Temat teściowej jest u niektórych bardzo drażliwy.
Będę dodawać tutaj sytuacje, które mnie irytują i doprowadzają do białej gorączki. Może ktoś też ma ochotę sobie ulżyć? Zapraszam !
1. Moja teściowa, zaprosiła rodzinę ze swojej strony SAMA na nasz ślub, zanim zdążyliśmy dojechać z zaproszeniami.
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.
ale mój je rozwala a ja ”uwielbiam” je składać
Dwa razy się widziałam z jego rodziną bo ich do siebie 2 razy zaprosiłam i próbowałam rozmawiać z “teściową” ale ona nic się nie odzywała i wychodziła z pokoju
pet-net – jak to mówią, nie pchaj się gdzie Cię nie chcą 😉
Nie, to nie. Niech spada. Może jeszcze kiedyś pożałuje, a jak nie, to trudno 😛
nie ma ludzi idealnych,nudno by było
Dlatego ja teraz ograniczam kontakt wnuk-dziadkowie,bo mamy a raczej mam sporo pracy z synem,bo zachowanie ma czasami nie do wytrzymania 😉 a wszystko przez to że ja mówię nie a dziadkowie tak i syn to wykorzystuje i próbuje mnie złamać,co mu się nie udaje i jest problem.Dziadkowie mu pokazali że nie zawsze “nie” oznacza “nie” niestety,tylko dlaczego ja się muszę z tym męczyć 🙁 kiedyś było ok,teraz wyjście do sklepu to maraton,bo syn na słowo “nie wolno” czy zostaw reaguje takim wrzaskiem,że szkoda gadać a ludzie się patrzą jakby myśleli,że dopiero co przywaliłam dziecku
Nareszcie znalazłam wątek dla mnie 😉
poczytałam i już nie czuję się taka samotna w moich przebojach z teściową…
obawiam się, że się dopiero rozkręci zabawa 😉 jak na razie jesteśmy trochę ponad rok po ślubie i brzdąc ma się pojawić na świecie pod koniec kwietnia więc jeszcze nie wiem jak teściowa będzie reagowała na nasze metody wychowawcze… ale i tak już wykręciła parę numerów. Najbardziej dotknęła mnie sytuacja, gdy po usg genetycznym gdy okazało się że wszystko jest w najlepszym porządku ( stres miałam, bo poroniłam w lutym w 6 tyg ciąży ) od razu powysyłaliśmy zdjęcie rodzinie. Moi rodzice zachwyceni, gratulowali, szczęśliwi że będą dziadkami ( mimo, że mają dopiero po 41-42 lata ), moje babcie ( po 60 ) zachwycone szukają ciuszków dla mnie i dla malucha ogólnie cieszą się bardzo, a teściowie nic… jak się dowiedzieli o ciąży to poleciał tekst “myślałam, że jeszcze poczekacie w końcu Ty taka młoda, a facet długo może…” przyznam się że mam 21 lat, a mąż jest o 7 lat starszy. Żadnych gratulacji nic – a jak dostali zdjęcie na maila, mąż wysłał smsa” masz na mailu bonus” jedyny komentarz – mam nadzieję, że tak go nie nazwiecie. Powiem szczerze, że ręce mi opadły…
wyżaliłam się 😉 zobaczymy jak to dalej będzie, na razie temat ciąży ignorują z całych sił, no ale widujemy się rzadko – mimo że kupili ostatnio nowy bajerancki samochód- “ale przecież benzyna tyle kosztuje…, a teść nie lubi jeździć tak daleko…( 200 km różnicy)” no cóż najciekawsze pewnie jeszcze przede mną;)
moze to i lepiej ze tak daleko od was 🙂
21 to nie tak mało,wszystko zależy ile się ma w głowie,ja zaszłam w ciąże mając 21,poroniłam i potem zaszłam w ciąże mając 22 i nikt nie mówił,że szybko.Kiedyś babcia mojego w święta powiedziała “a na was to nie pora już by mieć dziecko” miałam jakieś 20 lat 😉
Te mamy wszystkie takie wrażliwe 😉 moja teściowa miała metodę wychowawczą dam karę ale po chwili mi przejdzie,pozwolę na wszystko a potem najwyżej pokrzyczę chwilę i mi przejdzie,pomijam fakt że jak jej syn miał 17 lat zrobił impreze w domu i spał z 2 koleżankami na jej łóżku a jego 3 kolegów na jego,nic nie powiedziła na niedomyte wymioty w łazience
Tak czytam ten wątek i myślę, jakimi teściowymi my kiedyś będziemy…
Pewnie znów burza się rozpęta, więc zmykam 🙂
Zobaczymy jakie teściowe z nas wyrosną 😉 chyba że same córki będziemy mieli 😉
a co do wieku, to zawsze byłam nad wiek poważna 😉 no i moi rodzice poznali się na studiach, na pierwszym roku się pobrali i ja byłam tuż tuż 😉 no i są dalej ze sobą już 21 lat 😉 jak w każdym małżeństwie są wzloty i upadki, no ale teraz tyle tych rozwodów to jednak taki staż daje nadzieje 😉 Więc można powiedzieć, że poszłam w śladu rodziców – no i poza tym rozmawialiśmy z mężem, i doszliśmy do wniosku że im wcześniej dzieci tym lepiej 🙂 bo jednak tak dużo wolnego czasu jak mam teraz na studiach to jak pójdę do pracy już nie będę miała. A później się zawsze znajdują się jakieś wymówki – a to najpierw umowa na czas nieokreślony, a to większe mieszkanie, lepszy samochód, moze jakies wakacje tylko we dwoje? a czas sobie leci i potem się okazuje, że to nie tak łatwo zajść w ciążę… nawet rzeczy nie związane z wiekiem mogą być czynnikiem – “Zawzięte” czasem podczytuje i tam przecież jest przekrój sytuacji które pokazują że jednak poczęcie to taki mały cud 🙂
Ale się rozpisałam… ciekawe czy ktoś dotrwał do końca 😉
A żeby nie było, że bez teściowej – napisała mi dziś na gadu – ” wiesz, ja to bym wolała wnuczkę, bo u mnie sami chłopcy, i jak już Wy się pospieszyliście to może coś dla mnie pozytywnego z tego wyjdzie” już jej miałam napisać że moze mama jeszcze się o córkę postarać bo facet przecież długo może… ale się powstrzymałam !
Ja będę na pewno okropną
Mój mąż to samo mówi o mnie
ja bede dabra tesciowa i nie bede sie wtracac
dobre to moze bys ie jeszcze postarali i dali ci spokoj. ja cos tak mysle ze moja tesciowa to chyba mi zazdrosci ze jestem drugi raz w ciazy ona ma jedynaka a wiem ze chcieli wiecej dzieci. dlatego tak to przyjeli tudziez nie przyjeli bo sie nie odezwali wiec nie wiem
ja bym chciała jeszcze jedno dziecko,ale robię przerwę aż młody pójdzie do przedszkola a ja popracuje trochę 🙂
a teściową będę hmm wspaniałą chyba że wybranka syna nie będzie mnie lubiła
Gdy moim teściom powiedzieliśmy że spodziewamy się dziecka usłyszeliśmy od teściowej “hmm”, a teściu stwierdził “jesteśmy za młodzi na dziadków” (teść 57 lat, teściowa 56). SUPER. Temat się urwał i coś tam żeby nie było spytali R. o pracę. Więc zaraz się zawinęliśmy.
Z weselem też tak było. Najpierw wielka afera bo zamieszkalismy bez ślubu, to wstyd dla ich rodziny. Ciągłe namawianie R. żeby wrocił do domu i po ślubie zamieszkamy razem. A gdy przyjechaliśmy powiedzieć o ślubie to się obrazili i powiedzieli tylko nie na ten rok bo inne wydatki sobie zaplanowaliśmy:)
I zrozum czego oni chcą.
A teściową to ja będę na pewno najwspanialszą na świecie. Lepszej nie znajdziecie.
Ja będę wspaniałą…chyba że na złą synową trafię
Ja dotrwałam 😀
Ja tam chyba bym tak jej napisała 🙂
no faktycznie egzemplarze nieźli 🙂
No nie moge.. jacy to ludzie sie trafiają w rodzinie. Moja siostra cioteczna ma tesciową taką jak wiekszosc z was. Czasami jak sie naslucham newsów to mi sie wątroba wykreca.
Ja do swojej jade chyba jutro kwiatka imieninowego zawiezc.. i chyba ją wysciskam za to ze nie mieszkam z nią i nawet ją lubie ( chyba za to najbardziej ze tak daleko jest i tak rzadko sie widujemy 😀 )
A tak serio serio.. to chyba temu niemam z nią zadnych spiec, bo sie poprostu za rzadko widujemy.. A jak juz dojdzie do spotkania to szkoda czasu i nerwow na klutnie i “dobre rady”. No i zeby ona tak miala kazdemu “dobrze radzić” to by jej czasu na zycie zabraklo. za duzo dzieci ma, zeby sie kazdym intensywnie interesowac.
Mame tez mam ludzką. Mam problem to pomoze, ale nadgorliwa nie jest, ma swoje zycie i dzieci na wychowaniu.
Za to sąsiadki ( o ktorych pisalam )!! ze tez przyszlo mi mieszkac wsrod takich bab..!!
A tesciową oczywiscie ze bade cudowną. chyba ze trafi mi sie synowa-zołza.
nie no zartuje… mam w planach nie wtrącac sie w zycie dzieci.. chyba ze poproszą.
chwilo trwaj
ja mam nerwa na przyszłego niedoszłego męża Teściowej 🙁
synowa zołza….
A ja znowu mam nerwa… kurcze nie rozumiem dlaczego czasem jest tak, że inni nie szanują naszych wyborów 🙁
Teściowa miała “fazę” ostatnio, i zaczęła opowiadać jak to z nią był w ciąży… Najpierw że urodziła już po studiach, miała pracę ( jako nauczycielka ) a po 6 miesiącach macierzyńskiego wróciła do pracy, a że jej mama pracowała to zostawiała dziecko ze swoim bratem ( który jest niepełnosprawny i porusza się na wózku) i jej rozkład tygodniowy wyglądał tak, że od pon-piąt pracowała w szkole od 8-15, a potem od 16-19 w swietlicy srodowiskowej tylko że ta swietlica to i na sobotę wchodziła… wiec z maluchem spędzała czas TYLKO w niedzielę, bo jak przychodziła to już spał…
a potem w drugiej ciązy ( zagrożonej ) chodziła cały czas na piechotę, na 5 piętro po schodach i jakoś się M zdrowy urodził – a to prztyk do tego, po moim poronieniu lekarz kazał mi leżeć przez pierwsze 2-3 miesiące bym się uspokoiła najpewniej. I że ona nie wymiotowała, i że nie ma rozstępów bo ” ją teść szczypał po brzuchu”….
no ulżyło mi trochę 😉
Słoneczko nie przejmuj się! Wpuściłaś wszystko jednym uchem – wypuść drugim.
Jak bym słyszała swoja matkę: “jesteś w ciąży, to połóż się na 9 miesięcy do łóżka, bo ja obie ciąże przeleżałam i pamiętaj że twoja siostra ostatnio poroniła (jakby to było dziedziczne).”
A co do widywania dziecka tylko w niedzielę – kiedyś były tygodniowe żłobki – przynosiło się dziecko w poniedziałek rano i odbierało w piątek po południu.
Moja teściowa po urodzeniu pierwszego dziecka, czyli małża mego (przed czasem, z niską masą urodzeniową, a te trzydzieści parę lat temu mniejsza była przeżywalność takich dzieci niż teraz) wróciła do pracy po 3 miesiącach, a dziecko wywiozła do swojej matki w góry. Kiedyś oceniałam ją bardzo negatywnie za to. A teraz, jak znam kontekst, to wiem, że dokonała wyboru najlepszego z możliwych.
Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.