ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

Jest…

” ZOSTAW “NERWA” na teściową tutaj. ”

To może i przyda się wątek….

” ZOSTAW “NERWA” na faceta tutaj. ”

:D:D:D:D:D

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

  1. kiarato tak jak u chrzesnego mojego chłopa zawsze do siebie z zona mowili dziubku ja w sumie długo nie wiedziałam jak mają na imię bo zawsze dzwonilem do dziubkow itp i oni do siebie też tak się tylko zwracają.

    • Zamieszczone przez lulka77
      kiarato tak jak u chrzesnego mojego chłopa zawsze do siebie z zona mowili dziubku ja w sumie długo nie wiedziałam jak mają na imię bo zawsze dzwonilem do dziubkow itp i oni do siebie też tak się tylko zwracają.

      Nie no, ja do swojego mówię również po imieniu:D

      czasami słysze jak odbierając telefon mówi do kolegów z pracy : żonka dzwoni 😀

      Ale znajomi i rodzina wiedzą jak mam na imię:D

      • Zamieszczone przez Jane
        Moj, gdyby sie osmielil, zrobilby to tylko raz. Wiecej nie mialby okazji…
        Ale nie sadze, ze by to zrobil, w koncu znam go juz troche, marudze, krytykuje, ale w gruncie rzeczy go lubie 🙂

        A ja mojego kurcze kocham ale nie lubię 😉

        Zamieszczone przez fifka
        U nas często są takie akcje ale z mojej strony jak na przykład siedzę z małym w fotelu i go usypiam to mąż jest wtedy od “przynieś podaj pozamiataj… ale to tylko wtedy kiedy sama tyłka ryszyc nie mogę! W drugą strone jest tak samo

        To to rozumiem 🙂

        Zamieszczone przez fifka
        My do siebie w ogóle po imieniu nie mówimy…. zawsze słonko, kotku, kochanie itp i bynajmniej nie na pokaz przy ludziach… zawsze sie do siebie tak odzywamy nawet jak jesteśmy sam na sam – zdarza się też ze w sprzeczce poleci takie “kochanie” to wtedy oboje zaczynamy się z tego śmiać

        Fajnie tak 🙂

        • Zamieszczone przez Mimi.
          A ja mojego kurcze kocham ale nie lubię 😉

          Jedno drugiemu nie przeszkadza 😉 Czasami sama milosc nie wystarcza, trzeba lubic z kims przebywac, zeby wiesc wspolne zycie.

          Nie wiem, tak to widze przynajmniej…
          Moja mame kocham nad zycie, ale nie lubie z nia mieszkac, bo nic, tylko sie wkurzam 😉

          • Zamieszczone przez kiara
            jeszcze nigdy mąż nie powiedział do mnie po imieniu. Nigdy. Zawsze i wszędzi tylko kotku, kotuś. Czasami, ale sporadycznie Aniołku 😀
            Nie raz zwracałam mu na to uwagę, nie skutkuje.

            ja mu kotkuje, ale tylko gdy jesteśmy sami, ewentualnie wyrwie mi się przy rodzinie. przy obcych i poza domem tylko po imieniu.

            Kiara, jak czytam o Waszym małżeństwie, to jakbym nasz związek widziała
            Na szczęście bardzo obce mi są problemy opisywane przez dziewczyny, ale zastanawia mnie to, dlaczego tyle fajnych kobitek godzi się na takie traktowanie?

            • Esmena mój zmienił się na gorsze po tym jak zaszłam w ciążę (po 2,5 roku małżeństwa). Wcześniej była sielanka.

              Wcześniej ja pracowałam dość dużo, on normalnie (8h). Tak więc zanim ja wróciłam z pracy, on miał czas się wyleżeć i odpocząć, a nawet obiad sobie podgrzać (przygotowany przeze mnie w weekend). Ja po powrocie wieczorem jeszcze się za coś łapałam – pranie, sprzątanie, więc jaśnie pana sumienie ruszało i zwlekał się sprzed tv i pomagał. I było ok.

              Jak zaszłam w ciążę na początku czułam się fatalnie i jedyne o czym myślałam po powrocie z pracy, to położenie się i odpoczynek. No a jak ja odpoczywałam, to jaśnie pan odpoczywał ze mną, a sterta prania się z łazienki zaczynała wysypywać.

              Później musiałam leżeć i byłam na zwolnieniu (czyli cały dzień w domu) więc jaśnie pan nadal nic nie robił i zaczął mieć “ale”, że skoro ja leżę cały dzień w domu (bo nawet nie siedzę) to on chyba chociaż po pracy może poleżeć i odpocząć. A sterta prania rosła…

              Teraz “siedzę w domu” z dzieckiem, więc w jego odczuciu nic nie robię (zwłaszcza jeśli udaje mi się znaleźć chwilę na komputer), więc zakupy, sprzątanie itd. powinny być zrobione bez jego przypominania mi o tym.
              Uprzedzając sugestie, tak, został raz sam na 7h z dzieckiem, nawet obiadu nie udało mu się zjeść, nie mówiąc o zrobieniu w domu czegokolwiek, ale nadal nie wierzy że tak jest codziennie. Jest pewien że to tego jednego jedynego dnia dziecko tak marudziło i było tak absorbujące.

              • Zamieszczone przez venuss
                Kiara, jak czytam o Waszym małżeństwie, to jakbym nasz związek widziała
                Na szczęście bardzo obce mi są problemy opisywane przez dziewczyny, ale zastanawia mnie to, dlaczego tyle fajnych kobitek godzi się na takie traktowanie?

                E tam, jakie traktowanie? 😉 Zycie nie zawsze jest rozami uslane, sa dobre i zle chwile. W tym watku sie aktywizujemy, jak mamy te drugie. Nie kazdy ma szczescie zyc z chlopem, z ktorym tylko zgoda i milosc co dnia. To, co tu opowiadamy, to przeciez nie 100% zycia, bo gdyby tak bylo, to taki zwiazek juz by nie istnial 🙂

                • Zamieszczone przez esmena
                  Przepraszam, że pytam, ale oni się tak zmienili po ślubie czy się ukrywali wcześniej?

                  Chyba był taki od początku tylko ja bylam oslepiona. No i początki nasze.. roznie było.. ale teraz zaczyna mnie juz to wkurzac.

                  Jane jak moj malz upodobni sie do swego ojca… zostawie go chyba.. albo zamkne w ciemnej komorce bo mi szkoda go bedzie wyrzucac. taki oswojony juz 😀 hahahahaha

                  • Zamieszczone przez Mimi.
                    Teraz mi się przypomniała akcja z jego siostrą….

                    Jesteśmy u nich jej mąż z J. siedzą w dużym pokoju… my z jego siostrą jesteśmy w kuchni… nagle jej mąż woła…
                    – Gośka…chodź no…
                    …. Gośka leci….
                    -Zamknij balkon…. (balkon metr od niego)
                    …Gośka balkon zamknęła i wróciła do kuchni…

                    U nich tak jest chyba też w okolicy bo….

                    J. kiedyś opowiadał mi akcję jak to jego kolega kiedyś pobił żonę bo ta mu podała obiad bez widelca i powiedziała żeby sobie sam przyniósł

                    oooooz w ryj!! no to to juz przesada. gdyby tak Ł kazał mi coś zrobić.. trzasnelabym.. zresztą on juz wie ze ja nie z tych co lecą na kazde skinienie pana. A gdyby mnie uderzył oddalabym ja z tych narwanych. i moment jakby wylecial z domu.. no az mi geba opadła.. a pelna frytek..

                    • Zamieszczone przez Mimi.
                      Teraz mi się przypomniała akcja z jego siostrą….

                      Jesteśmy u nich jej mąż z J. siedzą w dużym pokoju… my z jego siostrą jesteśmy w kuchni… nagle jej mąż woła…
                      – Gośka…chodź no…
                      …. Gośka leci….
                      -Zamknij balkon…. (balkon metr od niego)
                      …Gośka balkon zamknęła i wróciła do kuchni…

                      U nich tak jest chyba też w okolicy bo….

                      J. kiedyś opowiadał mi akcję jak to jego kolega kiedyś pobił żonę bo ta mu podała obiad bez widelca i powiedziała żeby sobie sam przyniósł

                      normalnie nie wierzę w to co czytam!!!

                      • Zamieszczone przez Jane
                        E tam, jakie traktowanie? 😉 Zycie nie zawsze jest rozami uslane, sa dobre i zle chwile. W tym watku sie aktywizujemy, jak mamy te drugie. Nie kazdy ma szczescie zyc z chlopem, z ktorym tylko zgoda i milosc co dnia. To, co tu opowiadamy, to przeciez nie 100% zycia, bo gdyby tak bylo, to taki zwiazek juz by nie istnial 🙂

                        Zgadza się, u nas tez nie zawsze idealnie, no i w sumie dobrze bo było by za nudno.
                        Chodziło mi raczej o to, że w sytuacji w której wraca się do domu i nie ma obiadu, nie posprzątane, zlew pełny brudnych naczyń i co, mąż kładzie się na kanapie bo zmęczony po pracy, a żona ma ogarnąć wszystkie obowiązki, bo niby co, leżała w robocie?

                        Czy tak jak Zuzelka napisała, jak jej małż został z dzieckiem to nie miał nawet kiedy obiadu zjeść, nie mówiąc o tym, żeby zrobić parę innych rzeczy.
                        Dlaczego w takim wypadku żona musi się wyrobić a mąż może nie dać rady.

                        U mnie byłoby tak, jak nie pomożesz to nie ma obiadu, nie ma czystego talerza czy czystych skarpetek, wracasz z pracy, masz całe popołudnie, wtedy gotuj, pierz, sprzątaj. Ja sama nie dam rady. I koniec.

                        • Zamieszczone przez Ronda
                          o, to my mamy podobnie 🙂 mnie to bawi jak ludzie tak do siebie mówia, czasem mam wrazenie, ze specjalnie coby inni patrzyli na nich z… nie wiem… zazdroscia? znam pare, która mówiła do siebie przy ludziach niunia, srunia itd. a jak nikogo nie bylo (tylko my z moim m) to ky i inne panie leciały potem byla zdrada małzenska, a teraz na nowo miłosc kwitnie
                          inna para z mojego otoczenia – ona zawsze przez telefon “kochanie” do niego mówiła, a ze rogi juz mu dwukrotnie przyprawila to inna sprawa

                          aczkolwiek wierze, ze są ludzie, którzy mowia tak bo lubią i sprawia im to przyjemnosc 😉

                          tez znam malzenstwo.. przy udziach kochanie, niunia, slonko.. A w domu, lub tez przy ludziach ale podczas klutni to takie epitety ze ja bym miala problem z wypowiedziem ich..

                          A inna para.. ona do niego “pysiu, niunio” a on do niej ” e” lub ” idziesz tu??”
                          i ona to alkceptuje…

                          Moj małozon do mnie po imieniu.. lub niunia.. Kiedyś przy moim ojcu mu sie niunia wymknelo.. oz tatuś był zdziwiony ze Ł potrafi tak miło zonke nazwac 😀 hahahaha.. a ja do niego..? Cukiereczku. 😀 jak sie nie odzywam to on wie ze coś przeskrobał..

                          • Zamieszczone przez Mimi.
                            Cieszę się że wątek się spodobał 😀


                            1.
                            Nie ja :Nie nie: jego mamusia i była żona

                            2.

                            Jak ja bym chciała żeby mój zrobił sobie kolację

                            Jak ja bym chciała żeby mój zmył naczynia…

                            Muszę tak mojemu powiedzieć 😀

                            Tak się uśmiałam że aż moje dziecko się wystraszyło że coś się stało

                            Oj Kochana 🙂 Ty go tak przyzwyczaiłaś 🙂

                            Jak to się wg facetów odbywa – zrobisz coś raz to on pomyśli, ze tak już będzie zawsze 🙂

                            Dlatego ja do kosiarki, sprzątania auta i wynoszenia śmieci, stronię jak mogę. Chociażbym się przewracała, spać po nocach nie mogła to nie zrobię i już

                            • Zamieszczone przez agga_łosiu
                              normalnie nie wierzę w to co czytam!!!

                              Ja też, dla mnie taki tekst nie do pomyślenia o zaakceptowaniu nie wspomnę.

                              • Zamieszczone przez zuzelka83
                                Esmena mój zmienił się na gorsze po tym jak zaszłam w ciążę (po 2,5 roku małżeństwa). Wcześniej była sielanka.

                                Wcześniej ja pracowałam dość dużo, on normalnie (8h). Tak więc zanim ja wróciłam z pracy, on miał czas się wyleżeć i odpocząć, a nawet obiad sobie podgrzać (przygotowany przeze mnie w weekend). Ja po powrocie wieczorem jeszcze się za coś łapałam – pranie, sprzątanie, więc jaśnie pana sumienie ruszało i zwlekał się sprzed tv i pomagał. I było ok.

                                Jak zaszłam w ciążę na początku czułam się fatalnie i jedyne o czym myślałam po powrocie z pracy, to położenie się i odpoczynek. No a jak ja odpoczywałam, to jaśnie pan odpoczywał ze mną, a sterta prania się z łazienki zaczynała wysypywać.

                                Później musiałam leżeć i byłam na zwolnieniu (czyli cały dzień w domu) więc jaśnie pan nadal nic nie robił i zaczął mieć “ale”, że skoro ja leżę cały dzień w domu (bo nawet nie siedzę) to on chyba chociaż po pracy może poleżeć i odpocząć. A sterta prania rosła…

                                Teraz “siedzę w domu” z dzieckiem, więc w jego odczuciu nic nie robię (zwłaszcza jeśli udaje mi się znaleźć chwilę na komputer), więc zakupy, sprzątanie itd. powinny być zrobione bez jego przypominania mi o tym.
                                Uprzedzając sugestie, tak, został raz sam na 7h z dzieckiem, nawet obiadu nie udało mu się zjeść, nie mówiąc o zrobieniu w domu czegokolwiek, ale nadal nie wierzy że tak jest codziennie. Jest pewien że to tego jednego jedynego dnia dziecko tak marudziło i było tak absorbujące.

                                oj jakbym czytala o Ł. Skoro ja SIEDZE w domu to znaczy ze siedze. On sądzi ze samo sie sprząta, samo sie gotuje. dzieci sie same do szkoły,p-la zaprowadzały i odprowadzały, zakupy sie SAme robiły. Cale popołudnie tez siedzialam. F sam lecje odprabiał. No i dlaczego ja niemam ochoty na baraszkowanie ok połnocy wtedy kiedy on konczy oglądac tv, a ja koncze np zmywac. lub dawno spie.

                                Raz został z F na kilka dni w domu. Ja pojechalam rodzic O. jeeeezusie.. 4 dni mnie nie bylo.. F cale dnie u mojej mamy spedzał, bo to łykend majowy był, Ł prascował w piekarni na nocki. odsypiał do 11. potem? niewiem.. u mnie był na godzine dziennie bo twierdzi ze chate musi ogarnąć. Balam sie wracac bo znalam juz jego. w domu taki chlew był.. ze pierwsze co zrobilam to sie rozplakalam. Na co on ze zdziwieniemn stwierdził ze mi odbija.. przeciez poscielił łóżko. Kubek moj z niedopitą herbatą sprzed 4 dni stał tam gdzie go zostawilam.

                                • Ja też się ze swoim kłócę, czasem trzasnę drzwiami.
                                  My od zawsze ze sobą walczylismy, ale mi tak było dobrze. On niby uparty, ale zawsze go urobiłam i było po mojemu.

                                  Kryzys zaczął się jak urodził się synek ( chociaż nie powiem, bo przy nim pomagał duzo – miał jedynie problem, żeby z nim zostawać w domu jak ja gdzies wychodziłam – mówił, ze nudzi mu się niemiłosiernie :Młotek: ).
                                  Ja tragicznie reaguję na brak snu/ niewyspanie i chwilami byle głupota doprowadzała mnie do wrzasku.
                                  Wyrzucałam go kilka razy do mamusi, dwa czy trzy razy spędził u niej od kilku dni do tygodnia.
                                  Jeszcze do tego mieszkamy z moimi rodzicami, on nie zawsze się z nimi zgadzał, budowa domu nas chwilami przerosła, ale na szczęście wychodzimy na prostą, skupiamy się na organizacji naszego lokum, a on energię pożytkuje na wykończeniu domu.

                                  W domu pomaga, choć nie zawsze, jak prosi mnie o wstawienie prania to po którymś tam razie idzie i sam to robi, zrzędząc, ze gdyby czekał na mnie to by się nie doczekał. Jak przychodzą znajomi jest akcja błysk w domu to bierze się razem ze mną. Okna myje, łóżka ścieli, Wiktora bierze na spacery, zebym mogła ogarnąć chatę.

                                  Najbardziej mnie denerwuje to, ze ma fochy o byle co. O jakaś głupotę. No ale jest ze zanku Panny więc juz sobie tak tłumaczę, ze zmienić się nie da – zreszta dziecie to samo…

                                  A Wasi jaki maja znak zodiaku?
                                  Ma ktoś jeszcze Panienkę w domu??

                                  • Zamieszczone przez agga_łosiu
                                    Oj Kochana 🙂 Ty go tak przyzwyczaiłaś 🙂

                                    Jak to się wg facetów odbywa – zrobisz coś raz to on pomyśli, ze tak już będzie zawsze 🙂

                                    Dlatego ja do kosiarki, sprzątania auta i wynoszenia śmieci, stronię jak mogę. Chociażbym się przewracała, spać po nocach nie mogła to nie zrobię i już

                                    Kosze, wynosze smieci,. Auta nie sprzątam bo nie.RAz umylam je 😀 z nudów..oczywiscie Ł nie zauwazył. wiec drugiego razu nie bedzie.:D

                                    Ł zostaje z dziecmi kiedy trzeba. Juz nawet nie dziamgoli, nie protestuje bo wie ze i tak zostanie. a jak bedzie duzo mowił top jeszcze ochrzan dostanie. ja siedze z nimi caly dzien i zyje, wiec i jemu sie nic nie stanie. MAma ma powiedziane ze jak nagle jej ł chlopcó podrzuci a ja o tym jej wczesniej nie poinformuje to niema prawa przygarniac wnuków bo ubije i ich nie zobaczy 🙂 hahaha narazie sie slucha 😀
                                    Bywa ze zmywa, odkurza, naprawia wszystko w domu, bo ja nawet ” nie umiem ” kranu odetkac.”Wlancza pralke ( ale tylko ze swoimi ciuchami. chce pofarbowac to swoje. Od moich i chlopców ubran ma sie trzymac z daleka. ). sklada pranie, raz prasował. twierdził ze pierwszy raz w zyciu.ofkors pochwalilam i dostał ptasie mleczko w nagrode 🙂 a niech chlopak zna me dobre serce 😀 On czysci akwarium, ja jedyne co moge to stac obok. I ma jeszcze chyba jakies obowiązki.. teraz nie pamietam 😉

                                    • U nas fochowata to ja jestem, oj maruda ze mnie straszna.
                                      Mój m. to taki typ ugodowy, niezadziorny, zawsze to on mnie wycisza. A mnie wkurza np. że jak je, to ja muszę mu przypominać o tym, żeby okruchy ze stołu sprzątnął, bo naczynia do zmywarki zapakuje. I przez 10 lat nie potrafię zrozumieć, dlaczego on o tych okruchach nie pamięta, tylko muszę o nich mówić Taka sytuacja powoduje u mnie chwilowe mega rozdrażnienie
                                      M. wie, że jak nie posprzątam to nie zasnę i zawsze pomaga ogarnąć po kolacji, (bo nienawidzę jak wstanę rano i w kuchni bajzelek) usypia K. i od 21 to jest nasz czas.

                                      • Zamieszczone przez Cukierkova
                                        oj jakbym czytala o Ł. Skoro ja SIEDZE w domu to znaczy ze siedze. On sądzi ze samo sie sprząta, samo sie gotuje. dzieci sie same do szkoły,p-la zaprowadzały i odprowadzały, zakupy sie SAme robiły. Cale popołudnie tez siedzialam. F sam lecje odprabiał. No i dlaczego ja niemam ochoty na baraszkowanie ok połnocy wtedy kiedy on konczy oglądac tv, a ja koncze np zmywac. lub dawno spie.

                                        Raz został z F na kilka dni w domu. Ja pojechalam rodzic O. jeeeezusie.. 4 dni mnie nie bylo.. F cale dnie u mojej mamy spedzał, bo to łykend majowy był, Ł prascował w piekarni na nocki. odsypiał do 11. potem? niewiem.. u mnie był na godzine dziennie bo twierdzi ze chate musi ogarnąć. Balam sie wracac bo znalam juz jego. w domu taki chlew był.. ze pierwsze co zrobilam to sie rozplakalam. Na co on ze zdziwieniemn stwierdził ze mi odbija.. przeciez poscielił łóżko. Kubek moj z niedopitą herbatą sprzed 4 dni stał tam gdzie go zostawilam.

                                        U mnie też nieraz M wypalił, ze przecież siedzę w domu to mogę zrobić to czy tamto.

                                        Rozumiem, że fakt on pracuje, czasem na dwóch etatach i jeszcze na budowę pojedzie coś dłubać, ze mogę mieć ten obowiązek, ze obiad nam ugotuję, że mniej wiecej ogarnę dom. Ale gdyby mi robił wyrzuty i weszłoby to w nawyk, ze ja MUSZĘ, jak Boga kocham nie kiwnęłabym nawet palcem.

                                        Chwilami też mnie wnerwia, jak mówię by poskładał pranie, czy umył naczynia – ale u nas to 5 min kłótni, czasem wrzasków, że sąsiedzi nas słyszą, po czym panuje znów spokój, on idzie robić albo ja ustępuję,( w zależności kto lepsze argumenty miał )

                                        • Zamieszczone przez venuss
                                          U nas fochowata to ja jestem, oj maruda ze mnie straszna.
                                          Mój m. to taki typ ugodowy, niezadziorny, zawsze to on mnie wycisza. A mnie wkurza np. że jak je, to ja muszę mu przypominać o tym, żeby okruchy ze stołu sprzątnął, bo naczynia do zmywarki zapakuje. I przez 10 lat nie potrafię zrozumieć, dlaczego on o tych okruchach nie pamięta, tylko muszę o nich mówić Taka sytuacja powoduje u mnie chwilowe mega rozdrażnienie
                                          M. wie, że jak nie posprzątam to nie zasnę i zawsze pomaga ogarnąć po kolacji, (bo nienawidzę jak wstanę rano i w kuchni bajzelek) usypia K. i od 21 to jest nasz czas.

                                          U nas to samo – tylko to on ciągle zrzędzi

                                          Ale okruchy notorycznie mówię by posprzątał, ścierki wieszał na wieszak a nie kładł na blatach, ubrania brudne do kosza zanosił a nie układał na fotelu.

                                          Od ponad 4 lat, jedno i to samo. Chociaż jak w ciąży byłam i raz nie wytrzymałam jak wstałam rano, a tam mnóstwo okruchów po porannym robieniu kanapek do pracy, i takiego smsa mu wysłałam, że aż głupio mi było takich słów uzywać. Pomogło na kilka miesięcy, teraz znów jest nawrót…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general