z moim dzieckiem na zasypianie. Jestem sfrustrowana, nie wiem co robie zle… Codziennie tak samo klade ja do lozeczka i raz jest lepiej raz gorzej, a ostatnio to juz nie do zniesienia. W dodatku nauczyla sie wykrecac prety z lozeczka i sama wylazi. Odpada wiec opcja, ze jak sie wyplacze to zasnie. Caly czas wola “mama” i pokazuje nasze lozko. Maz codziennie mi wypomina, ze mala kazdej nocy spi z nami i kaze mi ja uczyc w lozeczku. Tylko, ze ja ja tego ucze z marnymi skutkami juz prawie rok!
Jak jest sama z mezem lub moja mama to zasypia bez problemu. To w takim razie ze mna jest cos nie tak… Jak Wy to robicie? Czy Wasze dzieci zasypiaja same, czy potrzebuja pomocy? Juz sil mi brakuje…
Jane, Małgosia 18m i 
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: znow przegralam walke
Powodzenia
Zgodzę się z Tobą, że dzieci są różne, ale uważam, że miłością można zdziałać więcej, niż walką… Rozumiem, że masz dość, że chciałabyś unormować tę sytuację przed narodzinami dziecka…Ale wierz mi, że na siłę nie wskórasz nic, a skutek będzie wręcz odwrotny. Nie mówię, żebyś pozwalała na wszystko, może spróbuj małymi kroczkami… Ja też nie miałam łatwo z Julką (ale to mi nie przeszkadzało), najpierw zasypiała kołysana na rękach, potem przy piersi już na siedząco na szczęście, potem przytulona do mnie, potem spała z nami, ale jak miała rok sama weszła do łóżeczka, powiedziała „papa”, wyszłam z pokoju i zasnęła… od tej pory nie mam problemu, choć są wyjątki, bo czasem chce zasypiać wtulona we mnie, albo muszę siedzieć obok na kanapie. Ale to w zasadzie nie problemy.
Życzę powodzenia…
[i] Asia i Julia (2 l i 3 m-ce)
Znasz odpowiedź na pytanie: znow przegralam walke