Postanowiłam zalozyc ogolny wątek rozmow o wyprawce bo juz sie gubie, tu tornister, tam krzesło
Juz prawie polowa wakacji – na jakim etapie macie już wyprawki?
U nas totalnie w lesie… zamowilam tylko ksiazki i kupiłam tornister, a i krzesło mamy.
Biurko i cala reszta wyprawki w przyszlym miesiacu. Lampki na biurko też nie mamy…
Podpowiedzcie mi jakie kredki kupujecie?
Szukamy kredek ktore miękko malują (nie pastelowe), mają łazdne żywe kolory i co najważniejsze – łatwo się strugają.
A jak pomysle ile ciuchow trzeba bedzie kupic, bo syn rosnie jak szalony i bluzki, spodnie itp muszę kupić na ostanią chwilę, to az się boję ile na to kasy pojdzie.
Enable registration in settings - general
Strona 65 odpowiedzi na pytanie: Jak tam nasze pierwszaki????
mamia zobacz na to fajne,mojej bardzo sie podoba
tylko,że to taki zeszyt ćwiczeń
Dzisiaj byłam jako opiekunka z klasą synka w kinie, jechaliśmy autobusami miejskimi, klasa liczy 26 osób, MASAKRA Wielki szacunek dla wychowawczyni
Aż tak źle.
Najchętniej każde dziecko poszłoby w swoją stronę,sami indywidualiści Już po wyjściu ze szkoły nauczycielka dwóch chłopaków chciała wrócić do świetlicy! Ale najgorsza była jazda autobusem, zwłaszcza w godzinach szczytu i to żeby wszystkie dzieci wysiadły razem na jednym przystanku
Oj współczuje.Ja choć jestem z zawodu nauczycielką to po za paroma praktykami jeszcze nie pracowałam.
hehe wiem o czym piszesz, w styczniu byłam z naszymi orłami w Zamku Królewskim, jechaliśmy wraz z porannym szczytem z dzielnicy “sypialnia” 😉
W klasie Asi jest 29 dzieci
U mojego syna, niestety, też 29 dzieci w I klasie
U nas 23, ale to klasa sześciolatków.
u nas 25.
u nas 20-ro ale też 6latki – to jeden z takich małych przywilejów gdzie niegdzie 😉 te same klasy pierwsze w naszej szkole dla 7-latków liczą 28-30dzieci…
u nas jest 19 dzieciaków, klasa mieszana
25 teraz… Ale na serio zależy od szkoły wszystko!
Bo M. najpierw był w takiej gdzie jedną literke dziennie poznawali i BARDZO szybko szli z materiałem- tam było kilkoro 6-latków to tak sobie sobie radziły..
Teraz ma taką szkołę- gdzie jest jak w pl trochę
M. jest daaaleko do przodu z materiałem- rozmawiałam z nauczycielką mata i mówi, że te 6-latki dają rade z nauka ale emocjonalnie- nie.
I że rok w tym wieku to przepaść.
tak, wiem że miedzy szkołami czasem jest przepaść w tempie nauki ale tez właśnie w metodach jakie zastosuje nauczyciel, czy je dostosuje (CZY W OGÓLE BĘDZIE MU SIĘ CHCIAŁO!) do 6 latków o czym już wcześniej pisałyśmy..
wiesz z tą dojrzałością emocjonalną to jest tak, że często czy dziecko ma 6 czy 7 czy nawet więcj lat ma inny charakter inną wrażliwość emocjonalną i często okazuje się że tak samo reaguje w starszym wieku, nie tylko w pierwszym roku edukacji, ustaliłyśmy też że niektóre egzemplarze mają tak już na całe życie 😉 po porostu taki typ i już – i tu znów ten sam wniosek mi się nasuwa – jeśli nawet młodsze dziecko trafi na pedagoga który wprowadzi go w ten “nowy” świat w odpowiedni sposób to będzie ok, a jeśli nawet 7 latek trafi w 1kl na Panią średnio empatyczną to nawet Panie Boże nie pomoże 😉
(słyszałam od mamy z naszej szkoły – klasa 7latków – dzieci są prawie że w depresji po pół roku ze “swoją” panią… i co Ty na to?)
I dodam że klasa mieszana – 17 dzieci 6-letnich. Jak dla mnie dość szybko realizuja materiał, może za szybko?
Zgadzam się z tym, że bardzo dużo zależy od wychowawczyni do której dziecko trafi. Czasami jest tak że 6 latek poradzi sobie dużo lepiej niż 7 latek, to też kwestia charakteru, o którym już wspominaliśmy.
Pewnie największym kłopotem może być to, że młodsze dzieci tęsknią jeszcze do zabawy i czasami 45 minutowa lekcja to dla nich za długo, ale są sposoby żeby je zaciekawić.
Rodzice stanęli naprawdę przed dylematem, co jest lepsze czy posłać 6 latka do szkoły czy poczekać.
Pewnie za jakiś czas będziemy mieli odpowiedź, póki co zostaje wierzyć, że dobrą podjęliśmy decyzję i pomagać maluchom w zdobywaniu tego niełatwego świata.
To dokładnie tak jak u nas.
W tym bodajże sześcioro 6-latków, a siedmiolatki głównie z drugiej połowy roku.
Nie widzę, aby Pani jakoś szczególnie zasuwała z programem, mimo że, ona raczej z tych wymagających. Generalnie córka bardzo zadowolona ze szkoły, najchętniej by tam zamieszkała 😉
Nic- bo nie zmienia to niczego w tym co usłyszałam od wychow. z klasy mata
Ale ta nauczycielka z Twego przykładu powinna chyba zawód zmienić w takim razie.
kurcze i naprawdę u Was są takie “szablonowe” lekcje? u nas nie ma takiego podziału, nie ma na piętrze 6latków dzwonka i Pani sama decyduje ile czasu poświęci na daną aktywność… sala jest pół na pół ławki i część “dywanowa” i wiem że jak tylko się da (tzn. nie trzeba czegoś robić na stole) to siedzą w kółku na dywanie i tam się “edukują” 😉 wiem, bo sama widziałam kilka razy jak zwalniałam młodego wcześniej 🙂 hmmmm chyba naprawdę powinnam się cieszyć że tak przestrzegają tych “nowych zasad” 🙂
Ewa nasza Pani powiedziała mi na ostatnim zebraniu tak, że jeśli z początku dzieciaki zrobią więcej materiału tego tzw. startowego, to potem na “trudniejsze” sprawy będą miały więcej czasu i mniejsze ciśnienie 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak tam nasze pierwszaki????