Ogłaszam konkurs…. na największy idiotyzm wszechczasów, jaki udało się wam zrobić.
Pocieszcie mnie, ze nie tylko ja jestem taka udana….
Dostałam od koleżanki schab ze wsi…. na kotlety- podeszwy… których nie szło pogryźć. Świnia-dawca tego schabu musiała być starsza ode mnie. Postanowiłam zmiksować te kotlety blenderem i pomieszać z ziemniakami, żeby mi moje stwory nie jadły szmaty zamiast mięsa. Użyłam blendera i on mi sie zapchał. Więc próbujac wydłubać mięso z blendera drugą ręką nacisnęłam przycisk “włacz” i zmiksowałam sobie kciuk. Bolało jak cholera…. a ja za chiny nie umiem zrozumiec jak to sie mogło stać. Mam rozłupany paznokieć pod kątem 45 stopni w dół…. i zachodzę w głowę… co z moją drugą półkulą mózgową, ze nie współpracuje z pierwszą.
Miałyście kiedyś takie doświadczenia, ze wstyd wam sie było przyznac własnemu mężowi co sie stało?
Strona 13 odpowiedzi na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….
nie 😀 ja bynajmniej nie kojarzę
i dawaj dawaj tu opowieść
Miałam się nie przyznawać, ale co tam ;)…
Kiedyś, jeszcze jak mieszkałam w akademiku nastawiłam żelazko. Wtedy były jakieś problemy z siecią i nie byłam pewna czy jest prąd w gniazdku, a lampka na żelazku zdążyła zgasnąć, a wcześniej nie popatrzyłam, czy świeci… Więc postanowiłam poprostu dotknąć i sprawdzić, czy jest gorące. Ale coś tam sprzątałam i akurat jak obok przechodziłam, to miałam obie ręce zajęte, więc… polizałam żelazko. Pół skóry z języka mi na nim zostało :(…
O to jest największy hardcore
no to jak dla mnie wygrywasz
ale miałaś pomysł!!
aż mnie język zabolał….
o ja pitole!!!
aż mi ciary przeszły jak to przeczytałam…
Mój kolega polizał poręcz na lodowisku odkrytym przy srogim mrozie.. też zostawił na niej pół jęzora.. ale ile się musieliśmy namęczyć, żeby wogóle oderwać go od tej poręczy..
o kur………….!!!!!!!!!!
Widzę, że zrobiłam wrażenie 😉
Sama się sobie dziwię skąd taki pomysł – ale chyba byłam święcie przekonana, że kontakt jednak nie działa i żelazko jest ZIMNE.
masakra.
mało z krzesła nie spadłam z wrażenia
Ja to zawsze plułam i słuchałam czy syczy nie miałam odwagi jak mama polizać palec i przyłożyć;) a język
Kasiu to taki nowatorski sposób… ty jeszcze po staremu robisz 🙂
Ano tak, bo ja starej daty jestem, ale w tym konkretnym przypadku pozwolę sobie nie pójść za modą i pozostanę przy pluciu
O rany, az mnie jezyk piecze…. i tu i przy zelazku…
O matko, ale się uśmiałam.
To jest naprawdę super wątek na poprawę humoru 😀
o rany ale sie musiałas nacierpiec.
Dolaczam do grona zszokowanych
ja tyż
bosz… biedaczysko…
normalnie jęzor mnie boli… i płakać chce… i wcale nie ze śmiechu…
no dobra… to ja słyszałam, że ponoć nasiusiać na taki jęzorek trzeba…
nie mój pomysł i nie testowany a jedynie zasłyszany…
i ja
aż dostałam gęsiej skórki z wrażenia
Znasz odpowiedź na pytanie: Aż wstyd sie przyznać….