na mikołaja skarbonkę na klucz.
                                          Chciałam mu otworzyć, zepsułam.
                                          Zgadzam się, że dużo jest zabawek, które są nietrwałe.
                                          A zresztą, ja wdrażam w domu program: Minimalizm zabawek.:)Puzzle też pochowałam. Daję, gdy widzę, że Konrad chce je układać.
                                          W sumie jest pudło klocków lego i garaż z samochodzikami. Książki jeszcze.
                                          Resztę systematycznie chowam.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zepsuta zabawka- jak zareagowac??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general