dzis zostalismy

.. w domu…
w nocy kaszel i katar już groźniejszy…
nie taka woda z nosa, ale konkret.

Filip był w przedszkolu w sumie 6 dni!
Jak na razie powtarza się sytuacja…
6 dni w przedszkolu i mam nadzieje, ze nie tak jak dawniej, że 2-3 tyg w domu, ale troche krócej.
Oczywiście Wychowawczyni powiedziala mi, że mama jedna z druga przyprowadziły chore dzieci.
wrrrr

POZDRAWIAM 🙂 bruni

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dzis zostalismy

  1. Re: Zakatarzone- zdrowe czy chore?

    zgadzam się, ze jesli jest koncówka choroby, to mozna posłac do przedszkola, dziecko wtedy już nie powinno zarażać.
    Sama mam ochote Filipa już w poniedziałek dać i niech się uodparnia jak pisze aniast.
    Jest tylko jedno “ale” – nasze dzieci zmieniając otoczenie, są wystarczająco narazane na nowe ‘codzienne’ zarazki tego otoczenia i ja na to jestem przygotowana.
    Natomiast wg. mnie przyprowadzanie dzieci do przedszkola chorych po to, żeby zaraziły i zagilały inne, to dla mnie nie jest uodparnianie. Niech sobie kazdy swoje dziecko uodparnia jak uważa. Ja swoje wolę zabrać np. nad morze.
    Przez takie ‘chorowanie’ my nie możemy pracować, mamy pozarywane noce, a dziecko się meczy… itd. W zeszlym roku Filip się tymi metodami jakoś nie uodpornił.
    Zresztą nawet dorosli gdy mają kontakt w dość małym zamknietym pomieszczeniu z chorymi, też sie zarazają, wiec o czym my tu mówimy. Nasze dzieci tym szybciej bedą się zarażac, że nie rozumieją, że dane dziecko jest np. chore i lepiej nie dawać mu buzi czy nie przytulać, nie napić się przypadkiem herbaty z tego samego kubka.
    Jedyne choroby, które byłyby ‘mile’ widziane, to wiatrówka, różyczka, świnka – wiadomo, ze im dziecko młodsze, tym mniejsze ryzyko powiklań i ponoć lżej przechodzi chorobe.

    POZDRAWIAM 🙂 bruni

    • ano wlasnie

      ciagle sie nad tym zastanawiam – generalnie do niedawna byla ABSOLUTNA przeciwniczka posylania zakatzrzonych dzieci do przedszkola, niewazne czy z temperatura czy bez. No i jestem po kilku rozmowach z na prawde sensownymi lekarzai, ktorzy stwierdzili, ze katar to juz w zasadzie etap “zdrowienia” dziecka, a wyleganie i zarazanie wirusami ma miejsce na okolo 3-4 dni przed wystapieniem objawow. No i co w takim razie? wychodzi na to, ze jesli dziecko ma katar, ALE:
      – nie kaszle
      – nie kicha
      – nie ma podwyzszonej temperatury
      moze chodzic do przedszkola bez obawy, ze zarazi inne dzieci, bo procez zaraznania i tak mial juz miejsce…..
      no i nie wiem co o tym sadzic… Smarczacej Zuzki i tak nie puszcze – nie ma takiej potrzeby – ale chyba juz bardziej ze zrozumieniem i mniejsza agresja czytam, ze mozna tak postepowac… 😉

      • Re: ano wlasnie

        W odpowiedzi na:


        ciagle sie nad tym zastanawiam


        Mam dokładnie tak samo 😉

        • Re: ano wlasnie

          A ja się zastanawiam czy takie moje zasmarkane nie podłapie czegoś kolejnego szybciej, niż gdyby pozostało w domu i wyleczyło się do końca.
          I od razu wyjaśniam, ze nie mam mozliwości zostawania z dzieckiem w domu. My mamy nawet kłopot z odbieraniem Oli, bo pracujemy dłuzej niz przedszkole jest otwarte, ech…
          A już w pierwszym tygodniu przedszkolakowania Ola złapała anginę. No i pozostała tydzień w domu. Ale juz w następnym “musiła” iść, bo nie mogliśmy, nie mieliśmy z kim jej zostawić.
          Krótko mówiąc ja mam takie dylematy 🙂

          • Re: Zakatarzone- zdrowe czy chore?

            zakatarzenie dzieci to zawsze temat wzbudzajacy wiele kontrowersji

            no coz….

            Szymon ma katar przez 365 dni w roku… lekarz decyduje kiedy nie moze isc do ludzi zeby nie zarazal i sam sie nie dobil…

            • Re: dzis zostalismy

              u nas akuarat alergia potwierdzona,niestety dziecie nie dalo na wszystko sobie zrobic.
              Po drugie, moim zdaniem chodzac do przedszkola dziecko i tak zlapie choroby, najmocniej wiekszosc chorob jest zakaznych zanim jeszcze dziecko ma jakies objawy.
              Po drugie jezeli ktos boi sie chorob niech nie daje dziecka do przedszkola
              po trzecie co maja zrobic matki dzieci z katarem kiedy dziecko go ma a one jezeli wezma zwolnienie moga wyleciec z pracy????
              dla mnei wszystko jest jasne.
              Poza tym, mojej siosry syn chodzi do przedszkola, w ciagu swojego roku przedszkolnego byl chory 5 razy( w tym raz zapalenie pluc-akurat w okresie gdy nie chodzil do przedszkola i nie stykal sie z dziecmi), lekarz powiedzial ze to norma, drugi lekarz potwierdzil ze norma jest chorowanie przedszkolakow 7-8 razy do roku, po kazdej chorobie organizm jest odporniejszy-chyba ze genialny lekarz daje caly czas antybiotyk, dziecko nalezy uodparniac.
              Poza tym powyzsze potwierdza nawet artykul w Claudii.
              Pozdrawiam

              • Re: dzis zostalismy

                niestety rosnie.
                Mam pytanie:bo mojej kolezanki synek ma stwierdzona astme i inhalacje, alergolog zabronil przedszkola twiedzac ze… Nic nie twierdzac.Jak jest u was??
                Bo jej maly chodzi i nic sie nie dzieje,inhalacje robia rano i wieczorem,kaszel ma wlasnie taki jak mowisz.

                • Re: dzis zostalismy

                  eh, ciesze sie ze jest ktos o podobnym zdaniu jak moje.

                  • Re: Zakatarzone- zdrowe czy chore?

                    hmm, dodam tylko tyle ze ja piszac dziecko zakatarzone i kaszlace-moj maly jak ma katar bez wzgledu czy alergiczny czy nie kaszle, bo nie umie smarkac-to nie mam namysli dziecka “chorego” ktore pada, matka daje cosik na goraczke itd by byl spokoj, antybiotyki,ja nie poslalabym wtedy huberta, tak samo gdyby jego katar byl taki jak rok temu czyli-najlepiej miska pod nos, odpada poslanie z zapaleniem gardla, angina, oskrzelami itd.

                    • Re: ano wlasnie

                      ja tak uslyszalam tez od lekarzy, i tak samo moja siostra…w 90% przypadkach dziecko zaraza wczesniej.
                      I smie w to wierzyc, gdyz Hubert gdy ma byc chory to dwa dni przed choroba jest ospaly i spi w dzien, po dwoch dniach jest goraczka itd.

                      • Re: dzis zostalismy

                        W odpowiedzi na:


                        Po drugie jezeli ktos boi sie chorob niech nie daje dziecka do przedszkola
                        po trzecie co maja zrobic matki dzieci z katarem kiedy dziecko go ma a one jezeli wezma zwolnienie moga wyleciec z pracy????


                        nie zgadzam sie “z po drugie”.
                        Przedszkole to nie szpital!
                        I tu nie chodzi o strach o choroby tak w ogóle, ale o bezmyslnosc rodziców! Czy wiedząc, ze Twoje dziecko jest chore idziesz z nim swiadomie w gosci do znajomych, którzy mają dzieci? Zapewne nie.
                        Czy jak któres z Was jest chore to kaszlecie i kichacie na Wasze dziecko? Czy pozwalacie to robić innym?
                        Jesli nie, to czemu uwazasz, że masz prawo decydować o tym czy inne dzieci mają sie zarażac od np. twojego dziecka czy nie, kosztem jak piszesz utracenia pracy.
                        Nie obchodzi mnie co ma zrobić taka matka, która bojąc sie o prace przyprowadza chore dziecko do przedszkola, bo jej nie obchodzi to, ze za dzien dwa 10 innych matek bedzie miało ten sam dylemat. A co jesli te 10 matek widząc jak sie zachowuje ta 1 powie – “ok, róbmy tak samo”?- tworzy sie bledne koło, bo za chwile ta pierwsza matka znów sie glowi czy wziac zwolnienie czy nie.
                        I byłam swiadkiem przyprowadzania dzieci tak chorych do przedszkola, wlacznie z wysoką temperaturą, przewracających sie niemal, ze jesli mamie bardziej zalezało na pracy niz dziecku, to zdecydowanie lepiej byłoby dla wszystkich żeby dziecko to trafiło od razu do szpitala.

                        Nie dziw się mojej zdecydowanej postawie negatywnej.
                        Mam niestety takie doswiadczenia ze zdrowiem mojego syna, że kazda kolejna choroba narazająca go na silne leki, antybiotyki wywołuje u mnie delikatnie mówiac strach.

                        nawet w szpitalu izoluje sie ludzi zakaźnie chorych od pozostałych chorych, to dlaczego w przedszkolu ma się to odbywac inaczej?
                        nie chce mi sie sluchac wywodów o rzekomym zwiekszaniu odpornosci w dzieciach przez zarażanie ich od siebie nawzajem.
                        U jednego dziecka konczy sie katarem, a u innego przez katar do zapalenia płuc/oskrzeli.
                        I co z antybiotykami i silnymi lekami, które poza tym, ze pomagaja, to niszczą i osłabiają organizm. Gdzie tu logika?
                        Gdzie to nabywanie odporności?

                        POZDRAWIAM 🙂 bruni

                        • Re: ano wlasnie

                          tutaj w irlandii jest dokładnie takie podejście….

                          wiec o dziwo dzieci chodzą – i jasne sa jakies infekcje – kuba czasami łapie katar…czasami kaszel [niestety jego alergia powoduje ze szybciej to nastepuje]….
                          ale oprócz ciezkich stanów infekcyjnych – goraczki…lub innych chorób – dzieci chodza normalnie do przedszkola…. Nawet rodzice moga przniesc swoje np syropy na kaszelek lub tak jak dla kuby inhalacje i tubę….

                          na poczatku sie burzyłam…było to dla mnie nie do pomyslenia – własnie pamietając jak w polsce jest – jak zabarania sie posyłac dzieci do przedszkola z objawami infekcji [ nie pamietając o tym że zaraża sie przed objawami….]
                          a teraz w sumie sie ciesze…bo kuba naprawde zrobił sie odporny…w polsce bardzo czesto był chory – najczesciej powazne zapalenia oskrzeli [choc nigdy w polsce do przedszkola nie chodził]
                          o dziwo tutaj na poczatku wiecej łapał – ale przez ten rok naprawde sie uodpornił….

                          moje ZEBERKI 🙂

                          • Re: dzis zostalismy

                            Mnie się już nie chce nawet dyskutować z bezmyślnymi i egoistycznymi osobami, więc napiszę tylko, że się w całej rozciągłości zgadzam z Twoim punktem widzenia.

                            Podpisuję się rękami i nogami pod WSZYSTKIMI Twoimi wypowiedziami Bruni.

                            Zdrówka dla Filipka życzę.

                            Michaś 09.05.04

                            • Re: ano wlasnie

                              a nie zastanowiło Cię to, że mogła mu pomóc np. zmiana klimatu?
                              To, ze tam, gdzie teraz mieszkacie jest wieksza wilgotność powietrza, czystsze powietrze (bliskość oceanu)?

                              POZDRAWIAM 🙂 bruni

                              • Re: ano wlasnie

                                W odpowiedzi na:


                                generalnie do niedawna byla ABSOLUTNA przeciwniczka posylania zakatzrzonych dzieci do przedszkola, niewazne czy z temperatura czy bez. No i jestem po kilku rozmowach z na prawde sensownymi lekarzai, ktorzy stwierdzili, ze katar to juz w zasadzie etap “zdrowienia” dziecka, a wyleganie i zarazanie wirusami ma miejsce na okolo 3-4 dni przed wystapieniem objawow


                                ha
                                ja to w ogóle jestem dziwna, bo zmieniłam swoje podejście do tematu w kilka dni – jeszcze w czwartek pisałam,że ubiłabym matkę dziecka, które zaraziło Basię katarem… ale właśnie-jestem po rozmowach z 3 lekarzami, którzy powiedzieli mniej więcej to, co Ty napisałaś-że katar to nie choroba i że jeśli dziecko nie jest osłabione, nie ma dodatkowych atrakcji, to po początkowym przetrzymaniu w domu moze iść do przedszkola.Ja poleciałam z B do lekarza tylko dlatego, ze miała katar-poza tym czysto. I pani dr kazała mi nie trzymać B w domu, skoro z nosa już jej nie leci,żeby z nią spacerować, bo to przynosi jej ulgę…zawiozłam dziś B do przedszkola i szczerze mówiąc to mimo wszystko uczucia mam mieszane-mam nadzieję, ze będzie w formie i że rzeczywiście nie zaraża już nikogo.

                                • Re: ano wlasnie

                                  bruniku – mogło pomóc – jasne….i to na pewno ma duzy wpływ – ale zanim kuba poszedł do przedszkola – bylismy w irlandii juz ponad pół roku….i w ciagu tego czasu też był przeziebiny…podobnie jak na poczatku przedszkola…podobnie jak dzis 🙂 i własnie jest w przedszkolu…z katarem małym
                                  pani same powiedziały ze nie widza sensu zostawiac go w domu – kiedy ma np tylko katar i raz za jakis czas kaszlnie…

                                  mysle ze wpływ na to miało wiele czynników ze sie uodpornił : klimat – uodpornienie na szczepy bakterii i wirusów w przedszkolu, wiek, itp…z tych których nie miał w polsce:)

                                  moje ZEBERKI 🙂

                                  • Re: dzis zostalismy

                                    Alergolog był sceptyczny i raczej nie zachęcał… Mówił, że u Matiśka infekcje wzmagają ataki astmy. Fakt. Przy byle katarku ma właśnie takie megaataki kaszlu i dusznościami, wymiotami itp. “atrakcjami”… Ale się zdecydowaliśmy i… puk,puik, puk… nie jest źle. Ostatnio Marta przeszła ciężkie przeziębienie i… Mati się nie zaraził!!!! Cud to jakiś! Oczywiście waliłam w niego wszystko osłonowe co mi tylko przyszło do głowy i się udało.
                                    Grupę mu przetrzebiło, na 27 dzieci raz było 14, reszta chora i Matiś – alergik, astmatyk i megachorowitek jak do tej pory- ma jedną z najlepszych frekwencji 🙂
                                    Oczywiście ja wiem, że dobra passa może się w każdej chwili odwrócić, ale może on zyskał wreszcie jakąś odporność?? W swoich pierwszych 2 latach zycia zjadł 10 antybiotyków!!! Teraz od pół roku żadnego i daj Boże tak jak najdłużej…

                                    Mati 01.04 Marta 04.05

                                    • Re: dzis zostalismy

                                      moj syn w przeciagu pierwszych 2 mcy zycia zjadł tyle, a potem… szkoda gadac:(

                                      POZDRAWIAM 🙂 bruni

                                      • Re: ano wlasnie

                                        Mój lekarz to samo twierdzi

                                        Aga i Martynka

                                        • Re: dzis zostalismy

                                          W odpowiedzi na:


                                          jezeli ktos boi sie chorob niech nie daje dziecka do przedszkola


                                          Nie znam matki, która nie boi sie chorób.

                                          Różnica polega na tym, ze Twoj syn ma katar i pojdzie do przedszkola a moja corka sie zarazi katarem od takiego dziecka i juz nie pojdzie do przedszkola bo dnia nastepnego pojdzie jej goraczka, gardlo, oskrzela i inne historie. Ja biore pod uwage, ze moje dziecko do przedszkola isc nie moze i organizuję się tak, żeby z pracy nie wylecieć.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: dzis zostalismy

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo