Cytując na onetem: “Rodzina miała lecieć do Grecji, ale podczas odprawy okazało się, że dziewczynka ma nieważny paszport. Rodzice postanowili zostawić ją w biurze informacji turystycznej, zapowiadając, że zgłosi się po nie opiekunka, po czym polecieli na wakacje.”
Mi się to w głowie nie mieści, ale czytam komentarze i, o dziwo, część uważa że to nic niezwykłego… Jakie jest wasze zdanie?
Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Zostawili dziecko na lotnisku, bo miało nieważny paszport…
Mimo ze nie jestem mamą trzęsącą sie nad każdym samodzielnym krokiem dzieciąteczka (mam starsze dzieci, przeszło mi już), to nie wyobrażam sobie zostawić takiego malucha w taki sposób jak to zrobili ci rodzice.
Panie pod opieką których zostawili dzieciaka były W PRACY. Ich podstawowym zadaniem było wykonywanie swoich obowiązków służbowych a nie niańczenie dzieciaka nieodpowiedzialnych rodziców. W tym czasie mogło zdarzyć się wszystko, wystarczyłaby chwila nieuwagi.
Mój mąż pracuje w straży granicznej na lotnisku (nie w Pyrzowicach). Różne numery odchodzą przy odprawach (zwłaszcza latem ;)) ale takiego jeszcze nie przerabiali.
Wszystko może zdarzyć sie również pod czujnym okiem nawet obojga rodziców, czego przykładem jest moje dziecko 🙂
dziś też słyszałam w mieście w sklepie rozmowę pań na dany temat…
ocenianie i potępianie…
jest to jak widać temat bardzo na czasie
Rozumem, że niania nie była przypadkową osobą jak ta z obsługi lotniska, tylko starannie wybraną? Żłobek, przedszkole chyba też wybrałaś?
W tym całym szumie wg mnie nie chodzi o to, że pojechali a malucha zostawili z dziadkami (kochającymi jak mniemam). Tylko o to, że je bez odpowiedniej opieki zostawili na lotnisku, nawet jeśli to było tylko 20 min.
Swoją drogą, planować zagraniczny wyjazd i nie sprawdzić dokumentów…
Zazwyczaj wypadki zdarzają się jak dziecko jest pod opieką któregoś z rodziców.
Tak to już jest że jak coś się ma stać to w jak to mówią “w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie”…
Czytając i słuchając komentarzy na ten temat mam wrażenie że część osób myśli że na tej informacji to nieodpowiedzialni idioci pracują, którzy mimo ze zgodzili się zaopiekować dzieckiem stanowili dla niego realne zagrożenie…
Panie (panowie) na informacji mogli powiedzieć – NIE – nie zajmiemy się dzieckiem – skoro sie zgodzili to przypuszczam iż wiedzieli że dziecku do rąk zapałek i nożyczek do zabawy dawać nie należy. Bo innych zagrożeń nie widzę – skoro przez 20 minut było pod opieką grupy dorosłych osób.
Ponoć najwięcej wypadków dzieje sie w domu, własnie “pod czujnym okiem rodziców”. Ale moim zdaniem to porównanie jest od czapy.
Idąc dalej, moje dziecko jest przykładem na to, że nawet starannie wybrany lekarz i szpital do przeprowadzenia banalnego zabiegu usunięcia migdałków, może okazać się konowałem i wielkim syfem, w wyniku czego doszło do poważnych komplikacji.
Ale zarówno ja jak i Ty, starałyśmy sie zapewnić naszym dzieciom maksimum bezpieczeństwa. Ci rodzice, moim zdaniem o bezpieczeństwo dziecka nie zadbali. I powtarzam, zbulwersowało mnie nie to, że dzieciak został u dziadków, tylko fakt zostawienia go na lotnisku.
Za to ich dziecku sie nic nie stalo, a naszym tak.
Może mię należy die aż tak mocno napinac z ta opieką. Co ma wisieć nie utonie ;).
Przez to 20 minut na prawdę ryzyko było miimalne. Większe ryzyko stanowi npzmeczona matka.
Po tych wszystkich drastycznych wydarzeniach z udziałem dzieci społeczeństwo czuje że musi, po prostu musi odkupić swe winy zaniedbania i teraz każdej matce (przy użyciu mediów głównie ) uważnie patrzą na ręce. Już się boję że i na mnie ktoś sąd rodzinny naśle bo mój 2,5 roczny maluch od dwóch tygodni “porzucony” u babci i ani myśli wracać. Ale nóż widelec może kiedyś w przyszłości być z tego powodu alkoholikiem?
A tak, wracając do tematu, żal mi tych rodziców że zostali postawieni w takiej sytuacji, media rozdrapują bo mają tanią wakacyjną sensację. Ja też na pierwsze newsy dałam się nabrać- usłyszałam w radio – jak to rodzice dziecko porzucili jak bezpańskiego psa, biegało zapłakane bez opieki . Dopiero potem z innego już źródła dowiedziałam się że jednak ktoś się zaraz po nie zjawił i nie bez opieki ale w biurze obsługi pod czyimś okiem.
I żeby zaraz prokurator, policja, sąd rodzinny?
Dokladnie, zgadzam sie w zupelnosci. Jak mozna porownywac zostawienie dziecka na lotnisku, u nieznanych osob, ktore pelnia obowiazki sluzbowe do zostawienia dziecka w zlobku, gdzie jest wykwalifikowana kadra, ktorej glownym obowiazkiem jest wlasnie opieka nad dziecmi, gdzie sala jest do tego przystosowana, gdzie sa inne dzieci, sa zbawki, ktore moga odwrocic uwage malucha. To zupelnie inna sytuacja. To dizecko rodzice zostawili w pierwszym lepszym miejscu, nawet nie mieli czasu wybrac odpowiedniego miejsca, bo czas ich gonil. Ten maluch kilkakrotnie wychodzil z tego pomieszczenia, a Pani nawet nie wzela go za raczke, pozwolila mu wyjsc na teren lotniska. Rodzice nawet nie byli pewni czy opiekunka dziecka na pewno przyjedzie kiedy podawali jej dane w tej informacji turystycznej. Nawet nie zdazyli poinformowac pan z tego punktu, ze po dziecko zglosi sie kolega meza. Pewnie byli juz po odprawie skoro nie mogli sie wrocic i podac danych tego faceta. Odprawaiajac sie nie wiedzieli jeszcze czy ktos bedzie w stanie dotrzec po ich dizecko i jak szybko dotrze. Ja wiem, ze rozne sa dzieci, ale jakby po moje dziecko przyjechal jakis pan i probowal je zabrac, wpiac w fotelik to by chyba dostala histerii i nie wiem jakby sie to skonczylo. Najpierw pozostawienie dziecka u obcych pan, potem przychodzi jakis facet i je zabiera, co to dziecko musialo czuc i sobie myslec, pewnie bylo kompletnie oszolomione i przerazone.
Ja rozumiem, ze mozna wyjechac bez dziecka na tydzien, ale to na pewno nie moze tak wygladac. Dziecko to nie paczka, nie towar, nie mozna go przerzucac, zostawiac, bo MY chcemy skorzystac z urlopu i tylko to sie liczy. Niektorzy niedorosli do tego zeby byc rodzicami po prostu.
usmialam sie do lez. Zwłaszcza z tej wykwalifikowanej zlobkowej kadry i przystosowanych pomieszczeń.
oj widzę HalinaSuperDziewczyna, ze żłobek Ci się bardzo źle kojarzy
ja nie wiem, moja nie chodziła do żłobka, ale przedszkole wspominamy super fajnie 🙂
Rozumiem, że jesteś Panią z obsługi tego lotniska, skoro posiadasz takie “dokładne” informacje 😉
To był jakiś koszmar. Wrzesxczace bsbsztyle, dzieciaki pozamykane w końcach….
Co gorsza ciotka miała praktykę w zlobku i twierdzi że i dzisiejsze państwowe zlobki sie niewiele różnią.
Zaowocowało to w ten sposób, ze moje dzieciaki do przedszkola wysyłam dopiero jak opanują mowe na tyle, żeby zdać relacje. No i pod warunkiem że im sie będzie tam podobało.
spoko
jak masz takie możliwości to ok, ale wiele matek nie ma
musi wracać do pracy, albo zwyczajnie chce – także dla swojej równowagi psychicznej
pewnie, jak nie to nie, ja to rozumiem. Podobnie jak i sytuację lotniskowa.
Chodzilas do zlobka, w ktorym nei bylo zabawek i zadnych atrakcji dla dzieci? Slabo… teraz mozesz zdecydowac do jakeigo zlobka poslesz dziecko i wybrac fajne miejsce, na pewno decyzji nie podejmiesz w 5 minut [jak rodzice na lotnisku], bo sama wiesz jaki horror mozna zgotowac dziecku zostawiajac je pod niewlasciwa opieka.
Wystarczylo przeczytac artykul pod filmikiem i poznac fakty, proste. Policja zostala wezwana wlasnie dlatego, ze po dizecko nie przyjechala opiekunka tylko jakis facet, a obsluga miala tylko dane opiekunki.
Rodzice wiec poinformowali obsluge kto przyjedzie po dziecko, ale wcale nie byli pewni czy opiekunka sie zgodzi. Nie zgodzila sie jak widac… zaryzykowali, mysleli ze Pani ma czas. Fajnie, ze znalazl sie ktos kto po dzieciaczka przyjechal i ze zdazyli sie do kolegi dodzwonic. Normalnei mieli farta :}
sylwkasz, to nie Ty decydujesz do jakiego żłobka oddasz dziecko, ale to żłobek podejmuje dezycję czy Ciebie przyjąć.
obecnie miejsc w żłobkach jest o wiele za mało niż zapotrzebowanie rynku.
no chyba, że piszesz prywatnych klubikach, które często ze żłobkiem mają niewiele wspólnego.
ja osobiście o żłobku się nie wypowiem, bo moje dziecie porzucone zostało w prywatnym klubiku w wieku 6 m-cy;)
Sedno. Zabawki nie mają żadnego znaczenia przy podlym personelu. Niestety nawet teraz wybierając żłobek babsztyle na czolach nie maja napisane jak bardzo “kochają” dzieci.
Zatem na godzinę-dwie jestem w stanie zostawić wszędzie i z każdym.
Na dłużej za nic w świecie. A już na pewno nie w zlobku.
Dla mnie przeczytanie artykułu pod filmikiem nijak się ma do poznania faktów 😉
Fakty to można poznać będą tam na miejscu i uczestnicząc w całej sytuacji,
a nie czytają artykuł 😉
Nie należy tak ślepo ufać i wierzyć faktom medialnym, podawanym przez obojętnie jaką gazetę czy telewizję. Tam chodzi o podkręcanie atmosfery i emocji, ma się sprzedać. Zresztą każdy serwis podaje inne szczegóły, potem zmienia, dodaje, odejmuje. Nie będąc świadkiem sytuacji ciężko się raczej wypowiadać, podawać takie szczegóły jakie podajesz. chyba ze czytasz ze szklanej kuli…
Znasz odpowiedź na pytanie: Zostawili dziecko na lotnisku, bo miało nieważny paszport…