Golizna przy dziecku – do kiedy?!

Powiedźmy że dla mnie nie jest problemem, dzieci też nie sugerują, że swoją nagością (czytaj goła matka pod prysznicem bądź przemykająca biegusiem między łazienką do pokoju – żadne ekscesy ;)) narażam je na traumę..

Ale czy faktycznie? Jest jakiś “niepisany przepis” kiedy dziecko już nie powinno oglądać rodziców gołych?

PS. ostatnio miałam taką rozmowę z pewną psycholog, która mnie przekonywała, że blisko 6-letnia dziewczynka nie powinna już oglądać nagiej matki, nie mówiąc już o 7-letnim synu :). Trochę pomyślałam nad tym, nie do końca się zgodziłam, ale wzięłam pod uwagę. Chciałam się zastosować, ale, kurcze, trudno jest… Zwłaszcza rano, jak w ciągu pół godziny wszyscy co się myją to się myją, ci co tylko sikają 😉 też muszą to zrobić w tym samym czasie… Wiem, pewnie rozwiązałby problem dom z kilkoma łazienkami…

Strona 15 odpowiedzi na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!

  1. Zamieszczone przez Domi
    a to nie była ocena…..?

    :

    a to tez był żart w takim samym stylu co aborkowy:)
    dlaczego cie on oburzył?

    • Zamieszczone przez Domi
      Co jest wymyślonego w artykule, w którym powiedziano, że kobieta może się sama doprowadzić do orgazmu i w jaki sposób można to zrobić?
      Wybacz, nie bardzo pojmuję

      kochana! nie ma instrukcji jak doprowadzic do orgazmu:) to sprawa indywidualna- sypialnia to nie fabryka taśmowa…

      • Zamieszczone przez bertolumia
        4 letnia dziewczynka bedzie traktowac nagiego ojca nautralnie, oswoi się z “golizną”- i teraz pytanie? jak ta sama dziewczynka w wielu 7 lat zareaguje na ekshibicjonistę w parku? ucieknie czy zostanie bo dla niej to naturalne?

        Naturalny jest tata, naturalna jest mama. Eliza pisała przecież, że dotykać może tylko któryś z rodziców i lekarz. Innym nie wolno tego robić, bo mogą zrobić krzywdę.

        • Zamieszczone przez bertolumia
          domi ale te artykuły o orgazmach, krzywych penisach i problemach z suchościa pochwy zazwyczaj są oparte na fikcyjnych listach czytelników do fikcyjnego eksperta- i to własnie jest wymyslone
          na tym polega komercjalizacja czasopisma kolorowego zgodne zresztą z prawem prasowym:)

          Całe lata przepracowałam w marketingu bezpośrednim i sprzedaży, doskonale wiem, jak się to odbywa 🙂
          Ale nie o to chodzi.
          Ten artykuł nie był odpowiedzią na list, tylko najzwyczajniejszym w świecie tekstem na temat orgazmu jako takiego i możliwości jego uzyskania samodzielnie.
          A zresztą nawet gdyby był odpowiedzią na list – fikcyjny czy też prawdziwy – to czy to coś zmienia?
          Istnieje orgazm? Tak.
          Można się do niego doprowadzić samemu? Tak.
          Jest możliwe, aby opisać, jak można spróbować to zrobić? Tak.
          Bez względu na źródło i powody powstania tego tekstu, mówi on o zjawiskach, o których pisanie w kolorowym miesięczniku dla kobiet jeszcze parę/paręnaście lat temu byłoby czymś nie do pomyślenia, a dzisiaj nie jest niczym specjalnym – i to właśnie chciałam podkreślić.

          • Zamieszczone przez bertolumia
            kochana! nie ma instrukcji jak doprowadzic do orgazmu:) to sprawa indywidualna- sypialnia to nie fabryka taśmowa…

            Kochana! Przepisy kulinarne można modyfikować wg własnego uznania. Kuchnia to nie fabryka. Nie ma jednak wątpliwości, że jeżeli – mówiąc łopatologicznie 🙂 – rozbijemy jajka, powyciągamy skorupy, nagrzejemy trochę tłuszczu na patelni i te rozbite jajka na niej usmażymy, mieszając, to istnieje 99% szans, że wyjdzie nam jajecznica.
            1% pozostawię na przypadki typu: nagły brak gazu/prądu/innego źródła zasilania, upadek patelni na podłogę, czy też wylanie jajek podczas mieszania.
            Oczywiście można też próbować usmażyć jajecznicę za pomocą grzałki do gotowania wody, jeżeli ktoś woli…. … A czy się uda… spróbować zawsze można 😉

            😀

            PS. dlaczego umiejscawiasz słowo “orgazm” w komplecie ze słowem “sypialnia”?

            • Zacznę, że ja wstydliwa z natury, i wcale nie chodzi o kompleksy.
              U nas też nie lata się na golasa każdego dnia, ale zdarza mi się przemknąć z bieliźnie w porannym popłochu; zdarza się, że mały wparuje do łazienki.
              Nie sieję z tego powodu paniki i jakoś nie mam obaw, że moje dzecko będzie miało uraz. A powiem, że nie czuje się wtedy komfortowo bo ja z tych mniej wyzwolonych, tym bardziej nie chcę by mojemu dziecku nagość kojarzyła sie ze wstydem bo sama wiem jak to jest.
              I nie chcę by kiedyś widok nagości w przypadkowej sytacji wzbudził w nim popłoch!

              Nigdy się z dzieckim nie kąpalismy, ale to kwestia czegoś innego niż nagości, natomiast mały uwielbia pogadanki z tatą, kiedy ojciec pod prysznicem jest.

              Mam dziwne wrażenie, że taki strach przed nagością wiąże się z tym, że w przyszłości też trudniej o wielu rzeczach rozmawiać, nazywać. Nie wydaje Wam się? My z mamą zaczęłyśmy nadrabiać jak już byłam nastolatką pewne tematy i tu wcale nie o seks chodziło. Lepiej późno niż wcale.
              Ciało to nie tylko seks, przynajmniej dla mnie.

              • Zamieszczone przez Domi

                PS. dlaczego umiejscawiasz słowo “orgazm” w komplecie ze słowem “sypialnia”?

                bo nie robie tego w salonie, na pralce, na kuchence ani na przedpokoju- sznuje domowników:) a nie mieszkam sama:) sypialnia to moja świątynia intymności…

                a zreszta wolisz zebym w kazdej wypowiedzi wymieniała wszystkie potencjalne miejsca e których mozna uprawiać sex?

                • Zamieszczone przez bertolumia
                  bo nie robie tego w salonie, na pralce, na kuchence ani na przedpokoju- sznuje domowników:) a nie mieszkam sama:) sypialnia to moja świątynia intymności…

                  no ale przecież czasami pewnie bywacie z mężem sami w domu…?
                  spytałam, bo byłam ciekawa, czy “sypialnia” dlatego, że nie uznajesz seksu w innym miejscu? bo dla mnie seks niekoniecznie wiąże się z sypialnią…
                  jeżeli to zbyt osobiste pytanie to przepraszam i nie odpowiadaj 🙂

                  • Zamieszczone przez Domi
                    no ale przecież czasami pewnie bywacie z mężem sami w domu…?
                    spytałam, bo byłam ciekawa, czy “sypialnia” dlatego, że nie uznajesz seksu w innym miejscu? bo dla mnie seks niekoniecznie wiąże się z sypialnią…
                    jeżeli to zbyt osobiste pytanie to przepraszam i nie odpowiadaj 🙂

                    nie mam meża:) na szczęście- jestem wyzwolona z papierkowej, niepotrzbnej do szczęścia urzędowości:)

                    jak jadę na wakację to nie biorę ze soba sypialni a sex uprawiam:)

                    • Zamieszczone przez bertolumia
                      nóżka akurat to zdrobnienie nogi a ta ostatnia istnieje w słowniku kazdego, ale nie u każdego tak samo nazywa się “penisa”…

                      a co o tym sądzisz?

                      Nagość rodzica wywołuje w dziecku wstyd
                      – mówi psycholog Anna Łukaszewicz

                      U 4-5 latków budzi się zainteresowanie płciowością. Dzieci, widząc nago osobę przeciwnej płci, odczuwają niepokój. Nie wiedzą, jak wytłumaczyć sobie to uczucie. Jest im wstyd. Gdy taki stan trwa długo, w malcu utrwala się przekonanie, że z nagością wiążą się dziwne doznania. Może mieć w życiu dorosłym problemy z intymnością. Nagość nadal kojarzy ze wstydem, z czymś nieprzyjemnym. Albo przeciwnie – jeśli rodzice chodzą po domu bez ubrania, dziecko ma kłopoty z wyznaczeniem granicy, kiedy nagość jest do zaakceptowania, a kiedy nie. W dorosłym życiu może mieć kłopoty w znalezieniu odpowiedniego partnera. Będzie poszukiwał ideału zbliżonego do rodzica.

                      Któraś z nas napisała, że na co dzień po domu pomyka bez ubrania czy bez ubrania występujemy tylko w sytuacjach, gdy zdjęcie ubrania jest absolutnie konieczne – chociażby po to, by odzież wyprać lub wejść do wanny?

                      • Zamieszczone przez Domi
                        Ale co rozumiesz poprzez przekroczenie granicy? Na razie wejście do łazienki, kiedy Zu się kąpie czy siedzi na sedesie nie ma dla niej żadnego znaczenia. Nieraz mnie namawia, żebym się z nią wykąpała – uwielbia to – chyba nie muszę dodawać, że nie wkładam wtedy na siebie kostiumu kąpielowego 🙂 Na razie granice nie są przekraczane, bo po prostu nie istnieją. Kiedy mała mi powie, że nie chce, aby jej wchodzić, uszanuję to. To one – dzieci – wyznaczą granice i zapewne każde z nich swoje własne i co więcej – inne wobec każdego z rodziców. Tak czy inaczej, bez względu na istnienie granic czy też ich brak, nie zamierzam moim dzieciom wchodzić do pokojów nago, czy też podawać śniadania topless. Aczkolwiek trudno tutaj mówić o “naturalności” czy “normalności”, bo to co jest normalne w jednej rodzinie, w innej nie jest, to co normalne w innym społeczeństwie – w innym nie; a biorąc pod uwagę dzisiejszy stopień postępu oraz globalizacji trzeba sobie zdać sprawę, że granica pomiędzy tym, co normalne, a co nie, dawno się zatarła. Kiedyś wyjście na plażę w bikini budziło sensację i zgorszenie; a parę lat temu znalazłam w jakiejś babskiej gazecie (bodajże Oliwii) artykuł na temat nauki osiągania orgazmu i stricte techniczne wskazówki jak się samemu do niego doprowadzić 🙂 I nic złego w tym nie widzę.

                        Żadna z nas nie pisała, że biega nago po domu tylko po to, aby dzieci wyedukować 😀 Myślę też, że pojawiające się w tym wątku rozważania na temat “odpowiedniego wieku” też mają charakter teoretyczny i nie jest to rodzaj badania opinii ogółu, celem ustalenia wytycznych do zastosowania w praktyce.

                        Tak się składa, że mam dobrą pamięć emocjonalną – doskonale pamiętam tę sytuację i to, co w danym momencie czułam. Interpretacja jest zbędna, bez względu na to, jakbyś mnie nie przekonywała, że tego nie wiem 🙂

                        Być może masz rację; a czy jakieś źródło jesteś w stanie podać? Pytam z ciekawości. Chyba jestem niedowiarkiem 😀

                        Wiesz… nie bardzo chce mi się odpowiadać, bo nie czytasz ze zrozumieniem więc tak właściwie bez sensu moje argumenty
                        Przecież pierwsze co pisałam to to, ze dzieci wyznaczają granice i to jest punktem wyjścia….

                        Co do ostatniego zdania… Napisałam na podstawie własnych doświadczeń zawodowych. I tu mogę zgeneralizować – w każdym z tych przypadków miało miejsce wcześniejsze przekraczanie granic intymności dziecka/dzieci w rodzinie.

                        • Zamieszczone przez bertolumia
                          nie mam meża:) na szczęście- jestem wyzwolona z papierkowej, niepotrzbnej do szczęścia urzędnowości:)

                          jak jadę na wakację to nie biorę ze soba sypialni a sex uprawiam:)

                          ups 🙂 no to nadinterpretowałam 🙂 wydawało mi się, że gdzieś w Twoich postach mignęło mi “mąż”; a może to było “niemąż” ale nie doczytałam widocznie

                          • Zamieszczone przez Domi
                            ups 🙂 no to nadinterpretowałam 🙂 wydawało mi się, że gdzieś w Twoich postach mignęło mi “mąż”; a może to było “niemąż” ale nie doczytałam widocznie

                            nie-małż:)

                            • Zamieszczone przez majowamama
                              Zarówno Ty jak i Twój M jesteście dla mnie postaciami wirtualnymi, nieznanymi, nieautorytatywnymi, ale miło, że chcesz się z nami podzielić swoimi spostrzezeniami 🙂

                              Mnie również jest miło.
                              Tym bardziej, że zarówno Ty jak i Twoje zdanie w tym temacie nie jest dla mnie żadnym autorytetem, który ze 100% pewnością napiszę “Tak” i ja jak piesek kiwaczek przytaknę łebkiem.
                              Ale poglądami wymienić się możemy:)

                              • Zamieszczone przez majowamama
                                ostatnia jestem, zeby zapewniac Cię o słuszności swojego zdania

                                Absolutnie tego nie oczekuję. Na szczęście:)

                                • Zamieszczone przez ciapa
                                  Wiesz… nie bardzo chce mi się odpowiadać, bo nie czytasz ze zrozumieniem więc tak właściwie bez sensu moje argumenty
                                  Przecież pierwsze co pisałam to to, ze dzieci wyznaczają granice i to jest punktem wyjścia….

                                  Ja zapytałam, co rozumiesz poprzez przekroczenie granic przez rodziców w sytuacji, kiedy te granice nie występują, bo dziecko ich – jeszcze? – nie wyznacza. Bo odkąd je wyznacza to jest – przynajmniej dla mnie – oczywiste. Ale w dyskusji pojawiły się głosy, że GENERALNIE nagość, na którą narażamy dzieci, jest przekroczeniem granic intymności – tylko granic jak rozumianych, skoro nie ma wskazówki ze strony dziecka? Założyłam, że wg Ciebie wtedy po prostu nie ma problemu nagości – ale przecież nie mogę wiedzieć, czy faktycznie tak myślisz – stąd moje pytanie. Wynikające notabene z przeczytania ze zrozumieniem i dodatkowo z założeniem, że to, co ja rozumiem, może niekoniecznie być zgodne z tym, co ktoś miał na myśli pisząc….

                                  Co do ostatniego zdania… Napisałam na podstawie własnych doświadczeń zawodowych. I tu mogę zgeneralizować – w każdym z tych przypadków miało miejsce wcześniejsze przekraczanie granic intymności dziecka/dzieci w rodzinie.

                                  Niestety nie wiem, kim jesteś z zawodu. Dlatego też zostało zadane pytanie o źródło. Jeżeli jesteś psychologiem dziecięcym, to gdybym o tym wiedziała, to pewnie to pytanie by nie padło. Szczegół, ale istotny.

                                  • Zamieszczone przez nucha
                                    A możesz jakoś to jaśniej wytłumaczyć??
                                    Bo szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem i ogólnie tego co napisałaś i jaki to ma związek z tym o czym mowa w wątku…

                                    Moglabym, tylko nie wiem jak jasniej moge sie odniesc do tego co w watku, chodzi mi o to, że uwazam że dziecko odkąd jest w stanie sięgnąć pamięcią nie powinno stykać się z nagością rodziców, oglądać piersi, czy penisa ojca, szczegolnie myślę o płci przeciwnej, co by będąc w przyszłości z dziewczyną w łózku nie przypomnieć sobie mięciutkich cycków mamy, czy ogromnego penisa ojca ot to wszystko, bo takie reminescencje nie są wskazane w sytuacjach intymnych, poza tym rodzic to rodzic a nie kochanek czy partner, fajnie jak maly chlopiec moze sobie porownac z tata siusiaki, ale niekoniecznie pozwolilabym na to 8 latkowi, co do plci przeciwnej to w MOIM PRZYPADKU granica stalo sie inne postrzeganie mojego ciala przez moje dziecko (aktualnie gleboko w fazie edypalnej) jak rowniez to ze ja poczulam sie niezrecznie stad zaczelam mu ograniczc wizualne bodzce. 🙂
                                    pozdrawiam
                                    R&R

                                    • Zamieszczone przez bertolumia
                                      aborka kobieto każda z nas jest wyzwolona! nie możesz sie wypowiaac o dziewczynach mniej wyzwolonych bo ich poprosyu nie znasz- jest to bardzo nietaktowne! pamietaj, ze nalezy uszanowac decyzję każdej z nas, a pytania które tu padają raczej nie określają- kto jest a a kto nie jest wyzwolony wiec nie wiem skąd te daleko idące wnioski?

                                      ale skoro ty nie rozumiesz pytania “co z intymnością”, które raczej do skomplikowanych nie nalezy to wybacz- nie oceniaj innych…

                                      Zamieszczone przez Domi
                                      Umiem czytać bez sylab 😉
                                      Skoro to stwierdzenie (wyrwane z kontekstu, zresztą) zostało odebrane dosłownie, wyjaśniam, że również użyłam go żartobliwie, co miała zaznaczyć emotikona na końcu zdania. Jak widać zostałam odebrane podobnie jak “wyzwolona” aborka 🙂

                                      straszliwie sie słów czepiacie. słowa uzyłam nie w celu określenia charkteru ale aby odróznić symboliczie te bardziej akceptujące nagośc od tych co nagość akceptuja mniej. uzyłam słowa “wyzwolone”. miałam na mysli wyzwolone w tej kwestii. czy jesteście wyzwolone w innych – nie weim

                                      Zamieszczone przez gacka
                                      Bertolumia już mi odpowiedziała na to pytanie kilka postów wcześniej, bo też próbowałam dociec kiedy to już jest nagminne. Napisała mi wówczas, że jeśli codziennie się myję i przebieram w tym samym miejscu i wiem, że wejdzie dziecko to czynię to świadomie i świadomie narażam Julę na widok nagiego ciała i to już trąca nagminnością.

                                      :). czyli nalezy zmieniać miejsca 🙂

                                      • Zamieszczone przez ciapa

                                        :). czyli nalezy zmieniać miejsca 🙂

                                        zwyczaje

                                        • Zamieszczone przez bertolumia

                                          ad,3. nie jestem zacofana- potrafie rozmawiać z dzieckiem na każdy temat w koncu mam też 16 letniego adoptowanego syna, który tez ma oczy i język- obserwuje i zadaje pytania
                                          kiedy lilia zacznie sie interesować “innoscią” i zacznie pytac nie widze problemu aby jej wszystko wyjaśnić- w koncu po coś ktoś kiedys napisał i wydał ksiązki dla dzieci…

                                          a jak nie zacznie pytać?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Golizna przy dziecku – do kiedy?!

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo