Żałuję, że wyszłam za niego za mąż

Zmieniłam nicka, ponieważ muszę się wygadać, a tak naprawdę nie mam komu.

Od jakiegoś roku nie potrafię sobie sama ze sobą poradzić.
Jest mi potwornie źle i nie widzę żadnego wyjścia z sytuacji, w której się znajduję.

Żałuję, że wyszłam za mąż za tego właśnie człowieka.
Po prawie 5 latach małżeństwa nie czuje do niego nic. Jest po prostu facetem, z którym mieszkam, sypiam od czasu do czasu. Nie pociąga mnie fizycznie, emocjonalnie. Seks traktuję jako rzecz zrobioną dla świętego spokoju.

A wiecie. Najgorsze jest to, że on mnie kocha, jest dobrym mężem, wspaniałym ojcem. To jest najgorsze, bo nie mam sumienia, siły rozstać się z nim, pozbawić masze dziecko taty, którego uwielbia. Chęć wyrwania się z domu wzięłam za wielką miłość i będę płacić za to przez całe życie.

Nie oczekuje od was porady, bo tu nie da się chyba nic poradzić.
Musiałam się wygadać, bo dzisiaj coś we mnie pękło.

41 odpowiedzi na pytanie: Żałuję, że wyszłam za niego za mąż

  1. Re: Załuję……

    powiem Ci tylko tyle, ze to Twoje przekonanie będzie się z biegiem czasu pogłębiać… Czy jest sens wychowywać dziecko w takiej atmosferze?
    Musisz odpowiedzeć sobie na pytanie czy istnieje jeszcze jakaś “iskierka” którą czujesz do męża – jeśli tak – warto spróbować terapii. Jeśli nie – szkoda życia…

    Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

    • Re: Załuję……

      Nie wiem co napisać, bo tak jak napisałaś, tu nie można nic poradzić.
      A może po prostu wydaje Ci się, że nie kochasz, może brak czasu sposodował jakieś oddalenie, może musicie odnaleźć się na nowo. Przecież na pewno kochałaś… Nie wierzę, że tylko z chęci wyrwania się z domu wyszłaś za mąż…
      Jeśli to dobry człowiek, spróbuj jakoś znaleźć to co Was połączyło, coś musiało zostać, nie mogło “wyparować”…

      Ania i

      • Re: Załuję……

        Kasiu…lubię go jako człowieka, bo jest naprawde ok. Ale to nie jest miłość. Denerwują mnie jego przyzwyczajenia, nawyki, podejście do świata.

        Bolą mnie jego plany…..remontu, drugiego dziecka. Nie podejmuje tematu bo nie chce z nim mieć dziecka !!!!

        Kasiu, jak mam spróbować terapii? On nie wiem o moich odczuciach, myśli, że wszystko jest ok. On, nie wiem jak to napisać…trudno mu wyczuć uczucia innych. Wierzy w to co słyszy, wychodzi z założenia że jeśli nie narzekam to mi dobrze.

        Gdy się kochamy, nie czuje nic, leże jak kłoda, czekając aż skończy. Jego to nie zastanawia, że kiedyś było inaczej…..

        • Re: Załuję……

          Aniu ja nie wiem co nas połączyło…
          Myślałam, że to miłośc, ale nigdy wcześniej nie kochałam…
          Cieszyłam się, że nie bede musiała już mieszkać z despotycznym ojcem…..
          Po slubie żyłam tą radością, własnym mieszkaniem, potem ciąża, dziecko…A teraz, wypaliłam się. Ten stan trwa rok. I próbowałam jakoś zmienić swoje uczucia względem niego. Ale nie potrafie 🙁

          • Re: Załuję……

            drugie dziecko w tej sytuacji byłoby najgorszym “rozwiązaniem” (moze niezręczne sformułowanie, ale wiesz co co mi chodzi)
            Jeśli nie widzisz wyjścia – może chwilowa separacja byłaby jakimś wyjście? Zobaczyłabyś jak jest Ci bez męża. Czasem pewne sprawy docierają do nas “z dystansu”. Doskonale Cię rozumiem, bo ja też czułam taką pustkę do mojego męża – z tym, ze on wcale nie był dobrym mężem. No i nie mieliśmy dzieci. Odeszłam.

            Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

            • Re: Załuję……

              Separacja byłaby rozwiązaniem ale….
              Mieszkam na wsi, z teściami, gdybym na jakiś czas odeszła, byłabym skreślona w tej społeczności. Pracuję w tej samej miejscowości, powiedzmy na publicznym stanowisku.

              Nie mam za bardzo dokąd odejść, do rodziców nie wrócę, gdzie indziej nie mam….

              Albo musze odejść…..radykalnie odejśc i budować zycie od nowa, albo zostać i nadal dusić się w tej klatce 🙁

              • Re: Załuję……

                Dostałam na priva radę, aby znaleźć sobie kochanka…..

                Nie żartujcie sobie ze mnie, głupiej….proszę 🙁

                • Ja tak zrobilam ! na to wspomnienie rozplywam się jeszcze dziś.ale nie polecam! Oboje mieliśmy rodziny i przy nich zostaliśmy. Bylam w podobnej sytuacji ,mąż dobry pomocny ,miał jednak dwie twarze ,raz wzywał a raz świata poza mną nie widział. Dusilam się w tym ok 10 lat bo 10 było chyba ok ,tylko jego plany były ważne.Kiedy wdalam sie we flirt- odżyłam ! na nowo chciało mi się ładnie ubrać dbaćo siebie ! brakowało mi chyba zainteresowania tego aby ktoś powiedział ze jestem piękna mądra że lubi ze mną poprostu gadać ,Niestety trudno jest na 2 fronty i sie wydało,i teraz dopiero mam piekło , nie filtruje juz 4 rok ,mieszkam z mężem bo ja nie chce sie rozwodzić a on chyba też się boi rozwodu.Gotuje mi za to systematycznie takie awantury że w sumie już nie zwracam na nie uwagi.Tkwię w tym…

              • Re: Załuję……

                Zuziu – właśnie sobie odpowiedziałaś..

                Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

                • Re: Załuję……

                  w małej społeczności nie polecam 🙂

                  Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

                  • Re: Załuję……

                    Szukać kochanka?

                    • Re: Załuję……

                      Świetna rada, nie powiem, to pewnie załatwiłoby wszystko.
                      Głupszej rady w tej sytuacji nie słyszałam… A raczej nie czytałam.

                      Ania i

                      • Re: Załuję……

                        zaraz rozniosłoby się po całej miejscowości 🙂
                        Ale fakt – ze zakochanie się powoduje, ze człowiek całkiem inaczej patrzy na codzienność (czego teraz doświadczam – jednak jako niezamężna kobieta 😉

                        Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

                        • Re: Załuję……

                          Gratuluje zakochania 🙂

                          • Re: Załuję……

                            :))

                            Kaśka z Natusią (4,5 roku 🙂

                            • Re: Załuję……

                              🙁 Jeśli rzeczywiście próbowałaś, jeśli nic wg Ciebie nie da rady zmienić, to być może taka drastyczna decyzja byłaby najlepsza….sama nie wiem, ale lepeij odejść póki się kogoś jeszcze lubi, aniżeli tkwić w związku, meczyć się, być nieszczęślwą i w konsekwencji znienawidzić tego człowieka, z którym się jest… Bo w którymś momencie obwini się za wszystko właśnie Jego i zacznie się męczarnia, która wywoła tą nienawiść. Ty juz się męczysz, więc co będzie dalej? Dziecko może być szczęsliwe nawet wtedy gdy rodzice są osobno. Tylko sztuka polega na kulturalnym rozstaniu…wtedy nikt na tym nie straci, pozostaną jakieś miłe uczucia – nie miłość, ale “lubienie” to też jedno z milszych, więc dziecko też na tym nie straci…
                              Jejku, trudno doradzać, ale próbuję się jakoś wczuć w tą sytuację, na szczęście tylko myślowo, ale przecież nikt nie może przewidzieć jutra…

                              Ania i

                              • Re: Załuję……

                                Tylko Ty jesteś zakochana, a nie masz kochanka… A w opisywanym przypadku byłaby to zupełnie inna sytuacja. Co z tego, że zakochana, jak oszukująca drugiego człowieka… Nie czułaby się z tym dobrze, tak sądzę

                                Ania i

                                • Re: Załuję……

                                  raczej nie…. do dołu psychnego dojdzie jeszcze kłamstwo ucieczka itd…. ech… bardzo trudna sytuacja… nie zazdroszcze i najgorsze niewiem co poradzic… wiem tylko ze oszukiwanie siebie i całego otoczenia jes bez sesnu – pózniej bedzie coraz gorzej… Przykro mi…

                                  Justonka i groszek 😀

                                  • Re: Załuję……

                                    Współczuję….. 🙁 głupio męcząca sytuacja 🙁 Kasia dobrze pisze….

                                    Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06

                                    • Re: Załuję……

                                      a ja mysle sobie, że ty doskonale wiesz co powinnaś zrobic, ale się boisz

                                      współczuje ci 🙁

                                      Ania i Oleńka 3,5

                                      • Re: Załuję……

                                        Wiem, że odejście będzie najlepsze dla mnie. Ale odchodząc wyrządzę ogromną krzywdę mężowi i dziecku.
                                        A to przecież nie ich wina…..

                                        Znasz odpowiedź na pytanie: Żałuję, że wyszłam za niego za mąż

                                        Dodaj komentarz

                                        Mozarella w ciąży

                                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                        Czytaj dalej →

                                        Ile kosztuje żłobek?

                                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                        Czytaj dalej →

                                        Dziewczyny po cc – dreny

                                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                        Czytaj dalej →

                                        Meskie imie miedzynarodowe.

                                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                        Czytaj dalej →

                                        Wielotorbielowatość nerek

                                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                        Czytaj dalej →

                                        Ruchome kolano

                                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                        Czytaj dalej →
                                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                        Logo
                                        Enable registration in settings - general