Powiedźmy że dla mnie nie jest problemem, dzieci też nie sugerują, że swoją nagością (czytaj goła matka pod prysznicem bądź przemykająca biegusiem między łazienką do pokoju – żadne ekscesy ;)) narażam je na traumę..
Ale czy faktycznie? Jest jakiś “niepisany przepis” kiedy dziecko już nie powinno oglądać rodziców gołych?
PS. ostatnio miałam taką rozmowę z pewną psycholog, która mnie przekonywała, że blisko 6-letnia dziewczynka nie powinna już oglądać nagiej matki, nie mówiąc już o 7-letnim synu :). Trochę pomyślałam nad tym, nie do końca się zgodziłam, ale wzięłam pod uwagę. Chciałam się zastosować, ale, kurcze, trudno jest… Zwłaszcza rano, jak w ciągu pół godziny wszyscy co się myją to się myją, ci co tylko sikają 😉 też muszą to zrobić w tym samym czasie… Wiem, pewnie rozwiązałby problem dom z kilkoma łazienkami…
Strona 15 odpowiedzi na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!
a to tez był żart w takim samym stylu co aborkowy:)
dlaczego cie on oburzył?
kochana! nie ma instrukcji jak doprowadzic do orgazmu:) to sprawa indywidualna- sypialnia to nie fabryka taśmowa…
Naturalny jest tata, naturalna jest mama. Eliza pisała przecież, że dotykać może tylko któryś z rodziców i lekarz. Innym nie wolno tego robić, bo mogą zrobić krzywdę.
Całe lata przepracowałam w marketingu bezpośrednim i sprzedaży, doskonale wiem, jak się to odbywa 🙂
Ale nie o to chodzi.
Ten artykuł nie był odpowiedzią na list, tylko najzwyczajniejszym w świecie tekstem na temat orgazmu jako takiego i możliwości jego uzyskania samodzielnie.
A zresztą nawet gdyby był odpowiedzią na list – fikcyjny czy też prawdziwy – to czy to coś zmienia?
Istnieje orgazm? Tak.
Można się do niego doprowadzić samemu? Tak.
Jest możliwe, aby opisać, jak można spróbować to zrobić? Tak.
Bez względu na źródło i powody powstania tego tekstu, mówi on o zjawiskach, o których pisanie w kolorowym miesięczniku dla kobiet jeszcze parę/paręnaście lat temu byłoby czymś nie do pomyślenia, a dzisiaj nie jest niczym specjalnym – i to właśnie chciałam podkreślić.
Kochana! Przepisy kulinarne można modyfikować wg własnego uznania. Kuchnia to nie fabryka. Nie ma jednak wątpliwości, że jeżeli – mówiąc łopatologicznie 🙂 – rozbijemy jajka, powyciągamy skorupy, nagrzejemy trochę tłuszczu na patelni i te rozbite jajka na niej usmażymy, mieszając, to istnieje 99% szans, że wyjdzie nam jajecznica.
1% pozostawię na przypadki typu: nagły brak gazu/prądu/innego źródła zasilania, upadek patelni na podłogę, czy też wylanie jajek podczas mieszania.
Oczywiście można też próbować usmażyć jajecznicę za pomocą grzałki do gotowania wody, jeżeli ktoś woli…. … A czy się uda… spróbować zawsze można 😉
😀
PS. dlaczego umiejscawiasz słowo “orgazm” w komplecie ze słowem “sypialnia”?
Zacznę, że ja wstydliwa z natury, i wcale nie chodzi o kompleksy.
U nas też nie lata się na golasa każdego dnia, ale zdarza mi się przemknąć z bieliźnie w porannym popłochu; zdarza się, że mały wparuje do łazienki.
Nie sieję z tego powodu paniki i jakoś nie mam obaw, że moje dzecko będzie miało uraz. A powiem, że nie czuje się wtedy komfortowo bo ja z tych mniej wyzwolonych, tym bardziej nie chcę by mojemu dziecku nagość kojarzyła sie ze wstydem bo sama wiem jak to jest.
I nie chcę by kiedyś widok nagości w przypadkowej sytacji wzbudził w nim popłoch!
Nigdy się z dzieckim nie kąpalismy, ale to kwestia czegoś innego niż nagości, natomiast mały uwielbia pogadanki z tatą, kiedy ojciec pod prysznicem jest.
Mam dziwne wrażenie, że taki strach przed nagością wiąże się z tym, że w przyszłości też trudniej o wielu rzeczach rozmawiać, nazywać. Nie wydaje Wam się? My z mamą zaczęłyśmy nadrabiać jak już byłam nastolatką pewne tematy i tu wcale nie o seks chodziło. Lepiej późno niż wcale.
Ciało to nie tylko seks, przynajmniej dla mnie.
bo nie robie tego w salonie, na pralce, na kuchence ani na przedpokoju- sznuje domowników:) a nie mieszkam sama:) sypialnia to moja świątynia intymności…
a zreszta wolisz zebym w kazdej wypowiedzi wymieniała wszystkie potencjalne miejsca e których mozna uprawiać sex?
no ale przecież czasami pewnie bywacie z mężem sami w domu…?
spytałam, bo byłam ciekawa, czy “sypialnia” dlatego, że nie uznajesz seksu w innym miejscu? bo dla mnie seks niekoniecznie wiąże się z sypialnią…
jeżeli to zbyt osobiste pytanie to przepraszam i nie odpowiadaj 🙂
nie mam meża:) na szczęście- jestem wyzwolona z papierkowej, niepotrzbnej do szczęścia urzędowości:)
jak jadę na wakację to nie biorę ze soba sypialni a sex uprawiam:)
Któraś z nas napisała, że na co dzień po domu pomyka bez ubrania czy bez ubrania występujemy tylko w sytuacjach, gdy zdjęcie ubrania jest absolutnie konieczne – chociażby po to, by odzież wyprać lub wejść do wanny?
Wiesz… nie bardzo chce mi się odpowiadać, bo nie czytasz ze zrozumieniem więc tak właściwie bez sensu moje argumenty
Przecież pierwsze co pisałam to to, ze dzieci wyznaczają granice i to jest punktem wyjścia….
Co do ostatniego zdania… Napisałam na podstawie własnych doświadczeń zawodowych. I tu mogę zgeneralizować – w każdym z tych przypadków miało miejsce wcześniejsze przekraczanie granic intymności dziecka/dzieci w rodzinie.
ups 🙂 no to nadinterpretowałam 🙂 wydawało mi się, że gdzieś w Twoich postach mignęło mi “mąż”; a może to było “niemąż” ale nie doczytałam widocznie
nie-małż:)
Mnie również jest miło.
Tym bardziej, że zarówno Ty jak i Twoje zdanie w tym temacie nie jest dla mnie żadnym autorytetem, który ze 100% pewnością napiszę “Tak” i ja jak piesek kiwaczek przytaknę łebkiem.
Ale poglądami wymienić się możemy:)
Absolutnie tego nie oczekuję. Na szczęście:)
Ja zapytałam, co rozumiesz poprzez przekroczenie granic przez rodziców w sytuacji, kiedy te granice nie występują, bo dziecko ich – jeszcze? – nie wyznacza. Bo odkąd je wyznacza to jest – przynajmniej dla mnie – oczywiste. Ale w dyskusji pojawiły się głosy, że GENERALNIE nagość, na którą narażamy dzieci, jest przekroczeniem granic intymności – tylko granic jak rozumianych, skoro nie ma wskazówki ze strony dziecka? Założyłam, że wg Ciebie wtedy po prostu nie ma problemu nagości – ale przecież nie mogę wiedzieć, czy faktycznie tak myślisz – stąd moje pytanie. Wynikające notabene z przeczytania ze zrozumieniem i dodatkowo z założeniem, że to, co ja rozumiem, może niekoniecznie być zgodne z tym, co ktoś miał na myśli pisząc….
Niestety nie wiem, kim jesteś z zawodu. Dlatego też zostało zadane pytanie o źródło. Jeżeli jesteś psychologiem dziecięcym, to gdybym o tym wiedziała, to pewnie to pytanie by nie padło. Szczegół, ale istotny.
Moglabym, tylko nie wiem jak jasniej moge sie odniesc do tego co w watku, chodzi mi o to, że uwazam że dziecko odkąd jest w stanie sięgnąć pamięcią nie powinno stykać się z nagością rodziców, oglądać piersi, czy penisa ojca, szczegolnie myślę o płci przeciwnej, co by będąc w przyszłości z dziewczyną w łózku nie przypomnieć sobie mięciutkich cycków mamy, czy ogromnego penisa ojca ot to wszystko, bo takie reminescencje nie są wskazane w sytuacjach intymnych, poza tym rodzic to rodzic a nie kochanek czy partner, fajnie jak maly chlopiec moze sobie porownac z tata siusiaki, ale niekoniecznie pozwolilabym na to 8 latkowi, co do plci przeciwnej to w MOIM PRZYPADKU granica stalo sie inne postrzeganie mojego ciala przez moje dziecko (aktualnie gleboko w fazie edypalnej) jak rowniez to ze ja poczulam sie niezrecznie stad zaczelam mu ograniczc wizualne bodzce. 🙂
pozdrawiam
R&R
straszliwie sie słów czepiacie. słowa uzyłam nie w celu określenia charkteru ale aby odróznić symboliczie te bardziej akceptujące nagośc od tych co nagość akceptuja mniej. uzyłam słowa “wyzwolone”. miałam na mysli wyzwolone w tej kwestii. czy jesteście wyzwolone w innych – nie weim
:). czyli nalezy zmieniać miejsca 🙂
zwyczaje
a jak nie zacznie pytać?
Znasz odpowiedź na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!