Poradźcie mi proszę, bo jako zakochana mama nie jestem obiektywna. Jak myślicie czy moja córcia jest uzdolniona sportowo, a jeśli tak to jak powinnam jej pomóc rozwijać te zdolności. Ale do rzeczy… moja Maja ma 4,5 roku i jak większośc dzieci w jej wieku bardzo lubi ruch. Jak miała 3,5 roku nauczyła się jeździć na 2 kółkach na rowerze, trochę wcześniej zaczęła jeździć na hulajnodze ( takiej zwykłej na 2 kółkach), a na wczasach z których niedawno wróciliśmy nauczyła się sama nurkować i pływać pod wodą. Ja nie pływam, a mąż słabo i nie chodzimy na basen w czasie roku. Pokazaliśmy jej tylko jak się rusza nogami i rękoma pływając żabką, a ona po chwili woła “mama zobacz co umiem” i dała nura pod wodę i popłynęła parę kroków. Przeżyłam szok i zachwyt nad moim dzieckiem. A może to jest normalne i dzieci mają takie zdolności, jak jest u Was???
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: czy moje dziecko jest uzdolnione?
A ja na głos czytając dziecku na dobranoc!!! 😀 😀
No a ja się z Tobą zgodzę.
Jakoś tak mi się wydawało po przeczytaniu pierwszego posta, że w takim kierunku ten wątek pójdzie.
Czemu tak reagujemy na opisanie poztytywnych cech u swoich dzieci?
Ja naprawdę nie widzę nic złego w wychwalaniu, w takiej formie jak autorka to robi.
Ciebie zacytuję,a odniosę się do Ciebi i kas.
Mogłybyście rozwinąć myśl?:)
Cały czas zastanwawim się, czemu dążymy, aby nasze dzieci były namądrzejsze, najlepsze,najzdolniejsze, wszystkie umiejętnośći najszybciej osiągnęły itd.
Mam do czynienia z wieloma młodymi ludźmi i tymi zdolnymi, mniej zdolnymi, bardzo mało zdolnymi.
A wszyscy są tak samo wspaniali, naprawdę. Każdego da się lubieć, zresztą w każdym można znależć jakieś specjalne uzdolnienia.
Kiedyś, jak nie miałam dzieci, nie wyobrażałam sobie, że moje przyszłe dzieci mogą mieć słabe oceny w szkole, byłam pewna że będą naj i tak dalej.
A teraz chcę tylko, aby byłe szczęśliwe, czy z dobrymi ocenami czy też złymi.
Oczywiście będę wszystko robić, aby ich mobilizować do pracy, ale bardziej mi teraz zależy, aby byli pewnymi siebie, swoich wartości ludźmi.
Ja tak do tego wczesnego czytania z drugiej strony sie dopne
bo jakby nie bylo hiperleksja nie jest zjawiskiem porzadanym a “wzrok” do 7/8 rz nie jest gotowy na “czytanie”
Widze ze juz nawet diagnozy padaja “hiperleksja” – dobre
I rozumiem ze zabronisz wlasnym dzieciom poznawac literki do 7-8 roku zycia? A kolorowanie, rysowanie, ukladanie puzzli tez jest szkodliwe?
Niczego nie zabraniam zwracam jedynie uwage ne druga strone medalu
Jezeli dzieciak rozwija sie harmonijnie we wszystkich sferach to widocznie jest do tego gotowy – tez tak bywa
ale jezeli cos “kuleje” – mowa rozwoj fizyczny, emocjonalny, spoleczny etc to raczej wymaga to “wyrownania”
Poza tym znajmosc ksztaltu litery i jej brzmienie to co innego niz czytanie -tutaj angazowane sa inne funkcje
Rysowanie kolorowanie czy ukladanie puzzli to motoryka mala czyli mowimy o czyms innym
Fakt daze aby moje dziecko bylo mądre i dobre ale nie najmadrzejsze i najlepsze gdyz nie porownuje jej do innych, staram sie rozwijac jej zainteresowania aby byla w czyms zdolna i ciesze sie gdy szybko w czyms osiagnie zalozony cel ale to chyba normalne u matki. Chyba jednym z zadan dla rodzica jest madre motywowanie swoich dzieci, umiejetne uczenie ich swiata i zainteresowanie ich czyms co lubia aby mogly sie rozwijac. Ale widac niektore osoby wyszukuja schorzen u innych dzieci gdy te maja wieksza wiedze badz lepsza umiejetnosc, nie martwcie sie wasze dzieci nie sa mniej zdolne my poprostu poswiecilysmy im czas i je tego nauczylysmy byc moze wasze dzieci jeszcze szybciej nauczylyby sie czytac gdyby ktos sprobowal je nauczyc ale to jest prawo wyboru kazdego z nas, wy nie czulyscie potrzeby wczesnego uczenia czytania swych dzieci i nikt nie twierdzi ze skoro nie czytaja to sa ‘glupsze” wiec darujcie i wy sobie glupie komentarze i odnoszenie sie do schorzen byle sobie wmowic ze z naszymi dziecmi jest cos nie tak. Odnosze wrazenie ze macie jakies chore ambicje skoro tak ciezko wam przelknac male sukcesy innych rodzicow i ich dzieci
Nie wiem dlaczego robisz problem
Wskazanie ze nie zawsze “wystrzelenie” jednej funkcji w gore jest dobre powoduje u Ciebie obruszenie (przynajmniej ja tak to odbieram)
Bynajmniej nie pisalam o Twoim dziecku – ani Tobie dumy ani jej umiejetnosci nie zamierzalam umiejszac
Moja corka tez zaczela czytac ok 4 rz (z reszta wiekszosc rzeczy “stolikowych” robila duzo znacznie powyzej przecietnej) ale nie byla tak dobra jesli chodzi o motoryke duza (miedzy 5-6rz pieknie sie to wyrownalo). Z tym ze samo z siebie to sie nie wyrownalo bo kiedy dawalam jej wolna reke wybierala zajecia ktore robila swietnie a im lepsza byla w rzeczach typu czytanie rysowanie ukaldanie puzzli – im wiecej poswiecala im czasu a my z nia – tym mniej czasu pozostawalo na fikanie koziolkow
i tyle
wszystko ma dwie strony medalu
jezeli cos jest brzydko mowiac “duzo powyzej wieku” to cos innego ponizej
to tez apropo genialnosci
slowem ja nie wpadlam w pulapke (mam nadzieje) “moje dziecko przejawia uzdolnienia w…- uzdolnienia trzeba rozwijac – rozwijanie wymaga czasu – reszta funkcji lezy odlogiem bo a. niewiele lub wcale dziecko odstaje od grupy rowiesniczej b. wyrowna sie samo kiedys tam”
Abstrahujac od tego ze wyznaje poglad “wspieram rozwijanie” a nie “rozwijam”
do Szpilki
co do koni tez mamy przystopowac (choc byly tylko 2x w tygodniu) za wzgledu na wiek – Alka jezdzi
A z tym się nie zgodzę.
A może mamy poświęciły dziecku czas, a dziecko nadal nie chce czytać?
Każde dziecko rozwija się swoim tempem, my je wspieramy w rozwoju(jak ładnie napisała toeris), a nie rozwijamy.
Co do jednego jestem pewna, czy dziecko czyta w wieku 4 lat, czy w 7, nie świadzczy absolutnie o wartości dziecka, niekoniecznie też o udziale mamy w nauce. Jedną garną do literek, a inne dzieci mają zupełnie rózne zainteresowania
Nie znaczy też o inteligencji.
A ja lubię czytać o dzieciach, które coś robią dużo wcześniej niż inne.
Lubię też czytać o rezolutności dzieci, lubię czytać o normalnych dzieciakach. Bo wszystkie są kochane:)
[QUOTE=ulaluki;2151472]
Co do jednego jestem pewna, czy dziecko czyta w wieku 4 lat, czy w 7, nie świadzczy absolutnie o wartości dziecka, niekoniecznie też o udziale mamy w nauce. Jedną garną do literek, a inne dzieci mają zupełnie rózne zainteresowania
Nie znaczy też o inteligencji.
QUOTE]
Zgadzam sie ale wiekszosc wypowiadajacych sie tu mam woli doszukiwac sie nieprawidlowosci u dzieci ktore posiadly jakas umiejetnosc niz np pogratulowac ich malego sukcesu
Smoki a sprzedać Ci patent jak go nauczyć?
no 🙂
Tylko znacznie łatwiej jest w życiu jak się za bardzo nie odbiega od normy, zarówno w jedną jak i w drugą stronę
Do tego bardzo trudno być pewnym siebie jeśli wyraźnie pewne rzeczy robi się gorzej od innych.
O, to to…
Rozwijam :). Daje mi to nadzieję, że Zu nadgoni pewne deficyty, które w tej chwili coraz bardziej utrudniają jej życie i oddalają od rówieśników.
Nie wiem czy go nie znasz, no ale może błysnę 😀
Otóz meczylismy się z naszym młody ładne 2 lata z rowerem, była masa cudowania z kijami itd. rece po prostu juz opadały, młody się nie koncentrował, nie łapał równowagi
Mój małż wyczyczytał jaka jest metodyka i sekret tkwi w tym, że dizciakowi odkreca sie pedały, siodełko ma bć ustawione tak aby obiema stopami dotykał ziemi. Nauka polega na tym, że dziecko samo odpycha się nogami i ma przejechać parę metrów, jak już się tak będzie bujał i będziesz czuła, że łapie równowagę można pedały przykrecić i jest duża szansa, że jak nasz po prostu pojedzie. Mikołaj brykał bez pedałów jakieś 2 tygodnie po kilkanaście minuł – patrzyli na nas na spacerze jak na wariatów, młody sie trochę buntował ale załapał, a już myślałam, że nigdy nie zaczai o co chodzi, także polecam 🙂
To fakt.
A ile ma lat Twoje dziecko i jak bardzo odbiega od normy? (jeśli to nie tajemnica:))
Świetny patent z odkręceniem pedałów! 🙂
A z innej beczki: czytam i czytam cały wątek od początku i przyznam, że aż miło mi było czytać co dzieci potrafią oraz to w jak fajny sposób niektóre z Mam piszą o tym, że ich dzieci tego, a tego nie potrafią, ale to nic – kiedyś przecież nadejdzie ich czas 🙂
Myślę, że nie należy tego traktować jako przechwałek! To forum to przecież takie miejsce, gdzie możemy takimi sprawami się podzielić i wcale nie po to, aby ktoś miał się poczuć gorzej, tylko po to, że każdą z nas rozpiera duma z dokonań naszych dzieci i to niezależnie od wieku (wieku dziecka, nie wieku Mamy – hihi)
Jak zaczniemy porównywać z innymi, to zawsze znajdziemy kogoś kto jest w czymś lepszy od naszego dziecka. Ale przecież nie o to chodzi! Chodzi o naszą “lokalną” radość z tego, że np. nasze dziecko nauczyło się wierszyka na pamięć: radość równie wielka, gdy dziecko ma 2 latka lub gdy ma lat 10. Ale radość to radość!
To jest prawda. Nasza corka nie czaila jezdzenia na dwoch kolkach, 4 lata, wszyscy dookola juz jezdzili, a ona nie. Wszystkie proby konczyly sie fiaskiem, za bardzo nie naciskalismy aby jej nie zniechecic. W koncu kupilismy “loopfiets” czyli rower bez pedalow, popychany nogami naszemu mlodszemu synkowi, ona na niego wsiadla i pojechala odpychajac sie nogami. Jeden dzien tak jezdzila a drugiego wsiadla na swoj rower z pedalami i pojechala. Polecam zatem rowery bez pedalow do cwiczenia rownowagi. 2,5-letni synek juz jezdzi na tym rowerze i dlugo potrafi utrzymac rownowage.
dokladnie w taki sam sposób zrobilam z moja córka, pozyczylam od znajomych 12″ rowerek – i nauczyla sie sama jeździc – na zasadzie odpychania i prób utrzymania równowagi.
Znasz odpowiedź na pytanie: czy moje dziecko jest uzdolnione?