Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

Drogie Forumowiczki,
Naszło mnie tak na postanowienia – jak to zwykle bywa zaraz po @ – że odpuszczam myślenie itp. Ale tym razem chcę zastosować pewną metodę do tego szaleństwa. Ciekawe, co o tym sądzicie. Będzie długo.
Tak naprawdę to taki pomysł zawdzięczam którejś z Was, która przejście z pigułek na „duphaston, clo i s-ka” określiła jako przejście „z jednej chemii w drugą chemię”. Od tamtego czasu gdzieś tam w głowie spychana na bok krążyła sobie myśl, że tak właśnie zrobiłam i czy to ma jakiś sens? Ale od początku.
Historia
Pigułki brałam baaaardzo długo, przepisane jako nastolatce na wyregulowanie cykli (@ raz na 3 miesiące). Odstawiłam je w zeszłym roku z końcem lipca. @ oczywiście dała na siebie czekać jakieś 60 dni, następna też. Kolejni lekarze (nasz ulubiony LIM) nie wykazywali zbytniego zainteresowania. Z polecenia znajomej pani ordynator trafiłam do mojej obecnej Gin. (endokrynolog-położnik). W listopadzie/grudniu (po 3 miesiącach od odstawienia pigułek) miałam badania hormonów + usg. Diagnoza: za niski progesteron, prawdopodobnie niedrożny jajowód (usg wykazało jego poszerzenie). Leki: orgametril przez 3 chyba cykle, a potem duphaston (do dziś pełne 6 cykli). W międzyczasie czopki na „rozpuszczenie” tego czegoś w jajowodzie. Początkowo miałam plamienia w środku cyklu, raz nawet cykl 12-dniowy. Od kilku miesięcy cykle 28 dni jak w zegarku. Temperaturę mierzyłam w czasie zażywania orgametrilu i mam wrażenie że ten lek zaburzał obraz. Komentarz mojej Gin „być może nie ma owulacji”. W którymś z kolei cyklu usg w 10 dc nie pokazało pęcherzyka. Podstawowe zalecenie mojej Gin – cierpliwości, organizm musi „wrócić do siebie”. Proszę nie mierzyć temperatury, najlepiej nie myśleć o tym (łatwo powiedzieć). Starania – 6 miesięcy bez cienia drugiej kreski.
Choroby
Całe życie ciągle na coś chorowałam. Milion angin (penicylina), przeziębień, zapaleń gardła, teraz też opryszczka… Mam wypadanie płatka zastawki w serduchu, ogromną wadę wzroku (minus 8 + słaba siatkówka) i torbiel na tarczycy (ale hormony ok.). Generalnie co i raz czuję się jak mały wrak młodego przecież (25 lat) człowieka.
Tryb życia
Niehigieniczny. To mało powiedziane. Od kilku lat stresująca, wymagająca praca. Mało sportu (bardzo mało sportu). Nieregularne odżywianie dziwnymi rzeczami przeważnie. Oszukane urlopy, na które człowiek idzie niejako „z łaski”. Szkoda gadać.
Informacje
Wczoraj w związku z kolejną infekcją badał mnie nasz rodzinny lekarz, człowiek który wiele całej naszej rodzince pomógł i zawsze stawiał trafne diagnozy (mimo iż jest pediatrą leczył moich Rodziców i Dziadków i mnie). Oczywiście nie obyło się bez rozmowy na temat starań i całej sytuacji. Oczywiście, tak jak się domyślałam, powiedział, że progesteron – dobry na to, na co jest potrzebny – jak każdy inny hormon potrafi nieźle namieszać w organizmie. Nie będę przytaczać długiej listy skutków ubocznych, jakie wymienił. A badanie hormonów po 3 miesiącach od odstawienia pigułki to bardzo wcześnie. Koniec końców powiedział, że jego zdaniem najlepiej jest wszystko odstawić i poczekać aż organizm „dojdzie do siebie”. Oczywiście, zastrzegł, jeśli nic nie wskazuje na konieczność leczenia. Dostałam też namiary na 2 kolejnych ginekologów.
Postanowienia
Zdołowana po ostatniej @ i zmotywowana książką „Taking charge of your fertility” Toni Weschler postanowiłam (wspólnie z mężem, i to jest miłe), że odstawię duphaston. I zrobię sobie kilkumiesięczną kurację wzmacniającą. Tymczasem poobserwuję swój cykl i zobaczę, co mój organizm robi „samopas”. No i będziemy się zabezpieczać – do wiosny. Jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim, i mam wrażenie, że poruszam się po omacku. Oczywiście pójdę jeszcze na konsultację do jednego lub dwóch ginów – za miesiąc. Ten miesiąc ogłaszam ostatnim miesiącem swobodnego przytulania. Aha, dlaczego książka pomogła mi w podjęciu tej decyzji? Po pierwsze dlatego, że napisano w niej, że powrót do normalności (=owulacji) po odstawieniu pigułek może trwać nawet więcej niż rok. Po drugie, że długie lub nieregularne cykle niekoniecznie są złe, o ile są owulacyjne. Po trzecie dlatego, że z tej książki dowiedziałam się dokładnie jak obserwować swój organizm i co się tam w środku dzieje. I teraz jestem bardzo ciekawa, co mi pokaże BEZ duphastonu.

Oczywiście, właśnie wyszłam z doła po @ i wydaje mi się, że jestem silna. Mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Mogę sobie dać te pół roku czasu. Chcę je poświęcić temu, żeby moje dziecko miało jak najzdrowszą kryjówkę przez pierwsze 9 miesięcy swojego życia. A przecież te pierwsze 9 miesięcy ma wpływ na wszystkie dalsze lata…

Wydaje mi się, że te postanowienia mnie uspokoiły. Wszystkim Wam życzę takiego samopoczucia.

Wasza PZB

Ps. I nie znaczy to, że nie popieram leków, pomocy lekarzy itd. Po prostu strasznie dużo leczenia było w całym moim życiu i chcę troszkę od tego odpocząć.

18 odpowiedzi na pytanie: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

  1. Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

    Jesteś bardzo dzielna, trzymam kciuki za Twoje postanowienia.
    Może to podejście to dobre wyjście. Wyluzujecie trochę i organizm sam wróci do normy.
    Nie znam się na farmakologii, ale chyba nic się nie stanie jak odstawisz Duph.
    Ja też długo brałam tablety (4 lata), ale po ich odstawieniu nie miałam żadnych skoków cyklu. Hormony też w normie.

    Moje gratulacje poczynionych postanowień.
    Trzymaj tak dalej
    Pozdrawiam

    Ania

    • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

      Super, GRATULUJĘ decyzji. Ja tez często myślę sobie żeby wyhamować. Życzę CI sukcesów i napisz gdzie można kupię tę książkę.

      Pozdrawiam

      Iwona

      • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

        Rozumiem Cię…życzę wytrwałości i faktycznego podreperowania kondycji;)
        Bardzo zaciekawiła mnie książka, o której wspominałaś. Pewnie jest ona w języku angielskim?
        Naprawdę brzmi ciekawie, szczególnie ta teoria o hormonach, może coś w tym jest…ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że mój organizm dopiero teraz wraca do normy, ale nie wiem, może się mylę.
        pozdrawiam serdecznie w ten jesienny, deszczowy wieczór, zimno, brrr…..

        riiba

        • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

          Książkę polecam z całego serca – znajdziesz ją np w Amazonie (tam jest chyba najtaniej) – reklamują ją jako “must have” dla KAŻDEJ kobiety – i takie mam o niej zdanie po jej przeczytaniu.
          pozdrowionka

          • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

            tak, książka jest po angielsku – niestety bo chciałabym np. żeby ją przeczytała moja Mama, która angielskiego nie zna.
            może któraś z Dziewczyn pracuje w firmie wydawniczej i zainteresowałaby się wydaniem tej książki w Polsce? Brakuje jej na naszym rynku. Obala mity związane z tzw. naturalnym planowaniem rodziny. Wszystko wyjaśnia.
            dzięki za słowa otuchy!
            a ponieważ siedzę w domku chora, kiepska pogoda mi nie przeszkadza 😉

            • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

              oj, biedasku,no to zdrowiej:)
              Szkoda, że po angielsku, niby znam, ale nie wiem, czy byłoby mi łatwo czytać, szczególnie, że jest dużo terminów naukowych pewnie. Trudno, może rzeczywiście uda się ją kiedyś wydać w Polsce.
              Życzę Ci mnóstwo zdrówka:)

              riiba

              • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                Droga PZB życzę Ci po prostu powodzenia!
                Ty jesteś silna, sama i w pełni świadomie podjęłaś tak trudną decyzję.

                Ewike
                [Zobacz stronę]

                • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                  WOW, jestem pod wrazeniem Twoich postanowien i zycze powodzenia.
                  Bardzo mnie tez zainteresowala ta ksiazka, ja przez 5 lat stosowalam tylko naturalne metody, wiec tym bardziej jestem ciekawa co na ten temat mowi. Mozna ja dostac gdzies w Polsce??

                  Jeszcze raz zycze powodzenia

                  Zuza

                  • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                    Droga PZB
                    Gratuluję podjęcia takiej decyzji. Mam nadzieję, że wytrwasz w tym postanowieniu, a potem zostanie Ci to wynagrodzone i w końcu pojawi się upragniona fasolka.

                    pozdrawiam
                    violka – starania od stycznia 2003 r., teraz leczę torbiel tabletkami….zobaczymy co będzie dalej…..

                    • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                      zazdroszcze takiej postawy ! 🙂
                      ja jestem ostatnio zdolowana, zgorzkniala stara ciota 🙁

                      [Zobacz stronę]

                      • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                        Wiesz bardzo się cieszę i powiem szczerze też nie jestem zwolenniczką leków. Zreszta pamiętasz jak ze mną było….. Mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie!!!!! Odpoczynek dla organizmu to ważna sprawa, zregeneruję się i wtedy napewno się uda. Mi moja Pani doktor świetny laryngolog, przpisała na wiosnę – po moich cyklach chorób – uszy, grypa, angina przepisała tran i witaminę C, dziesięciodniową kurację. Pomogło, od tamtej pory nie przeziębiłam sie ani razu. A mój synek ma drug raz katar, więc bakterii mnóstwo. Trzymam za Ciebie kciuki 🙂

                        Ania i malutka fasolka 03-05-2004

                        • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                          Pomysł świetny, szczególnie jak sie ma tyle lat co Ty….
                          Też uważam,że do ciąży organizm powinien być “przygotowany”! Zadbaj więc o siebie a jak poczujesz że jesteś gotowa to działaj!
                          Życzę powodzenia-Anita

                          • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                            Masz rację – nic na siłę. Masz dopiero 25 lat – jesteś b. młoda. Odpocznij, wyluzuj, wyjedź na urlop – może nad morze – wiesz dużo jodu.
                            Zdrowiej i myśl pozytywnie – masz jeszcze czas.
                            Rozpieszczaj się. Bądź dla siebie dobra – to sie opłaci.

                            Pozdrawiam
                            Joanna
                            – niestety prawie 32 letnia –

                            • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                              Gratuluję takiego podejścia!!!! bardzo mi się to spodobało co napisałaś, podziwiam Cię że zdobyłaś się na taka decyzję zuch dziewczyna!!!! jestem pewna że ta przerwa baaardzo Wam pomoże odpoczniesz od leków i psychicznie od tego wszystkiego. Będę trzymać kciuki aby wszystko sie ulożyło, a także życze dużo zdrówka i wytrwałości, zobaczysz zanim sie odejrzysz fasolka zawita do ciebie 🙂 pozdrawiam cieplutko!

                              Kasiek

                              • byłam o krok…

                                Kochana PZB, jakze ja doskonale Cie rozumiem:) tym bardziej, ze to wlasnie ja ciagle powtarzalam o skakaniu z jednej chemii w druga…wiem, znam to bardzo dobrze. Ja tak samo jak Ty wkurzalam sie tym niemal uzaleznieniem od lekow i pomstowalam na lekarza, srodki farmakologiczne i niesamowity, niekontrolowany przyrost wagi – 10kg!! Bylam zalamana, tym bardziej, ze “solidny” sport jest przeciez zakazany, no i jak tu zrzucic chodzac – kurcze – na joge czy tai chi?!

                                W kazdym razie kolezanka, ktora miala identyczna sytuacje odstawila wszystko – wszystkie leki, srodki, poprzestala na foliku i olala sprawe, kiedy zlapala sie na tym, ze lyka wiecej tabletek niz jej schorowana babcia. I wszystko wrocilo do normy….po dwoch latach. Obiecalam sobie, ze postapie podobnie, ze jesli w tym cyklu znow nie bedzie owulacji to rzucam to wszystko w cholere. ALE RUSZYLO SIE! Cos drgnelo, leki zadzialaly, owulacja byla, dojrzaly, duzy pecherzyk, ktory pekl po kolejnej chemii – Pregnylu. Musze Ci powiedziec, ze to mnie podnioslo na duchu. Zrozumialam, ze faszeruje sie tym wszystkim dla jakiegos celu. Szkoda byloby zmarnowac to, co juz przeszlam i co udalo sie osiagnac, ustalic. Zastanow sie dobrze – czy na pewno tego chcesz?

                                Ja tez bralam tabletki calymi latami i dzis sadze, ze staly sie one przyczyna mojej obecnej sytuacji. Ale Clo, Duphaston, Bromergon, Pregnyl i spolka pozwolily jakos sie wykaraskac. Nie wiem, czy bez nich dalabym rade. Nie wiem, czy w ogole mam wlasne owulacje. Natomiast wiem, ze czasem trzeba sie przemeczyc i przeczekac. Dlatego bardzo szanuje Twoja decyzje, lecz sadze, ze powinnas ja dobrze, dokladnie przemyslec. Mowie to, bo bylam o krok od Twojej decyzji, a fakt, ze jej nie podjelam i dalam sobie ostatnia szanse zmienil moj swiat staran diametralnie. Czego i Tobie serdecznie zycze – zmiany na lepsze, cokolwiek okaze sie byc dla Ciebie LEPSZE.

                                [Zobacz stronę]

                                • Dziękuję!

                                  Kochane!
                                  teraz czuję, jakie mam w Was wsparcie i wiem, że będę dzielna! koniec trucia!

                                  ewike – nie jestem silna, ale zmęczona i struta, silna to dopiero muszę się stać – dziś wymyśliłam wstawanie o świcie i ćwiczenie jogi 😉 oczywiście na razie jestem chora więc jest to tylko chytry plan

                                  zuzkaN – tak jak pisałam wcześniej, książkę kupiłam w necie,

                                  violka – dzięki za gratulacje i Tobie też życzę wytrwałości!!!

                                  Irulcia – nie miej doła, wiesz że u nas to tak jak na sinusoidzie – raz dołek, raz górka, raz możemy góry przenosić, raz przewraca nas lekki podmuch wiatru – taka nasza kobieca natura. za kilka dni już będzie lepiej, zobaczysz. trzeba wszystko akceptować, co życie przynosi. wszystko jest w jakimś celu, uwierz mi. poza tym jest takie mądre powiedzenie:
                                  błogosławiony, który niczego nie oczekuje, bo on się nigdy nie zawiedzie
                                  nosek do góry! możesz sobie jeden wieczór poudawać “zgorzkniałą starą ciotę” 😉 ale następnego ranka – uśmiechnij się, choćby przez łzy. ja zauważyłam, że mam mega doła średnio raz na 2 tygodnie i przestałam z tym walczyć – popłaczę sobie, pomarudzę, pójdę wcześniej spać – a następnego dnia jest już lepiej.

                                  Aniu (Gabaa) – możesz mi napisać dokładnie co i jak zażywałaś? widzę, że krótkie i skuteczne, i przemawia do rozsądku. i to byłyby ostatnie leki, które wezmę! ucałuj synalka ode mnie, no i ten brzusio!

                                  Anita – dzięki za życzenia, mam nadzieję, że rzeczywiście to wszystko coś mi da

                                  Joasiu (jawozna) – niby jestem młoda, ale tak jak my tu wszystkie bardzo chciałabym już mieć dziecko… myślę o tym już od kilku lat. bardzo dużo ludzi powtarza mi, że jestem jeszcze młoda i mam czas, ale ja chciałabym już, teraz i natychmiast!!! 😉 moja Mama urodziła mnie jak miała 24 lata – wiecie jak fajnie jest mieć młodą Mamę? a Ty nie marudź, że niestety prawie 32 letnia jesteś – zazdroszczę, to podobno najlepsze lata w życiu kobiety! ;-D zobaczysz, ani się obejrzysz, a wyhodujesz dzidziusia pod serduszkiem!

                                  kiki25 – dzięki za życzenia! teraz nie mogę Was zawieść, muszę być poczwórnie silna: dla Was, dla męża, dla dzidziusia i dla siebie! hmm, mam nadzieję, że to udźwignę! 😉

                                  Sylvie (spm) – wiedziałam, że napiszesz żebym się zastanowiła 😉 cały czas się zastanawiam, i za miesiąc pójdę jeszcze na konsultację do specjalisty od niepłodności – czy jego zdaniem jest szansa, że wszystko samo wróci do normy. bardzo się cieszę, że Twoje leczenie daje rezultaty! mocno zaciskam kciuki za wędrujące w Tobie, mam nadzieję zapłodnione, jajeczko! myślę, że takiemu nerwuskowi jak ja dobrze zrobi jak sobie trochę odpocznie i poczeka.

                                  dzięki za słowa otuchy! poczułam się jeszcze silniejsza!
                                  a najważniejsze, że mój mąż który się mną martwi, zgadza się z moim pomysłem

                                  miłego dnia, dziewczyny.

                                  • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                                    Wiesz co PZB jedziemy trochę na jednym wózku.
                                    Po pierwsze też brałam tabletki anty.
                                    Po drugie też mam bardzo długie cykle 40-90 dni.
                                    Po trzecie też mnie faszerowali Progesteronem (Luteina, Duphaston) nie potrafili niczego innego przepisać jak to właśnie. Teraz okazuje sie że w fazie lutealnej mój progesteron jest dwa razy wyższy niz powinien.
                                    Po czwarte staramy sie od dłuższego czasu i też sobie powiedziałam że daję czas naturze. I ona tego nie wykorzystała. Dla mnie skończył sie właśnie okres który ty postanowiłaś zacząć. Bo natura nie zdała egzaminu.
                                    Po piąte mam owulację około 40 dnia czuję ją jako ból jajnika. Pytałam się gina o to więc stwierdził że to nie znaczy że jestem chora tylko mam statystycznie mniejsze szanse w roku na dziecko. Ekspert na forum bociana odpowiada inaczej, że trzeba indukować owulację. Komu więc wierzyć.
                                    Po szóste brałam orgametril przez chyba cztery miechy. Mam dzisiaj podwyższoną prolaktynę, wyczytałam na bocianie tyle okropnych informacji na temat tego leku, że dziś wiem że to trucizna nie lek. Polecam ci forum – leki temat orgametril, bardzo ciekawa lektura.
                                    Po siódme gin ginem ale oni naprawde nie potrafią się przyznać że sobie nie radzą że nie potrafią wyleczyć z niepłodności. Dają różne leki sami nie wiedza po co i w jakim celu. Moja kuzynka leczyła się u masy ginów i kazdy jej mówił co innego.
                                    Wczoraj sie od niej dowiedziałam że ostatni patrząc na jej wyniki hormonów stwierdził, ze nie są dobre ale nie są złe.
                                    Czyli ze co? Ja wiem co. On po prostu nie umie ich zinterpretować i tyle. Jak gin widząc wyniki jej męża przy 25 mln plemników i 0 % zywotności mówi: świetne wyniki, pani mąż ma bardzo dobre wyniki, to ja naprawdę nie mam pytań, bo te wyniki są poniżej jakichkolwiek norm. Dopiero ona mu mówi, niech pan spojrzy na żywotność, wtedy on: acha faktycznie.

                                    Moja rada, przemyśl to wszystko jeszcze raz. Czemu się chcecie zabezpieczać? Ja nie uważam że potrzebna wam matka natura i spokój, tylko dobry lekarz od niepłodności. Dzięki dobrej diagnozie, leczeniu możecie odzyskać spokój szybciej i szybciej mieć dziecko.
                                    Tego ci życzę z całego serca.

                                    Gabi – to już 17 mies. starań o maluszka

                                    • Re: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                                      Droga Gabi,
                                      po prostu chcę się trochę odtruć! ale zanim to zrobię, pójdę jeszcze do specjalisty od niepłodności, zapytam czy widzi na to szanse. najważniejsza jest zmiana trybu życia (cały stos tzw. postanowień noworocznych 😉 ) i nastawienia. a to trudno osiągnąć dzięki lekarskiej recepcie, niestety! mam zamiar zacisnąć ząbki i być dzielna!
                                      a Ty też trzymaj się ciepło!

                                      PZB
                                      [Zobacz stronę]

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Zmiana podejścia – postaram się (b. długie)

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general