ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

Temat teściowej jest u niektórych bardzo drażliwy.

Będę dodawać tutaj sytuacje, które mnie irytują i doprowadzają do białej gorączki. Może ktoś też ma ochotę sobie ulżyć? Zapraszam !

1. Moja teściowa, zaprosiła rodzinę ze swojej strony SAMA na nasz ślub, zanim zdążyliśmy dojechać z zaproszeniami.

Strona 21 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

  1. Zamieszczone przez Asik.
    Pomijając wszystko inne – niektórzy nie lubią zajmować się malutkimi dziećmi
    np. mój nie-teść, dopóki J. była malutka w ogóle jej nie zauważał, nie wziął jej na ręce
    jakby się jej bał
    odkąd skończyła 3-4 lata dogadują się rewelacyjnie
    jak J. jeździ do nich na wakacje – chodzą razem na spacery, na wycieczki, place zabaw itp.

    Ale ja nigdy nie chciałam zeby się zamowała Julką, z Nią zostawała kiedy mi to pasuje. Chcieliśmy tylko żeby przyjeżdżać do Nich, albo żeby pojechała babcia do Nas, żeby wnuczka ją znała. (mieszkamy kilka ulic od siebie, na piechotę chodzimy). ale ja tez wychodzę z założenia że nic na siłę. chciałam żeby wiedziała że jestesmy otwarci na jej kontakty z wnuczka, że niczego nie ograniczamy i tp.
    A jak poszliśy ostatnio, to głodne dziecko chciała na siłę na dwór targać, bo ona się musi sąsiadkom pochwalić :/

    Oj, nie ważne, bo to esej można by napisać.. 😉

    • WPADAM ZOSTAWIC NERWA NIE BEDE SIE ROZPISYWAC BO NIE WARTO

      • Madzia.….. Nie wyobrażalna jest podłość ludzka!!!!

        • ja zapowiadam, zadnych wnukow chować nie będę
          mogę wziąść od czasu do czasu na wekend, jeśli to nie będzie kolidowało z moimi planami – tego samego oczekuję od moich rodziców i teściów, mają prawo odmówić zajęcia się małą zawsze i wszędzie ( choć zazwyczaj się biją kto ma ją wziąść ale to już ich problem…

          • Zamieszczone przez krecik_75
            ja zapowiadam, zadnych wnukow chować nie będę
            mogę wziąść od czasu do czasu na wekend, jeśli to nie będzie kolidowało z moimi planami – tego samego oczekuję od moich rodziców i teściów, mają prawo odmówić zajęcia się małą zawsze i wszędzie ( choć zazwyczaj się biją kto ma ją wziąść ale to już ich problem…

            jest w tym jakaś prawda,dużo osób myśli że jak wnuk to babcia czy dziadek powinien się zająć,moja sąsiadka ma swoją wnuczkę codziennie,bo tak wrobiła ją starsza córka,potem 2 i czasami ma 2 dzieci na głowie,mojego dziecka nawet nie będzie miał kto odebrać z przedszkola i jak się do niego dostanie w najbliższych zapisach to niestety będzie siedzieć od najwcześniejszej godziny do najpóźniejszej, zawsze coś stoi na drodze,u nas odległość do moich rodziców,tak to by zapewne odbierali wnuka.
            Do cioci mojego męża syn biegnie z otwartymi ramionami a do swojej babci…patrzy jakby jej nie znał.
            Najlepszy tekst teściowej “dzieci mają mnie w d…” i rozgaduje to wszędzie zapomina dodać, ze kontaktuje się z dziećmi jak czegoś potrzebuje… ona się wyprowadziła po rozwodzie,wigilia była wspólna i nigdy więcej ! chciałam pomóc teściowi,bo to jego pierwsza samotna wigilia.Zaproponowałam pomoc i wszystko zrobiłam,teściowa przylazła na gotowca i jeszcze sobie rybę przywiozła i myślała,że jeszcze będę sterczeć z godzinę i będę jej ją piekła a ona papieroska sobie zapali.Ale chmurzyska wisiały w powietrzu i tak z poprzedniego dnia to jej palnęłam na rozgrzewkę 😉 że odkąd się wyprowadziła to w “tym domu się nie pali,że jak już to na korytarzu” 🙂 ale nie wyszła,a ja coś powiedziałam więc mi ulżyło.

            A co się wydarzyło dzień wcześniej: miała jeszcze samochód byłego męża bo pożyczyła,więc jej pisałam kilka dni wcześniej by oddała do 23 grudnia samochód bo musimy zrobić zakupy,WIE ŻE WNUK nie lubi sklepów,kolejek itd. no to jej piszę 23 grudnia smsa,czy już oddała dodałam że akurat jestem na zakupach drobnych i widziałam choinkę fajną (nie mieliśmy jeszcze) a ona że nie oddała jeszcze samochodu,to jej odpisałam,że ma oddać bo my nie mamy choinki,to mi odpisała że ona też nie ma,tak się w….. że myślałam,że z czaszki zacznie mi wydobywać się dym 😉 do tego popchnęła kit że jedzie na rozmowę w sprawie pracy co szybko wyszło na jaw że to bzdura.

            Rok temu syn był mały,mieliśmy małą choinkę,która uległa zniszczeniu przy remoncie i nie mieliśmy innej,więc minionej wigilii syn by miał już radochę z ubierania choinki,bo już by potrafił to zrobić,a ona odebrała dziecku całą przyjemność,a ja jak koń pociągowy na zakupach z wózkiem,dzieckiem wydzierającym się,mało tego musiałam wyjść na zakupy jakieś 3 może 4 razy i targać dziecko po sklepach,któremu ledwo co gorączka zeszła,bo mąż był w pracy i to do godziny 19 bo musiał coś dla szefa załatwić i odebrać wypłaty dla pracowników i to tyle zawsze trwa,ale i tak nie mieliśmy potem samochodu i choinki nie kupiliśmy.
            A ta jędza jeszcze w wigilie zapytała “i co kupiliście choinkę” dobrze wiedziała,że jej syn był tak długo w pracy a ja byłam sama z synem to jej odpowiedziałam,że na plecy mi się nie zmieściła.

            Zmyła się odrazu po wigilii nawet nie wiedziałam kiedy i do tej pory się nie odezwała.
            Na teścia też miałam takie nerwy że szok,bo to taki typ “rób co chcesz tylko nie płacz” no to syn bawił się domofonem, zegarkami itd. No to i nóż do tapet miał w ręce,ale jak już nie chciał by wnuk narywał kablen z telefonu (chciał zrobić sobie pieska na smyczy z telefonu) to oczywiści zdziwienie dlaczego on piszczy i się złości -więc na chłopski rozum mu wytłumaczyłam,że skoro pozwolił mu wcześniej się tym bawić to teraz dziecko nie rozumie dlaczego nie może…skoro mógł…myślicie,że zrozumiał.
            Te święta były totalnie do d…bynajmniej dla mnie, zero atmosfery świątecznej,nic a nic,czułam się jakby była po prostu sobota a nie wigilia

            • Salsa sory, że tutaj, ale wyczyśc skrzynkę

              • Zamieszczone przez Asik.
                Dokładnie 🙂
                Tak samo nie rozumiem oburzenia, że np. babcia nie chce siedzieć z wnukiem/wnuczką
                W końcu ona swoje dzieci odchowała, ma prawo do swojego życia, zajęć, planów
                nie musi wszystkiego rzucać, żeby zajmować się wnukami
                Jeśli ma ochotę to super, to jest duża pomoc, ale nie jest to jej obowiązkiem
                i za każdym razem wypada się zapytać czy babcia nie ma innych planów
                a nie znienacka podrzucać wnuków, bo przecież babcia i tak siedzi w domu 😉

                Moja Teściowa, właśnie jest babcią, która nigdy nie ma czasu na spotkanie jedynego wnuka. Jak zapraszaliśmy żeby czasami wpadli z odwiedzinami to nie mogą bo nie mają z kim piesków zostawić 🙂 (DODAM ŻE MIESZKAJĄ !) KM OD NAS TO NA DŁUGO BY NIE ZOSTAŁY SAME, NO I MAJĄ Z KIM ZOSTAWIĆ BO MIESZKAJĄ Z DZIADKAMI). Zaproszenia od nich raczej się doczekać nie mogliśmy. Pomocy zero, ale to mi nie przeszkadza.
                Tylko nie rozumiem dlaczego wszystkim sąsiadom dookoła opowiada, że my im kontakt z wnukiem utrudniamy, a jak ktoś powiedział że widział nas przejeżdżających koło ich domu i dlaczego nie zajechaliśmy, to podobno teściowa się prawie popłakała.
                A ostatnio na święta teściowa się dziwiła że mały płacze jak ona do niego podchodzi. A jak ma się zachować dziecko jak kompletnie nie zna osoby.

                • Zamieszczone przez ladiagg
                  Moja Teściowa, właśnie jest babcią, która nigdy nie ma czasu na spotkanie jedynego wnuka. Jak zapraszaliśmy żeby czasami wpadli z odwiedzinami to nie mogą bo nie mają z kim piesków zostawić 🙂 (DODAM ŻE MIESZKAJĄ !) KM OD NAS TO NA DŁUGO BY NIE ZOSTAŁY SAME, NO I MAJĄ Z KIM ZOSTAWIĆ BO MIESZKAJĄ Z DZIADKAMI). Zaproszenia od nich raczej się doczekać nie mogliśmy. Pomocy zero, ale to mi nie przeszkadza.
                  Tylko nie rozumiem dlaczego wszystkim sąsiadom dookoła opowiada, że my im kontakt z wnukiem utrudniamy, a jak ktoś powiedział że widział nas przejeżdżających koło ich domu i dlaczego nie zajechaliśmy, to podobno teściowa się prawie popłakała.
                  A ostatnio na święta teściowa się dziwiła że mały płacze jak ona do niego podchodzi. A jak ma się zachować dziecko jak kompletnie nie zna osoby.

                  może ja tu czegoś nie rozumeim to mnie oświeć

                  a czemu nie możecie tak po prostu przy okazji wstąpić na chwilę do dziadków (może nawet po wcześnieszej zapowiedzi), ja nie wnikam w zachowanie teściowej ale my do teściów jeździmy raz na jakiś czas no to to już są wizyty długo planowane i wogóle (bo to 130km) ale do moich rodziców mieszkających niedaleko wpadamy dość często np na pierogi czy ciastko tak po prostu przy okazji

                  • Zamieszczone przez rena12
                    może ja tu czegoś nie rozumeim to mnie oświeć

                    a czemu nie możecie tak po prostu przy okazji wstąpić na chwilę do dziadków (może nawet po wcześnieszej zapowiedzi), ja nie wnikam w zachowanie teściowej ale my do teściów jeździmy raz na jakiś czas no to to już są wizyty długo planowane i wogóle (bo to 130km) ale do moich rodziców mieszkających niedaleko wpadamy dość często np na pierogi czy ciastko tak po prostu przy okazji

                    Oczywiście że możemy i do czasu pewnego zajeżdżaliśmy, ale po co jak widać że niezbyt mile jesteśmy widziani. Np. słyszymy takie rzeczy: Że nie jesteśmy jej jedynymi dziećmi i nie ma zbyt dużo dla nas czasu, czyli zrobić kawę i pogadać (inne dzieci tzn. jej pieski). Albo : Wiecie wy chyba tutaj to się nudzicie.
                    A do moich rodziców też wpadamy dość często, zajeżdżamy jak tylko jesteśmy w pobliżu.

                    • Wczoraj Wiktor był u teściowej pierwszy raz sam na dosłownie 1,5 godz. a ta trzykrotnie zrobiła mu kogel-mogel z hipermarketowych jajek ( dla dwulatka ), wieczorem myślałam, że dzieciak mi padnie 🙁

                      • Zamieszczone przez agga_łosiu
                        Wczoraj Wiktor był u teściowej pierwszy raz sam na dosłownie 1,5 godz. a ta trzykrotnie zrobiła mu kogel-mogel z hipermarketowych jajek ( dla dwulatka ), wieczorem myślałam, że dzieciak mi padnie 🙁

                        o matko, ubiła bym

                        • Zamieszczone przez agga_łosiu
                          Wczoraj Wiktor był u teściowej pierwszy raz sam na dosłownie 1,5 godz. a ta trzykrotnie zrobiła mu kogel-mogel z hipermarketowych jajek ( dla dwulatka ), wieczorem myślałam, że dzieciak mi padnie 🙁

                          Ja jadłam jak byłam młodsza,potem jak zrozumiałam że to surowe jaja nie chciałam,dziecku jednak bym nie zaserwowała surowych jajek

                          A ja z teściową mam spokój od wigilii
                          nawet się nie pojawiła

                          • Zamieszczone przez agga_łosiu
                            Wczoraj Wiktor był u teściowej pierwszy raz sam na dosłownie 1,5 godz. a ta trzykrotnie zrobiła mu kogel-mogel z hipermarketowych jajek ( dla dwulatka ), wieczorem myślałam, że dzieciak mi padnie 🙁

                            Nie rozumiem jak można robić w ten sposób dziecku krzywdę!!!
                            My jak byliśmy u mojej teściowej na święta prosiłam żeby pochowała mandarynki, bo mały bardzo lubi, ale zaraz jest wysypany tak że w nocy nie może spać tylko się drapie. To ona na następną wizytę (przyjechała jej siostra i chciała nas odwiedzić) przywiozła w prezencie całą reklamówkę mandarynek i bezpośrednio dała Piotrusiowi.

                            • Zamieszczone przez salsa-salsa

                              A ja z teściową mam spokój od wigilii
                              nawet się nie pojawiła

                              SZCZĘŚCIARA!!!

                              Moja jak nigdy nie odwiedzała, to jak rodzinka przyjeżdża to przywozi wnukiem się pochwalić. Ale chociaż było śmiesznie jak od niej uciekał i płakał jak chciała go wziąć na ręce hihihi

                              • Zamieszczone przez ladiagg
                                Nie rozumiem jak można robić w ten sposób dziecku krzywdę!!!
                                My jak byliśmy u mojej teściowej na święta prosiłam żeby pochowała mandarynki, bo mały bardzo lubi, ale zaraz jest wysypany tak że w nocy nie może spać tylko się drapie. To ona na następną wizytę (przyjechała jej siostra i chciała nas odwiedzić) przywiozła w prezencie całą reklamówkę mandarynek i bezpośrednio dała Piotrusiowi.

                                ja bym jej powiedziała:
                                “A nie pamietasz co mówiłam o mandarynkach,ja nie będę biegać po lekarzach” a coś “szeptem” do tego “bo inni mają niedosłuch”

                                Kochani niedługo dzień babci i dziadka

                                • Dziewczyny uwierzcie, że aż mnie zamurowało – no nie wiedziałam w którą stronę mam iść bo przed naszym wyjściem jadł a nią pączki :Nie nie:

                                  Ona też mnie wkurza negując wszelkie moje zasady wychowywania dziecka. Podczas wspomnianej wizyty jak wróciliśmy dziecie odebrać pozwalała mu się bawić włączoną suszarką a dokładniej na włączanie i wyłączanie z kontaktu jak mały zarządził przeniesienie się w inne miejsca. Więc babunia z rozczochraną czupryną zabierała wszelkie szczotki i przybory i latała tam gdzie wnuczuś sobie zażyczył. Mówię jej, że pod żadnym pozorem on nie może zbliżać się do kontaktów, po kilku minutach wychodzę z łazienki widzę – dzieciak znów grzebie przy kontakcie – babunia jak kakadu rozczochrana siedzi wpatrzona w TV4 i ogląda romansidło. No prawie się wydarłam, że lokówka jest już podłączona i się nagrzewa i zaraz Wiktor się sparzy masakra. Babunia wymyśliła jak zabawić dziecko i wszystkie przedłużacze mu poprzynosiła za domu,dała do zabawy tłumacząc, że przecież do prądu nie podłączone. I nie mogła pojąć,że on w domu czy gdziekolwiek indziej nie rozróżni czy zabawa gniazdkami jest bezpieczna czy może go zabić.

                                  • Zamieszczone przez ladiagg
                                    Nie rozumiem jak można robić w ten sposób dziecku krzywdę!!!
                                    My jak byliśmy u mojej teściowej na święta prosiłam żeby pochowała mandarynki, bo mały bardzo lubi, ale zaraz jest wysypany tak że w nocy nie może spać tylko się drapie. To ona na następną wizytę (przyjechała jej siostra i chciała nas odwiedzić) przywiozła w prezencie całą reklamówkę mandarynek i bezpośrednio dała Piotrusiowi.

                                    Boże,co za kobieta

                                    Ja z pewnością takie wysypane maleństwo zawiozłabym do niej i kazała iść z nim do lekarza, tam oczywiście powiedziałabym na głos, że wiem od czego jest wysypka ale babcia widocznie nie, wiec trzeba jej łopatologicznie wytłumaczyć na czym rzecz polega.

                                    • Zamieszczone przez agga_łosiu
                                      Dziewczyny uwierzcie, że aż mnie zamurowało – no nie wiedziałam w którą stronę mam iść bo przed naszym wyjściem jadł a nią pączki :Nie nie:

                                      Ona też mnie wkurza negując wszelkie moje zasady wychowywania dziecka. Podczas wspomnianej wizyty jak wróciliśmy dziecie odebrać pozwalała mu się bawić włączoną suszarką a dokładniej na włączanie i wyłączanie z kontaktu jak mały zarządził przeniesienie się w inne miejsca. Więc babunia z rozczochraną czupryną zabierała wszelkie szczotki i przybory i latała tam gdzie wnuczuś sobie zażyczył. Mówię jej, że pod żadnym pozorem on nie może zbliżać się do kontaktów, po kilku minutach wychodzę z łazienki widzę – dzieciak znów grzebie przy kontakcie - babunia jak kakadu rozczochrana siedzi wpatrzona w TV4 i ogląda romansidło. No prawie się wydarłam, że lokówka jest już podłączona i się nagrzewa i zaraz Wiktor się sparzy masakra. Babunia wymyśliła jak zabawić dziecko i wszystkie przedłużacze mu poprzynosiła za domu,dała do zabawy tłumacząc, że przecież do prądu nie podłączone. I nie mogła pojąć,że on w domu czy gdziekolwiek indziej nie rozróżni czy zabawa gniazdkami jest bezpieczna czy może go zabić.

                                      i nie daj Boże by coś tam wsadził metalowego
                                      widzę,że niektóre to taki sam typ bab

                                      a ja mam problemy wychowawcze z dzieckiem,teraz wydam kasę na prywatnego lekarza,ale dopiero jak zbiorę konkretną sumkę by iść na kilka wizyt i powiem dokładnie co każdy z moim dzieckiem robi i będę prosić o pisemną opinię lekarza,mam nadzieję że zrozumie i każdemu przygłupowi to dam,który pozwala się bawić mojemu dziecku nożem do tapet,raz syn przeciął sobie palec żyletką,oczywiście w łazience jej nie było gdzie syn sie bawił (ale czyste miejsce wokół kurzu było i to w kształcie żyletki) a to telefonem stacjonarnym-ojoj jakie to śmieszne :Młotek:
                                      bo po kilku chwilach gdy syn chciał zrobić z telefonu pieska a kabel to smycz i ganiać z nim po domu to juz problem to już syn słyszy “nie!” albo mnie sie woła,że mam mu zabrać (oj ja ta złą co znowu zabierze) ale dlaczego skoro mógł sie bawić i miał przyzwolenie,dziecko nie zna granic,nie myśli co się może stać i nie zna wartości przedmiotów… A jak ja coś wymagam to już problem,bo syn mnie nie słucha.A jak syn miał histerie to sterczał nad nim dziad jeden i próbował łaskotać co moje dziecko wk…jeszcze bardziej (przepraszam za słowo) jakbym była nim to bym dała w twarz,chociaż za przemocą nie jestem
                                      i jeszcze ten głupi śmiech dziada jednego,mówiłam by się z niego nie śmiał gdy jest na niego zły (czy ma histerie) czy to by go nie zaczepiał w takim momencie bo jak widać pogarsza sprawę
                                      gadałyście ze ścianą? ja w tym momencie tak.
                                      Wtedy to już jestem taka zła że nie da się tego opisać no to mówię do M,cytuje “powiedz coś tatusiowi bo zaraz mu coś zrobię” no i zabawa się kończy,bo synek zwrócił uwagę 🙂

                                      • Zamieszczone przez agga_łosiu
                                        Dziewczyny uwierzcie, że aż mnie zamurowało – no nie wiedziałam w którą stronę mam iść bo przed naszym wyjściem jadł a nią pączki :Nie nie:

                                        Ona też mnie wkurza negując wszelkie moje zasady wychowywania dziecka. Podczas wspomnianej wizyty jak wróciliśmy dziecie odebrać pozwalała mu się bawić włączoną suszarką a dokładniej na włączanie i wyłączanie z kontaktu jak mały zarządził przeniesienie się w inne miejsca. Więc babunia z rozczochraną czupryną zabierała wszelkie szczotki i przybory i latała tam gdzie wnuczuś sobie zażyczył. Mówię jej, że pod żadnym pozorem on nie może zbliżać się do kontaktów, po kilku minutach wychodzę z łazienki widzę – dzieciak znów grzebie przy kontakcie – babunia jak kakadu rozczochrana siedzi wpatrzona w TV4 i ogląda romansidło. No prawie się wydarłam, że lokówka jest już podłączona i się nagrzewa i zaraz Wiktor się sparzy masakra. Babunia wymyśliła jak zabawić dziecko i wszystkie przedłużacze mu poprzynosiła za domu,dała do zabawy tłumacząc, że przecież do prądu nie podłączone. I nie mogła pojąć,że on w domu czy gdziekolwiek indziej nie rozróżni czy zabawa gniazdkami jest bezpieczna czy może go zabić.

                                        No to jest straszne,przecież mogło skończyć się prawdziwą tragedią.
                                        Mam czasami wrażenie, że one chcąc nam zrobić na złość, kiedyś mogą krzywdzić dziecko.

                                        • Zamieszczone przez ladiagg
                                          No to jest straszne,przecież mogło skończyć się prawdziwą tragedią.
                                          Mam czasami wrażenie, że one chcąc nam zrobić na złość, kiedyś mogą krzywdzić dziecko.

                                          dokładnie,potem dziecko przyjdzie z mamą do domu, zobaczy kabel z lampy,podłaczony przedłużać i zacznie cos tam wpychać,przeciez takie dzieci mają takie pomysły,by wszędzie coś gdzieś wpychać,upychać itp. mój gazetę rwie na kawałki i wkłada do rury odkurzacza czy do malutkiego samochodziku który ma otwierane drzwi,a wyobraźcie sobie teraz tego brzdąca który znalazł spinacze czy gwoździe.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general