Goniec z c1 na h6 i szach
skoczek z h5 na f6 i szach
ciągle nie mam ruchu.
Znienawidziła mnie żona i nienawidzi coraz bardziej.
Nie mam przed szachem ucieczki. Tak mi się wydaje.
Ta nienawiść rozkręcała sie powoli, ale w zeszlym roku wskoczyla na wyższe obroty. Wyrzucila mnie z domu.
Myślałem że to są już najwyższe obroty i żyłem nadzieją powrotu.
Niestety, okazuje się że ta nienawiść rośnie.
I w jej oczach, z dniem każdym, coraz to gorszym jestem gościem.
Gdyby nie synek, poszedłbym w diabły i byłoby to dobre.
Ale chcę coś temu chłopakowi dać. Lecz na razie nie mogę nic wiecej prócz przedsionka piekła.
Ta żona, ona mieszka z rodzicami. A oni, tak myślę, są – mimo że jest dorosła – nadal jej kompasem. Najważniejszym a może nawet jedynym.
Nie szanuję tych ludzi, lecz nimi nie gardzę.
Nie lubię ich, ale nie nienawidzę.
Przez kilka miesięcy myślałem, że tonę, teraz już widzę że się unoszę.
Właściwie dlaczego tu piszę?
Chyba dlatego że szukam źródeł i przyczyn nienawiści żony do mnie.
Wspaniała jest paleta moich grzechów, gniew, przekleństwa, złośliwości, nade wszystko niecierpliwość.
Mam też w koszyku trochę dobrych uczynków, jak mi sie wydaje.
Ale nie sądzę by jedno bądź drugie miało tutaj znaczenie.
pozdrawiam,
A.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: znienawidziła mnie
A ja nie osądzałabym od razu faceta, tylko dlatego, że jest facetem..
Niestety w naszym najbliższym otoczeniu dzieje się analogiczna sytuacja..
Przykre jest patrzeć i słuchać, jak młode małżeństwo z malutkim synkiem żre się.. Najgorsze est jednak coś innego – kompletny brak chęci do choćby próby naprawienia tego związku.. (brak chęci ze strony żony, bo ze strony męża jest ona ogromna..).
Jakie są przyczyny?? Najśmieszniejsze jest to, że nie ma żadnych.. .. Po prostu żonie znudził się mąż…
___
Dziękuję za pozwolenie..tyle, że ja nie o tym, co kto widzi.. A raczej w jaki sposób odnosi się do drugiego człowieka
..ten brak cytatu, i czerwona trzcionka, to wynika z braku umiejętności cytowania, czy..???
Chyba przed zmianą nicka nie było takich problemów???
i nadal nie ma
ta czerwona trzcionka wynika z chęci odpowiedzi nie na całosc, a na konkretne wersy
problemow nadal nie mam, jak i przed zmianą nie mialam 🙂
to Ty je masz…
az mnie zmrozilo jak to przeczytalam, czy to nie moj m….
oj,wierzcie mi dziewczyny, ze zona moze sama nie znac odpowiedzi!!!
kocham mojego m! jest dla nas cudowny! ale sa momenty, ze…ehhh… Az nie chce tego napisac 🙁
u nas (chyba) pproblem tkwi w tym, ze ‘bronie’ naszego dziecka. sa momenty, ze moglabym go z domu wyrzucic za np. zbyt rzadkie polewanie synka woda podczas kapieli.
nie chce tego robic. jest mi przykro. cholernie. a jednak ciagle cos sie wydarza…
Nikt nie nienawidzi za darmo, sorry.
Skoro Cię nienawidzi – ma powód.
Zapytaj ją.
dobrze uchwyciła Pani to co próbowałem wyrazić wcześniej, że (pomijając drastyczne zranienia ) najpierw idzie nienawiść a do niej znajduje się pretekst, tak jak w przyslowiu – jeśli chce się uderzyć psa kij się zawsze znajdzie.
Ojciec polewa dziecko 5 razy na minutę w czasie kąpieli,
mozna go oskarżyć o to że polewa za rzadko, albo że polewa za często,
albo że w ogóle polewa, albo że nie kąpie….
Można tez porozmawiać o tym polewaniu, albo jeśli partner nie potrafi się czegoś nauczyć przejąć ten obowiązek, wiele rzeczy można…
ale :
czyli odzywa się w Pani wielka siła – instynkt macierzyński, miłość wzmocniona lękiem, złość ze dziecku dzieje się krzywda?
Jeśli jednocześnie mąż też chce podążać za swoim instyntem i zacznie bronić dziecka na swój sposób, no to otwiera się piekło.
To jest ciekawe, to bronienie, proszę o tym napisać
rozumiem, ze polewane dziecka podchodzi pod patologię?
skrót myślowy i przenośnia ( lub sarkazm ) – zeby nie było….
problemu nie rozwiązesz na forum,
nie znamy Twojej sytuacji i tyle…
bez rozmowy z żona daleko nie zajdziecie
i tyle
a może ją wkurzasz po prostu, może nie doceniasz, może ma depresję?
a może Cię nie kocha po prostu już.
Tosia ale chyba nie mieszkasz z nimi?
Nie wiesz co się dokładnie u nich dzieje za zamkniętymi drzwiami?
Czasami patrząc z zewnątrz widzimy rzeczy zupełnie inne niż są w rzeczywistości
Baribal ten czas który poświęcasz na rozmowy z nami o Twoim związku może poświęć na rozmowę z żoną
Ona najlepiej wie co czuje i dlaczego
Podpiszę się, zgadzam się z Gotką.
Gdyby taki sam post napisała jakaś forumka z dużym stażem na forum, wątek pękał by w szwach od chęci pomocy, podpowiedzi, zrozumienia, porad różnego typu. Co zrobic, jak porozmawiać z partnerem, na co zwrócić uwagę itp itd.
Ale…przyszedł facet, świeży na forum na jak szczypiorek na wiosnę więc…skopmy mu jaja – żałosne.
Może jak ktoś ma ochotę dokopać – to proponuję zakup łopaty i można w czynie społecznym grządki sąsiadowi skopać…
duzy staz to duzo postów równiez o sobie, swojej rodzinie, relacjach, czasem mozna z całokształtu cos wyłapac 🙂
a tutaj to mniej wiecej tak, jakbym wpadła na forum samochodowe i zapytała czy ktos nie wie dlaczego mój mąz nie lubi majonezu
no bo przeciez tam prawie samo faceci i kto jak nie oni moga mi pomóc
w moim odczuciu gosc lawiruje zeby się czasem z prawdą nie zderzyc
Mamroc, sama napisałas, że nie umiesz pomóc, jak myslisz, dlaczego?
To żart jakiś???
No, ale po co ma pytać, skoro :
[quote=Baribal]Żona nie ma powodów aby mnie nienawidzieć,[/quote]
Jeśli takie założenie z góry, to nie ma dyskusji
Dziwaczne to wszystko
Bo nie jestem psychologiem i tworzę z mężem zajebisty związek – więc dla mnie problemy małżeńskie to czysta abstrakcja (zwłaszcza, że nawet wśród moich przyjaciół nie ma takich par żeby związki im się posypały).
Za to przynajmniej pomyślałam o problemie i podrzuciłam parę “tropów”… zamiast naskakiwać i kopać leżącego.
bingo
czyli idziesz dokladnie tym tropem co ja
gosciowi potrzebny jest psycholog, a nie nie forumowe kolezanki 🙂
i po co te wszystkie dodatki o kopaniu, łopatach i innych bzdetach?
Otrzymałem tu co najmniej dwie ważne uwagi.
Lecz wszystko, nawet to co Pani pisze jest dla mnie w jakimś sensie pomocne.
Jakoś inaczej widzę co tu jest napisane…
Poza tym niewątpliwie faktem jest, że szukanie wyjasnienia dlaczego żona go “nie lubi” wśród zupełnie obcych ludzi
jest co najmniej ryzykowne.
Jakoś ten dział nie pęka w szwach od tego rodzaju wątków długostażowych forumek,
gdyż jedna rzecz jest dla bardzo wielu dość oczywista – nikt za dwie zainteresowane osoby sprawy nie wyjaśni.
Ten wątek bardzo mocno kojarzy mi się z wątkiem, w którym pewien młodzieniec zbierał argumenty, któymi mógłby uraczyć swoja mamę,
kiedy ta będzie miała do niego o cos pretensję.
Podsuwanie takich pseudoarguemntów jest moim zdaniem nie fair.
Nie fair jest podpowidać cokolwiek w sytuacji, kiedy nie ma sie pojęcia o czym sie pisze i łatwo dac dodatkowy oręż komuś, kto nie wiadomo jak go wykorzysta (to tak aprops nowej osoby na forumie)
Jakby mi mąż wyjechał, że na pewnym forum, moje zachowanie oceniono tak i tak,
to nie miałby chłop czego w domu szukać przez tydzień 😀
Nie potrafię powiedzieć dlaczego żona Cię nienawidzi.
Ludzie są różni: jedni za to samo kochają, inni czują niechęć, inni nienawidzą… Nie wiem czy problem, jest w niej czy w Tobie.
Ale (chyba) wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu: poszłabym w diabły, a utrzymywała tylko kontakt z synem. Nie wiem na jakim etapie jest Twój związek: czy to byłyby widzenia zasądzone sądownie, czy poprostu odwiedziny, czy coś jeszcze… Jesteście rozwiedzeni albo w trakcie rozwodu? W separacji?
Może to jest trop…
Bezkrytyczny lub “niskokrytyczny” stosunek do siebie,
w dłuższym okresie współżycia może byc mocno irytujący dla żony…
Jeśli babka wciąż ma do czynienia z kimś, kto nie ma sobie nic do zarzucenia…
Ok, spadam stąd 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: znienawidziła mnie