Zeszyt do korespondencji.

Funkcjonuje u Was w szkole lub przedszkolu coś takiego jak zeszyt do korespondencji?
Ogólnie pomysł dobry, wymiana informacji między rodzicem a wychowawcą.
Tylko mam jakieś takie “ale” (może zupełnie niepotrzebnie, naprostujcie mnie) do umieszczania w tym zeszycie WSZYSTKICH danych dziecka.
Adres, data i miejsce urodzenia, nawet Pesel i telefony do rodziców.
Dziecko to nosi co dzień do szkoły, zdarzyć się może, że zgubi, różnie można takie dane wykorzystać.
Co myślicie? Możecie podesłać wzór zeszytu do korespondencji jaki macie?

94 odpowiedzi na pytanie: Zeszyt do korespondencji.

  1. U nas funkcjonuje i jest wklejony do dzienniczka. Nie ma tam informacji bardzo osobistych – w dzienniczku była taka strona na dane osobowe ale okrojone i ona została przez wychowawczynię wycięta. Dla własnego spokoju iza ma wpisane numery telefonów do nas i to wszystko.

    • nie bardzo rozumiem po co PESEL, adres, data i miejsce urodzenia…
      może zapytaj na zebraniu…

      telefony do rodziców są jak najbardziej ok (imo)
      my mamy je wpisane w dzienniczku
      a wymiana informacji z panią odbywa się drogą mailową…

      • Zamieszczone przez wyki
        na dane osobowe ale okrojone i ona została przez wychowawczynię wycięta.

        Ano właśnie…..
        Jakoś nikt się tego na zebraniu nie czepiał…..Ale ja się chyba czepnę 😉

        Telefony do nas Antek dawno zna na pamięć w razie “w”

        • U nas jest. Jeszcze nie wpisałam tam danych, ale zamierzam tam umieścić nasze numery telefonów. Realnie nic więcej nie jest potrzebne.
          Dzienniczka nie ma

          • u nas tez dzienniczka nie ma i jest takowy zeszyt i nie wiem jakie mają być w nim informacje zawarte bo zebrania jeszcze nie było a Pani nie mówiła dokładnie prosiła o zeszyt więc mamy taki mały wielkości dzienniczka, z naklejoną naklejką na okładce imie nazwisko klasa i tyle w środku nic nie pisałam, telefony do rodziców Pani zapisała w dzienniku

            • u nas zeszyt korespondencji jest ale bez danych, na początku wypełnialiśmy karty z danymi także wychowawczyni ma namiary na rodziców
              Niko ma “wbity” do głowy mój numer telefonu w razie pilnej potrzeby.
              Zamiast zeszytu korespondencji wolałabym inną formę kontaktu. W przedszkolu był kontakt z nauczycielem pocztą e-mailową i przez GG a w szatni na stałe leżał zeszyt do różnego rodzaju wpisów rodzic- nauczyciel i na odwrót i rodzic-rodzic. Niestety teraz w szkole nie zawsze są możliwości.

              • u nas takze funkcjonuje taki zeszyt, na pierwszej stronie mialam wpisac imiona, nazwizka nr tel rodzicow. Date, miejsce urodzenia dziecka no i pesel. Male prawdopOdobiehnstwo ze zgubi ten zeszyt bo nie biega jeszcze po szkole, wszedzie jest przekazywana z rak do rak a jesli nawet by zaginal to co komu z jej pesela? Mysle ze to na wypadek jakiegos wypadku niestety z doswiadczenia wiem ze w takich sytuacjach gdy dziecie np zostanie potracoce przez samochodu to jest w takim szoku ze nie poda nikomu nazwiska nie mowiac o nr tel do rodzicow…

                • U nas dokładnie taki zeszyt funkcjonuje od zeszłego roku, ale ze wzgledu na ochrone danych osobowych w tym roku nie zamieszczamy tak dokladnych danych jak rok temu – jedynie imie i nazwisko dziecka oraz wzór podpisu rodziców,
                  dane osobiste na osobnym formularzu jedynie do wglądu wychowawczyni,
                  pozdrawiam.

                  • Zamieszczone przez beamama
                    Funkcjonuje u Was takowe coś?
                    Ogólnie pomysł dobry, wymiana informacji między rodzicem a wychowawcą.
                    Tylko mam jakieś takie “ale” (może zupełnie niepotrzebnie, naprostujcie mnie) do umieszczania w tym zeszycie WSZYSTKICH danych dziecka.
                    Adres, data i miejsce urodzenia, nawet Pesel i telefony do rodziców

                    Dziecko to nosi co dzień do szkoły, zdarzyć się może, że zgubi, różnie można takie dane wykorzystać….
                    Co myślicie?

                    Funkcjonuje.
                    2 lata były nasze wszystkie dane – wszystko było zarabiście.
                    W tym roku w związku na cholerną ochronę danych osobowych ktorą mam głeboko w dupsku w zeszycie nie ma zadnych moich danych…

                    wczoraj:
                    dziecko zostalo oddane przez wychowawczynię do pani od tancow, zle sie czul, poszedl do pielegniarki, otrzymal jakies (*&&^^%%$%$#$#$#%$) leki!!!! (mowil ze czerwona tabletke i rozowy syrop – oczywiscie nie zastanowila sie ze trzeba zadzwonic i spytac czy on ie jest uczulony) Siedzial 2 bite godziny na tancach choc moglam go odebrac i isc z nim do lekarza.
                    Nie otrzymalam:
                    – informacji ze dziecko źle sie czuje (nie bylo mojego telefonu w zeszycie)
                    – informacji jakie leki zostaly podane mojemu dziecku (jw)
                    – moje dziecko zostale wypuszczone SAMO ze szkoly, pomimo ze dziecka z goraczka nie wolno im samym wypuszczac ze szkoly
                    – pielgniarka nie raczyla pofatygowac dupska do sekretariatu (drzwi obok) zeby pobrac dane dziecka w tym moj telefon i zadzwonic.

                    W czwartek zebranie….
                    Się będzie dzialo….

                    Wychowawczyni o incydencie zawidomiona…juz do mnie dzwonila – pielegniarka juz byla dzis na dywaniku u dyrektorki.

                    Jestem PRZECIW niewpisywaniu danych do zeszytu korespondencji.
                    Podstawowe dane takie jak numery kontaktowe do rodzicow, imie i nazwisko rodzica dziecko powinno miec wpisane.

                    • Zamieszczone przez Elza27
                      niestety z doswiadczenia wiem ze w takich sytuacjach gdy dziecie np zostanie potracoce przez samochodu to jest w takim szoku ze nie poda nikomu nazwiska nie mowiac o nr tel do rodzicow…

                      Nie potrzebne potrącenie 🙁
                      Moj wczoraj mial taka temperature, ze nie pamietal jak ma nazwisko…. A co tu o telefonie do rodzica mowic 🙁

                      • Mamy dzienniczek (zeszyt A5) do bieżącego przekazywania informacji – dane szczegółowe zostały zebrane bezposrednio przez nauczycielkę – liczę na to, ze będzie miejsca z naszymi danymi lepiej strzegła niz 6-latek dzienniczka ucznia

                        • Zamieszczone przez beamama
                          Funkcjonuje u Was takowe coś?
                          Ogólnie pomysł dobry, wymiana informacji między rodzicem a wychowawcą.
                          Tylko mam jakieś takie “ale” (może zupełnie niepotrzebnie, naprostujcie mnie) do umieszczania w tym zeszycie WSZYSTKICH danych dziecka.
                          Adres, data i miejsce urodzenia, nawet Pesel i telefony do rodziców

                          Dziecko to nosi co dzień do szkoły, zdarzyć się może, że zgubi, różnie można takie dane wykorzystać….
                          Co myślicie?

                          U nas jest identycznie.

                          Dodam, że od tego roku numery PESEL są wymagane w dokumentacji i wpisujemy je nawet do dziennika lekcyjnego (nie wiem, po co, przecież mamy je w szkole w arkuszach ocen).

                          • Zamieszczone przez Mamrotka
                            Funkcjonuje.
                            2 lata były nasze wszystkie dane – wszystko było zarabiście.
                            W tym roku w związku na cholerną ochronę danych osobowych ktorą mam głeboko w dupsku w zeszycie nie ma zadnych moich danych…

                            wczoraj:
                            dziecko zostalo oddane przez wychowawczynię do pani od tancow, zle sie czul, poszedl do pielegniarki, otrzymal jakies (*&&^^%%$%$#$#$#%$) leki!!!! (mowil ze czerwona tabletke i rozowy syrop – oczywiscie nie zastanowila sie ze trzeba zadzwonic i spytac czy on ie jest uczulony) Siedzial 2 bite godziny na tancach choc moglam go odebrac i isc z nim do lekarza.
                            Nie otrzymalam:
                            – informacji ze dziecko źle sie czuje (nie bylo mojego telefonu w zeszycie)
                            – informacji jakie leki zostaly podane mojemu dziecku (jw)
                            – moje dziecko zostale wypuszczone SAMO ze szkoly, pomimo ze dziecka z goraczka nie wolno im samym wypuszczac ze szkoly
                            – pielgniarka nie raczyla pofatygowac dupska do sekretariatu (drzwi obok) zeby pobrac dane dziecka w tym moj telefon i zadzwonic.

                            W czwartek zebranie….
                            Się będzie dzialo….

                            Wychowawczyni o incydencie zawidomiona…juz do mnie dzwonila – pielegniarka juz byla dzis na dywaniku u dyrektorki.

                            Jestem PRZECIW niewpisywaniu danych do zeszytu korespondencji.
                            Podstawowe dane takie jak numery kontaktowe do rodzicow, imie i nazwisko rodzica dziecko powinno miec wpisane.

                            Przykra sprawa z ta pielęgniarką. Tak przykładam to do niemal dorosłej, bo gimnazjalnej miary, i u nas nie do pomyślenia jest samodzielne wypuszczenie do domu chorego dziecka…

                            Co do ochrony danych osobowych.
                            Ja nie bardzo w ogóle rozumiem logikę niektórych przepisów, chroni się te dane aż do bólu czasami, a potem przychodzi czas sprawdzianu w 6. klasie czy egzaminu gimnazjalnego i tam jest wymóg, by na drzwiach sal wywiesić dane ucznia (daty urodzenia, informacje o dysleksji…).

                            • Zamieszczone przez ania_st
                              Mamy dzienniczek (zeszyt A5) do bieżącego przekazywania informacji – dane szczegółowe zostały zebrane bezposrednio przez nauczycielkę – liczę na to, ze będzie miejsca z naszymi danymi lepiej strzegła niz 6-latek dzienniczka ucznia

                              Napewno beda lepiej strzezone tylko po co dzieci bywaja pod opieka innych nauczycieli. Sa na zajeciach dodatkowych badz na swietlicy ciezko wszystkim rozdawac swoje dane kontaktowe, informacje o alergiach itd. Łatwiej gdy dziecko ma zawsze w tornistrze taki informator, jaki uzytek moze ktos zrobic z pesela dziecka??

                              • Zamieszczone przez Elza27
                                Napewno beda lepiej strzezone tylko po co dzieci bywaja pod opieka innych nauczycieli. Sa na zajeciach dodatkowych badz na swietlicy ciezko wszystkim rozdawac swoje dane kontaktowe, informacje o alergiach itd. Łatwiej gdy dziecko ma zawsze w tornistrze taki informator, jaki uzytek moze ktos zrobic z pesela dziecka??

                                U nas akurat wszystkie zajęcia i świetlica jest zorganizowana w jednym pomieszczeniu – tak jak w przedszkolu
                                Ja nie bardzo mam ochotę aby każdy mający styczność z moim dzieckiem znał moje dane, moje wykształcenie, miejsce pracy, wiedział o wszystkich problemach mego dziecka, chorobach – komu uważam za stosowne sama dostarczę.

                                • Zamieszczone przez Mamrotka
                                  Funkcjonuje.
                                  2 lata były nasze wszystkie dane – wszystko było zarabiście.
                                  W tym roku w związku na cholerną ochronę danych osobowych ktorą mam głeboko w dupsku w zeszycie nie ma zadnych moich danych…

                                  wczoraj:
                                  dziecko zostalo oddane przez wychowawczynię do pani od tancow, zle sie czul, poszedl do pielegniarki, otrzymal jakies (*&&^^%%$%$#$#$#%$) leki!!!! (mowil ze czerwona tabletke i rozowy syrop – oczywiscie nie zastanowila sie ze trzeba zadzwonic i spytac czy on ie jest uczulony) Siedzial 2 bite godziny na tancach choc moglam go odebrac i isc z nim do lekarza.
                                  Nie otrzymalam:
                                  – informacji ze dziecko źle sie czuje (nie bylo mojego telefonu w zeszycie)
                                  – informacji jakie leki zostaly podane mojemu dziecku (jw)
                                  – moje dziecko zostale wypuszczone SAMO ze szkoly, pomimo ze dziecka z goraczka nie wolno im samym wypuszczac ze szkoly
                                  – pielgniarka nie raczyla pofatygowac dupska do sekretariatu (drzwi obok) zeby pobrac dane dziecka w tym moj telefon i zadzwonic.

                                  W czwartek zebranie….
                                  Się będzie dzialo….

                                  Wychowawczyni o incydencie zawidomiona…juz do mnie dzwonila – pielegniarka juz byla dzis na dywaniku u dyrektorki.

                                  Jestem PRZECIW niewpisywaniu danych do zeszytu korespondencji.
                                  Podstawowe dane takie jak numery kontaktowe do rodzicow, imie i nazwisko rodzica dziecko powinno miec wpisane.

                                  Mamrotka, no ok, telefony potrzebne, mój niby zna nasze, a ostatnio jak pomyliłam plan lekcji to ślęczał godzinę, bo nie przywszło mu do głowy podać, a pani nie pytała albo nie przypuszczała, że zna
                                  Tylko ten pesel…znajdzie ktoś taki zeszyt i jeszcze dzieciaka odbierze ze szkoły wiem, że pierwszak raczej nikomu obcemu nie da się zabrać, ale lepiej na zimne itd…. Po za tym wyobraźnia ludzka nie zna granic i różne rzeczy mogą ludziom przyjść do głowy odnośnie co można z danymi zrobić
                                  I w ogóle, jakoś tak, dla zasady!

                                  • Zamieszczone przez beamama

                                    I w ogóle, jakoś tak, dla zasady!

                                    Moim zdaniem powinna być wolność wyboru – normalnie szału dostaję jak mi ktoś coś zabrania, albo odgórnie nakazuje.
                                    Jeśli rodzic chce wpisać jakieś tam dane – niech wpisuje, nie chce – niech nie wpisuje.

                                    Nie będą mi jakieś garniturowe urzędasowe zawszańce odgórnie mówiły, że nie mogę wpisać moich danych osobowych bo…wieeeeeeeeeeeeelka mi tajemnica.

                                    Ja wpiszę dane te które uważam za stosowne i przydatne w sytuacjach ekstremalnych czyli: numer do mnie, do męża, pesel dziecka, na jakie leki dziecko jest uczulone i tego typu informacje.

                                    • Zamieszczone przez Lea

                                      Co do ochrony danych osobowych.
                                      Ja nie bardzo w ogóle rozumiem logikę niektórych przepisów, chroni się te dane aż do bólu czasami, a potem przychodzi czas sprawdzianu w 6. klasie czy egzaminu gimnazjalnego i tam jest wymóg, by na drzwiach sal wywiesić dane ucznia (daty urodzenia, informacje o dysleksji…).

                                      No garniturowe porąbańce – wszak mówię 😉

                                      • Zamieszczone przez Mamrotka

                                        Moim zdaniem powinna być wolność wyboru – normalnie szału dostaję jak mi ktoś coś zabrania, albo odgórnie nakazuje.
                                        Jeśli rodzic chce wpisać jakieś tam dane – niech wpisuje, nie chce – niech nie wpisuje.

                                        Nie będą mi jakieś garniturowe urzędasowe zawszańce odgórnie mówiły, że nie mogę wpisać moich danych osobowych bo…wieeeeeeeeeeeeelka mi tajemnica.

                                        Ja wpiszę dane te które uważam za stosowne i przydatne w sytuacjach ekstremalnych czyli: numer do mnie, do męża, pesel dziecka, na jakie leki dziecko jest uczulone i tego typu informacje.

                                        No ale chyba nikt nie zabrania wsadzenie dziecku do torby notesu/kartki/zeszytu z zapisem czegokolwiek tam chcemy – z braku laku na każdej książce można wpisać numery kontaktowe pod którym można znaleźć więcej informacji. Mnie bardziej rozkaz podania tego czy owego nie leży a wiadomo każdy z własnej inicjatywy i tak zrobi co uzna za stosowne inajlepsze dla swego dziecka

                                        • Zamieszczone przez ania_st
                                          No ale chyba nikt nie zabrania wsadzenie dziecku do torby notesu/kartki/zeszytu z zapisem czegokolwiek tam chcemy

                                          Na właśnie u nas jest odgórny zakaz wpisywania jakichkolwiek informacji gdziekolwiek poza imieniem i nazwiskiem dziecka.

                                          Choroba głowy.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zeszyt do korespondencji.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general