zostać, odejść, zdradzić…

z sakramenckiego “świadoma praw i obowiązków…” nie zostało już nic.
Obiad najwyżej raz w tygodniu, bo “nie chciało mi się, coś sobie zrób”,
sypialnia umarła parę lat temu, bałagan wszędzie, spacer nie bo zmęczona jestem,
wszelkie rozmowy kończą się “ale ja cię kocham” i nic nie zmieniają…
jakby nie dzieciaki to by mnie już tu nie było
Wytrzymałybyście w takich warunkach bez najmniejszych perspektyw zmian?
Szczególnie to ostatnie sprawia, że mam dosyć…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: zostać, odejść, zdradzić…

  1. nie gotuje, nie sprząta = zdradzić !!!

    • A ja mysle, ze juz od dawna moze miec kogos, podswiadomie Cie wyrzucila ze swojego swiata, moze ją tez trzyma tylko to, ze macie wspolne dzieci.
      Przypominasz mi mojego meza i jego byla zone – tylko dzieki temu, ze ta kobiete znam osobiscie jestem swiadoma swoich slow i wiem, ze robila wrecz identycznie z ta roznica – ze moj maz gotowal dzieciom i jej bo ona najadla sie na miescie a o dzieciach nie myslala w ogole i gdyby nie pomoc dziadkow to by tam wszyscy przepadli bo moj maz tez pracowac musial. Ona zas zmieniala panow doktorow (zawsze chciala doktora, bogatego) jak rekawiczki a moj maz sluzyl w domu za mebel, ktory ma obowiazek zajac sie wszystkim,…. wiec doskonale Cie rozumiem.

      W moim domu tez jest rownouprawnienie, gotujemy wspolnie, ewentualnie raz ja, raz on, zawsze w tej kwestii sie konsultujemy co bedziemy pichcic… Nie umiem sobie tez wyobrazic braku seksu… patrzac na to od strony kobiety – stronila bym od swojego faceta tylko wtedy CHYBA gdybym kogos miala… – to juz mowie z racji doswiadczen moich kolezanek, ja nie zdradzalam i nie zdradzam. Co sie tyczy sprzatania – tez robimy wsio razem…

      Moze pokazales jej, ze udzwigniesz wszystko,… moze nie tedy droga? Mysle, ze warto podjac rekawice ostatni raz, zycie masz tylko jedno, jesli sie nie uda – odejdz. Dzieci i tak bedziesz mogl odwiedzac, pokazesz im nadal jak mocno je kochasz, pozwol sobie ulozyc zycie.

      • Zamieszczone przez millounia
        ale dziewczyny czepnęłyście się tych”obiadków”

        Może,Ona nie ma ochoty dla niego gotować bo ma do tego powód?
        Może nie chce się z nim kochać bo seks nie zaczyna się wieczorem kiedy dzieci idą spać,tylko rano począwszy od miłego słowa,a skończywszy na całusie wychodząc do pracy.
        A może nie chce się z nim chodzić na spacery bo ją drażni,bo nie ma o czym z nim rozmawiać,bo samo przebywanie koło drugiej osoby napawa “obrzydzeniem”nie wiedząc dlaczego?

        Może mówi,że kocha,a tak naprawdę sama nie wie,bo lata życia pod jednym dachem zatarły granicę między miłością,a przyzwyczajeniem

        Ja tak miałam,moje małżeństwo tak zatruło mi życie,że dając czasem obiad mężowi myślałam,a co by było gdyby się udławił?Podłe to.. Ale tak było,
        Cieszyłam się kiedy go nie było w domu,a najlepiej jakby w ogóle nie wracał.

        cos tak czuje, ze w tym tkwi głownie problem… tylko jeszcze pytanie co jest powodem? ktos inny? czy po prostu zwykla niechec do czlowieka i chec pokazania mu aby sobie poszedl bo juz ma sie dosc…?

        • Zamieszczone przez nadyjka
          cos tak czuje, ze w tym tkwi głownie problem… tylko jeszcze pytanie co jest powodem? ktos inny? czy po prostu zwykla niechec do czlowieka i chec pokazania mu aby sobie poszedl bo juz ma sie dosc…?

          Nie miałam nikogo,nie w głowie mi to było.
          Ogólna niechęć się zrodziła.
          Jakoś tak wyszło,przejadł mi się swoim bucowatym zachowaniem, i wieloma innymi rzeczami na które otworzyłam oczy,a które przestałam telerować.

          Aczkolwiek nie mówię,że byłam święta bo samo gotowanie i sprzątanie nie jest fundamentem małżeństwa.I teraz widzę,że też popełniałam błędy. A może powinnam była zacisnać zęby i dać się traktować jak”szmatę”i wtedy powierzchownie wszystko było by OK.

          • a może tak po prostu się wypaliło i to bez pomocy kogoś obcego? znam takie wypalone małżeństwa, które już o sobie nawzajem mówią: “ten/ ta co mieszka ze mną w domu”————-sami chyba stoimy nad taką przepaścią i mam stresa jak cholera – tu nie chodzi o obiadki czy posprzątanie tylko o tą drugą osobe, któa zaczyna być zupełnie obcym człowiekiem

            • Zamieszczone przez millounia
              Nie miałam nikogo,nie w głowie mi to było.
              Ogólna niechęć się zrodziła.
              Jakoś tak wyszło,przejadł mi się swoim bucowatym zachowaniem, i wieloma innymi rzeczami na które otworzyłam oczy,a które przestałam telerować.

              Aczkolwiek nie mówię,że byłam święta bo samo gotowanie i sprzątanie nie jest fundamentem małżeństwa.I teraz widzę,że też popełniałam błędy. A może powinnam była zacisnać zęby i dać się traktować jak”szmatę”i wtedy powierzchownie wszystko było by OK.

              Tez tak moze byc. Ja to pamietam zas z drugiej strony – ja i moj pierwszy maz. Gdzie ja robilam za praczke, sprzataczke, kucharke i…wiadomo, swoje “obowiazki” spelnialam wzorowo… a moj maz zachowywal sie tak jak w/w zona kolegi, ktory zalozyl temat – u nas powodem bylo to, ze mial nie tylko jedna kochanke ale i cala rzeszę… Chcial sie ode mnie uwolnic, robil wszystko abym to ja odeszla. Ja nie chcialam nic widziec, ale do czasu. Potem oczy otworzylam i na szczescie dla mnie zmadrzalam.

              Millounia,… a co by to w waszym zwiazku zmienilo gdybys sie dala traktowac jak szmate? Obrzydlo by Ci zycie i tyle. Dla ludzi z zewnatrz czesto malzenstwa widziane ich oczami sa wzorowe.. a nikt nie wie tak prawde mowiac jak i co mamy w swoich 4 scianach i z czym sie czlowiek musi borykac.

              • Ale rowniez z wlasnego doswiadczenia wiem cosik. Swego czasu kiedy bylam sama poznalam wydawac by sie moglo super faceta. “Nosil mnie na rekach”.

                Po pewnym czasie obrzydlo mi to,.. nie ze bylam jakas francowata i nie umialam “docenic”… nie nie. Po prostu jakby mogl to by nawet oddychal za mnie. Gotowal, gotowal, wiecznie siedzial w garach, chcialam tez sie pochwalic swoimi umiejetnosciami “nie nie, ja juz zrobilem to i to”.. nie ruszylam w domu reką bo juz bylo sprzatniete.. po pewnym czasie zaczelo mi sie to wydawac jakies chore. On to robil dla mnie. Wyjasnilam mu to na spokojnie, ze tak w zwiazku nie moze byc, ze ja nie moge nic robic bo niedlugo to dostane klaustrofobii w tym zwiazku… On chcial auto prowadzic, robic zakupy… robil pranie w domu.. No fajnie – dla niektorych mogl by sie okazac idealem, dla mnie nie – czulam sie jak zaszczuta. Potem nagle sie okazalo, ze i moje kolezanki i koledzy zaczeli mu wadzic, chcial mi zakazac spotkan z paroma osobami bo uznal je za “nieporzadane” dla mojej osoby…. Dodatkowo seks… Absolutnie nie nadawalismy na tych samych falach. Raz na tydzien, a w ogole to po co? Zwiazek ma byc oparty na milosci.. Nie na seksie… Po tym wszytskim – a trwalo to 3 miesiace zniknelam… zaszylam sie, utlenilam jak amfora. To byla zmora mojego zycia !

                • Dawno tu nie zaglądałem i pewnie nieprędko to zrobię, ale spektrum wypowiedzi jakie tu widzę, świadczy, że nie jestem odosobniony w swoich problemach.
                  Jakie trudne jest czasem skontaktowanie się z osobą, której się przysięgało. Niełatwo jest się pogodzić ze spadkiem z roli życiowego partnera do, no właśnie, jakiegoś stałego elementu otoczenia, od którego się oczekuje konsensusu w związku, ale w zamian daje się mu coraz mniej i mniej. Mechaniczność zachowań, bez jakiegokolwiek spontanicznego przytulenia, czy ciepłego słowa. Mimowolnie nasuwają się myśli czy mogłoby być jakoś lepiej, radośniej. Łatwo zdradzić, nawet za pieniądze, ale myśl, że zachowania dzieciaków są odbiciem naszych zachowań działa bardzo hamująco. Jeszcze chyba nie dojrzałem do takiej decyzji, porozmawiam jeszcze raz, a jak nic to nie pomoże to za miesiąc, rok czy dwa… Można mnie potępiać, ale uczymy się całe życie i niekiedy sytuacja potrafi nas przerosnąć.
                  Pozdrawiam i Dobranoc

                  • Zamieszczone przez latrumidor
                    Dawno tu nie zaglądałem i pewnie nieprędko to zrobię, ale spektrum wypowiedzi jakie tu widzę, świadczy, że nie jestem odosobniony w swoich problemach.
                    Jakie trudne jest czasem skontaktowanie się z osobą, której się przysięgało. Niełatwo jest się pogodzić ze spadkiem z roli życiowego partnera do, no właśnie, jakiegoś stałego elementu otoczenia, od którego się oczekuje konsensusu w związku, ale w zamian daje się mu coraz mniej i mniej. Mechaniczność zachowań, bez jakiegokolwiek spontanicznego przytulenia, czy ciepłego słowa. Mimowolnie nasuwają się myśli czy mogłoby być jakoś lepiej, radośniej. Łatwo zdradzić, nawet za pieniądze, ale myśl, że zachowania dzieciaków są odbiciem naszych zachowań działa bardzo hamująco. Jeszcze chyba nie dojrzałem do takiej decyzji, porozmawiam jeszcze raz, a jak nic to nie pomoże to za miesiąc, rok czy dwa… Można mnie potępiać, ale uczymy się całe życie i niekiedy sytuacja potrafi nas przerosnąć.
                    Pozdrawiam i Dobranoc

                    można?
                    ja cię nie znam
                    nie wiem nic o tobie
                    nie znam waszego związku
                    nie mnie oceniać

                    IMO nie da się “kisić” w związku, w którym człowiech ma ochotę palnąć sobie w łeb, a próba ratowania wszystkiego bez efektu do usranje smierci to pomyłka
                    ocenianie, kto tu zawinił, jest nie na miejscu
                    niemniej, fajnie, gdybyście się porozumieli 🙂

                    • Zamieszczone przez latrumidor
                      To WSZYSTKO próbowałem przez ostatnie 6 lat, zwyczajnie mam już dość.

                      Odejdź, mi by chyba brakowało sił zeby dalej walczyć
                      Podziwiam….6 lat!!!

                      • Niestety często ostatnio spotykam się z parami gdzie coś się wypaliło.. 🙁 I nie ma już między nimi zupełnie nic.. Czasem dzieci łączą i na tym koniec.. No i nie wiadomo wtedy czy ciągnąć to dalej czy może jednak zmieniać coś i wyprowadzić się?? Skoro wszystkie inne możliwe sposoby już się wyczerpały? :/ Mam tylko nadzieję że nigdy nie stanę przed takim wyborem.. czy zostać? odejść czy zdradzić? Albo żeby mój partner nie musiał 🙁

                        Znasz odpowiedź na pytanie: zostać, odejść, zdradzić…

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general