Witam
Mój synek ma znamię barwnikowe na stopie (mała brązowa plamka). Podobno znamiona na dłoniach i stopach trzeba koniecznie usuwać, bo mogą prowadzić do rozwoju nowotworu. Ale opinie specjalistów są podzielone – inni odradzają usuwanie.
Czy któraś z Was miała podobny przypadek?
Czy znacie jakąś dobrą poradnię onkologiczną/Znamion barwnikowych?
Pozdrawiam
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: znamię barwnikowe
A czy Stasiowi golili główkę, aby wyciąć te znamiona?
Bo zastanawiam się czy w tych miejscach odrastają potem włoski.
Pytalismy lekarza czy mamy mu zgolić włosy… Powiedział, że nie… że teraz się tak nie robi.
Przed zabiegiem więc ostrzyglismy mu głowę krótko (zawsze nisi bardzo krótkie wloski), ale nie zgoliliśmy…
Rzeczywiście tonamie wycieli mu rak, że nie było specjalnie widac szwów wśród włosów ;-). Troszkę teraz mu sie tam wloski przerzedziły, ale główniedlatego, ze sie tam drapał, bo go szwy trochę swędziały. Ale nie widać za bardzo. Lekarz twierdzi, że nie będzie sladu
Jak był zabieg to miał 4 i pół roku.
Od północy dnia poprzedzającego zabieg nie mógł jeść ani pić. O ósmej było przyjęcie do szpitala. To był lipiec, był upał, więc nie było lekko, tym bardziej, że zawsze w nocy wstaje na siusiu i picie. Zabieg miał o 11.30, więc sprawa nie picia i jedzenia jeszcze się przesunęła w czasie. Przedtem założyli mu wenflon, podali kroplówkę i tzw. “głupiego jasia”. Ale zanim trafił na salę operacyjną, to głupi jaś przestał działać i już był wystraszony. Rodzice nie mogą wchodzić na salę operacyjną i być przy usypianiu i wybudzaniu. Zabieg trwał ok 30 minut, po znieczuleniu ogólnym większość dzieci wymiotuje. Jeść można za ok. 3-4 godziny. W naszym przypadku był to migdał, więc dodatkowo buzia bolała i przez pierwszy dzień można było jeść tylko papki.
Dla mnie stres był ogromny. Z racji tego, że byłam już w zaawansowanej ciąży, to nie mogłam być przy dziecku w szpitalu. Mały był z mężem. Ja cały czas wisiałam na telefonie i strasznie się denerwowałam.
Ale po dwóch dniach od zabiegu było już OK. Dzieci szybko dochodzą do siebie.
My ten migdał musieliśmy usunąć, bo przez niego zbierał się płyn w uszach i mały źle słyszał. Te znamię traktuję jako mniej pilne. Jeszcze poczekamy.
Staś narkoze miał 3 razy. Pierwszą okupił wyskoka gorączką i wymiotami, dwie nastepne przeszedł ok. Dodam, że pierwszy zabieg był najkrótszy, więc nie mozna tu sie sugerować długościa przebywania w narkozie.
Prawdopodobnie zaważył tu fakt, ze pierwsza narkoza była robiona z funduszu, w szpitalu z 3-dniowym pobytem na oddziale, a pozostałe dwie, mimo ze dłuższe odbyły sie w ramach operacji jednego dnia. Prywatnie. Może prywatnie znieczulają czymś innym… nie wiem. Może nie było stresu związanego z przebywaniem poza domem, w wielkiej szpitalnej sali…
Witaj Basiu,
dawno Cię nie było i miło widzieć znowu 🙂
życzymy Stasiowi szybkiego powrotu do zdrowia.
Jaś też ma znamię do wycięcia bo jest na linii koszulek przy szyi i na dodatek zrobił się tam teraz liszaj alergiczny więc i tak czekamy aż zejdzie (dermatolog widział). Możesz mi polecić kogoś do usunięcia takiego znamienia w znieczuleniu miejscowym? I jak to wszystko wygląda i ile się czeka od konsultacji (skierowanie czy lepiej prywatnie)?
serdecznie już w zwiększonym składzie 🙂
Pytam o tego gangliona gdyż mój najstarszy też ma taką zmianę na stopie. Na razie mu nie przeszkadza, zmniejszył się nawet. Czy mogę zapytać jakie były wskazania do wycięcia? Nasz ortopeda odradzał nam wycinanie właśnie ze względu na możliwe odrastanie…
Witaj Ewa 🙂
Gratuluję kolejnego chłopaka w rodzinie :-))).
Ewa, nikt Ci nie usunie znamienia u Jasia w znieczuuleniu miejscowym. Lekarz, ktory operował Stasia (chirurg dziecięcy-onkolog, ordynator chirurgii dziecięcej z Traugutta) powiedział, że dzieci poniżej 8-9 r.ż. nie nadają sie do znieczulenia miejscowego… Mówił, że próbował…, ale takie dziecko nie jest jeszcze gotowe. Ja, w zeszłym roku, kiedy wycinałam sobie znamiona w Dermapulsie tez podpytywałam dermatologów o taki zabieg na dziecku. Byli takiego samego zdania.
Operacja Stasia była wykonywana prywatnie, więc w miarę szybko, ale jak pisałam, nie był to jego główny zabieg. Jeśli chcesz, to dam Ci namiary na priv. Ale jak mówię, nie zrobią Jasiowi w znieczuleniu miejscowym.
Uściskaj trójke swoich muszkieterów 😉
Staś miał operowanego gangliona po raz trzeci. za pierwszym razem onkolog powiedział, że to moze być bardzo złośliwa zmiana, a nie ganglion, bo sporo na to wskazywało (ufam mu). Dlatego wycielismy go natychmiast… a potem… ganglion rósł, choc miał takie momenty, kiedy malał (to typowe dla tego typu zmian), to lekarz powiedział, że się nie cofnie i prędzej czy poźniej skończy sie pod nożem…
Tym razem wykonał Stasiowi plastyke pochewki ścięgnistej (tak to się nazywa chyba) i powiedział, że powinien być juz z tym spokój.
Czas pokaże…
dziwne poniważ pytałam dermatolog u której bylismy i powiedziała że spokojnie usuną to z znieczuleniu miejscowym. Nie chcę znieczulenia ogólnego. Ale namiary możesz przesłać bo na konsultacje raz jeszce pójdziemy
pozdrawiam
Ewa nie chcę Ci mieszać, jesli Ci ktoś obiecał, to nie podważam. Ja jednak widząc jak Staś się zachowywał przy ściaganiu szwów, sama bym nie ryzykowała. Staś generalnie jest dzielny, nie ruszał się, ale… stękał bardzo i mówił, że go boli, popłakiwał. Na pewno coś czuł, ale myslę że trochę przesadzał. Jednak w sytuacji, gdy zabieg musiałby być dłuższy i rzezczywiście wymagałby precyzji, żeby całość z odpowiednim marginesem wyciąć i jeszcze pozszywać, to… nie wiem czy ryzykowałabym…
Samo znieczulenie miejscowe możę boelęc, a dziecko wtedy już raczej nie da sobie nic więcej zrobic… Ale może nie doceniam Jasia ;-).
Znasz odpowiedź na pytanie: znamię barwnikowe