Dr Muszyńska

Witam
Czy ktoś ma namiary na dr Muszyńską, pracuje w szpitalu przy Żelaznej, a ja potrzebuje namiarów na jej prywatny gabinet – bardzo chętnie skorzystam również z porady innego, polecanego przez was gina – mój się nie sprawdził.

Serdecznie dziękuje


Aneta, Mikołaj i czerwcowe słoneczko

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dr Muszyńska

  1. Re: Dr Muszyńska

    Mysle, ze zbyt kategorycznie podchodzisz do sprawy, a raczej zachowujesz sie jakbys bronila swego – w tym przypadku pracy Twojego Taty. Na temat Twoj powielac “klamst” nie bede. Tak swoja droga chetnie sprwdze Twoj obiektywizm i to czy nie wierzysz w plotki, bo nie kazdy z nas jest nieskazitelny jak lza. Kupujac samochod chcemy trafic jak najlepiej, nie mowiac juz o sytuacji kiedy chodzi o nasz i naszych dzieci zdrowie i zycie.
    Poza Twoja historia opowiedzialm Ci o jednej dziewczynie, ktora zostala odeslana z kwitkiem “po zaplaceniu” odpowiednim osobom, co wydawaloby sie powinno jej gwarantowac miejsce w szpitalu i poczucie bezpieczenstwa a jesli nie, bo jej przypadek jednak byla zbyta skomplikowany na zasoby infrastruktury i kompetencji lekarzy to powinna zostac gdziekolwiek skierowana.
    Oprocz tego przyklad rzutujacy na przyszlosc i koniecznosc rehabilitacji dziecka.
    Dwa inne przypadki gdzie dziewczyny rodzily ponad 16 godzin i blagaly o cc w rezultacie popekaly i krwawily zbyt intensywnie. Tego wczesniej nie opisywalam.
    Siostra mojej kolezanki z pracy zostala wypisana z Zelaznej z krwotokiem, gdyz to nic zlego, jak sie potem okazalo pomylili sie, ale jak wrocila to juz miejsca dla niej nie bylo.
    Nie uwazam, ze jeden szpital jest tylko zly a drugi rewelacyjny. Bo np na Inflanckiej kolezanki chwala sobie porody (nie znam negatywnych opinii), ale troche narzekaja na oddzial noworodkowy (tu raczej chodzi o wzgledy estetyczne) natomiast wedlug mnie chwila narodzin jest najwazniejsza.
    Jesli Zelazna nie ma zaplecza i wyposazenia az strach tam urodzic wedlug mnie. Ciebie tam na pewno nic zlego nie spotka i wszyscy beda dla Ciebie mili. W pracy moich rodzicow tez wszyscy sa dla mnie przecudowni mimo, ze innych traktuja mniej milo (niestety takie realia).
    Poza forum nie slyszlam pozytywnej opinii na temat Zelaznej. Trzy przypadki to moje kolezanki, dwa pozostale to bliska rodzina moich kolezanek. Nie wiem dlaczego chcesz to podwazac.
    Wracajac jeszcze do Twojego przypadku ciekawa jestem co bys mowila gdyby cos poszlo nie tak. Nikt poza tymi kompetentnymi lekarzami, ktorzy pracuja z Twoim ojcem nie wynosil tych informacji poza sale porodowa. Jestem ciekawa jak powstala ta plotka skoro porod byl tak wspanialy i wszyscy uwazali, ze wszystko idzie ok. Nie pomyslalas, ze mogly tam byc osoby odmiennego zdania, ktore uwazaly, ze za bardzo ryzykujecie.

    Nie wiem tez dlaczego w sytuacji kiedy probuje zlagodzic atmosfere Ty jeszcze dolewasz oliwy do ognia nie zachowujac obiektywizmu i zarzucajac mi klamstwo. Strasznie agresywna jestes..czy przypadkiem internet to nie jakas forma wyzycia sie? Bo ja tu nawet nie jestem po to zeby dyskutowac (choc i tak czesto sie w to wpakuje :)) tylko raczej zeby pomoc lub sie czegos dowiedziec.

    A tak w ogole to sama jestem dzieckiem, ktore urodzilo sie z 2 punktami, bo jeden z drugim zakutym lbem uwazal, ze moja mama ma rodzic naturalnie gdy ja mialam dwa razy pepowine owinieta wokol glowy i jeszcze wezel na niej, kiedy biodra mojej mamy byly waziutenkie. Gdyby nie wczesniejsza nauka oddychania pewnie bym nie zyla (tak uwaza moja mama). Ptem potrojna transfuzja krwi i powiklanai, ktore mnie meczyly przez cale zycie a w tym powiklania natury nefrologicznej najprawdopodobniej bedace nastepstwem transfuzji. Tego lekarze nie wiedza, gdyz choroba jest choroba systemu immunologicznego i nie ma konkretnych przeslanek o jej pochodzeniu. Dzieci na to umieraja jesli dializa nie pomoze. Mnie sie jak zwykle udalo inie zamierzam tego lekcewazyc i wiecznie wierzyc w swoja szczesliwa gwiazde.
    Dlatego bardzo ostroznie podejde do tematu wyboru szpitala.

    Co do polecania Zelzanej innym to Twoje zdanie jest dla mnie najmniej wiarygodne (bez urazy) gdyz masz tam rodzine. Bardziej miarodajne sa opinie pozytywne dziewczyn, ktore tam pojawily sie bardziej anonimowo i ktore wypowiadaly sie, ze bylo bez problemow i super.
    Jednak tak jakos jest, ze mimo wszystko bardziej realne dla mnie ciagle sa informacje przekazywane przez znajomych Z PIERWSZEJ REKI oczywiscie a nie droga internetowa.
    Pzdr
    Aga

    • Re: P. S.

      Smieszna jestes. Nie uwazam, ze mialabym Cie przepraszac za cos co zrobilam nieswiadomie. Gdybym wiedziala, ze to jestes Ty to bym Cie zapytala o to przeciez. W poprzedniej wiadmosci masz wyjasnienie dlaczego poddaje watpliwosci to co piszesz. A szczytem bezczelnosci jest zarzucanie mi, ze pozostale przypadki sa nieprawdziwe. Kiepska metoda do dochodzenia do racji. Wez pod uwage tez fakt, z e w ciagu tygodnia jestes juz prowodyrka drugiej awantury na forum. Jak chesz cos wyprostowac to mam taka rade nie atakuj rozmowcy tylko napisz spokojnie o swoim przypadku i zdaniu. Wez tez pod uwage, ze ja w pierwszym poscie delikatnie zwrocilam uwage na temat Zelaznej a nie zaczelam prowadzic propagandy. Tak jak napisalam z zycia nie znam pozytywnych opinni na temat tego szpitala i dlatego uwazalam za koniecznosc sie tym podzielic w dobrej wierze. Osoby zaintereswane przeczytaja sobie nasza dyskusje i postapia wedlug wlasnego sumienia.

      PS. Moze to Ty powinnas przeprosic mnie za zrzucanie mi klamstw.

      • Re: P. S.

        W odpowiedzi na:


        Smieszna jestes. Nie uwazam, ze mialabym Cie przepraszac za cos co zrobilam nieswiadomie.


        Jednak się wtrącę.
        Jeśli używasz opisu czyjegoś porodu jako argumentu, to dobrze byłoby sprawdzić czy to prawda.
        Jeśli możliwości sprawdzenia nie masz, a opisu (niesprawdzonego!) porodu używasz to… rozsiewasz plotki zamiast argumentować.
        A za rozsiewanie plotek na czyjś temat należałoby przeprosić tę osobę – jeśli się już wydało…

        Muszę przyznać, że masz w tym przypadku wyjątkowego pecha – w dyskusji z kimś powoływać się na jego własny poród i to w wersji odbiegającej od rzeczywistości – to nieczęsto się zdarza :DDD

        Beata i Ptysia (30.01.03)

        • Re: Dr Muszyńska

          oczywiście, że bronię swego – bo m.in. na mój przypadek się powołałaś… Na mój obiektywizm nie licz, nie da się być obiektywnym wobec takich infoamcji. Jestem katergoryczna tak jak i Ty – przypomnij sobie, że to Ty zaczęłaś w tym wątku od dość kategorycznych stwierdzeń.

          W odpowiedzi na:


          Poza Twoja historia opowiedzialm Ci o jednej dziewczynie, ktora zostala odeslana z kwitkiem “po zaplaceniu” odpowiednim osobom, co wydawaloby sie powinno jej gwarantowac miejsce w szpitalu i poczucie bezpieczenstwa a jesli nie, bo jej przypadek jednak byla zbyta skomplikowany na zasoby infrastruktury i kompetencji lekarzy to powinna zostac gdziekolwiek skierowana.


          wybacz, ale w tej opowieści zbyt wiele rzeczy nie trzymało się kupy. Za wiele w niej niezgodności z procedurami. Tłumaczyłam Ci to już w poprzednich postach. Myślę, że masz nie do końca ścisłe informacje. Natomiast w kwestii kompetencji i sprzętu – szpital św. Zofii ma II stopień referencyjności neonatolofgicznej (Karowa, IMID, Praski, CZerniakowska mają I – czyli najwyższy). oznacza to, że mogą przyjmować np. dzieci z masą urodzeniową powyżej 1200g. Są to ściśle regulowane przepisy. Trudny przypadek nie stanowi problemu o ile jest w danej chwili wolny sprzęt. Widzę, że masz problemy z ogarnięciem tego, więc kolejny przykład… Jeśli na izbę przyjęć o 10 rano przyjdzie kobieta, z rozpoczętą akcją porodową, która wymaga cc – bo wiadomo, że nie urodzi naturalnie. A w tym czasie 2 sale operacyjne z 3 są zajęte przez planowe operacje. Natomiast na bloku porodowym trwa kilka porodów. W taki wypadku nie można przyjąć na cc kobiety, która zjawila się na izbie przyjęć, bo to zagrażałoby bezpieczeństwu kobiet już rodzących. Dlaczego? Bo trzeba zakładać że w każdej chwili może dojść do konieczność zrobienia którejś z nich cc na cito. Dlatego nie kwestia kompetencji czy braku sprzętu okazuje się problemem, ale obciążenie jakie w danej chwili ma szpital. Podobnie jest w nocy. Wtedy jednak, nie można odesłać dwóch lekarzy do zrobienia operacji nowoprzybyłej pacjentce, bo oni przede wszystkim muszą być do dyspozycji kobiet już przyjętych. Takie same procedury stosują wszystkie szpitale. Zanim lekarz przyjmie pacjentkę musi być pewnie, że w przyppadku komplikacji odpowiednie zaplecze jest wolne (chodzi o miejsce, sprzęt i ludzi). Dlatego czasem mimo miejsc na salach porodowych pacjentki są odsyłane. Zawsze musi być też możliwość udzielenia kobiecie natychmiastowej pomocy. Jeśli szpital dysponuje jednym respiratorem, który jest w danej chwili zajęty, a pojawia się kobieta u której jest ryzyko, że będzie potrzebny respirator trzeba ją odesłać do szpitala, w którym jest wolny respirator – dlatego czasem personel izby przyjęc obdzwania różne placówki i szuka takiej, która spełnia dany warunek. Prawdopodobnie Twoje znajoma była skierowana do innego szpitala może jednak w ferworze złości nie chciała z tego skorzystać. Szpital wystawia zaświedczenie o odmowie przyjęcia. Natomiast gdyby prawdą było, że opłaciła indywidualną położną i lekarza – co wynika z Twojego pierwszego postu na ten temat na 100% nie zostalaby pozostawiona sama sobie – BTW płaci się po porodzie 🙂 Więc jesli już mogła mieć podpisaną umowę z położną i lekarzem. W umowie jest napisane co się dzieje kiedy nie ma miejsc. Ale tak jak już pisałam cała historia jest mało spójna. I zbyt daleko odbiega od realiów. O tym jak wyglądają procedury przy opłaconej położnej opowiedzą Ci może dziewczyny z tego forum, które z takiej usługi korzystały.

          Nie kwestionowałam i nie kwestinuję tego co napisałaś o koleżance, która musi rehabilitować swoje dziecko. Przeczytaj jeszcze raz moje posty i pokaż mi gdzie podważam prawdziwość tej historii. W odniesienu do niej wspomniałam jedynie, że we wszystkich szpitalach dochodzi do takich stytuacji.

          W odpowiedzi na:


          Siostra mojej kolezanki z pracy zostala wypisana z Zelaznej z krwotokiem, gdyz to nic zlego, jak sie potem okazalo pomylili sie, ale jak wrocila to juz miejsca dla niej nie bylo.


          To już nie jest informacja z pierwszej ręki 😉 Czasem zdarza się, że kobieta wychodzi z krwawieniem – nie da się zawsze przewidzieć czy to coś powaznego. Trudno też na wszelki wypadek trzymac miejsce.

          Ciewkawe, że dwie koleżanki rodziły akurat po 16 godzin – cóż za zgodność :)) I obie miały podobne problemy… Nie kwestionuję 🙂

          W odpowiedzi na:


          Jesli Zelazna nie ma zaplecza i wyposazenia az strach tam urodzic wedlug mnie.


          tak sie składa, że Zelazna ma dość dobre wyposażenie. Brak kłopotów finansowych pozwala szpitalowu na inwestycje m.in. w wysokiej klasy sprzęt. W szpitalu urodziły się nawet trojaczki to świadczy o klasie specjalistów i wyposażeniu oddziału. Jesli nie ma miejsc na Karowej i w IMID noworodki z problemami z innych szpitali (Madalińskiego, Inflancka, Wołoska) czesto trafiają własnie na Żelazną. Zamin zaczniesz atakować powinnaś się zapoznać lepiej z tematem 🙂

          W odpowiedzi na:


          Ciebie tam na pewno nic zlego nie spotka i wszyscy beda dla Ciebie mili.


          a co ja mam z tym wspólnego?! Nie odnosiłam się tutaj do swoich osobistych doświdczeń z personelem… O tym jaki jest personel pisały inne osoby – one też nie są obiektywne? Bo, że ja nie jestem to oczywiste, dlatego raczej koncentruję się na gołych faktach 😉

          W odpowiedzi na:


          Wracajac jeszcze do Twojego przypadku ciekawa jestem co bys mowila gdyby cos poszlo nie tak. Nikt poza tymi kompetentnymi lekarzami, ktorzy pracuja z Twoim ojcem nie wynosil tych informacji poza sale porodowa. Jestem ciekawa jak powstala ta plotka skoro porod byl tak wspanialy i wszyscy uwazali, ze wszystko idzie ok. Nie pomyslalas, ze mogly tam byc osoby odmiennego zdania, ktore uwazaly, ze za bardzo ryzykujecie.


          Myślę, że nikt kto ne widział karty przebiegu porodu nie powinien się wypowidac. Żeby oceniać trzeba znać podstawowe fakty 🙂 jak już pisałam do tej pory po Warszawie krążyły plotki o tym, że miałam cc na życzenie :)) Cały proces decyzyjny zachodził między mną a moją lekarką. Ponieważ zanosiło się na duże dziecko miałam możliwość wyboru – chciałam spróbować urodzić naturalnie. Niestety po 6 godzinach miałam takie samo rozwarcie i na skutek braku postępu porodu zrobiono mi cc. Lekarka już wcześniej zakładała, że pewnie trzeba będzie mi robić cc, ale na moja prośbę zgodziła się zacząć od próby porodu siłami natury. Ostatnią osobą, która się wypowiadała w mojej sprawie był tata. Na znieczulenie czekałam 2 godziny – nikt nie odciągał anstezjologa od cięć cesarskich tylko dlatego, że ja rodziłam. Za salę i znieczulenie oraz obecność męża przy cc zapłaciłam jak każda inna pacjentka. Jak powstają plotki? W bardzoo różny sposób – ale o tym powinien chyba mówić psycholog albo socjolog. Polotki powstają i powstawac będą. A środowisko medyczne jest specyficzne. Ludzie się nudzą, więc wymyślają różne niesłychane historie. W tej, którą Tobie opowiedziano nie ma ani kszty prawdy. Obejrzyj zdjęcia mojego dziecka – są na forum również takie z pierwszych dni po porodzie – nie wygląda na dziecko, które ledwo uszło z życiem :)) Choc i moja operacja nie obyła się bez komplikacji. Miałam zakażenie po cc. Ale było ono wynikiem tego, że ostatni miesiąc przed porodem spędziłam w szpitalu u mojego umierającego dziadka (leżal na oddziale chorób wewnętrznych) – byłam tam też kilka godzin przed swoim porodem. Bakteria, która doprowadziła do mojego zakażenia była z tamtego szpitala. Mój dziadek zmarł 3 dni po moim porodzie – w jego ograniźmie były te same bakterie. Mój poród nie był ciężki. Nikt wokół mnie nie skakał. Musiałam czekać na zwolnienie się sali. Po operacji leżałam na zwykłej sali na oddziale.

          O tym czy mój tata jest przeciwnikiem cesarskich cięć, może Ci opowie (jeśli zechce) jedna z forumowiczek, która miala okazję go poznać.

          W odpowiedzi na:


          Co do polecania Zelzanej innym to Twoje zdanie jest dla mnie najmniej wiarygodne (bez urazy) gdyz masz tam rodzine.


          Dlatego też nie piszę, żebyś rodziła na Żelaznej itp. Nie piszę, że to najlepszy szpital itd. Ale jeśli piszesz o rzeczach, które są niemożliwe lub nieprawdopodobne mam prawo skorzystać ze swojej wiedzy i się ustosunkować.

          W odpowiedzi na:


          Bardziej miarodajne sa opinie pozytywne dziewczyn, ktore tam pojawily sie bardziej anonimowo i ktore wypowiadaly sie, ze bylo bez problemow i super.
          Jednak tak jakos jest, ze mimo wszystko bardziej realne dla mnie ciagle sa informacje przekazywane przez znajomych Z PIERWSZEJ REKI oczywiscie a nie droga internetowa.


          cóż opowieści znajomego lekarza o moim porodzie nie są informacjami z pierwszej ręki. Róznież historia siostry koleżanki nie jest z pierwszej ręki. Jak też widać nawet te historie z pierwszej ręki są mocno nieprawdopodobne (przynajmnie jedna z nich) bo za duzo w nich sprzecznosci.

          Szymon 8/12/2003

          • Re: P. S.

            być może jestem śmieszna, a moze to Ty się ośmieszyłaś.

            W odpowiedzi na:


            Gdybym wiedziala, ze to jestes Ty to bym Cie zapytala o to przeciez. W poprzedniej wiadmosci masz wyjasnienie dlaczego poddaje watpliwosci to co piszesz.


            dobre :)) ale porblem polega na tym, ze nie wiedziałaś, a użyłaś niesprawdzonej informacji jako argumentu! Oparłaś się na wiedzy osoby, która nie była przy moim porodzie. Nie miala też raczej dostępu do dokumentacji medycznej. Jeśli wątpisz w prawdziwość moich slów zapraszam na Żelazną – jutro Ci załatwić upoważnienie do wglądu w moją dokumentację medyczną.

            W odpowiedzi na:


            A szczytem bezczelnosci jest zarzucanie mi, ze pozostale przypadki sa nieprawdziwe.


            szyczytem bezczelności jest to co Ty napisałaś o moim porodzie 🙂 A kwestionuję prwadziwość pewnych faktów na podstawie tego co napisałaś – bo dużo tam rozbieżnosci. Więc albo rzetelnie opisz historię odesłanej koleżanki – powołując się na fakty (daty, nazwiska, konkrety) a nie informacje, albo licz się z tym, że osoby, które lepiej niż Ty znają realia będą kwestionować jej prawdziwość.

            W odpowiedzi na:


            Wez pod uwage tez fakt, z e w ciagu tygodnia jestes juz prowodyrka drugiej awantury na forum.


            a to ciekwe? proszę o konkterny przykład, którą to jeszcze awanturę sprowokowałam? Odnosnie tej polemiki nie nazwałabym jej awanturą. Prostuję jedynie pomówienia z Twoich postów 🙂

            W odpowiedzi na:


            Wez tez pod uwage, ze ja w pierwszym poscie delikatnie zwrocilam uwage na temat Zelaznej a nie zaczelam prowadzic propagandy.


            tooteż nie odniosłam się do tego dopóki nie użyłaś argumentu związanego z moją osobą. Szpilki to nie jest moje alterego…

            W odpowiedzi na:


            Tak jak napisalam z zycia nie znam pozytywnych opinni na temat tego szpitala i dlatego uwazalam za koniecznosc sie tym podzielic w dobrej wierze


            zbawczyni :)) no to znalazłas sobie misję 😉 Czy ja zatem powinnam w wątku o każdym szpitalu wypisywać wszystko co wiem na jego temat? A wiem sporo… Też mogłabym to robić w dobrej wierze.

            W odpowiedzi na:


            PS. Moze to Ty powinnas przeprosic mnie za zrzucanie mi klamstw.


            otóż nie, bo to co napisałaś na temat mojego porodu JEST KŁAMSTWEM. I to dokładnie Ci zarzuciłam. Pozostałe historie (nie wszystkie) poddałam pod wątpliwość – jeśli opiszesz te sytuacje dokładnie może zmienię zdanie. Nie uznałam ich jednak za kłamstwa. Już Ci pisałam jeśli chcesz kogoś opluwać opieraj się na sprawdzonych i bardzo konkternych argumentach. Inaczej musisz się liczyć, że Twoje słowa zostaną poddane pod wątpliwość

            Szymon 8/12/2003

            • Re: P. S.

              Figo, gdybym chiala kogos obazic lub skrzywdzic to teraz bym sie kajala. Nie chcialam i tak samo jak mnie nie wierzy sie w przypadki, ktore opowiadam tak samo ja moge poddawac watpliwosci to co pisze Lamija. Moglabym sie faktycznie zabawic i dac Wam namiary na osoby poszkodowane, ale naruszyloby to ich prywatnosc a mnie wystarczy klotnia na forum i nie potrzebuje nieprzychylnosci w zyciu prywatnym. 🙂
              Ja raczej odbieram to Lamijo (nie bede osobno odpisywac na dwa posty, sorki) jako chec przeglosowania mnie przez pracownice szpitala siedzaca w dziedzinie a nie jedna z nas. A moze ja nie mowialam o Tobie?! 🙂 Kto wie? Moze plotkuja tez o innych. Bardzo mi przyko, ze pozbawiam Cie radosci bycia w centrum… 🙂
              Moja wiedza na temat rodzenia jest ograniczona, bo nie rodzilam. Grunt to znalezc kompetentnego lekarza, ktore o mnie zadba… co czesto jest dalekie od realiow, wiec narazie szukam.
              Nie jestem lekarzem… ani nawet weterynarzem (nad tym drugim akurat ubolewam), co do procedur rzadzacych w szpitalach nie wiem nic, bo pracuje w innej branzy (sporo u mnie za to procedur i chetnie sie nimi tez podziele z Wami.. :)). Nie musze tego wiedziec. Tym czym sie kieruje to opinie lekarzy z ktorymi mam kontakt i znajomych. Sa to ludzie, ktorych znam i ufam im. Jesli poza forum nie znam zadowolonej osoby z tego szpitala to moja opinia na jego temat pozostaje negatywna i bede sie nia dzielila z osobami, ktore lubei i im dobrze zycze. Czuje sie jakbys odbierala mi prawo do traktowania tak dziewczyn z forum, ale mysle, ze sobie z tym poradze (kolejna nauczaka, ze nie nalezy sie tu zbyt wypowiadac a raczej ograniczyc sie do mdlosci i przyjmowanych lekow, bo mozna zostac posadzonym o dranstwo:))
              Co do placenia po porodzie to sorry, ale wiekszosc moich kolezanek a placilo poloznym do kieszeni a nie wedlug procedury, aby zapewnic sobie ich pomoc i przychylnosc. Jestem przeciwniczka lapowek i w zyciu zadnej nie dalam…. ale to chyba bedzie pierwsza. Za wysoka stawka i potencjalna strata.
              Jestem pod wrazeniem wiedzy i “paragrafow” medycznych, z ktorymi dyskutowac nie moge. Jestem przcietna pacjentka kierujaca sie obiektywizmem a do lekarza nie chodze z kodeksem aby go odrazu pozwac, wiec nie wiem skad pomysl, ze powinnams ie przygotowac lepiej do tematu??!! Pzeprowadzic ankiete wsrod przechodniow, zadzwonic do szpitala i popytac? Tak jak z plotek tworza sie pozytywne opinie na temat innych szpitali tak z plotek (dla mnie sa to opinie osob, ktore tam rodzily a nie plotki, ale uzywam Twojej nomenklatury) powstala negatywna opinia na temat szpitala Sw Zofii.

              PS. Jesli jednak nie pracujesz w tym szpitalu to powinni Cie zatrudnic, bo prowadzisz im niezly choc dosc agresywny PR. 🙂

              • Re: P. S.

                Ja juz koncze dyskusje, bo za dlugo siedzialam w pracy i starams ie nie spedzac w domu czasu przd komputerem, gdyz to nie wskazane dla fasolki.
                Co do Twojej propozycji na temat opisania przypadkow z innych szpitali to jestem otwarta i powiem szczerze, ze nawet zalezaloby mi na tym, abys cos napisala. Oczywiscie tak szeroko jak pisalas o szpitalu Sw. Zofii. Wielu dziewczynom i mnie rozjasniloby to poglady.

                W ramach wyjasnienia jak to nazywasz sprzecznosci… nie jestem osoba, ktora ciagnie ludzi za jezyk i na sile ich wypytuje. Ludzie mowia co ich boli i co im sie przytrafilo. Znam kilka nazwisk lekarzy, ktore uwazam, ze warto zachowac w pamieci, reszte pomijam, wiec wybacz, ale nie umieszcze tu pamietnikow moich znajomych. Nie mam potrzeby CI udowadniac, ze te historie sa prawdziwe.

                Nie czuje sie, zebym sie osmieszyla i nie czuje abym musiala przepraszac. Jesli to Ty naprawde to Twoj przyklad moge wyjac z koszyka negatywnych argumentow na temat szpitala na Zelaznej.

                • Re: P. S.

                  W odpowiedzi na:


                  Figo, gdybym chiala kogos obazic lub skrzywdzic to teraz bym sie kajala. Nie chcialam i tak samo jak mnie nie wierzy sie w przypadki, ktore opowiadam tak samo ja moge poddawac watpliwosci to co pisze Lamija.

                  W odpowiedzi na:


                  jest różnica miedzy opisywaniem historii swoich znajomych, a konfrontacją z osobą, której sprawa dotyczy. Tak się składa, że na tym forum jest sporo osób, które miały okazję poznac mnie osobiście, więc nie jestem dla nich jedynie postcią wirtualną. Dlatego też myślę, że moje zdanie o moim porodzie jest znacznie bardziej wiarygodnie niż przytoczona przez Ciebie plotka. Nie należysz do kręgu moich znajomych, nie było Cię wtedy w szpitalu. Nie znasz nawet mojego ojca, a momo to bez problemów oskarżyłaś go o dość poważne rzeczy.

                  W odpowiedzi na:


                  Ja raczej odbieram to Lamijo (nie bede osobno odpisywac na dwa posty, sorki) jako chec przeglosowania mnie przez pracownice szpitala siedzaca w dziedzinie a nie jedna z nas. A moze ja nie mowialam o Tobie?! 🙂 Kto wie? Moze plotkuja tez o innych. Bardzo mi przyko, ze pozbawiam Cie radosci bycia w centrum… 🙂


                  tym bardziej – w związu z tym, że nawet mnie nie znasz powinanś się liczyc ze słowami. Nie jestem pracownikiem szpitala, i nie mam zamiaru Cię przegłosować. Odnoszę się jedynie do Twoich wypowiedzi. Jak już pisałam oskarżając musisz się liczyć z reakcją. Twój problem polega na tym, że sądziłaś iż możesz bezkarnie rozsiewać nie sprawdzone historie na temat ludzi, których nawet nie znasz. A okazało się że w tym wypadku takie kłamstwo miało krótkie nogi. Lepiej używać sprawdzonych argumentów. Jestem głęboko przekonana, że mówiłaś o mnie 🙂 Znam dość dobrze lekarzy z tego szpitala i wiem kto ma córki i wnuki. A ponieważ słyszałam już inną wersję plotek na temat mojego poródu – bardzo odmienną od Twojej, mam tym bardziej prawo sądzić, że to była opowieść na mój temat 🙂

                  W odpowiedzi na:


                  Nie jestem lekarzem… ani nawet weterynarzem (nad tym drugim akurat ubolewam), co do procedur rzadzacych w szpitalach nie wiem nic, bo pracuje w innej branzy (sporo u mnie za to procedur i chetnie sie nimi tez podziele z Wami.. :)). Nie musze tego wiedziec. Tym czym sie kieruje to opinie lekarzy z ktorymi mam kontakt i znajomych. Sa to ludzie, ktorych znam i ufam im.


                  dlatego tym bardziej powinnaś być ostrożna w formułowaniu pewnych opinii. Lekarze Ci chyba nie pracują w szpitalu św. Zofii, więc równiez mogą mieć słabe pojęcie na temat realiów. Zatem oparłaś swoją wiedzę na opowieściach innych ludzi, którzy być może nigdy nie byli w tym szpitalu. Opinie innych lekarzy z tej samej branży są również mało obiektywne :)) Dla nich sw. Zofia jest konkurencją. A w Polsce konkurencję się zazwyczaj opluwa. Zwłaszcza taką konkurencję…

                  W odpowiedzi na:


                  Co do placenia po porodzie to sorry, ale wiekszosc moich kolezanek a placilo poloznym do kieszeni a nie wedlug procedury, aby zapewnic sobie ich pomoc i przychylnosc. Jestem przeciwniczka lapowek i w zyciu zadnej nie dalam…. ale to chyba bedzie pierwsza. Za wysoka stawka i potencjalna strata.


                  wybacz, ale to jest kosmiczna bzdura. W tym szpitalu od wielu lat funkcjonuje cennik usług. Można oficjalnie opłacić wybrane uługi ponadstandardowe m.in. indywidualną opiekę połoznej podczas porodu. Podpisuje się umowę, rachunek reguluje się przy wyjściu ze szpitala. Szpital wystawia fakturę. Nikt tam łapówek nie przyjmuje – jesli wysuwasz takie oskarżenia poprzyj je jakims dowodem. Dawanie łapówki w szpitalu, w którym za wszysko można zapłacić oficjalnie to bardzo nieprawdopodobna historia. Coraz ciekawesz są Twoje opowieści i im dalej w przysłowiowy las tym bardziej bajkowe roztaczasz krajobrazy. Wiele można temu szpitalowi zarzucić, ale tego że personel medyczny przyjmuje tam łapówki chyba nikomu nie uda Ci się wmówić.

                  Zauważam ciekawą tendencję. Twoje opowieści ewoluują w miarę rozwoju tej polemiki. Pojawiają się coraz to nowesze fakty i opowieści. I są coraz bardziej nieprawdopodobne. Żadna nie jest poparta konkretami. Ani jednego nazwiska. Mam wrażenie, że aby za wszelką cenę poprzeć swoje argumenty wymyślasz coraz ciekawsze historie. Jednak tutaj zawodzi Cię kompletny brak znajomości specyfiki tego szpitala. Gdyby te historie miały miejsce, albo gdybyś miała większą wiedzę na temat tego szpitala Twoje opowieści pewnie byłyby bardziej realne 🙂

                  W odpowiedzi na:


                  Jestem pod wrazeniem wiedzy i “paragrafow” medycznych, z ktorymi dyskutowac nie moge. Jestem przcietna pacjentka kierujaca sie obiektywizmem a do lekarza nie chodze z kodeksem aby go odrazu pozwac, wiec nie wiem skad pomysl, ze powinnams ie przygotowac lepiej do tematu??!!


                  ale nie masz problemu z oskarżaniem lekarzy i położnych z tego szpitala o brak kompetencji. Jednego z lekarzy o narażenie zdrowia i życia córki oraz wnuka. Nie masz też problemu z pisaniem źle o szpitalu w oparciu o niesprawdzone informacje. Do tego powinnaś się lepiej przygotować. Jesli kogoś oskarżasz lub szkalujesz miej chociaż wiarygodne i przede wszytskim konkretne argumenty.

                  W odpowiedzi na:


                  Pzeprowadzic ankiete wsrod przechodniow, zadzwonic do szpitala i popytac?


                  wystarczyłoby na poczatek przeczytac zawartość strony internetowej. Gdybyś to zrobiła wiedziałabyś może, że pewne rzeczy nie są możliwe 🙂

                  W odpowiedzi na:


                  PS. Jesli jednak nie pracujesz w tym szpitalu to powinni Cie zatrudnic, bo prowadzisz im niezly choc dosc agresywny PR. 🙂


                  w tym co piszę nie ma agresji. Jednak między moimi postami a Twoimi jest przede wszytkim taka różnica – ja operuję konkretami, a Ty opowiastkami swoich znajomych, które (oczywiście nie wszystkie) chyba nie tylko dla mnie, ale dla wielu osób, które rodziły w św. Zofii są mało realne.

                  Osoby, które są na tym forum dłużej niż Ty wiedzą, że na codzień wychowuję Szymona i studiuję dziennie.

                  Szymon 8/12/2003

                  • Re: P. S.

                    W odpowiedzi na:


                    Co do Twojej propozycji na temat opisania przypadkow z innych szpitali to jestem otwarta i powiem szczerze, ze nawet zalezaloby mi na tym, abys cos napisala. Oczywiscie tak szeroko jak pisalas o szpitalu Sw. Zofii. Wielu dziewczynom i mnie rozjasniloby to poglady.


                    problem polega na tym, że ja w odróżnieniu od Ciebie nie uznaję czegoś takiego. To co wiem to punkt widzenia jednej strony. Nie rodziłam w innych szpitalach, nie leżałam w nich, więc byłyby to informacje z drugiej ręki. A tu zawsze jest ryzyko przekłamań, bo w grę wchodzi nastawienie osoby opowiadającej, pryzmat przez który ja je odbieram i to, że przy przekazywaniu czegoś co się usłyszało od kogoś, a czego samemu się nie doświadczyło można pewne rzeczy pomieszać. Sądzę, że Tobie właśnie to się przytrafiło 🙂

                    W odpowiedzi na:


                    W ramach wyjasnienia jak to nazywasz sprzecznosci… nie jestem osoba, ktora ciagnie ludzi za jezyk i na sile ich wypytuje. Ludzie mowia co ich boli i co im sie przytrafilo. Znam kilka nazwisk lekarzy, ktore uwazam, ze warto zachowac w pamieci, reszte pomijam, wiec wybacz, ale nie umieszcze tu pamietnikow moich znajomych. Nie mam potrzeby CI udowadniac, ze te historie sa prawdziwe.


                    to może koleżanka nie powiedziała Ci całej prawdy. Może wylała z siebie żal, ale pomineła bardzo istotne sprawy… Kilka przedstawionych przez Ciebie historii jest bardzo mało prawdopodobnych. Z przyczyn, które już Ci wyjaśniałam. Jeśli kolażanki nie miały podpisanych umów z położną i/lub lekarzem to nie miały żadnej gwarancji, że zostaną przyjęte. Szpital daje możliwość podpisania takiej umowy. Ma oficjalny cennik i wiele procedur (jako pierwsza państwowa placówka medyczna otrzymał m.in. certyfikat ISO ). To na oskarżeniu spoczywa ciężar udowadniania winy. Zatem bez konkretów Twoje historie są bezwartosciowe zwłaszcza wobec tylu ciekawostek, w nich zawartych. Jeśli znajomi zostali skrzywdzeni to nie rozumiem powodów dla których nie miałabyc podać nazwisk osób, które się do tego przyczyniły. Może ostrzeżesz inne dziewczyny przed położnymi, które biorą łapówki 😉

                    W odpowiedzi na:


                    Nie czuje sie, zebym sie osmieszyla i nie czuje abym musiala przepraszac. Jesli to Ty naprawde to Twoj przyklad moge wyjac z koszyka negatywnych argumentow na temat szpitala na Zelaznej


                    och dziękuję i czym sobie zasłużyłam na taki przypływ łaski? 😉

                    Szymon 8/12/2003

                    • Re: Dr Muszyńska

                      zadałam konkretne pytania. Nie doczekałam się odpowiedzi. W poście do effci też ich nie ma.

                      Pytania zadałam w kontekście Twojej konkretnej wypowiedzi.

                      madzia i

                      • Re: P. S.

                        Towarzyszko paszulo, mam aktualny przykład na to, że nie czytasz tego, co się do Ciebie pisze. Dyskutujesz, dyskutujesz, a nawet nie wiesz jaki jest nick Twojej oponentki. Na pewno nie Lamija.

                        • Re: Dr Muszyńska

                          I nie oczekuj, paszula wycofała się po angielsku… Darcie, darcie, coby tylko zachować twarz, a potem znika.

                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dr Muszyńska

                          Dodaj komentarz

                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo