Zginęło mi dziecko w sklepie

Też w Realu, w sobotę. No ale w moim przypadki pani wykazała więcej empatii i przekazała informację przez głośniki. Moj syn też 3 latek się znalazł po ok 15 minutach.
To co przeżyliśmy, to tylko my wiemy. A dziś znalazłam to
[Zobacz stronę]
Przezyłam szok, chyba kobieta dzieci nie ma… Innego tłumaczenia nie znajduję.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Zginęło mi dziecko w sklepie

  1. Zamieszczone przez zuzelka83
    Ostatnio widziałam w marketach zakaz wożenia dzieci w wózkach sklepowych (tych nie-dziecięcych).

    zapewne chodziło o nie wożenie dzieci w częsci zakupowej i ja to rozumiem od tego są siedzonka

    • Zamieszczone przez zuzelka83
      No tak, bo większe dziecko się na tym specjalnym miejscu nie zmieści 😉
      No i trudniej wypaść ze środka niż z tej podstawki 😉

      Już wiem gdzie był ten zakaz – w realu właśnie.

      Też widziałam ten zapis i wg mnie dotyczy sadzania dziecka z butami w środka wózka
      a nie na specjalnym, wyznaczonym do tego miejscu w wózku 🙂

      • a co jak się idzie z dwójką czy trójką dzieci?
        brać kilka wózków?

        • Zamieszczone przez rena12
          a co jak się idzie z dwójką czy trójką dzieci?
          brać kilka wózków?

          a tak jak idziemy z dwójka ja jeden wózek mąż drugi ja nie widzę w tym nic smiesznego

          • Zamieszczone przez tora
            u nas tylko koszyk. za lape w sklepie gdzie tyle fajnych rzeczy, ktore mozna dotknac bez awantury sie nie da

            No więc częsciej jednak koszyk;)

            J. straszy niż Twoj Tymo- ale też wciąż na pokusy narażony;)
            PRZED wejściem na halę mówie- nie kupujemy słodyczy ani zabawek dziś! rozumiesz?

            I jak on zaakceptuje warunki- to jest honorowy i histerii nie robi:D

            No ale pilnować trzeba! znając jego upodobania do brania wszytskiego do buzi- tym bardziej!!! Kiedyś było o tym, jak dziecko kreta łyknęło

            Też chwila nieuwagi i tragedia gotowa.

            • Zamieszczone przez rena12
              a co jak się idzie z dwójką czy trójką dzieci?
              brać kilka wózków?

              tak bym właśnie zrobiła. Na szczęście różnica jest u nas 3 lata i starszy już mądry jest;D

              A jak on miał 3 lata- to on jechał w koszyku a młode w swoim wózku. I już.

              • Zamieszczone przez zuzelka83
                są takie specjalne samochodziki dla dzieci (może tam są pasy, nie wiem – nigdy nie używałam)

                nie wolno wozić w tych koszykach zwykłych – ani na plastikowej podstawce ani w środku w koszu

                Ja zawsze wsadzam do kosza i nikt mi jeszcze uwagi nie zwrocil. Jak zwroci, to zmienie sklep 😛 Wole zeby mnie ochrzaniali, niz ganiac za dzieckiem po sklepie…

                Edytuje: moja sie w siodelku juz nie miesci, bo te sa do 15 kg… A spokojnie tez nie pojdzie obok, wiec nie pozostaje mi nic innego…

                • Zamieszczone przez Jane
                  Ja zawsze wsadzam do kosza i nikt mi jeszcze uwagi nie zwrocil. Jak zwroci, to zmienie sklep 😛 Wole zeby mnie ochrzaniali, niz ganiac za dzieckiem po sklepie…

                  Edytuje: moja sie w siodelku juz nie miesci, bo te sa do 15 kg… A spokojnie tez nie pojdzie obok, wiec nie pozostaje mi nic innego…

                  Zuz nie ma jeszcze 2-latka na stanie- to sie mądrzy!

                  ja upycham J. jeszcze do tego krzesełka;) ale juz wyrasta….ma z 18kg i tez daje rade;)

                  • pracuję w takim punkcie informacyjnym, zdarza się, że ktoś przyprowadza mi trzęsące się rozpłakane dziecko co zgubiło mamę czy tatę… sadzam takiego malucha na swoim krześle, uśmiecham się i pytam jak ma na imię, jak ma na imię jego mama czy tato, jeżeli zna nazwisko to super i wywołuję takiego rodzica do informacji…zawsze potem dostaję opiernicz od przełożonej bo powinnam powiedzieć: W punkcie informacyjnym jest pięciolatek czekający na mamę, proszę zgłosić się po dziecko”… a ja mówię np: “Pani Joanna Jakaśtam proszona jest o pilne podejście do informacji.”… myślę, że to moje wywołuje mniej paniki i u dziecka i u rodzica 🙂

                    …. jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby to rodzic do mnie trafił przed zaginionym dzieckiem :), ale myślę, że taki komunikat w miarę szybko na pewno bardzo by pomógł.

                    Pozdrówki 🙂

                    • Zamieszczone przez Paolinka
                      A ja widziałam sytuacje z drugiej strony może 4/5 latek znaleziony sam przez obsługe sklepu Tesco rodziców wywoływali 5 razy zanim raczyli się zgłosic po dzieciaka. Nie rozumiem takiego zachowania wychodzi na to że to nie mały się zgubił tylko rodzice podawali imię i nazwisko dziecka a rodzicom jakoś się nie spieszyło po odbiór.

                      moze nie slyszeli? moze w panice szukali dzieciaka i nie slyszeli?

                      • Ja się tym zakazom nie dziwię, jeśli zdarzają się takie kfiatki:

                        Tu mamy dziecko, które się zaklinowało i musieli je wyciągać strażacy :

                        • Zamieszczone przez beamama
                          Ja się tym zakazom nie dziwię, jeśli zdarzają się takie kfiatki:

                          [Tu mamy dziecko, które się zaklinowało i musieli je wyciągać strażacy :

                          []

                          Mocne…

                          Ja, kiedy mam Amaie w srodku, to zwykle kupie mniej niz bym kupila bez niej. Moze to tez maja na uwadze ci, co te zakazy wprowadzaja 😉
                          Ale z kolei z pustym wozkiem i Amaia obok, to pewnie ze dwie rzeczy tylko udaloby mi sie tam wlozyc, hehehe…

                          • Zamieszczone przez SuperBasiek
                            … a ja mówię np: “Pani Joanna Jakaśtam proszona jest o pilne podejście do informacji.”… myślę, że to moje wywołuje mniej paniki i u dziecka i u rodzica 🙂

                            ja bym chyba na zawał zeszła jakbym zgubiła dziecko i usłyszałabym, że mam pilnie zgłosić się do informacji – wyobraźnia pewnie by mi podsunęła czemu pilnie i dlaczego nie mówią po co

                            • Zamieszczone przez Mamroć
                              Mi nigdy dziecko nie zgineło.
                              Za to gorzej zrobiłam….
                              Zapomniałam w bibliotece ze mialam ze sobą dziecko i…wyszłam bez dziecka…
                              Dobrze ze dzieć kumaty był bo to juz byl 7 latek, wybiegł za mną wrzeszcząc “mamo zapomniałaś mnie!”

                              Mamro poplakalam sie ze smiechu, przepraszam….

                              • A w temacie to dzis moj tata zabral Wojtka na spacer na pobliski MOSiR i tam byla babcia, ktora zrozpaczona szukala czterolatka zginal jej…. Znalazl sie w pobliskim supermarkecie (za plotem zaraz), babcia obiecala jazde autkiem takim na monety i on myslal, ze juz…:(

                                • Mi kiedys F zaginął w Auchanie. Stał obok i zniknął, po sekundzie zniknął Ł z O.. O był w wozku ktory Ł prowadził, a F mial trzymac wozek reką. No i doopa blada. Familia mi sie rozlazla. Wiec ja telefonu zaczelam szukac, zeby do Ł zadzwonic.. i co? i fona brak. noooooooooooooz nerwy mną wtedy takie targały. Co sie okazalo.? F poszedł oglądac zabawki bo z tatą nudno, Ł z O poszli na wedkarski bo ja to bede w ciuchach na bank, a i powinnam sie domyslić ze Ł idzie robale oglądac i powinnam wziąsc F ze sobą. Fona mi O ( ok 2 lata mial ) zachylił.

                                  Tak ich opindolilam ze Ł zbladł. stwierdzil ze dawno taka zla nie bylam.

                                  A inny przypadek.. 4 letni F zginął z podworka. Mamy swoje podworko, ogrodzone, miejscowosc mala, wszyscy sie znają my mieszkamy w centrum przy glownej drodze. Tiry lubią naszą ulice bo to fajny skrod od policji. F bawił sie w piaskownicy ja na sekunde do domu zajrzalam, wychodze..eFa nima. wsiąkł. serce w pietach, wolam, wrzeszcze,gebe dre. Wyleciala sąsiadka, pytam czy nie widziala no i ona mowi ze przeciez w piaskownicy był. To jej mowie ze byl ale niema. 3 miesieczny O w wozku spi.. a ja niewiem co mam robić. 10 metrow za domem rzeka. dzwonie do Ł drąc sie “Filip, Filip” i nic. Filipa niema, Ł nie odbiera. A mi slabo.. wszystko widzialam, nawet jak w trumnie go niosą juz. W kkoncy Ł dzwoni do mnie i pyta co sie stalo no i ja mu zaryczana, roztrzesiona ze F niema, a on mi glupek mowi ze F z nim. wziął go na ryby, te 10 metrow od domu nad tą rzeke, w ktorej poł roku wczesniej utopił sie moj brat. i ze on mego wrzasku nie slyszal. normalnie myslalm ze zatluke malzona.!!!!! a jakie bluzgi lecialy. sekunda nie minela jak obaj w domu byli, zdziwieni moją reakcją.. bo czego ja rycze.. przeciez pan tato nie musi pani mamy informowac ze z synem wychodzi..

                                  w sumie poszukiwania F trwaly 3 minuty.. A ja mialam wrazenie ze ok kilka godzin minelo..

                                  Ł dostal strasznie za ten “wypad na rybki”..

                                  • Dla mnie ten zakaz wsadzania dziecka luzem do wózka ma sens, ze względów higienicznych. Choć nie wykluczam że jakbym miała np 2 dzieci w zbliżonym wieku to nie twierdziłabym inaczej 😉

                                    • Zamieszczone przez marchewkowa

                                      ja bym chyba na zawał zeszła jakbym zgubiła dziecko i usłyszałabym, że mam pilnie zgłosić się do informacji – wyobraźnia pewnie by mi podsunęła czemu pilnie i dlaczego nie mówią po co

                                      dorosły jakoś przeżyje, a taki dziecek siedzący obok mnie bardziej bałabym się, żeby ten mi się nie przeraził 🙂

                                      Pozdrówki 🙂

                                      • Zamieszczone przez marchewkowa

                                        ja bym chyba na zawał zeszła jakbym zgubiła dziecko i usłyszałabym, że mam pilnie zgłosić się do informacji – wyobraźnia pewnie by mi podsunęła czemu pilnie i dlaczego nie mówią po co

                                        też tak sobie pomyślalam… Chyba wolałabym usłyszeć że znaleziono dziecko, przynajmniej tortury jakie w tej sytuacji bym przeżywala skróciłyby się o parę minut

                                        • Mnie się Michałek nigdy nie zgubił ale jeszcze wszystko z Adaśkiem przede mną (tfu przez lewe ramię i odpukać w niemalowane)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Zginęło mi dziecko w sklepie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general