“mały” chmurkowy dylemat ….

.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: “mały” chmurkowy dylemat ….

  1. Re: “mały” chmurkowy dylemat….

    nie sądze zeby studia skończył, bo on ma tylko podstawówke, a uważam ze “z tygrysa nie da sie zrobić kotka”,
    jakoś niewyobrażam sobie mieszkania tam, bardzo się wacham przed tym, i sądze ze nic z tego nie bedzie,jakoś nie umiem sobie wyobrazić szczęsliwego zycia znim,i własnie chyba juz zdecydowałam tak jak piszą dziewczyny i szukam poparcia, bo to wszystko nie jest takie łatwe….

    JOLA I KLAUDIA 13.09

    • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

      Ja mam wrażenie (oparte na obserwacjach wokół siebie), że rzadko!! da się stworzyć szczęśliwe stadło rodzinne przy sporym rozdźwięku środowiskowo-wykształceniowym między małżonkami. Różnica większa jest wtedy, gdy to facet jest np. gorzej wykształcony. Niestety często wychodzi to przy wszelkiego rodzaju kłótniach, sądzę, że powodem mogą być kompleksy wobec “mądrzejszej żony”. W dawnych czasch istniało pojęcie mezaliansu pochodzeniowego, teraz to pojęcie można by zastosować do sytuacji, gdy ty będziesz miała wyższe wykształacenie (a co za tym idzie szerszą wiedzę o świecie, obycie, no po prostu szersze horyzonty) a on zostanie na wykształceniu podstawowym. Wcześniej czy później ta różnica (bardzo znaczna) pogrąży każdy związek. Nie będziecie mieli wspólnych płaszczyzn porozumienia poza szarą codziennością.
      Nie bez znaczenia jest też różnica środowisk, z których pochodzicie. Ja bym szukała dla siebie partnera w podobnym mi środowisku, z podobnym wykształceniem, z podobnych mentalnie rodzin. Wtedy jest szansa na normalną partnerską komunikację. Owszem, przeciwieństwa się przyciągają, na chwilę…

      Mati 28.01.04? 20.04.05

      • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

        no własnie, mamy oddzielnych znajomych, jego znajomi są podobni do niego…. nie mam z nimi tematów do rozmów, jego rodzina znacznie różni sie od mojej rodziny, inna wiara, myślenie, stanowiska…..
        on nie lubi moich znajomych, nie umiem z nim rozmawiać o rzeczach poważnych, juz nie chodzi mi o mieszkanie ale o zwykłe codzienne sprawy, ja mu mówie ze pieniadze są ważne, a on mówi że bedą…tylko ciekawe skąd? z nieba?
        jego rodzina nie pomoże bo nie ma na to zeby nam pomóc.
        i dlatego stąd moje takie myslenie o przyszłości !

        JOLA I KLAUDIA 13.09

        • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

          Chmurko… A czego Ty właściwie chcesz? Jakiś czas temu pisałaś, że Adrian nie zachowuje się tak, jakbyś sobie tego życzyła, że nie interesuje się Klaudią, nie myśli o Waszym życiu, a teraz, kiedy z jakiegoś powodu chlopak chce to zmienić, też Ci to nie pasuje. Niewątpliwie Adrian nie zachowywał się dotąd odpowiedzialnie, ale teraz chce się zmienić! Tobie było łatwiej dorosnąć do dziecka, bo nosiłaś je w sobie, bo opiekujesz się nim, facetom jest z tym trudniej zazwyczaj, nawet ci starsi mają z tym problemy, a co dopiero młody chłopak? On chce spróbować, chce stworzyć rodzinę, może właśnie dorósł. Wybacz też szczerość,ale myślę,że Twoje wahania wynikają w dużej mierze z wygodnictwa; u rodziców masz zapewnione doskonałe warunki; ktoś za Ciebie sprząta, gotuje, opiekuje się Klaudią, w nowym mieszkaniu musiałabyś się tym zajmować sama.
          I jeszcze jedno: żaden facet, z którym ewentualnie ułożysz sobie życie, nie będzie kochał Klaudii tak jak Jej własny ojciec, pamiętaj o tym; dla innego faceta Klaudia będzie tylko Twoim dzieckiem. Pomyśl o tym.

          Monika i Basia (22.09)

          • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

            Moniczko, ja jakoś nie umiem sobie wyobrazić szczęsliwego życia z nim…. może troche dorósł do bycia ojcem, ale nie widze żeby jakoś zmienił radykalnie swoje zachowanie w stosunku do mnie, np.gdy nie chce mi sie do niego isć to on na mnie krzyczy ze jak to mi sie nie chce isć, a on ma wytłumaczenie bo jeździł ze szwagrem i jest zmęczony pracą….. i bo on tak chce to ja mam do niego przyjsć !.

            JOLA I KLAUDIA 13.09

            • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

              chmurko, nie daj sie omamic chwilowymi zmianami czy naglymi dobrymi checiami – ONI SIE NIE ZMIENIAJA ani nie dojrzewaja tak szybko, prozna nadzieja… lat na karku mam duzo i sporo zwiazkow za soba – te jedna gorzka nauke, niestety, z nich wynioslam.

              plus te okropne warunki – nie posluza klaudii, szczegolnie, kiedy w waszym domu nie bedzie dostatecznie duzo milosci, a z tego, co piszesz – nie zapowiada sie.

              oczywiscie kazdy jest panem wlasnego losu, ale skoro pytasz o rade – to jest to, co mysle.

              trzymaj sie, doskonale dasz sobie rade bez niego i niczego nie zaluj 🙂

              kasia & borys (11.01.2004)

              • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                Jasne Chmurko- jeżeli niechęć do niego nie jest chwilowa to rzeczywiście nie ma sensu. Może nie śledzę dokładnie Twoich losów, i jaknapisałaś, że nie kochasz go chyba- to sobie pomyslałam, że każdy czasami ma takie chwile zwątpienia i potem wszystko wraca do normy. Jeżeli tę awersje do niego masz od dłuższego czasu to chyba nie ma szans aby to zmienić. Pamietaj jednak żebyśpodjęła decyzje sama a nie kierowała się czyimiś wypowiedziami, bo tak naprawdę tylko Ty znasz dokładnie swoją sytuację

                Trzymam kciuki i życzę właściwego wyboru!!!

                Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                  Nie wyobrażam sobie żeby mój facet powiedział mi że na naukę jest już za póżno bo mamy dziecko. Powinno być wręcz przeciwnie: powinien Cię motywować, rozbudzać Twoje ambicje… Tylko że on tego nie rozumie bo sam ich nie ma. Ja jestem po studiach a mój facet ciągl enamawia mnie żeby uczyć się dalej, tzn szlifować języki, pogłębiać wiedzę. Nie zgodziłąbym się życ z kimś takim. Powinien rozumieć Twoj epotrzeby i liczyć się z nimi. Widzieć w Tobie człowieka, osobę a nie tylko matkę i kochankę….

                  • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                    Cześć Chmureczko kochana!
                    Moim zdaniem sama już sobie doskonale z tym wszystkim poradziłaś i świetnie wiesz czego chcesz i co powinnaś zrobić. Teraz przecież musisz myśleć też o córeczce i o tym co będzie dla niej najlepsze. Skoro nie jesteś pewna czy powinnaś wogóle wiązać z nim swojej przyszłości i masz jakiekolwiek wątpliwości to postąpiłaś bardzo słusznie podejmując taką właśnie decyzję. BRAWO !!! Myślę, że postępujesz dobrze mieszkając z rodzicami. Stważasz tym samym Klaudusi normalny dom bo skoro ty jesteś dobrą osobą to ona na pewno też będzie a to przecież jest najważniejsze. Buziaczki

                    Sylwia + Dominika (23.10.2003)

                    • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                      tylko jak to skończyć…..?

                      JOLA I KLAUDIA 13.09

                      • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                        boje sie zranić, masz racje, jeszcze nigdy tego nie robiłam….

                        JOLA I KLAUDIA 13.09

                        • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                          nie orientuję się zbyt szczegółowo w twojej sytuacji ale skoro na faceta do tej pory nie mogłaś liczyć to nie ma co nawet rozważać takich obietnic bez pokrycia i jeszcze przeprowadzki do takiego,brrr, miejsca, już sobie wyobrażam (ja też jestem blokowa, osiedlowa). Trzymaj się rodziców, masz ich wsparcie i nie rezygnuj ze swoich planów, na pewno ci się uda, pozdrowionka

                          Kasia i Dorianek 23.05.04

                          • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                            Wiesz….mysle ze wszystko zalezy od tego czy Ty tak NAPRAWDE chcesz z nim byc….
                            Bo co do mieszkania to sama nie wiem co bym zrobila…. Moze i bym sie zgodzila ale musialby najpierw naprawde zrobic ten remont, znalezc prace bo przeciez nie moz byc tak ze nie bedziecie mieli za co zyc, z Klaudia nie mozesz isc w ciemno…..
                            Jesli powaznie mysli o Waszej wspolnej przyszlosci to autentycznie sie postara, jesli nie….
                            Ale najpierw zdecyduj sie czy chcesz z nim byc….
                            Zycze Ci samych trafnych decyzji!.

                            • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                              Ja osobiście gdybym NAPRAWDĘ kochała faceta, to przeprowadziłabym się nawet za cenę barbarzyńskich warunków (!) o jakich piszesz… :/
                              Ale w Twojej sytuacji, biorąc pod uwagę Twojego faceta (z całym szacunkiem) no i Klaudię przede wszystkim (!), odpowiem krótko (i jak na fankę Kasi Grocholi przystało :)):
                              NIGDY W ŻYCIU !

                              Serdecznie Pozdrawiam,
                              Karolcia_

                              • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                                a ja sie zastanawiam co ty jeszcze z tym facetem robisz. skoro nie widzisz z nim przyszlosci to pognaj gdzie pieprz rosnie. szkoda czasu. sama piszesz ze wiesz ze dasz sobie bez niego rade. to na co czekasz?
                                powodzenia

                                Ania i Oliwka (7-mcy)

                                • Re: “mały” chmurkowy dylemat….

                                  no sposób jest tylko jeden: powiedziec mu to

                                  Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                                  • stało sie !

                                    powiedzialam że nie widze z nim przyszłości, jesteśmy w połowie rozstania sie….zależy ode mnie co powiem, bo powiedziałam że nie wiem czy chce z nim być na zawsze… nie byłam w stanie powiedziec nie,więc powiedzialam nie wiem, bylismy u jego sióst, siedziały razem, pozalił sie im…. ale one nie wiedzą wszystkiego……. wy też tego nie wiecie… aż wstyd powiedzieć

                                    wie że dobrze zrobie jak to skończe….

                                    pocieszcie mnie prosze bo zgłupieje

                                    JOLA I KLAUDIA 13.09

                                    • Re: stało sie !

                                      zastanow sie dobrze chmurko.

                                      • Re: stało sie !

                                        wstyd??

                                        Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                                        • Re: stało sie !

                                          Chmurko, jeżeli podjęłaś już decyzję, a z wypowiedzi wydaje mi się, że jesteś na to gotowa i przekonana, tylko “odwagi cywilnej Ci brakuje”, to zrób to jak najszybciej. bez niepotrzebnego ciągnięcia sprawy. wiem, że to trudne. sama musiałam zakończyć poważny związek (choć pewnie było mi łatwiej, bo dziecka nie było), ale mieszkaliśmy razem prawie dwa lata. żałuję, że dałam mu nadzieję, że pozwoliłam sie łudzić. teraz tak bym nigdy już nie postawiła sprawy. trzeba zakończyć wszystko jednym cięciem. nie pozwolić przeciągac rozstania. jeżeli tak bardzo się od siebie różnicie, to związek wg mnie nie ma szans na to, a by byc udanym. przeciwności przyciągają, ale tylko na początku. potem okazuje się, że mamy obok siebie człowieka, który całkiem inaczej patrzy na świat, ceni inne wartości i nie rozumie nas w sprawach ważnych w życiu. zapytaj się go jak widzi Waszą przyszłośc, jak chciałby zyć za 5, 10 lat. czy potrafisz wyobrażić sobie Was razem za kilkanaście lat?
                                          jeżeli wiesz, że nie zakceptujesz jego takim człowiekiem, jakim jest dzisiaj (bo liczyć na to, że zmieni swoją postawę nie radzę), to nie ciągnij chorego związku. wiem, że rozstanie jest bolesne. ale to lepsze wyjście. nie wyobrażam sobie żyć z człowiekiem, z którym nie jestem szczęśliwa.

                                          Beata&Patryk(03.03.03)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: “mały” chmurkowy dylemat ….

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo