Witajcie
Michał ma 6 lat, zaczął zerówkę w przedszkolu. Przedszkole to samo, ale nowa grupa, nowe panie, nowa sala, szatnia. Na szczęście część dzieci zna z poprzedniej grupy. Pierwszy dzień rozpoczął się płaczem, na szczęście następnego dnia pożegnanie już było bez łez.
U nas nie było jeszcze zebrania organizacyjnego, więc nie wiem jaki pomysł mają panie na przygotowanie dzieci do I klasy. A ja mam jeszcze stres z wyborem odpowiedniej, przyjaznej szkoły podstawowej – Michał ma wadę słuchu, nosi aparaty słuchowe i ma orzeczenie o niepełnosprawności… Co do przedszkola jestem bardzo zadowolona, a przed szkołą mam obawę, żeby nikt mu żadnej “łatki” nie przylepił.
Co do nowego roku, to mam jedno wielkie pragnienie – żeby M. nie chorował tak dużo jak w ostatnich dwóch latach w przedszkolu, gdzie pewnie więcej czasu był chory w domu niż w p-lu…
Macie ochotę na wątek o sukcesach (i porażkach ) sześciolatków w przedszkolu?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: ZERÓWKA w przedszkolu
Na razie nie.
Ciężko u nas o dobrego specjalistę w tej dziedzinie, a specjaliści z dalszych okolic tak urządzili moją dorosłą znajomą przy wycinaniu migdałków, że ciężko mi im zaufać… 🙁
Póki co jest lepiej, dużo lepiej (pewnie się pochwalę i zaraz będzie pogorszenie 😉 ), możliwe ze pomogła kuracja żelazem (Mati miał złe wyniki).
Od dawna nie było ataku bólu, migdały mniejsze niż kiedyś były i nie ma niedosłuchu. Zobaczymy, jak będzie w przedszkolu i jeśli nadal będą problemy, to chyba jednak zabieg. Do tej pory lekarze zresztą zabieg odradzali.
Lea, no to tylko mogę zdrowia życzyć. Życzę. 🙂
u nas to samo;)
u pani katechetki trzeba kupic rozaniec i kolorowanke….
sama wyrabie te rozance, ze trzeba u niej? 😉
monopolistka 😉
u nas w zerówce regilgia bedzie pierwszt raz, i bedzie prowadzil ksiądz z parafii. jako ze ja niespecjalnie praktykujaca…….zapisałam dziecko. Niech zobaczy co to ksiadz. W koncu niech on sam decyduje. Ja mu w temacie nie pomoge. A jak uznamy ze nam nie pasuje to nie bedziemy posyłac.
Za tu u Ali w przedszkolu (w 3-4 latkach) jest pani od religii. swietna pedagog która jako jeden z fakultetów konczyła tez cos na katolickiego. panią bardzo lubie, rózanca nie przerabiają – raczej rozmowy co dobre a co złe. Zresztą pani prowadzi rózne zajęcia (poprostu jest z nimi po południu i jednego dnia niby jest ta religia)
W ramach komformizmu społecznego posyłam… zreszta może młody łapnie jakiejś moralnosci trochę
Taaa mysmy już w rodzinie mieli przejścia z zakonnicą jak powiedziała do córki mojego brata, że jej siostra jest nasieniem szatana (siostra miała wtedy 1 rok i jeszcze nie była ochrzszczona) .. takie klocki sa u mnie na wsi 🙂
Ja tez na książke do religi i jakieś tajemniczo brzmiace “pomoce religijne” cos koło 15 zeta dałam 🙂
U nas bez większych zmian, no, może tylko grupa się zmniejszyła z 22 do 17 dzieci. Reszta do szkoły poszła, ale tylko jeden chłopczyk do 1 klasy.
Poza tym sale Tysia ma tą co sprzed 2 laty.
Ciocie te same.
Klimat ten sam.
Fajnie.
Dziec baaardzo zadowolony.
Ja też noszę aparaty, co prawda do p-la nie chodzę ale Nadia się koleżankom pochwaliła i prosiła mnie, żebym im pokazała. Dzisiejsze aparaty są zresztą praktycznie niezauważalne więc nie martw się na zapas. Nie wiem jak to ująć ale nie myśl nawet o aparatach jako jakimkolwiek problemie, żeby Michałowi się to nastawienie nie udzieliło. Ja tam się czuję wyjątkowa no bo kto może sobie zrobić głośniej jak nie słyszy?
Jaki % ubytku słuchu ma Michał?
mam pytanie, Radek jeszcze nie sześciolatek ale cos usłyszałam, że teraz nie mogą szesciolatków to i pewno młodszych uczyć w przedszkolu, jak to jest naprawdę, bo pewno już po zebraniach jesteście, a u nas jeszcze nie było
pozdrawiamy
Beata i Radek
W przedszkolu dzieci nie robiły problemu, żadnego. Natomiast wiek podstawówki, to czas kiedy zaczyna się dokuczanie innym z powodu odmienności. Aparaty Misia wyglądają bardzo estetycznie (i nowocześnie) – wybraliśmy srebrne, a nosi jej ponad 1,5 roku (o ile pamiętam).
Różnie to wychodziło… 45dB, 55dB (Bera), a audiogram w zależności od częstotliwości od 20 nawet do 70-80db. Nie wiem jak się ma jedno do drugiego (Bera do audiogramu). A w % to już w ogóle nie wiem… 😉
Jestem po zebraniu. Z przedszkoli zgodnie z nową podstawą programową mają zniknąć podręczniki, ale… mogą korzystać z tzw. “karty pracy”, które nie są niczym innym jak książeczką z zadaniami przeróżnymi. Tylko nazwa inna. 🙂 Dzieci mają przygotowywać się do nauki pisania, ale mają nie pisać… W praktyce, u nas panie powiedziały, że w zależności od umiejętności/ predyspozycji i chęci dziecka… Hmmm. Karty pracy u nas to 5 niemałych książeczek.
A od czwartku Michał siedzi w domu – chory… 🙁
Jest nowa podstawa programowa, nie uwzględniająca pisania i czytania.
Nie istnieje jednak przepis zabraniający wykraczania poza tę podstawę, choć priorytetem jest oczywiście jej realizacja. Czyli jak na każdym innym poziomie nauczania: trzeba zrealizować to, co jest w podstawie, a do tego można poza nią wykroczyć (w szkole jest na to nawet przewidziana ocena – celująca więc zdecydowanie nie jest to zabronione)
Sama pani minister tak to gdzieś tłumaczyła, dwukrotnie podawałam tu gdzieś linka do takiej interpretacji tej sytuacji (odnośnik był bodajże do strony ministerstwa nie pamietam). Wolno uczyć pisania w zerówce, nikt tego nie zabronił. Chyba że przedszkole sobie wewnętrznie ustaliło, że tego robić nie będzie. Ma prawo, bo uczyć pisania już nie musi. Ale może.
Nadia była niepocieszona, że nie wybrałam sobie różowych ;). Ten % mi policzyła protetyk na podstawie rozumienia mowy, na podstawie audiogramu trudno bo zazwyczaj różnie jest w różnych częstotliwościach. Rozumiem mowę przy iluś tam db a powinnam przy iluśtam – z tego wyliczyła, że mam 25% ubytku. Ale nie wiem czy dzieci mają takie badanie z rozumienia mowy.
Trzymam kciuki za Michała!
Wróciłam właśnie z zebrania… Nam z kolei tłumaczyli, że nie mogą uczyć literek, ale za to mogą naginać regulamin i uczyć znaków literopodobnych (np. dzieci zaniosły do przedskola sznurówki i będą z nich układać litery)
Poza tym nie wiem jak u Was, ale u mnie w wytycznych na 1 dzień pobytu w przedszkolu przypadają:
2 godziny zajęć z nauczycielem (nauka piosenek, program tematyczny)
2 godziny samodzielnych zajęć (dzieci bawią się – nauczyciel obserwuje, ewentualnie zajęcia dodatkowe – język angielski, rytmika, zajęcia z logopedą)
2 godziny przebywania na powietrzu ( już przeraża mnie deszczowy listopad- podobno mała mżawka nie przeszkadza w spacerze, rodzice muszą tylko odpowiedznio ubrać dzieci)
Zapomniałam o tym napisać, a miałam taki zamiar. U nas też bardzo mocno kładli nacisk na obowiązek przebywania na powietrzu (ponoć jest to w podstawie programowej, wstyd się przyznać ja jeszcze nie czytałam ). Z tego powodu przypominali, że rodzic nie może przyprowadzić dziecka i powiedzieć, że jest niedoleczone (albo ma początek infekcji) i ma nie wychodzić na dwór, a ponoć zdarzało się to często…
A w zeszłym roku w okresie jesienno-zimowym tak mało wychodzili z przedszkola, że aż mnie to wkurzało… Oby nie przegięli w drugą stronę…
u nas pani nie mówiła ze podstawa programowa to “podstawa” czyli minimum. to są tylko wytyczne jak ma wyglądac dzien i ile czasu na zajecia (po 20% zabawa, nauka i podwórko), reszta czyli 40% do rozplanowania na zajęcia dodatkowe i wiecej zabawy. Ksiązeczki są, seria kuferek, nieokreslone wiekowo. pani mówiła ze są rozszerzeniem zeszłego roku ale…….
……..moje dziecko tak ni z tego ni z owego powiedziało ze w pieciolatkach to były trudne prace a teraz są łatwe – czyli sam z siebie zauwazył obnizenie wymagan, a jest grudniowy i nie jakis najlepszy w grupie.
Generalnie pani jest fajne i co roku dzieci wychodziły z umiejętnoscia pisania i czytania. jako ze u nas juz w 5 latkach są literki i czytanie globalne (obrazek-słowo) to w 6-latkach nie mogą sie cofnąc do smaego kolorowania. w koncu on chyba z ryze papieru zakolorował w zeszłym roku (ognisko było 🙂 ) Pani powiedziała ze najpierw obada grupe i bedzie wprowadzac “nowinki” w zaleznosci od poziomu. Mowiła ze dzieci same sie garną i wtedy nikt ich hamowac nie bedzie. a jak sie wywiesi tablice w linie to one sie potem na wyscigi popisują. Sama widziłam jak chłopiec po zerówce w zeszłym roku pisał swoje imie i nazwisko (pisanymi literkami) a dziewczynki mialy całe zeszyty szlaczków. My teraz tez zeszyty przynieslismy.
Nie mogą uczyć literek = zakaz nauczania czytania? Ja nie rozumiem, czemu ktoś tak twierdzi. Wytyczne przecież brzmią dość jasno i to są dokumenty, które powinno się znać, zanim się powie rodzicom o takim zakazie 🙁
Znalazłam wytyczne MEN-u, na których opieram swoją opinię – czy z tego wynika, że nie wolno uczyć literek, ale za to można naginać? Wykraczania ponad postawę nie jest jej naginaniem:
źródło:
strona MEN
na podstawie Rozporządzenia w sprawie dopuszczania do użytku w szkole programów wychowania przedszkolnego i programów nauczania oraz dopuszczania do użytku szkolnego podręczników
“Program” – oznacza, że można pracować na podręcznikach, które akceptuje dyrektor, o ile nauczyciel uzna, ze można to z dziećmi zrealizować. A chyba można (w sensie dadzą radę) skoro do tej pory dawały, a ich niektórzy rówieśnicy dają radę w szkolnej ławie?A panie na zebraniu umieją sie powołać na jakis dokument zakazujacy nauki czytania poza sznurówkami?
Choc to akurat może być niezła metoda – wg anegdoty pani Musierowicz uczyła swojego brata literek, układając w ich kształt dżdżownice. Wyrósł potem z niego człowiek nieźle posługujący się “piórem” 😉
(poeta Stanisław Barańczak)
Identycznie było u nas i w tym roku rzeczywiście dzieci spędzają na dworze więcej czasu, np. wychodzą dwa razy.
Co słychać w zerówkach Waszych dzieci?
Są literki czy naprawdę nic a nic?
Oficjalnie nie ma literek. Panie robią szlaczki z elementami występującymi w literkach. Ale także przemycają (bo jak to inaczej nazwać) mimo braku podręcznika – pisanie.
Dziś ze szkoły przyszło pismo w którym proszą o informację, czy dziecko spełnia obowiązek szkolny i jeśli tak – to gdzie. No i jest taki formularzyk w którym trzeba napisać, w jakiej placówce dziecko spełnia obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego. A jak się nie odpisze to grzywna w celu przymuszenia do tego obowiązku 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: ZERÓWKA w przedszkolu