podziel sie starym kawalem…..

Przychodzi mąż do żony i pyta:
– Słuchaj, jakbym wygrał w totolotka to co byś zrobiła?
– Wzięłabym połowę i zostawiła cię!
– Wygrałem “trójkę”, masz 7,50 i spierdalaj!

Dzwoni bankier do bankiera:
– Czesc stary, jak sypiasz?
– Jak niemowle.
– Zartujesz?
– Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.

Strona 17 odpowiedzi na pytanie: podziel sie starym kawalem…..

  1. Zamieszczone przez Magdzik
    fuuuu

    mam podobne odczucia

    • Zamieszczone przez tora
      nie wiem czy bylo, ale ja dzis wyczytalam po raz pierwszy i omalo sie nie udlawilam kanapka 😉

      Przychodzi dziadek do burdelu i płaci za loda. Dziwka robi mu loda i robi, ale
      laska nie staje. W końcu dziwka mówi: Z tego to już nic nie będzie, on już nie
      stanie. Na to dziadek: Nie chodzi o to, żeby stał, ale żeby był czysty

      o dżizus

      • to ja mam coś lżejszego 😉

        Telegram z Kalifornii: “Teściowa nie żyje. Pogrzebać czy kremować zwłoki?”
        Odpowiedź z Londynu: “Jedno i drugie. Lepiej nie ryzykować.”
        ——-
        Leśniczy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
        – Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci…
        – O, gdyby pan był tak miły… to już bym dalej nie szła…
        ———
        W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
        – Jaką książkę pani czyta?
        – “Geografię seksu”.
        – I jaka jest główna myśl tej książki?
        – Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
        – Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.
        ——
        Podczas przyjęcia pani domu nalewając gościom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gości. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta:
        – A dlaczego mi pani nie nalewa?
        – To pan nie jest abstynentem?
        – Nie, ja jestem impotentem.
        – No wlaśnie, mąż mi mówił, że panu to nie warto dawać…

        • Zamieszczone przez tora
          nie wiem czy bylo, ale ja dzis wyczytalam po raz pierwszy i omalo sie nie udlawilam kanapka 😉

          Przychodzi dziadek do burdelu i płaci za loda. Dziwka robi mu loda i robi, ale
          laska nie staje. W końcu dziwka mówi: Z tego to już nic nie będzie, on już nie
          stanie. Na to dziadek: Nie chodzi o to, żeby stał, ale żeby był czysty

          Też bym się udławiła.;)

          Fuj.

          • Rozmawia dwóch przyjaciół:
            – Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
            – Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
            – I co zrobiliście??
            – Spaghetti.

            • Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
              – Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
              – Och Ty szczęściarzu!
              – Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać…
              – I co? I co?
              – No a ona mówi: “Rozbierz mnie!”
              – Nie może być!
              – Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa…
              – Nie pir__ol! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?

              Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:
              – Nie ma sprawiedliwości na świecie… Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko… ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki… ty masz ogonek, ja mam ogonek… ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też… a to ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłają koty…
              – Bo ty szczurku, masz public relations do d…

              Do taksówki w Londynie wsiada skłócona para Polaków. Nie odzywają się.
              Taksówkarz próbuje zagaić rozmowę. Angielski zna tylko mężczyzna.
              T: Where are you from? – pyta faceta
              M: I’m from Warsaw.
              T: Oh – I know this city, I have been there last year. Wonderful city, beautiful girls. I have had there the best sex in my life!.
              K: Co się pytał?
              M: Pytał skąd jestem. Mówi, że był w Warszawie i mu się bardzo
              podobało
              T: Where is she from?
              M: She’s from Cracow.
              T: Oh – I know this city, too. I have had the worst sex in my life
              there! (( Terrible (((((
              K: Co mówił?
              M: Powiedział, że skądś Cię zna

              • Dziadek i babcia postanowili się pokochać. W związku z tym każde udało się do swojej łazienki, żeby poczynić przygotowania. Babcia stoi nago przed lustrem i dochodzi do wniosku, że ma taką siwą. Postanowiła ją ciut odświeżyć. Szybciutko wysmarowała się czarną pastą do butów.
                Dziadek natomiast stwierdził, że jego przyrodzenie takie ciut zwiotczałe. Wziął dwa ołówki i podwiązał sobie fiutka, żeby lepiej wyglądał.
                W końcu wchodzą do sypialni nadzy i stają osłupiali.
                Wreszcie dziadek nie wytrzymuje i pyta:
                -Babka, a po kim ta żałoba??
                A babka mu na to, spoglądając wymownie poniżej pasa
                -Po tym co na noszach.

                • Zamieszczone przez nesfree
                  to ja mam coś lżejszego 😉

                  Telegram z Kalifornii: “Teściowa nie żyje. Pogrzebać czy kremować zwłoki?”
                  Odpowiedź z Londynu: “Jedno i drugie. Lepiej nie ryzykować.”
                  ——-
                  Leśniczy napotyka na skraju lasu młodą dziewczynę.
                  – Nie boi się pani tak sama chodzić po lesie? Jeszcze ktoś panią zgwałci…
                  – O, gdyby pan był tak miły… to już bym dalej nie szła…
                  ———
                  W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
                  – Jaką książkę pani czyta?
                  – “Geografię seksu”.
                  – I jaka jest główna myśl tej książki?
                  – Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
                  – Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.
                  ——
                  Podczas przyjęcia pani domu nalewając gościom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gości. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta:
                  – A dlaczego mi pani nie nalewa?
                  – To pan nie jest abstynentem?
                  – Nie, ja jestem impotentem.
                  – No wlaśnie, mąż mi mówił, że panu to nie warto dawać…

                  Zamieszczone przez aaagatka
                  Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
                  – Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
                  – Och Ty szczęściarzu!
                  – Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać…
                  – I co? I co?
                  – No a ona mówi: “Rozbierz mnie!”
                  – Nie może być!
                  – Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa…
                  – Nie pir__ol! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?

                  Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:
                  – Nie ma sprawiedliwości na świecie… Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko… ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki… ty masz ogonek, ja mam ogonek… ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też… a to ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłają koty…
                  – Bo ty szczurku, masz public relations do d…

                  Do taksówki w Londynie wsiada skłócona para Polaków. Nie odzywają się.
                  Taksówkarz próbuje zagaić rozmowę. Angielski zna tylko mężczyzna.
                  T: Where are you from? – pyta faceta
                  M: I’m from Warsaw.
                  T: Oh – I know this city, I have been there last year. Wonderful city, beautiful girls. I have had there the best sex in my life!.
                  K: Co się pytał?
                  M: Pytał skąd jestem. Mówi, że był w Warszawie i mu się bardzo
                  podobało
                  T: Where is she from?
                  M: She’s from Cracow.
                  T: Oh – I know this city, too. I have had the worst sex in my life
                  there! (( Terrible (((((
                  K: Co mówił?
                  M: Powiedział, że skądś Cię zna

                  Zamieszczone przez Vievioorka
                  Dziadek i babcia postanowili się pokochać. W związku z tym każde udało się do swojej łazienki, żeby poczynić przygotowania. Babcia stoi nago przed lustrem i dochodzi do wniosku, że ma taką siwą. Postanowiła ją ciut odświeżyć. Szybciutko wysmarowała się czarną pastą do butów.
                  Dziadek natomiast stwierdził, że jego przyrodzenie takie ciut zwiotczałe. Wziął dwa ołówki i podwiązał sobie fiutka, żeby lepiej wyglądał.
                  W końcu wchodzą do sypialni nadzy i stają osłupiali.
                  Wreszcie dziadek nie wytrzymuje i pyta:
                  -Babka, a po kim ta żałoba??
                  A babka mu na to, spoglądając wymownie poniżej pasa
                  -Po tym co na noszach.

                  no bosskie

                  • Szefowie największych banków na świecie zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka: reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną. Pierwsi wystartowali Niemcy… mija minuta – nie udało się. Następnie startują Hiszpanie… ta sama sytuacja. Potem kolejno Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy… nie udaje się nikomu. W końcu startują Polacy… Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:- Rychu, mamy tyle kasy, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?

                    • DLACZEGO ZWOLNIŁEM SEKRETARKĘ

                      Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent… Nie powiedziała nawet “cześć kochanie”, nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały – ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany.

                      Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej – ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała: – Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się – to była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
                      – Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura? – Właściwie to nie – stwierdziłem. – No to chodźmy do mnie !

                      U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: – Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego? – Jasne – zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła… niosąc tort urodzinowy razem z moją żoną i dziećmi.
                      Wszyscy śpiewali “Sto lat”…

                      … a ja siedziałem na kanapie…

                      … w samych skarpetkach…

                        • nie wiem czy już było


                          Modlitwa wieczorna kobiety :

                          Ojcze nasz, który jesteś w niebie
                          Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
                          Daj MI faceta I ma być bogaty
                          Ma mieć Ferrari – za cash nie na raty
                          Duze mieszkanie, a najlepiej willę
                          Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez chwilę
                          Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
                          Śniadanie MI robić – nie tylko w sobotę
                          Oglądać romanse, biżuterię kupić
                          W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
                          Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
                          Ja wydaję kasę – on płaci podatki
                          On nie ma kolegów – ja mam koleżanki
                          Kont ma mieć on wiele – okoliczne banki
                          Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
                          Jak MI to załatwisz – wzrośnie moja wiara

                          Modlitwa wieczorna faceta :

                          Panie mój daj MI głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku. Ma być
                          właścicielką sklepu monopolowego I mieć własny jacht I napalone
                          koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje – ale TU nie o rym chodzi…

                          • Zamieszczone przez Vievioorka
                            Dziadek i babcia postanowili się pokochać. W związku z tym każde udało się do swojej łazienki, żeby poczynić przygotowania. Babcia stoi nago przed lustrem i dochodzi do wniosku, że ma taką siwą. Postanowiła ją ciut odświeżyć. Szybciutko wysmarowała się czarną pastą do butów.
                            Dziadek natomiast stwierdził, że jego przyrodzenie takie ciut zwiotczałe. Wziął dwa ołówki i podwiązał sobie fiutka, żeby lepiej wyglądał.
                            W końcu wchodzą do sypialni nadzy i stają osłupiali.
                            Wreszcie dziadek nie wytrzymuje i pyta:
                            -Babka, a po kim ta żałoba??
                            A babka mu na to, spoglądając wymownie poniżej pasa
                            -Po tym co na noszach.

                            Oj dobre, dobre!

                            • 15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
                              – Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast
                              toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
                              Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
                              – Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek – pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?
                              – No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro… Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i… Po prostu nie dam rady…
                              Król udał się więc do kolejnego rycerza:
                              – Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę?
                              – Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
                              wiesz…. Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady….
                              Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
                              – Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?
                              – Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka…
                              – Tak, tak, wiem – u Zawiszy. Kto jeszcze tam był?
                              – No chyba wszyscy…
                              – Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
                              Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
                              – Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?
                              Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce… Nagle słychać:
                              – Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
                              Rozglądają się i widzą – stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś
                              taki jutowy worek, łachmany.
                              – Rany Boskie, nie ma nikogo innego????
                              No i nikogo innego nie było.
                              Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
                              Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą…. Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu
                              wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
                              Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
                              – Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
                              Rycerz niemiecki jednak juz ruszył, dopadł dziadka który wogóle nie
                              zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy,
                              A tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:
                              – Masz szczęście chuju, ze krzyczeli “w nogi”, bo bym ci łeb upierdolił!!

                              • Zamieszczone przez nesfree
                                15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich.
                                – Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast
                                toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
                                Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
                                – Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek – pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?
                                – No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro… Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i… Po prostu nie dam rady…
                                Król udał się więc do kolejnego rycerza:
                                – Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę?
                                – Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
                                wiesz…. Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady….
                                Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
                                – Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę?
                                – Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka…
                                – Tak, tak, wiem – u Zawiszy. Kto jeszcze tam był?
                                – No chyba wszyscy…
                                – Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
                                Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
                                – Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?
                                Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce… Nagle słychać:
                                – Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
                                Rozglądają się i widzą – stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś
                                taki jutowy worek, łachmany.
                                – Rany Boskie, nie ma nikogo innego????
                                No i nikogo innego nie było.
                                Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
                                Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą…. Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu
                                wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
                                Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
                                – Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
                                Rycerz niemiecki jednak juz ruszył, dopadł dziadka który wogóle nie
                                zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy,
                                A tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:
                                – Masz szczęście chuju, ze krzyczeli “w nogi”, bo bym ci łeb upierdolił!!

                                i się popłakałam…

                                • > Pani z pary A do pani z pary B:
                                  > – Jestem wkurwiona: na moja propozycje pójścia do restauracji on
                                  > powiedział, ze jesteśmy ze sobą dostatecznie długo abyśmy poszli
                                  > do niego. Tam musiałam coś przyrządzić do kolacji, potem zaciągnął
                                  > mnie do łóżka, zero gry wstępnej, w niecałe dwie minuty skończył,
                                  > odwrócił się i zasnął!
                                  >
                                  > Pani z pary B do pani z pary A:
                                  > – U mnie zaś wszystko pięknie! Zabrał mnie do eleganckiej restauracji,
                                  > opłacił pyszna kolacje z fantastycznym winem, odbyliśmy romantyczny
                                  > spacer do niego, tam przy świetle świecy prawie godzinę mnie rozpalał
                                  > wstępnie, a potem była prawie godzina wspaniałego seksu! I po tym
                                  > wszystkim jeszcze godzinkę milo żeśmy gawędzili, aż usnęłam pierwsza!
                                  >
                                  > Pan z pary A do pana z pary B:
                                  > – Było cudownie! Poszła ze mną, ugotowała kolacje, żeśmy się pokochali,
                                  > dzisiaj jestem szczęśliwy i wyspany! 🙂
                                  >
                                  > Pan z pary B do pana z pary A:
                                  > – Jestem skończony! Jak głupek zgodziłem się aby wybrała knajpę, to
                                  > zaprowadziła mnie do jakiejś restauracji na starówce, z jakimś
                                  > francuskim winem. Jak zobaczyłem rachunek, to omal nie zemdlałem,
                                  > musiałem tam zostawić całą forsę i nie stać mnie było na taryfę!
                                  > Czynsz i liczniki mam nieopłacone, wiec musiałem zapalić świece!
                                  > Po tych nerwach godzinę mi nie chciał k… wstać, a potem godzinę
                                  > skończyć nie moglem! No i nie moglem w końcu zasnąć, gadałem z tą
                                  > wariatką o głupotach rożnych aż mi zachrapała…

                                  • Zamieszczone przez nesfree
                                    > Pani z pary A do pani z pary B:
                                    > – Jestem wkurwiona: na moja propozycje pójścia do restauracji on
                                    > powiedział, ze jesteśmy ze sobą dostatecznie długo abyśmy poszli
                                    > do niego. Tam musiałam coś przyrządzić do kolacji, potem zaciągnął
                                    > mnie do łóżka, zero gry wstępnej, w niecałe dwie minuty skończył,
                                    > odwrócił się i zasnął!
                                    >
                                    > Pani z pary B do pani z pary A:
                                    > – U mnie zaś wszystko pięknie! Zabrał mnie do eleganckiej restauracji,
                                    > opłacił pyszna kolacje z fantastycznym winem, odbyliśmy romantyczny
                                    > spacer do niego, tam przy świetle świecy prawie godzinę mnie rozpalał
                                    > wstępnie, a potem była prawie godzina wspaniałego seksu! I po tym
                                    > wszystkim jeszcze godzinkę milo żeśmy gawędzili, aż usnęłam pierwsza!
                                    >
                                    > Pan z pary A do pana z pary B:
                                    > – Było cudownie! Poszła ze mną, ugotowała kolacje, żeśmy się pokochali,
                                    > dzisiaj jestem szczęśliwy i wyspany! 🙂
                                    >
                                    > Pan z pary B do pana z pary A:
                                    > – Jestem skończony! Jak głupek zgodziłem się aby wybrała knajpę, to
                                    > zaprowadziła mnie do jakiejś restauracji na starówce, z jakimś
                                    > francuskim winem. Jak zobaczyłem rachunek, to omal nie zemdlałem,
                                    > musiałem tam zostawić całą forsę i nie stać mnie było na taryfę!
                                    > Czynsz i liczniki mam nieopłacone, wiec musiałem zapalić świece!
                                    > Po tych nerwach godzinę mi nie chciał k… wstać, a potem godzinę
                                    > skończyć nie moglem! No i nie moglem w końcu zasnąć, gadałem z tą
                                    > wariatką o głupotach rożnych aż mi zachrapała…

                                    rewelka…

                                    • To jadę dalej 😉

                                      Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu:
                                      – Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
                                      – Choćby się i na kolanach prosiła – macie ją zabić!

                                      – Cześć… Mateusz?
                                      – Cześć, no Mateusz, a kto pyta?
                                      – Twoja dziewczyna to Anka, tak?
                                      – No tak, a co?
                                      – Ty jej kupujesz tabletki antykoncepcyjne?
                                      – No tak, ale o co chodzi i kim jesteś?
                                      – Nieważne.. ja tak tylko… podziękować Ci chciałem.

                                      – Pani, gdzie się podział nasz uroczy porucznik Pawłow.
                                      – Zrezygnowałam z jego służby – odpowiedziała caryca Katarzyna.
                                      – Czemuż to?
                                      – Cóż, był bardzo miły, ale miał dość nieprzyjemny śmiech – rzekła imperatorka.
                                      – Ciekawe, że nikt ze służby tego nie spostrzegł Pani.
                                      – No, oczywiście, że nie. Jeszcze tego brakowało, żeby służba widziała jak się rozbieram.

                                      Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
                                      – Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
                                      Drwal się zgodził i wspólnie z Carycą odliczali kolejne orgazmy drwala:
                                      – 1, 2, 3,..50,…..,90,….. Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
                                      – 100!
                                      – Nie, 99 mówi drwal.
                                      – 100, według moich rachunków jest już setny raz.
                                      – Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!

                                      Z ostatniej chwili: Wczoraj na skrzyżowaniu rownorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee. Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany postrzałowe.

                                      Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji Greenpeace.
                                      – Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
                                      – To nie norki, to poliestry.
                                      – A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?!

                                      Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
                                      – K*rwa, koniec z męskimi rządami, k*tasie j*bany – krzyczy od progu. – To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja…
                                      Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
                                      – Roman, co się stało? Słyszałem łomot…
                                      – Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
                                      – Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
                                      – To głowa tego domu – leży, gdzie chce.

                                      Jedna z korporacji branży IT opracowała dyski twarde o nieskończonej pojemności. Mają trafić na rynek jak tylko skończą się formatować.

                                      Na komisji wojskowej pytają poborowego:
                                      – Do you speak English?
                                      – Hee?!
                                      Pytają następnego:
                                      – Do you speak English?
                                      – Hee?!
                                      I następnego:
                                      – Do you speak Eglish?
                                      – Yes, I do.
                                      – Hee?!

                                      Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę, czy ma jakąś.
                                      – Może jakaś jest w górnej szufladzie? odpowiedziała.
                                      Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramki fotografii jakiegoś mężczyzny.
                                      Oczywiście zmartwił się.
                                      – To twój mąż? – zapytał nerwowo.
                                      – Nie, głupku – odpowiedziała przytulając się do niego.
                                      – Twój chłopak?
                                      – Nie, skąd – odpowiedziała przygryzając jego ucho.
                                      – No to kto? – zapytał zdezorientowany chłopak.
                                      Dziewczyna odpowiedziała spokojnie:
                                      – To ja przed operacją.

                                      Rozmawia młoda parka tuż po burzliwym seksie:
                                      – Kochanie, weźmiemy ślub?
                                      – Nie. Zdzwonimy się.

                                      • A to mój ulubiony 🙂

                                        Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę.

                                        Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania.
                                        Nie chcąc by kotka buszowała po domu, gdyż zawsze wtedy próbowała zjeść ptaka, mąż rad nierad wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim.

                                        Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi dobranoc jej matce i za chwilę zejdzie.

                                        Kilka minut później mąż wsiadł i kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:

                                        – Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!

                                        I wtedy kierowca walnął taksówką w zaparkowany przy krawężniku samochód……. ich samochód 🙂

                                        • nesfree, rewelacja… wykończysz mnie…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: podziel sie starym kawalem…..

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo