Jak tam nasze pierwszaki????

Postanowiłam zalozyc ogolny wątek rozmow o wyprawce bo juz sie gubie, tu tornister, tam krzesło

Juz prawie polowa wakacji – na jakim etapie macie już wyprawki?
U nas totalnie w lesie… zamowilam tylko ksiazki i kupiłam tornister, a i krzesło mamy.
Biurko i cala reszta wyprawki w przyszlym miesiacu. Lampki na biurko też nie mamy…

Podpowiedzcie mi jakie kredki kupujecie?
Szukamy kredek ktore miękko malują (nie pastelowe), mają łazdne żywe kolory i co najważniejsze – łatwo się strugają.

A jak pomysle ile ciuchow trzeba bedzie kupic, bo syn rosnie jak szalony i bluzki, spodnie itp muszę kupić na ostanią chwilę, to az się boję ile na to kasy pojdzie.

Strona 65 odpowiedzi na pytanie: Jak tam nasze pierwszaki????

  1. Zamieszczone przez mamia
    Witam

    ja z innej beczki…

    czy znacie w Sieci jakieś ciekawe zbiory zadań, czy coś dla pierwszoklasistów?

    Potrzebuję dla mojego 6cio letniego pierwszoklasisty. Bo i ile widzę, że świetnie idzie mu nauka, to kiedy są sprawdziany oceny są nieciekawe…. bo to nie zaóważy tego do zrobienia, to pominie to do zrobienia
    Pomyślałam, że jeśli porobimy trochę zadań w domu – nauczy się rozważniej wypełniać prace klasowe

    mamia zobacz na to fajne,mojej bardzo sie podoba

    tylko,że to taki zeszyt ćwiczeń

    • Dzisiaj byłam jako opiekunka z klasą synka w kinie, jechaliśmy autobusami miejskimi, klasa liczy 26 osób, MASAKRA Wielki szacunek dla wychowawczyni

      • Aż tak źle.

        • Zamieszczone przez mamis
          Aż tak źle.

          Najchętniej każde dziecko poszłoby w swoją stronę,sami indywidualiści Już po wyjściu ze szkoły nauczycielka dwóch chłopaków chciała wrócić do świetlicy! Ale najgorsza była jazda autobusem, zwłaszcza w godzinach szczytu i to żeby wszystkie dzieci wysiadły razem na jednym przystanku

          • Oj współczuje.Ja choć jestem z zawodu nauczycielką to po za paroma praktykami jeszcze nie pracowałam.

            • Zamieszczone przez Pesciorka
              Najchętniej każde dziecko poszłoby w swoją stronę,sami indywidualiści Już po wyjściu ze szkoły nauczycielka dwóch chłopaków chciała wrócić do świetlicy! Ale najgorsza była jazda autobusem, zwłaszcza w godzinach szczytu i to żeby wszystkie dzieci wysiadły razem na jednym przystanku

              hehe wiem o czym piszesz, w styczniu byłam z naszymi orłami w Zamku Królewskim, jechaliśmy wraz z porannym szczytem z dzielnicy “sypialnia” 😉

              • Zamieszczone przez Pesciorka
                Dzisiaj byłam jako opiekunka z klasą synka w kinie, jechaliśmy autobusami miejskimi, klasa liczy 26 osób, MASAKRA Wielki szacunek dla wychowawczyni

                W klasie Asi jest 29 dzieci

                • Zamieszczone przez Ewa
                  W klasie Asi jest 29 dzieci

                  U mojego syna, niestety, też 29 dzieci w I klasie

                  • U nas 23, ale to klasa sześciolatków.

                      • Zamieszczone przez smoki
                        U nas 23, ale to klasa sześciolatków.

                        u nas 20-ro ale też 6latki – to jeden z takich małych przywilejów gdzie niegdzie 😉 te same klasy pierwsze w naszej szkole dla 7-latków liczą 28-30dzieci…

                        • u nas jest 19 dzieciaków, klasa mieszana

                          • Zamieszczone przez Mageras
                            u nas 20-ro ale też 6latki – to jeden z takich małych przywilejów gdzie niegdzie 😉 te same klasy pierwsze w naszej szkole dla 7-latków liczą 28-30dzieci…

                            25 teraz… Ale na serio zależy od szkoły wszystko!
                            Bo M. najpierw był w takiej gdzie jedną literke dziennie poznawali i BARDZO szybko szli z materiałem- tam było kilkoro 6-latków to tak sobie sobie radziły..

                            Teraz ma taką szkołę- gdzie jest jak w pl trochę
                            M. jest daaaleko do przodu z materiałem- rozmawiałam z nauczycielką mata i mówi, że te 6-latki dają rade z nauka ale emocjonalnie- nie.
                            I że rok w tym wieku to przepaść.

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              25 teraz… Ale na serio zależy od szkoły wszystko!
                              Bo M. najpierw był w takiej gdzie jedną literke dziennie poznawali i BARDZO szybko szli z materiałem- tam było kilkoro 6-latków to tak sobie sobie radziły..

                              Teraz ma taką szkołę- gdzie jest jak w pl trochę
                              M. jest daaaleko do przodu z materiałem- rozmawiałam z nauczycielką mata i mówi, że te 6-latki dają rade z nauka ale emocjonalnie- nie.
                              I że rok w tym wieku to przepaść.

                              tak, wiem że miedzy szkołami czasem jest przepaść w tempie nauki ale tez właśnie w metodach jakie zastosuje nauczyciel, czy je dostosuje (CZY W OGÓLE BĘDZIE MU SIĘ CHCIAŁO!) do 6 latków o czym już wcześniej pisałyśmy..

                              wiesz z tą dojrzałością emocjonalną to jest tak, że często czy dziecko ma 6 czy 7 czy nawet więcj lat ma inny charakter inną wrażliwość emocjonalną i często okazuje się że tak samo reaguje w starszym wieku, nie tylko w pierwszym roku edukacji, ustaliłyśmy też że niektóre egzemplarze mają tak już na całe życie 😉 po porostu taki typ i już – i tu znów ten sam wniosek mi się nasuwa – jeśli nawet młodsze dziecko trafi na pedagoga który wprowadzi go w ten “nowy” świat w odpowiedni sposób to będzie ok, a jeśli nawet 7 latek trafi w 1kl na Panią średnio empatyczną to nawet Panie Boże nie pomoże 😉
                              (słyszałam od mamy z naszej szkoły – klasa 7latków – dzieci są prawie że w depresji po pół roku ze “swoją” panią… i co Ty na to?)

                              • Zamieszczone przez Kodo
                                U mojego syna, niestety, też 29 dzieci w I klasie

                                I dodam że klasa mieszana – 17 dzieci 6-letnich. Jak dla mnie dość szybko realizuja materiał, może za szybko?

                                • Zgadzam się z tym, że bardzo dużo zależy od wychowawczyni do której dziecko trafi. Czasami jest tak że 6 latek poradzi sobie dużo lepiej niż 7 latek, to też kwestia charakteru, o którym już wspominaliśmy.
                                  Pewnie największym kłopotem może być to, że młodsze dzieci tęsknią jeszcze do zabawy i czasami 45 minutowa lekcja to dla nich za długo, ale są sposoby żeby je zaciekawić.
                                  Rodzice stanęli naprawdę przed dylematem, co jest lepsze czy posłać 6 latka do szkoły czy poczekać.
                                  Pewnie za jakiś czas będziemy mieli odpowiedź, póki co zostaje wierzyć, że dobrą podjęliśmy decyzję i pomagać maluchom w zdobywaniu tego niełatwego świata.

                                  • To dokładnie tak jak u nas.
                                    W tym bodajże sześcioro 6-latków, a siedmiolatki głównie z drugiej połowy roku.
                                    Nie widzę, aby Pani jakoś szczególnie zasuwała z programem, mimo że, ona raczej z tych wymagających. Generalnie córka bardzo zadowolona ze szkoły, najchętniej by tam zamieszkała 😉

                                    • Zamieszczone przez Mageras
                                      tak, wiem że miedzy szkołami czasem jest przepaść w tempie nauki ale tez właśnie w metodach jakie zastosuje nauczyciel, czy je dostosuje (CZY W OGÓLE BĘDZIE MU SIĘ CHCIAŁO!) do 6 latków o czym już wcześniej pisałyśmy..

                                      wiesz z tą dojrzałością emocjonalną to jest tak, że często czy dziecko ma 6 czy 7 czy nawet więcj lat ma inny charakter inną wrażliwość emocjonalną i często okazuje się że tak samo reaguje w starszym wieku, nie tylko w pierwszym roku edukacji, ustaliłyśmy też że niektóre egzemplarze mają tak już na całe życie 😉 po porostu taki typ i już – i tu znów ten sam wniosek mi się nasuwa – jeśli nawet młodsze dziecko trafi na pedagoga który wprowadzi go w ten “nowy” świat w odpowiedni sposób to będzie ok, a jeśli nawet 7 latek trafi w 1kl na Panią średnio empatyczną to nawet Panie Boże nie pomoże 😉
                                      (słyszałam od mamy z naszej szkoły – klasa 7latków – dzieci są prawie że w depresji po pół roku ze “swoją” panią… i co Ty na to?)

                                      Nic- bo nie zmienia to niczego w tym co usłyszałam od wychow. z klasy mata
                                      Ale ta nauczycielka z Twego przykładu powinna chyba zawód zmienić w takim razie.

                                      • Zamieszczone przez sonka78

                                        Pewnie największym kłopotem może być to, że młodsze dzieci tęsknią jeszcze do zabawy i czasami 45 minutowa lekcja to dla nich za długo, ale są sposoby żeby je zaciekawić.

                                        kurcze i naprawdę u Was są takie “szablonowe” lekcje? u nas nie ma takiego podziału, nie ma na piętrze 6latków dzwonka i Pani sama decyduje ile czasu poświęci na daną aktywność… sala jest pół na pół ławki i część “dywanowa” i wiem że jak tylko się da (tzn. nie trzeba czegoś robić na stole) to siedzą w kółku na dywanie i tam się “edukują” 😉 wiem, bo sama widziałam kilka razy jak zwalniałam młodego wcześniej 🙂 hmmmm chyba naprawdę powinnam się cieszyć że tak przestrzegają tych “nowych zasad” 🙂

                                        • Zamieszczone przez Ewa
                                          I dodam że klasa mieszana – 17 dzieci 6-letnich. Jak dla mnie dość szybko realizuja materiał, może za szybko?

                                          Ewa nasza Pani powiedziała mi na ostatnim zebraniu tak, że jeśli z początku dzieciaki zrobią więcej materiału tego tzw. startowego, to potem na “trudniejsze” sprawy będą miały więcej czasu i mniejsze ciśnienie 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak tam nasze pierwszaki????

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo