podziel sie starym kawalem…..

Przychodzi mąż do żony i pyta:
– Słuchaj, jakbym wygrał w totolotka to co byś zrobiła?
– Wzięłabym połowę i zostawiła cię!
– Wygrałem “trójkę”, masz 7,50 i spierdalaj!

Dzwoni bankier do bankiera:
– Czesc stary, jak sypiasz?
– Jak niemowle.
– Zartujesz?
– Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.

Strona 21 odpowiedzi na pytanie: podziel sie starym kawalem…..

  1. Pierwotne wynalazki, a kwestia płci

    Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.
    Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.

    Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.
    Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.

    Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.
    Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.

    Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.
    Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.

    Mężczyzna odkrył przyjaźń, wynalazł miłość.
    Kobieta odkryła miłość, wynalazła małżeństwo.

    Mężczyzna odkrył kobietę, wynalazł seks.
    Kobieta odkryła seks, wynalazła ból głowy.

    Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.
    Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę…

    • Pewien ginekolog postanowił rzucić pracę. Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o przyjęcie do pracy. Szef mu mówi:
      – Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę.
      Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze:
      – Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada.
      I tak zrobili. Po godzince, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje:
      – Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt.
      – Jak to? – wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie – razem 100 pkt.?
      – Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową.

      • Dowcipy w wykonaniu studentów i wykładowców Jakis tam wykład:
        Był sobie profesor, ktory nie mial dloni i poslugiwal sie proteza. Pierwszy wyklad tradycyjnie zaczynal kuracja wstrzasowa.
        – Przywitajcie sie, ja nie mam czasu.
        I rzucal reke z plastiku w tlum.
        Uniwersytet Opolski

        Byly wykladowca Prawa na UWr:
        – Wiecie czym zawsze bede sie roznil od wibratora?
        (cisza)
        – Tym ze wibrator nigdy nie bedzie mogl powiedziec ze byl prawdziwym hujem.

        Kiedyś na biologii profesorka wysłała kumpla po coś na zaplecze (pełno na nim było wypchanych królików, kur, bażantów)
        kumpel niezdara coś tam popchnął i narobił trochę hałasu, biologica po zbadaniu sprawy weszła do klasy i powiedziała:
        – Roman zwalił ptaka na zapleczu.

        Ostatnie zajęcia przed Bożym Narodzeniem.Facet wchodzi do sali i na wstępie:
        -Proszę wyjąć kartki i długopisy. (Gość nigdy nie robił niezapowiedzianych kartkówek.)Na sali jęk i marudzenie, że “Psorze, to ostatnie zajęcia” itp.
        -CISZA! (Zawsze był spokojny i miły-wszyscy w coraz większym szoku.)
        -Proszę schować książki i zeszyty.
        Jęk…(Zawsze mogły być na ławce!)
        -Grupa pierwsza, grupa druga.
        JĘĘĘK (Nigdy nie robił podziału na grupy.) Wszyscy mogiła, załamani, dziękujemy w duchu gościowi za “prezencik” na święta…
        Gość zaczyna dyktować pytania:
        -Grupa pierwsza rysuje Mikołaja, grupa druga choinkę.

        • Zamieszczone przez aoh
          Pewien ginekolog postanowił rzucić pracę. Zastanowił się, co innego potrafi robić. Uznał, iż posiada kwalifikacje mechanika samochodowego. Poszedł do znajomego warsztatu, do Szefa z prośbą o przyjęcie do pracy. Szef mu mówi:
          – Jak zda Pan egzamin i poprawnie rozbierze i zmontuje silnik to dostanie Pan pracę.
          Szef wezwał Pana Kazia (swego pracownika) i rzecze:
          – Kaziu, weź Pana Doktora na warsztat, niech rozmontuje silnik od tego Fiata i potem go zmontuje. Za poprawne rozłożenie silnika dasz Panu Doktorowi 50 pkt., a za złożenie drugie 50 pkt. Po egzaminie zdecydujemy, czy Pan Doktor się nada.
          I tak zrobili. Po godzince, do biura szefa wraca pan Kazio i melduje:
          – Szefie, Pan Doktor na egzaminie uzyskał 150 pkt.
          – Jak to? – wykrzyknął Szef, przecież mogłeś przyznać 50 pkt. za rozłożenie i 50 pkt. za złożenie – razem 100 pkt.?
          – Tak, Szefie, dałem mu 50 za rozłożenie, 50 za złożenie i dodatkowe 50 pkt. za to, że Pan Doktor wszystko to zrobił przez rurę wydechową.

          dobre :D:D

          • Zamieszczone przez Vievioorka

            Byly wykladowca Prawa na UWr:
            – Wiecie czym zawsze bede sie roznil od wibratora?
            (cisza)
            – Tym ze wibrator nigdy nie bedzie mogl powiedziec ze byl prawdziwym hujem.

            Kiedyś na biologii profesorka wysłała kumpla po coś na zaplecze (pełno na nim było wypchanych królików, kur, bażantów)
            kumpel niezdara coś tam popchnął i narobił trochę hałasu, biologica po zbadaniu sprawy weszła do klasy i powiedziała:
            – Roman zwalił ptaka na zapleczu.

            bossskie

            • Zamieszczone przez Vievioorka

              Kiedyś na biologii profesorka wysłała kumpla po coś na zaplecze (pełno na nim było wypchanych królików, kur, bażantów)
              kumpel niezdara coś tam popchnął i narobił trochę hałasu, biologica po zbadaniu sprawy weszła do klasy i powiedziała:
              – Roman zwalił ptaka na zapleczu.

              Aż się popłakałam ze śmiechu

              • Zamieszczone przez Asik77
                Aż się popłakałam ze śmiechu

                ja tez
                musialam małżowi przeczytac – bo sie dziwinie patrzył że się tak smieje na głos do monitora 😉

                • Idzie dwóch grotołazów – szukają jakiejś dobrej jaskini do połażenia. W pewnym momencie patrzą – w ziemi jakaś duża japa.
                  – Nonono – może być niezła. Trzeba tylko sprawdzić jaka jest głęboka.
                  – mam pomysł – wrzucimy kamień w dół i posłuchamy jak długo leci…
                  Jeden z grotołazów wziął kamień i ćpnął w dół;
                  – SZSZSZSSZSZSZSZSZszszszszszszszsz….- i nic…
                  – Hmmm… – trzeba znaleźć większy kamień – se myśli
                  Chodzą w koło, szukają większych kamieni – znalazł się taki dość duży…
                  Ćpają nim w dół i nasłuchują:
                  – SZSZSZSSZSZSZSZSZszszszszszszszsz….- i nic…
                  – uuuuu – może być niezła japa – jeszcze większy kamień by się przydał – jaki głaz może…
                  Rozdzielili się – łażą, łażą, łażą, szukają – w końcu jeden krzyczy:
                  – te!!! – znalazłem jakąś szynę – może ją wrzucimy?… Wzięli się za szynę i przydźwigali ją do jamy…
                  – na 3 rzucamy! 1…. 2…. 3…. eeeep!
                  – SZSZcykSZSSZSZSZcykcykSZSZszszscykcykzszszszcykszsz….
                  Znowu nic… Ale patrzą – a tu leci na nich koza. Leci jakby ją popie,,,liło. Nogi jej się podwijają, wali jakieś koziołki, kula się w ogromnym tępie i skacze nagle na główkę do środka dziury… Zdębieli – poptarzeli na siebie ale nic. Może tak tutaj kozy mają? Za chwilę przychodzi jednak baca i pyta:
                  – panocki – nie widzieliśta moi kozy? Była tutaj przed chwilką
                  – a no widzieliśmy – przed chwilką jakby ją popie…liło – wskoczyła do tej japy!
                  – toć nie moze być! – mówi baca – przeca ją do szyny przywiązołech…

                  • Zamieszczone przez EwkaM
                    Idzie dwóch grotołazów – szukają jakiejś dobrej jaskini do połażenia. W pewnym momencie patrzą – w ziemi jakaś duża japa.
                    – Nonono – może być niezła. Trzeba tylko sprawdzić jaka jest głęboka.
                    – mam pomysł – wrzucimy kamień w dół i posłuchamy jak długo leci…
                    Jeden z grotołazów wziął kamień i ćpnął w dół;
                    – SZSZSZSSZSZSZSZSZszszszszszszszsz….- i nic…
                    – Hmmm… – trzeba znaleźć większy kamień – se myśli
                    Chodzą w koło, szukają większych kamieni – znalazł się taki dość duży…
                    Ćpają nim w dół i nasłuchują:
                    – SZSZSZSSZSZSZSZSZszszszszszszszsz….- i nic…
                    – uuuuu – może być niezła japa – jeszcze większy kamień by się przydał – jaki głaz może…
                    Rozdzielili się – łażą, łażą, łażą, szukają – w końcu jeden krzyczy:
                    – te!!! – znalazłem jakąś szynę – może ją wrzucimy?… Wzięli się za szynę i przydźwigali ją do jamy…
                    – na 3 rzucamy! 1…. 2…. 3…. eeeep!
                    – SZSZcykSZSSZSZSZcykcykSZSZszszscykcykzszszszcykszsz….
                    Znowu nic… Ale patrzą – a tu leci na nich koza. Leci jakby ją popie,,,liło. Nogi jej się podwijają, wali jakieś koziołki, kula się w ogromnym tępie i skacze nagle na główkę do środka dziury… Zdębieli – poptarzeli na siebie ale nic. Może tak tutaj kozy mają? Za chwilę przychodzi jednak baca i pyta:
                    – panocki – nie widzieliśta moi kozy? Była tutaj przed chwilką
                    – a no widzieliśmy – przed chwilką jakby ją popie…liło – wskoczyła do tej japy!
                    – toć nie moze być! – mówi baca – przeca ją do szyny przywiązołech…

                    no powaliło mnie

                    • Rozmawiają dwa ślepe konie: – Weźmiemy udział w Wielkiej Pardubickiej?
                      – Nie widzę przeszkód…

                      Pracownik firmy drogowej malował pasy na drodze: 1 dzień pomalował 5 km. 2 dzień pomalował 1 km. 3 dzień tylko 10 metrów; szef wział go na dywanik i pyta: – dlaczego co dzień coraz mniej? – PRZECIEŻ DO WIADERKA MAM CORAZ DALEJ – odpowiada.

                      Namacał ślepy garbatego i sarkastycznie mówi:
                      – Co? Z plecakiem na wycieczkę?
                      A na to garbaty:
                      – Jak widać…

                      • SPRAWCA EPIDEMII ODNALEZIONY

                        • Stirlitz podszedł do leżącego mężczyzny. Próba nawiązania kontaktu się nie powiodła. Nie wyczuł też u niego tętna ani oddechu.
                          Pewnie trup – pomyślał Stirlitz odchodząc od trumny.

                          * * * * *

                          Sitrlitz z ukrycia zastrzelił ważnego niemieckiego urzędnika państwowego i dla niepoznaki postanowił wmieszać się w uliczny tłum. Po chwili zaczęło gonić go gestapo.
                          – Po czym poznali, że to ja? – pomyślał Stirlitz przewieszając przez plecy dymiącą jeszcze wyrzutnię rakiet.

                          * * * * *

                          Stirlitz na skrzyżowaniu skręcił w lewo. Zobaczył dużą grupę ludzi.
                          Wiec komunistów – pomyślał.

                          * * * * *

                          Stirlitz spojrzał na słownik.
                          Czemu nie śpiewa? – pomyślał Stirlitz.
                          Dyslektyk – pomyślało “n”.

                          * * * * *

                          Muller podejrzewał, że Stirlitz jest radzieckim szpiegiem. Chcąc
                          go sprawdzić podał mu zapisaną kartkę. Napis w cyrylicy
                          dumnie głosił “Wieczorem popijawa w gabinecie Bormanna”.
                          – Wpadłem – pomyślał Stirlitz.

                          * * * * *

                          1 maja w Reichstagu został ogłoszony czerwony alarm. To
                          Stirlitz znalazł nowy sposób na świętowanie.

                          * * * * *

                          Stirlitz mimochodem jeździł na spotkania z łącznikiem.
                          Niestety, dziś musiał iść pieszo – o mimochód upomnieli się dziwnie milczący właściciele.

                          * * * * *

                          Po emisji “17 mgnień wiosny” w niemieckiej telewizji, podczas wycieczki do Berlina pod zarzutem szpiegostwa aresztowany został Wiaczesław Wasilijewicz Tichonow.

                          * * * * *

                          Bormann postawił przed Stirlitzem 10 litrów wódki.
                          – Wpadłem – pomyślał Stirlitz.

                          * * * * *

                          Po dwóch tygodniach Stirlitz ostatecznie przekonał się, że
                          “bezwonny” ma niewiele wspólnego z “bez wanny”.

                          * * * * *

                          – Gdzieście się nauczyli tak pić? – pyta Stirlitza Muller.
                          – Szkoła papy Władimira Iwanowicza – odpowiedział dumnie Stirlitz, po czym zastanowił się czy nie palnął czegoś głupiego.
                          – Nie – pomyślał – przecież każdy lubi czasem z ojcem wypić.

                          * * * * *

                          Stirlitz poszedł na koncert. Na scenie zobaczył skrzypka, wiolonczelistkę, pianistę i trębacza. Po chwili zauważył, że słychać tylko trzy instrumenty.
                          – Coś tu nie gra – pomyślał Stirlitz.

                          • MOJE ULUBIONE :

                            Do domu wpada uradowany mąż.
                            Mówi do żony:
                            – Kochanie wygrałem w totka.
                            Żona siedzi cicho i nagle mówi:
                            – Mamusia nie żyje.
                            Na to mąż krzyczy z radości:
                            – Ja pierdole kumulacja.

                            **

                            Przyjechała teściowa:
                            -Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!
                            -Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!

                            Wchodzi mężczyzna do apteki i pyta:
                            – Jest trucizna dla teściowej?
                            – A ma pan receptę?
                            – A nie wystarczy zdjęcie teściowej?!

                            *

                            wnuczek pyta sie babci ;
                            Babciu czym ty do nas przyjechałaś? pociągiem a dlaczego sie pytasz?bo tata mówi że cię diabli przynieśli

                            • Prawa Szczęśliwego Pracownika
                              1. Lepiej umrzeć na zawał w pełnym słońcu, niż z powodu braku tlenu w ciemnej dupie, w którą się ochoczo wchodziło.
                              2.
                              Jedyne wyczerpanie na jakie możesz sobie pozwolić w pracy, to wyczerpanie baterii w Twoim służbowym telefonie komórkowym.
                              3.
                              Wolnemu człowiekowi pośpiech nie przystoi.
                              4.
                              Kontakty służbowe są jak kontakty w ścianie. Zawsze panuje w nich napięcie i jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś Cię kopnie.
                              5.
                              Kiedy szef mówi, że w Ciebie wierzy, nie czuj się jak Bóg, a raczej jak UFO.
                              6.
                              Najlepsze, możliwe zawodowe zaangażowanie, to zaangażowanie podwykonawcy, który wykona całą robotę za Ciebie.
                              7.
                              Dla normalnego pracownika długość czasu przebywania w pomieszczeniu należącym do firmy powinna być odwrotnie proporcjonalna do wielkości pomieszczenia (chyba, że w Twojej firmie sala konferencyjna jest mniejsza niż kibel).
                              8.
                              Jeśli twój szef mówi o celach, już wkrótce poczujesz się jak w więzieniu.
                              9.
                              Pamiętaj: od poświęcenia jest kościół, a nie firma.

                              • dobre. coś w tym jest


                                • Studencka jajecznica: rano otwierasz pustą lodówkę, drapiesz jajka, zamykasz lodówkę.

                                  • Zamieszczone przez EwkaM
                                    Prawa Szczęśliwego Pracownika
                                    1. Lepiej umrzeć na zawał w pełnym słońcu, niż z powodu braku tlenu w ciemnej dupie, w którą się ochoczo wchodziło.
                                    2.
                                    Jedyne wyczerpanie na jakie możesz sobie pozwolić w pracy, to wyczerpanie baterii w Twoim służbowym telefonie komórkowym.
                                    3.
                                    Wolnemu człowiekowi pośpiech nie przystoi.
                                    4.
                                    Kontakty służbowe są jak kontakty w ścianie. Zawsze panuje w nich napięcie i jest tylko kwestią czasu, kiedy ktoś Cię kopnie.
                                    5.
                                    Kiedy szef mówi, że w Ciebie wierzy, nie czuj się jak Bóg, a raczej jak UFO.
                                    6.
                                    Najlepsze, możliwe zawodowe zaangażowanie, to zaangażowanie podwykonawcy, który wykona całą robotę za Ciebie.
                                    7.
                                    Dla normalnego pracownika długość czasu przebywania w pomieszczeniu należącym do firmy powinna być odwrotnie proporcjonalna do wielkości pomieszczenia (chyba, że w Twojej firmie sala konferencyjna jest mniejsza niż kibel).
                                    8.
                                    Jeśli twój szef mówi o celach, już wkrótce poczujesz się jak w więzieniu.
                                    9.
                                    Pamiętaj: od poświęcenia jest kościół, a nie firma.

                                    Fajne :):):) Jeżeli pozwolisz to sobie wydrukuję i powieszę w pracy na ścianie !!!!!!
                                    Do tej pory mielismy powieszony LIST DO APOSTOŁÓW:”I przyszedł Bóg…spojrzałam na naszą pracę i był zadowolony, a jak zapytał o zarobki -usiadł i zapłakał” :):):):)

                                    • W łóżku leży małżeńska para. Żona mówi do męża:
                                      – Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę…
                                      On postękując ściska ją za rękę.
                                      – Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę…
                                      On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę.
                                      – Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę…
                                      On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami.
                                      – Ty gdzie? – pyta żona.
                                      – Idę po zęby..

                                      • Zamieszczone przez EwkaM

                                        – Idę po zęby..

                                        Mocno podchmielony koleś wtacza się do monopolowego:
                                        – Poproszę wino.
                                        – Jakie?
                                        – Nie oszukujmy się. Najtańsze.

                                        • Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną…
                                          Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, a Jasio mówi:
                                          – Ale założyliśmy buciki odwrotnie…
                                          Pani patrzy: faktycznie, lewy na prawy. No to je ściągają, mordują się, sapią…
                                          Ufff, zeszły.
                                          Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść…
                                          Ufff, weszły.
                                          Pani siedzi, dyszy, a Jasio mówi:
                                          – Ale to nie moje buciki…
                                          Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami…
                                          Zeszły.
                                          Na to Jasio:
                                          – To buciki mojego brata, i mama kazała mi je nosić…
                                          Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się…
                                          Weszły.
                                          – No dobrze – mówi pani – a gdzie są twoje rękawiczki?
                                          – Schowałem w bucikach żeby nie zgubić…

                                          Rankiem zajączek wychodzi z nory i idzie nad brzeg rzeki. Tam widzi odbicie swojej twarzy w wodzie, przeciąga się i mówi:
                                          – Oooo, jak zając się wyśpi, to każdemu może dołożyć.
                                          Patrzy jeszcze raz w wodę i widzi odbicie twarzy niedźwiedzia i pospiesznie mówi:
                                          – Oooo, a jak się nie wyśpi, to takie głupoty opowiada…

                                          —————————

                                          Ostra sprzeczka małżeńska – po chwili oburzony mąż bierze walizkę i wychodzi.
                                          Staje w dzwiach i mówi z przekąsem:
                                          – A na koniec chciałem ci powiedzieć, że wszyskie orgazmy udawałem.”

                                          Na kursie paralotniarstwa, instruktor do kursantów:
                                          – Pierwszy! Gotów! Start!
                                          – Drugi! Gotów! Start!
                                          – Trzeci! Gotów! Start!
                                          – Spadochroniki bierzemy Panowie! Nie zapominamy spadochroników…

                                          —————————

                                          Na egzaminie zaliczeniowym na biologii, zdają student i studentka. Pytanie:
                                          Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?
                                          Student:
                                          – Źrenica.
                                          Studentka:
                                          – Penis.
                                          Profesor:
                                          – Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.

                                          ————————–

                                          Mówi Jasiu do mamy:
                                          -Ja chcę iść z Ciocią, bo tata powiedział, że u cioci są stare malowane małpy, więc chcę je zobaczyć.

                                          ————————–

                                          Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: “Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No…może za miesiąc…Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.” Odkłada słuchawkę i udaje, że dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
                                          – Co pana tu sprowadza?
                                          Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.

                                          —————————

                                          Tata i mama Jasia mieli iść na konferencję, a Jasio miał zostać sam. Tata postanowił puścić mu bajki na słuchawkach.
                                          Gdy rodzice wrócili z konferencji tata zobaczył Jasia walącego głową o okrwawioną ścianę i krzyczącego “chcę!!”.
                                          Tata zakłada słuchawki a tam:
                                          – Chcesz opowiem ci bajeczkę… chcesz opowiem ci bajeczkę…itd.

                                          Przybiega chłop śpieszy się na pociąg, widzi konduktora i się pyta:
                                          – Jaki to pociąg?
                                          – Żółty.
                                          – A dokąd?
                                          – Do połowy.

                                          —————————

                                          Stoi dwóch policjantów i jeden mówi do drugiego:
                                          – Każdemu, który będzie jechał z prawidłową prędkością damy 1000 złotych.
                                          Przejechało już 5 samochodów i nic. W końcu jedzie stary trabant, nawet wolniej niż powinien. Policjant zatrzymuje samochód i pyta się:
                                          – Na co wyda pan 1000 zł?
                                          – Na prawo jazdy. Na co żona:
                                          – Niech pan na niego nie zwraca uwagi, jak jest pijany to zawsze gada głupoty. Do rozmowy wtrąca się babcia i mówi:
                                          – Widzisz, mówiłam żeby ukraść ten samochód co stal obok!
                                          A z bagażnika dochodzą głosy dziadka:
                                          – Czy to już Australia?

                                          —————————

                                          Przychodzi facet do restauracji i zamawia ciastka. Kelnerka zachowuje się bardzo zalotnie i przynosi zamówione słodkości. On, chcąc być szarmancki, mówi:
                                          – Za takie ciasteczka całuję pani usteczka. Kelnerka zadowolona odeszła, a on wziął się za ciastka. Po zjedzeniu ciastek zachciało mu się pączków. Kelnerka przynosi mu pączki, a on jej mówi:
                                          – Za takie pączki całuję pani rączki. Kelnerka odeszła zadowolona, a on zaczął jeść te pączki. Całemu zajściu przysłuchiwał się pewien lekko podchmielony jegomość. Po chwili woła tego faceta i mówi mu:
                                          – E! Facet! Zamów zupę!!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: podziel sie starym kawalem…..

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general