wracam do tego problemu ponownie. moja mała ma niedrozny jeden kanalik, oczko jej teraz łzawi, a przedtem ropiało (nie wiem czy to lepiej czy gorzej, miejmy nadzieję że lepiej…). w każdym razie byłyśmy u okulisty i dostałyśmy skierowanie na udrożnienie kanalika. poszłyśmy, duuuuuuużo płaczu nas to kosztowało (ja tez sie popłakałam jak ona tak strasznie wrzeszczała) i wyobraźcie sobie że lekarka jej nie przetkała tego kanalika, bo dziurka za mała i nie mogła się wkłuć!
ja nie wiem o co chodzi?
dziecko się tyle nadenerwowało i na darmo! teraz mam masować kanalik, aby go udrożnić, przy masowaniu mała też płacze, bo to trzeba bardzo mocno uciskać. w dodatku lekarka powiedziała ze to musi przejść w ciągu 2 tygodn, bo inaczej znowu próba udrażniania. ale czy wtedy ta dziurka będzie wieksza? jakoś nie chce mi się w to wierzyć…
no i masujemy….. nawet nie wiem czy dobrze to robię….
podobno też udrażnianie kanalików robi się do końca 3 miesiąca życia malucha, a potem dziecko już jest za duże. (moja mała dzisiaj konczy 10 tygdni) prawda to? no to co zrobić jak się nie udrożni? zwarjuę chyba z tymi lekarzami…
modlę się tylko aby jak najszybciej to oczko wyzdrowiało i codziennie sprawdzam wydzielinkę. powiedzcie mi co zrobic w takiej sytuacji, tzn bardziej mnie interesuja wasze doświadczenia, bo mnie to pozostaje tylko intensywne masowanie i jeszcze intensywniejsze modlitwy….
troche chaotyczne, ale proszę o odpowiedzi.
pozdrawiamy
2 odpowiedzi na pytanie: znowu o kanalikach…
Re: znowu o kanalikach…
Ja mialam rowniez problem z zatkanym kanalikiem u Mai. Miala wtedy 6 tyg. Rowniez dostalam skierowanie na plukanie. Przedtem jednak okulistka kazala mi masowac. W kaciku oka tuz kolo noska. Trzeba baardzo mocno przyciskac, az poczuje sie pod palcem kosc noska. Ja tak sie uparlam, ze mimo strasznego placzu przy masazach- udalo sie! Po ok. 1,5 tyg bylysmy na kontroli i okazalo sie, ze kanalik sie odetkal.
Poczatkowo leciala ropka- jak odetkalam, to lezki(oczyszczalo sie).
Wydaje mi sie, ze skoro oczko lzawi, to wszystko jest na dobrej drodze! Najwazniejsze, zeby nie ropialo!
Glowa do gory! Pozdrawiam
Re: znowu o kanalikach…
Przede wszystkim nie poddawać dziecka kolejnemu zabiegowi i czekać. Ja czekałam na to, by oczko nie ropiało blisko 6 miesięcy, ale się zaparłam i powiedziałam, że nie dam Julki na takie zabiegi, które mogą różnie się skończyć (chociażby Twój przykład, a co się nacierpimy obie to nasze). Różni lekarze sugerowali właśnie udrażnianie, zapisywali kolejno antybiotyki. Trafiłam na super pediatrę (teraz ta pani jest lekarzem Julki) i ona powiedziała, że problem z kanalikiem ma co 2 dziecko i że ten problem sam znika w momencie jak dziecko zaczyna się pionizować (siadać, stwać). U nas się to potwierdziło – wytrzymałam widok zaropiałego oczka (a pytałam tej pani doktor, czy to Julkę boli, a ona stwierdziła, że nie, że jest to tylko problem natury kosmetyczno – higienicznej, bo należy po prostu częściej oczko przemywać – ja przemywam do dziś solą fizjologiczną). Dziś po ropiejącym oku ani śladu, Julka cała i zdrowa i na pewno widzi.
A z tym masażem to jestem zdziwiona – ja masowałam także w kąciku oczka, ale na pewno nie na siłę. Przykładałam lekko palec i okrężnymi ruchami (nie przyciskałam) masowałam kanalik.
Duża buźka
Gacka i Julka 01.03.2004
Znasz odpowiedź na pytanie: znowu o kanalikach…