Powiedźmy że dla mnie nie jest problemem, dzieci też nie sugerują, że swoją nagością (czytaj goła matka pod prysznicem bądź przemykająca biegusiem między łazienką do pokoju – żadne ekscesy ;)) narażam je na traumę..
Ale czy faktycznie? Jest jakiś “niepisany przepis” kiedy dziecko już nie powinno oglądać rodziców gołych?
PS. ostatnio miałam taką rozmowę z pewną psycholog, która mnie przekonywała, że blisko 6-letnia dziewczynka nie powinna już oglądać nagiej matki, nie mówiąc już o 7-letnim synu :). Trochę pomyślałam nad tym, nie do końca się zgodziłam, ale wzięłam pod uwagę. Chciałam się zastosować, ale, kurcze, trudno jest… Zwłaszcza rano, jak w ciągu pół godziny wszyscy co się myją to się myją, ci co tylko sikają 😉 też muszą to zrobić w tym samym czasie… Wiem, pewnie rozwiązałby problem dom z kilkoma łazienkami…
Strona 14 odpowiedzi na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!
podpisuje sie
ja widze ze część dziwczyn strasznie demonizuje. widzą matki biegajace po domu na golasa, ubierające sei w rozkroku prze dziećmi, tatusiów podskakujących i wywijających ósemki przyrodzeniem…
MY (te bardziej wyzowlone) piszemy o naturalnej nagości. gdy np przebieram sie i wchodzi dziecko to spokojnie kontynujue czynnosc, odwracam sie tyłem, siadam aby to przebieranie było dyskretne. ale nie wymagam pukania, nie wyrzucam dziecka. jak wejdzie do łazienki to siedzę po ramiona w wodzie, podobnie tata. Jak jestem pod prysznicem to widac mnie przez mleczna szybe lub przez szpare. Jak przy nich wychodzimy to od razu owijamy się ręcznikiem. ja dziecka do łazienki nie zapraszam, nie wołam. Samo przyłazi z własnej decyzji i z łatwosciwe przestanie jak uzna ze ten widok je przerasta. jak sie przebieramy na plazy to siedząc na kocyku zdejmujemy majtki i zakładamy suche, bez nurka pod trzema ręcznikami. I gdzie tu podtekst seksualny??? NIKT NIE PARADUJE NAGO. Więcej gołych tyłków w reklamie mydła mignie niz w domu…..
i z pewnościa nadejdzie czas gdy dzieci bedą wolały sie myc same w odosobnieniu i bez mojego udziału na co czekam z utęschnieniem.
absolutnie się podpisuję 🙂
bo wygląda jakby naprawdę cześć z lasek wyobrażała sobie rodzinę golasów oglądających m jak miłość i jedzących niedzielny obiad – najlepiej z dziadkami jeszcze
NORMALNOŚCI NAM TRZEBA
oglądających czas honoru ! reszta się zgadza
poczytalam
mam dwoch synow
jestesmy rodzina wybitnie ze soba zzyta, nie miewamy tajemnic
jak mi ktorys wpadnie do lazienki, nie wyrzucam, nie zakrywam sie wstydliwie
malzu tez nie
czasami kapiemy sie z dzieciakami
maja poki co zainteresowanie cialem ludzkim tylko z punktu widzenia roznic w anatomii
mama, po co ci biust?
mama, czemy ty sikasz pupa?
problem niejako dla mnie nie istnieje, bo nie mamy w zwyczaju chadzac po domu nago, wiec nagosc to epizody raczej – choc przebieram sie zazwyczaj w swoim pokoju, chlopakom zdarza sie wbiec, ale nie maja zupelnie zainteresowania, nawet lepiej wzrokiem nie ogarna (na razie przynajmniej tak jest)
ale mamy tez kilka zasad – odkad dzieciaki zaczely kapowac rozne spoleczne zasady, powtarzamy im na kazdym kroku, ze trzeba zachowac intymnosc, ze maja swoje intymne czesci ciala, ktorych nie nalezy nikomu pokazywac albo prosic innych, zeby pokazali
i tak na kazdym kroku: mozesz zdjac majty przy mamie, tacie, opiekunce
mozesz pzwolic pani w p-lu pomoc ci zrobic siusiu
ale innym juz niekoniecznie
nagosc nie stoi w moim odczuciu w sprzecznosci z niewinnoscia, to kultura dopisala nagosci taki kontekst
chcialabym moc moje dzieci uchronic od skojarzen typowych dla wielu osob – ze nagosc jest grzeszna, ze pokazanie posladkow w przebieralni to wstyd
ja zostalam w takiej wlasnie traumie wychowana – jak mi urosly piersi, wstydzilam sie isc do lekarza, bo mnie bedzie obcy facet obmacywal
jakie mialam traumatyczne przezycia, kiedy jako dziewieciolatka zobaczylam gola babke w gazecie – pobieglam do spowiedzi naturalnie
logiczne, ze z czasem pewnie bede dzieciom staralam sie oszczedzac widokow, ale bez jakiejs wscieklej przesady
rozmawialam kiedys z psychologiem, ze z zasady dzieci nie widza rodzicow jako przedmiotu pozadania – dla dziecka matka jest na zawsze matka i raczej niewielkie prawdopodobienstwo, ze wzbudzi w dziecku najzwyklejsze podniecenie
oczywiscie bywaja wyjatki, ale to juz jednostki na pograniczu choroby lub – zdaniem wspomnianej przeze mnie babki – osoby, ktore od malenkosci natykaly sie na tabu (gole-zle, gole-grzeszne)
takie mam przemyslenia;)
mysle, ze moje dzieci musza wiedziec, ze istnieje bezpieczny kontekst dla nagosci – poki co to dla nich dom rodzinny
Wyzwolone w sensie jakim?
Raczej się zaliczam do wyzwolonych z wszelkiej pruderii rodziców
Nie napisałam, ze się nerwowo zakrywam jak dziecko mnie “przyłapie”. Nie zamykam się nerwicowo w łazience.
Napisałam, ze nie stwarzam sytuacji, w których moje dziecko mogłoby się poczuć zakłopotane, szanuję intymność mojego dziecka i ono naturalnie szanuje moją. Czy to znaczy, ze nie jestem wyzwolona?
Nie wymagałam pukania od niego…sam zaczął to robić. Na pewno to, że chronimy swoją intymność nie będzie przyczyną zaburzeń nerwicowych u moich dzieci
Uważam, że moje zachowania związane z intymnością są adekwatne do poziomu rozwoju mojego dziecka. Pisze o 7 latku, jeszcze dwa lata temu moje zachowanie w stosunku do niego i jego w stosunku do mnie (pod względem ochrony intymności) było zupełnie inne. Paradowanie w majtkach czy wspólne siedzenie w łazience było normą, teraz tak nie jest.
😉 zartobliwym – w odniesieniu do dwóch dziewczyn które są mniej wyzowlone ;).
Ale co rozumiesz poprzez przekroczenie granicy? Na razie wejście do łazienki, kiedy Zu się kąpie czy siedzi na sedesie nie ma dla niej żadnego znaczenia. Nieraz mnie namawia, żebym się z nią wykąpała – uwielbia to – chyba nie muszę dodawać, że nie wkładam wtedy na siebie kostiumu kąpielowego 🙂 Na razie granice nie są przekraczane, bo po prostu nie istnieją. Kiedy mała mi powie, że nie chce, aby jej wchodzić, uszanuję to. To one – dzieci – wyznaczą granice i zapewne każde z nich swoje własne i co więcej – inne wobec każdego z rodziców. Tak czy inaczej, bez względu na istnienie granic czy też ich brak, nie zamierzam moim dzieciom wchodzić do pokojów nago, czy też podawać śniadania topless. Aczkolwiek trudno tutaj mówić o “naturalności” czy “normalności”, bo to co jest normalne w jednej rodzinie, w innej nie jest, to co normalne w innym społeczeństwie – w innym nie; a biorąc pod uwagę dzisiejszy stopień postępu oraz globalizacji trzeba sobie zdać sprawę, że granica pomiędzy tym, co normalne, a co nie, dawno się zatarła. Kiedyś wyjście na plażę w bikini budziło sensację i zgorszenie; a parę lat temu znalazłam w jakiejś babskiej gazecie (bodajże Oliwii) artykuł na temat nauki osiągania orgazmu i stricte techniczne wskazówki jak się samemu do niego doprowadzić 🙂 I nic złego w tym nie widzę.
Żadna z nas nie pisała, że biega nago po domu tylko po to, aby dzieci wyedukować 😀 Myślę też, że pojawiające się w tym wątku rozważania na temat “odpowiedniego wieku” też mają charakter teoretyczny i nie jest to rodzaj badania opinii ogółu, celem ustalenia wytycznych do zastosowania w praktyce.
Tak się składa, że mam dobrą pamięć emocjonalną – doskonale pamiętam tę sytuację i to, co w danym momencie czułam. Interpretacja jest zbędna, bez względu na to, jakbyś mnie nie przekonywała, że tego nie wiem 🙂
Być może masz rację; a czy jakieś źródło jesteś w stanie podać? Pytam z ciekawości. Chyba jestem niedowiarkiem 😀
aborka kobieto każda z nas jest wyzwolona! nie możesz sie wypowiaac o dziewczynach mniej wyzwolonych bo ich poprosyu nie znasz- jest to bardzo nietaktowne! pamietaj, ze nalezy uszanowac decyzję każdej z nas, a pytania które tu padają raczej nie określają- kto jest a a kto nie jest wyzwolony wiec nie wiem skąd te daleko idące wnioski?
ale skoro ty nie rozumiesz pytania “co z intymnością”, które raczej do skomplikowanych nie nalezy to wybacz- nie oceniaj innych…
ja wczoraj o tym własnie czytałam artykuł:) jak poszukam wieczorem to podlinkuję:)
a skoro naturalnym jest eros to i naturalnym powinien byc w “wyzwolonym” domu tanatos- bo przecież mamy dwubiegunowośc życia- prawda?
a co z czterema etapami rozwoju wg freuda? facet raczej mądrze gadał ( kompleks edypa na przykład) itd…
Domi w BRAWIE też różne rzeczy o orgazmach wypisuję co nie oznacza że masz podtykać tę gazetę dziecku pod nos
a szmatławce plotkarskie z takich wymyslonych artykułów zyją niestety…
a to nie była ocena…..?
[quote=bertolumia;3078285]aborka kobieto każda z nas jest wyzwolona! nie możesz sie wypowiaac o dziewczynach mniej wyzwolonych bo ich poprosyu nie znasz- jest to bardzo nietaktowne![quote]
żarliwość, z jaką zaatakowałyście aborkę za stwierdzenie “wyzwolona” daje sporo do myślenia 😀 – ale niech każdy pomyśli za siebie 🙂
ja odebrałam je jako żart bez potrzeby tłumaczenia tego…. (też zastanawiające ) 😉
a swoją drogą, nietaktowe też jest pouczanie kogoś.. to tak nawiasem
Ja mam wrażenie, że in meritum wszystkie się ze sobą zgadacie 🙂
Co jest wymyślonego w artykule, w którym powiedziano, że kobieta może się sama doprowadzić do orgazmu i w jaki sposób można to zrobić?
Wybacz, nie bardzo pojmuję
Po pierwsze, to dziecko jak będzie chciało to sobie samo podetknie. 😀
Po drugie, nie pisałam o Bravie, które jest pismem dla nastolatków, a o Oliwii, która jest magazynem dla kobiet. Czy plotkarskim, to bym polemizowała, ale to szczegół. I, po trzecie, nigdzie nie wspomniałam, że zamierzam czytać tę gazetę dziecku. Podałam fakt zaistnienia tego artykułu jako dowód, że granice tego, co jest “normalne” czy “naturalne” zacierają się.
Umiem czytać bez sylab 😉
Skoro to stwierdzenie (wyrwane z kontekstu, zresztą) zostało odebrane dosłownie, wyjaśniam, że również użyłam go żartobliwie, co miała zaznaczyć emotikona na końcu zdania. Jak widać zostałam odebrane podobnie jak “wyzwolona” aborka 🙂
Jaaaaaki długi wątek
U mnie było łatwo, bo P. w pewnym momencie bardzo wyraźnie zaczęła się interesowac kwestiami płci i wszystkiego co z tym związane.
W panice nie uciekam, kiedy mnie przytrzaśnie bez odzieży,
ale mamy w domu ustalone, już od jakiegoś czasu, pewne zasady,
np. kiedy tata się kapie, córka do łazienki nie wchodzi.
I moim zdaniem tak jest dobrze,
bo nie ma co podawać dziecku materiału do przemyśleń
zupełnie niepotrzebnych jej chwilowo
Moje obserwacje pokrywają się z tym, co mówiła Ci pani psycholog 🙂
Oczywiście w części dotyczącej dziewczynki, bo chłopca na stanie nie mam.
Dopuszczam też, że dzieci moga podchodzić do spraw nagości różnie,
i wcale to a wcale nie musi to mieć wielkiego związku z poziomem “wyzwolenia” w domu.
Bertolumia już mi odpowiedziała na to pytanie kilka postów wcześniej, bo też próbowałam dociec kiedy to już jest nagminne. Napisała mi wówczas, że jeśli codziennie się myję i przebieram w tym samym miejscu i wiem, że wejdzie dziecko to czynię to świadomie i świadomie narażam Julę na widok nagiego ciała i to już trąca nagminnością.
własnie?
domi ale te artykuły o orgazmach, krzywych penisach i problemach z suchościa pochwy zazwyczaj są oparte na fikcyjnych listach czytelników do fikcyjnego eksperta- i to własnie jest wymyslone
na tym polega komercjalizacja czasopisma kolorowego zgodne zresztą z prawem prasowym:)
Zdecydowanie nie – kiedyś rozmawiałam o tym z moim M – wiesz co mi powiedział? Zdarzało się, że jego matka przebierała się przy nim (np. zakładała stanik). Pytałam, czy go to nie krępowało. Odpowiedział zdziwiony – a dlaczego miałoby mnie krępować? Przecież to tylko mama. Nigdy nie patrzyłem na nią przez pryzmat relacji kobieta – mężczyzna i ten widok nie był dla mnie czymś dziwnym.
Znasz odpowiedź na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!