cc na życzenie, Damian albo inne

Dziewczyny jestem nowa na forum, mam do Was pytanie.Kto miał cesarke w Damianie na życzenie??Czy tam jest taka możliwość, że po prostu mówie, że ja tak chce i mi robią?? i płacę za to rzecz jasna:))
Nie jestem w ciąży, ale mój strach przed porodem jest ogromny, zawsze wszystko co kochałam umierało przy porodzie…
poród fizjologiczny nie wchodzi w gre, bardzo się boje, nie mam zamiaru zachodzić w ciąże jeśli nie będę miała wcześniej dogadanej cesarki.proszę opiszcie jak to dokładnie było u Was,wiem że na forum są już takie wypowiedzi, ale nie ma dokładnie opisu jaka była reakcja lekarzy na cc na życzenie…
może wiecie który lekarz z Damiana, albo innej kliniki w W-wie robi cesarki na życzenie bez problemów??(nie mam pieniędzy na chodzenie od lekarza do lekarza i dyskutowanie z nim na ten temat, i nerwowo tego nie wytrzymam)
prosze nie piszcie, ze nie dojrzałam do dziecka itp…zależy mi na konkretnych opiniach w tej sprawie, to dla mnie bardzo ważne.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: cc na życzenie, Damian albo inne

  1. Re: cc na życzenie, Damian albo inne

    myslę, że nie powinnaś się martwić na zapas – przed Tobą jeszcze bardzo długa droga! A w jej trakcie wiele moze się zmienić – na tak wielu polach. I Twoje podejście do porodu może się zmienić (choć nie musi) i lekarze w szpitalu na Czerniakowskiej itd.

    Najpierw więc proponuję zdrowe odżywianie, kwas foliowy i przede wszystkim odpowiedniego faceta 😉 A reszta jakoś się ułoży. Zawsze pozostaną kliniki prywatne – gdzie przyjmą Cię z otwartymi ramionami 🙂

    Szymon 8/12/2003

    • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

      Eee tam szew! Szew to mały pikuś. Bolą mięśnie brzucha i to okropnie, w końcu są przecięte! A to jak rodziła twoja mama wcale nie musi się powtórzyć u ciebie. Ja bym ci radziła znaleźć po prostu mądrego i doświadczonego ginekologa, który cię bezpiecznie przeprowadzi przez całą ciążę i poród, a nie szukać wg kryterium – chcę cc.

      Pozdrawiam

      • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

        mięśni brzucha się nie przecina.

        Szymon 8/12/2003

        • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

          Sorki, wyraziłam się nie precyzyjnie – przecina się mięsień macicy i otrzewną. Chyba że ktoś ma cięcie podłóżne to tną mięśnie brzucha.
          Jakby nie patrzeć mięśnie przecinają i ból jest koszmarny. A szycie otrzewnej było wogóle makanrą na kółkach!!!

          • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

            ale ja chcę cc, jeśli ktoś chce urodzić fizjologicznie to mi nic do tego, nikogo nie namawiam do cc…
            widziałam poród naturalny-na żywo,
            wiem jak boli przecięta skóra- miałam wycinany fragment-wycięty fragment mięśnia-wiem co to za ból.wiem ze szwy tak naprawdę goja sie po roku-z doświadczenia, bolą na zmianę pogody, brak czucia i te klimaty 🙂
            i godzę się na ten ból, jestem świadoma jego wystąpienia.
            nie chce natomiast rodzić naturalnie, boje się tego panicznie,
            czasem tak jest…inni boją się pająków, psów, myszy… 🙂
            nie chodzi mi o dyskusje na ten temat, chcę poznać opinię dziewczyn jak można “załatwić sobie” cesarkę, czy oficjalnie w prywatnej klinice czy inaczej.
            uważam że dyskusje na takie tematy nie mają sensu, każdy ma swoje racje, swoje argumenty, dla każdego co innego jest ważne.
            napewno urodzić naturalnie to piękne, wielkie wyzwanie, ale ja nie chcę go podejmować, możesz być z Siebie dumna i pewnie jesteś, dla mnie każda kobieta, która urodziła w ten sposób to bohaterka,… ale ja nie chce byc taka bohaterką:)

            • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

              a ja nie rozumiem Twojego stanowiska, że komus odradzasz cc, ja miałam na zyczenia i jestem bardzo zadowolona, drugie dziecko tylko przez cc. Kazdy ma prawo decydowac o tym czy chce rodzić naturalnie czy przez cc, kazdy ma prawo poznać fakty i sttystyki dotyczące porodów naturalnych i przez cc. A prawda jest taka, że wiekszość lekarzy w puplicznych szpitalach bierzez w łape za zrobienie cc, a potem gdy konczy sie limit cc, za które płaci Fundusz Zdrowia, biorą kobiety na “przetrzymanie” stąd mnóstwo tragedii

              • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                A czy ja mówię, że nie ma prawa wyboru???
                Jasne, że ma!!!
                Ja tylko mówię, że pół po cc jest bez porównania większy niż ten przy porodzie naturalnym, a jeśli ktoś woli większy ból to przecież jego sprawa, prawda?
                A odradzać będę każdemu, bo też mam prawo do wyrażania swoich opinii. A moja opinia jest właśnie taka, że cc jest koszmarem w porównaniu z naturalnym. HOWK!
                Skąd wiesz, czy naturalnego nie przeżyłabyś o wiele przyjemniej niż cc?

                • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                  Ja jestem po kilku innych operacjach i też mi się wydawało, że wiem co to jest za bół, ale się myliłam…
                  Wcale nie czuję się bohaterką, że urodziłam naturalnie, bo to było dla mnie tak samo naturalne jak potrzeba fizjoologiczna. Jasne, że się bałam, bo chyba każdy się boi, ale o wiele bardziej bałam się cc. Bardzo chciałam rodzić naturalnie, miałam zaplanowany poród rodzinny (już w momencie zobaczenia 2 kresek na teście powiedziałam mężowi, że bez niego nie rodzę i koniec). Wizja cc zawisła na mnie, kiedy to w 20 tyg. okazało się że mały jest ułożony miednicowo (czyli poprzecznie), do 30 tygodnia nie chciał się obrócić. Ryczałam po nocach w poduszkę, że ja NIE chcę cc! W końcu się łobuz obrócił jak należy – ufff. A potem się zaczęły hopy z ciśnieniem. Po 2 dniach pobytu w szpitalu zapadła decyzja o cc, żeby ratować życie mi i dziecku. No i mnie pocięli. Już szycie było koszmarem, a dalej to wogóle jakaś paranoja. Przez dwa dni na zastrzykach przeciwbólowych, doba leżenia plackiem, bez możliwości zobaczenia dziecka, pierwszy prysznic (z drenem w ranie i cewnikiem), spod którego mnie odwieziono wózkiem bo zemdlałam. Horror i tyle.

                  Co do załatwiania cc to już napisałam, że u mojego lekarza jest w sumie bez problemu. A w Wa-wie to nie wiem. Moja szwagierka rodziła gdzieś prywatnie, też miała mieć cc, ale nie zdążyli, bo jak jej się bóle zaczęły to zanim przyszedł anestezjolog to Marcel już był na świecie.

                  • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                    A ja wcale nie wspominam swojego cc(ze wskazań medycznych-też siupy z ciśnieniem dzidzi) jako jakiegoś koszmaru… To chyba wszystko zależy od organizmu…Źle wspominam tylko pierwsze wstanie z łóżka, kiedy nie mogłam dojść do umywalki na końcu sali, bo myślałam, że zaraz zemdleję…Ale jak mogłaś czuć zakładanie szwów?Jeżeli to była nagła sytruacja to przecież musiałaś dostać narkozę(tak jak ja), a jeśli nie, to przecież byłaś znieczulona?

                    Miśka, Piotruś 02.10.2003 i Kruszynka 30.09-1.10

                    • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                      No ja źle wspominam pierwszy tydzień! A znieczulona byłam lędźwiowo (zzo), bo przy tym moim ciśnieniu (nie dziecka) nie mogli dać ogólnej (może po ogólnej się jakoś szybciej do siebie dochodzi…). Byłam znieczulona od pasa w dół, to znaczy bólu nie czułam. Ale czuje się jak rozcinają skórę, jak wyciągają dziecko i jak zszywają. Po kolei – czyszą macicę (uczucie jakby ci coś wciskali do brzucha), zszywają (to nawet nie było tragiczne tylko takie ciągnięcie), zszywają otrzewną (i tu był koszmar, myślałam że się pożygam, uczucie jakby wyciągali dołem cały żołądek, podnosili mi głowę do góry, ale to nie wiele pomogło, tylko tyle że widziałam jak mi tą igłą i nicią przed oczyma machają), no i na końcu skóra (też do zniesienia choć nie zbyt przyjemne).

                      Ja nie wiem, może te moje negatywne odczucia były spotęgowane tym, że umierałam z nerwów o dziecko. Może gdyby wyciągnęli zdrowego maluszka, dali by mi go przytulić, to może uczucie euforii byłoby na tyle silne, że nie odczuwałabym tego aż tak bardzo.
                      A tak to leżałam ze łzami w oczach, modląc się, żeby Bóg pozwolił mojemu synowi żyć. Po jakiś 10 minutach pokazali mi go na sekundę i zabrali do inkubatora. To był piątek, potem zobaczyłam go dopiero w niedzielę po południu, kiedy już mogłam wstać i kiedy znalazła się dobra dusza (czyt. mąż), która dowlekła mnie z tym drenem i cewnikiem na OIOM, postawiła przy szybie za którą stał inkubator i trzymała żebym nie padła.

                      A po pierwszym porodzie po prostu wstałam i poszłam. Więc żadna ludzka, ani nadludzka siła nie przekona mnie, że cc jest lepsze niż naturalny.

                      Jedyny plus tej cc to taki, że bez niej (np. gdybym rodziła te naście lat wstecz) nie przeżyłabym ani ja, ani tym bardziej syn. Więc jestem w stanie zrozumieć cc, jeśli ona ratuje życie, ale chcieć jej z własnej woli??? Dla mnie nie do pojęcia…

                      • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                        ja nie wspominam cc jak koszmaru :), a poród fizjologiczny – miałam okazje przezyc bóle krzyzowe i uważam że nie sa takie straszne :), u mnie chęć urodzenia dziecka przez cc była mocno przemyslana, była podyktowana dobrem małego, był dosyć spory i chociaż byłam namawiana do naturalnego porodu wybrałam cc i bardzo dobrze jak sie wtrakcie cc okazało była podyktowana też moimi przekonaniami i statystykami szpitalnymi – po prostu uważam że cc jest bezpieczniejsze dla dziecka.
                        nie naskakuje na Ciebie 🙂 po prostu nasłuchałam sie juz dosyc sopro o tym jak to kobieta “powinna” rodzić i że cc to wymysł “głupich panienek” i co jest dla niej lepsze itp. Moim zdaniem decyzja należy do kobiety,
                        chciałabym drugie dzicko urodzic naturalnie ale mój strach i obawa o jego życie i zdrowie nie pozwoliłaby mi na to. Ja sie nie boje bólu, u mnie tez druga cesarka bedzie podyktowana względami psychologicznymi

                        • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                          Ja rodziłam dwa razy naturalnie,bez zadnego znieczulenia.Zdrowe piekne dziewczynki,obecnie jestem w 36tc i rowniez jestem zdecydowana na porod naturalny i nawet pytałam mojego gina czy nie grozi mi cc,poniewaz niesamowicie boje sie zastrzyku w kręgosłup i wydaje mi sie, ze to jest gorsze od porodu naturalnego.Kolezanka 15marca urodziła poprzez cc,a pierwszy porod miała naturalny,dzis minał miesiąc,a ona ma problemy ze schylaniem się,ciągle boli brzuch i stwierdziła, ze bez porownania jednak”natura”.
                          Oczywiscie nie mozna nic nikomu sugerowac,to decyzja kazdej z nas…
                          Moja kuzynka jest położną i jest mojego zdania.Kazde znieczulenie działa jak narkotyk na dziecko,dziecko rodzi sie otłumanione.
                          Najwazniejsze jest zdrowie dziecka i gin dokładnie wie kiedy cc zastosowac,a kiedy nie ma potzreby,to po co?A poza tym po obejrzeniu filmu o cc(krąży na forum),to nie jest porod,tylko wyszarpywanie dziecka z brzucha mamy. Takie jest moje zdanie,płakałam przy takim filmie jak bobr i nie chciałabym tego przezyc,uwierzcie Mi.
                          Pozdrawiam i zycze lekkich porodow. Majowka.

                          ania

                          • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                            Wybacz Aniu, ale Twoja kuzynka mówi bzdury. Gdyby znieczulenie działało na dziecko nie udostępnianoby go “na życzenie” w takich ilościach. Kiedyś owszem tak było, ale teraz to jest już bardzo przestarzała teoria.

                            Szymon 8/12/2003

                            • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                              zgadzam sie – cięcie cesarskie samo w sobie nie jest najmilszym przeżyciem – i ja czułam wszystko (przy zzo) do tego jeszcze chwila dekompresji przywyszarpywaniu dziecka i to, że wielu lekarzy wyjmuje dzieci przy cc kleszczami :))

                              Róznież dochodznie do siebie bardzo źle wspominam (miałam poroblemy z raną), ale było minęło. W szpitalu w którym “rodziłam” mąż byłprzy mnie cały czas – zaraz po wyjęciu dziecka i szybkich oględzinach pediatrycznych dostał małego i przyłożył mi jego główkę do policzka – może dlatego te niemiłe czynności – płukanie otrzewnej i szycie zniosłam lepiej (choć wspominam je dość źle). Po cc pojechałam do pokoju z mężem i dzieckiem, a po ośmiu godzinach przy pomocy położnej kazano mi wstać. Owszem ból był straszny i utrzymywał się długo. Na znieczulenie zzo przy porodzie (rodziłam przez 6 godzin zanim zrobiono mi cc) czekałam 2 godziny, więc znam dobrze ból porodowy (choć nie wiem jak jest przy bólach partych). Ból po cc był nieporównywalnie większy – ale dla mnie. Znam osoby, które znacznie lepiej zniosły cc i szybciej doszły do siebie. Fakt przez 3 tygodnie nie mogłam nawet przewinąć małego, jeździłam na płukanie rany, zmiany patrunku itd. Ale i po porodach siłami natury zdarzają się komplikacje. Oczywiście zazwyczaj po porodzie fizjologicznym dochodzi się szybciej do formy – ale to zależy od osoby, a autorka wątku jeszcze nawet nie jest w ciąży, więc nie wie jak mogłoby być u niej.

                              ma jednak prawo sama się przekonać. Zmuszanie sie do porodu siłami natury przy prawdziwym i głęboko zakorzenionym lęku (oraz niechęci) jest złym pomysłem. Takie osoby się blokują psychicznie, mają problemy ze współpracą z personelem medycznym – dlatego wiem, że wielu lekarzy sklania się ku kierowaniu ich na cc – jest to mniejsze ryzyko dla wszystkich. “Walka” z rodzącą podczas porodu może mieć przykre konsekwencje. Ważne jest chyba uczciwe postwienie sprawy – przemyślana decyja. Choć znam osoby, które dały się pociąć, bo koleżanki też tak rodziły, wiem że jednak większość kobiet bez powodu nie pcha się na stół operacyjny.

                              Tak jak do posiadania dzieci trzeba mieć przekonanie – tak i do rodzenia siłami natury również. Jest to czasem kwestia osobowości czasem dojrzałości emocjonalnej. Różnie. Ale ponieważ każda z nas jest inna trzeba do tego podchodzić indywidualnie.

                              pozdrawiam
                              Ania

                              Szymon 8/12/2003

                              • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                A ja uważam, że znieczulenie zewnątrzoponowe to rewelacyjny wynalazek.

                                • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                  po jakim czasie mogą wyjąć cewnik po takim znieczuleniu???
                                  i właściwie czemu go nie wyjmują zaraz po cesarce, tylko czekają????

                                  • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                    Bardzo to ładnie napisałaś

                                    Ja tak jeszcze dodam, że leżałam na sali z dziewczyną, którą cieli 5 godzin przede mną i kóra miała cc na życzenie. Przez całą noc klęła na czym świat stoi. Następnego dnia jak jej przynieśli dziecko to wogóle spojrzeć nie chciała. Jak byłyśmy same to mówiła, że ona chciała dziecko ale tak bez bólu, dlatego chciała cc. A ten ból jest okropny. Myślę, że to u niej jakiś szok wywołało. Nie chciała karmić. Rodzina na nią wrzeszczała, położne, a ona nie, bo to boli. Po tej dobie, jak już łazić mogłyśmy, to jej przywieźli syna i kazali go przebrać, a ona do mnie – i co ja mam z TYM zrobić? Zwlekłam się jakoś i jej to dziecko przewinęłam i ubrałam, bo żal mi małego było. Przez to nie karmienie dostała zapalenia piersi. Jak jej przynosili dziecko, to kładła obok siebie, wyjmowała pierś, przykrywała się kołdrą i zasypiała snem kamiennym. Jak dziecko piersi nie złapało to przecież nie jej wina. W nocy ja się budziłam i szłam jej to dziecko spod kołdry wyjąć bo się tak niemiłosiernie darło. No i jej pamiętne zdanie:
                                    “Muszę o siebie dbać, bo siebie mam tylko jedną, a dzieci mogę mieć więcej.”
                                    Po tym myślałam, że ją uduszę!!!
                                    W myśl tej idei znikała w łazience na godzinę, zostawiając dziecko na sali. Chciał nie chciał się nim zajmowałam, no bo co miałam zrobić?
                                    Sorki, rozpisałam się, ale ożywiły się te uczucia.

                                    Taka cesarka, która ma być ucieczką przed bólem może być po prostu niezłym szokiem.

                                    • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                      twoje wiadomosci sa mocno nieprecyzyjne. zzo nie przenika absolutnie do organizmu dziecka i nie jest ono w zaden sposob “otumanione”. zasiegnij opinii fachowca, moze on tobie wytlumaczy. nieco inaczej rzecz ma sie z narkoza – znieczuleniem ogolnym, ale to podaje sie w cc robionych nagle. przy planowanym cieciu najczesciej (choc oczywiscie nie wylacznie)stosuje sie zzo.

                                      anna

                                      • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                        Pytasz o cewnik do ZZO?
                                        Przy cesarce znieczulanej zewnątrzoponowo cewnik można wyjąć od razu. Dlaczego czekają z wyjęciem? Nie mam pojęcia. Może po cc dostrzykują jeszcze przez cewnik kolejne dawki środków znieczulających…?…

                                        • Re: cc na życzenie, Damian albo inne

                                          chodziło mi o cewnik do pęcherza… Nie doprecyzowałam… :)ale te wiadomości o cewniku w kręgosłupie też są bardzo przydatne.dzięki

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: cc na życzenie, Damian albo inne

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo