Tak mnie trochę wzięło na wspominki.
Zacznę od muzyki.
Pamiętam jak miałam lat naście i pytanie pt. Jakiej słuchasz muzyki? było dość znaczące;)
Teraz wydaje się śmieszne, ale faktycznie przynależność do jakiejś grupy/subkultury, to były przede wszystkim preferencje muzyczne. Już od podstawówki lubiłam mocniejsze rytmy, ale nigdy nie był to metal, a raczej rock, punkrock. Potem doszły elementy reggae, ale to była tylko taka domieszka. Przez lata chodziłam w glanach (a wtedy nie były modne) i ramonesce (koniecznie z czerwoną podpinką), miałam najbardziej jak się dało czerwone włosy (a nie dało się tak jak teraz). Mój chłopak grał w punkowym zespole i ogólnie było bardzo rokendrolowo:D:D:D
Miło wspominam…
Ach, szkoda, ze te czasy nie powtórzą się…
A jak było u Was?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…
Moj maz byl w drodze na prawdziwy woodstoc – mial 16 lat:)
Jechal z kolega jego pierwsza fura i slyszal osrzezenia o autostopowiczach itp i wiedzie co – zobaczyli laske jadaca na woodstock i probujaca ich zatrzymac – podniosla koszulke do gory pokazujac mlodzienca gole cycuchy – i wiecie ze oni spanikowali… Zawrocili do domciu:):):) Do tej pory sie z niego zbijam – ze z historycznego wydarzenia przez gole cycki nawial:D
Ja dziecko rocknrolowe… Wlosy mialam farbowane takimi lakierami w spreyu – przewaznie na zielono albo niebiesko – w zaleznosci od koloru glanow:) Zmywaly sie za kazdym myciem wiec troche kosztowne to bylo, ale coz mozliwosci jak teraz nie bylo za wiele…
to mialas fuksa, ze ci sie zmywaly za kazdym razem.. nie narzekaj. moglo byc gorzej..:D
jak mnie kumpel przywiozl z belgii pierwszy szampon kooryzujacy i obiecal ze najwyzej po pieciu myciach z kruczo-czarnego do blondu wroce, to caly dzien w wannie siedzialam i na zmiane mylam i plukalam wlosy, ktore po uzyciu szamponu byly koloru blota, a po calodniowej sesji pod woda zrobily sie zgnilozielone. ktos w koncu poradzil, zeby rozjasnic woda utleniona. no pewnie. zjasnialy… do seledynu…:o
skonczylo sie na cieciu i farbowaniu. byly mega zniszczone.
Ale jaja:D
masz jakies foty w swoim archiwum???
z tamtego okresu to niestety niebardzo. z czarnymi wlosami to i owszem, bo jeszcze raz zachcialo mi sie sprobowac juz na studiach, tylko ze wtedy troche bardziej profesjonalnie do tego podeszlam 😀
(niestety tylko w albumie. musze sie zebrac i poskanowac kiedy)
no właśnie tak zasugerowałam się wiekiem Twojego starszego dziecka, że przyszło mi do głowy, że może to może być oryginał. Na nasz Polski się jeszcze nie załapałam. Za moich czasów był jeszcze Jarocin, ale nie byłam, bo rodzice nie dali się przekonać. Jak już byłam na tyle “duża” że mogłam jechać to skończyli organizować, a jak znowu zaczęli, to się zestarzałam:(
Dobre :D:D:D
hahahaha
Wy jesteście blondyny, to miałyście dużo łatwiej. Któregoś razu wymysliłam, że żeby mi lakiery kolorowe na włosach było widać, to sobie też blond zrobie. Nie muszę pisać, ze wyszedł żółty z odcieniem pomarańczu:eek: za to mój małżonek, wtedy jeszcze oczywiście nie małzonek zawsze różne cuda miał na głowie. Oczywiście standart to irokez, najczęściej rozjaśniony na blond i przy szczególnych okazjach najczęściej na zielono-żółto – czerwono lakierami pomalowany. Najdłużej miał irokeza z dredami. Był czas, że te dredy sobie rozjaśnił a potem ściął tak na 5 cm. Wygladał, jakby frytki na głowie nosił :D:D:D Tylko, że holera on sobie włosów nie zmarnował… i gdzie ta sprawiedliwość:mad:
Ja nastolatka przestalambyc 3 lata temu wiec dobrze pamietam moje “wybryki”. Oczywiscie glany na pierwszym miejscu. Muzyka gotyk. Moj ojciec nie mogl tego scierpiec 🙂 Potem doszlo do tego ze byla moga na samookaleczanie. Efektem czego mam cala reke w bliznach. wogole dochodze do wniosku ze moje pokolenie glupie bylo 🙂
a ja sluchalam republiki
sztywnego palu azji (no, wtedy to oni mieli jedna plyte i to bylo niemal cala flagowe wyznanie generacji), tiltu (we wszystkich mozliwych wcieleniach), kultu i calej kazikowej tworczosci, t.love, troche wczesnych chlopcow z placu broni
gotyckie klimaty tylko za sprawa anji z closterkeller, bardzo ich lubilam, pierwszy raz widzialam ja kiedy grali jako rozgrzewacz przed jakims innym zespolem w torunskiej od nowie
jakze ona mnie urzekal osobowoscia i glosem
i miala makijaz jak nina hagen
potem przyszla muzyka z zachodu i bylo the cure
w sumie wszystko mi do teraz zostalo
jak mialam 14 lat, pojechalam do jarocina
mamie powiedzialam, ze jade na biwak harcerski
jezdzilam tez na jakies festiwale w brodnicy, oj, tam bywaly starcia z policja:)
glany… ha, za moich czasow wczesnego buntu szczytem byly tzw. pionierki (takie niby harcerskie buty), czasami ludzie kupowali sobie buty w sklepie mysliwskim
dr marten’s byl marzeniem prawie nieosiagalnym
a jak juz sie pojawil, jakos na poczatku mojego liceum, to kosztowal fortune
ktora zreszta zarobilam sobie pracujac przez miesiac fizycznie
a potem zamiast wydac na wakacje, wydalam na buty
moja matka do teraz nie moze mi wybaczyc:)
potem pojawil sie grunge i zostal ze mna do teraz
pearl jam, nirvana, stone temple pilots, alice in chains itd…
plus red hot chili peppers, absolutnie i na wieki!
plus cudaki typu beastie boys, rage against the machine
ale tych ostatnich slucham tylko kiedy niekogo nie ma w domu
no, po pierwszym roku studiow, mniej wiecej, sporo spokornialam muzycznie…
ja się prawie całkowicie podepnę pod kantalupę bo szłam podobną drogą 🙂 Różnica jest taka że w jarocinie byłam jako 16 latka (legalnie), słuchałam ostrego panka i do brodnicy nie jeździłam. Aha i naciągnęłam mamę na kupno wysokich czarnych glanów 🙂
Ktoś pisał o Post Regiment – też słuchałam, był super
😮
😉
ania z zielonego wzgórza 😀
ale dlaczego sie nie powtórzą?
jak byłam nastolatką, to słuchałam ciężkiej muzyki rockowej, jeżdziłam na koncerty, miałam długie czerwone włosy i kolczyk w nosie (hand-made;)
teraz mam 31 lat, słucham cieżkiej muzyki rockowej, jeżdze na koncerty (ostatnio down, warszawa), mam długie rude włosy i kolczyk w nosie.
jasne, ze nie zachowuję sie jak nastolatka (ekhm.. chociaż może czasem;), mam inne spojrzenie na świat, obowiązki, meza, dzieci, prace itp., ale nie rozumiem, dlaczego moj wiek ma przekreslac mi szanse na robienie czegos, co szalenczo lubie. preferencji muzycznych nie zmienilam, poszerzylam tylko horyzonty;)
nosowska nagrywa z heyem super plyty, poza tym preznie rozmija sie jej kariera solowa, niedawnio wydala UniSexBlues – swietna plyta!
Byłam też i w Jarocinie, właśnie na tym ostatnim przed długą przerwą.
Jednak to nie są moje klimaty, zdecydowanie wolałam Woodstocki:D Byłam na dwóch pierwszych.
to tak jakbyś pisała o mnie. Wszystkie te zespoły są mi dobrze znane. Tez lubiłam Lipińskiego z Tiltem, czy Brygadą Kryzys, Rage against the machine to była kaseta, która mieszkała dyżurnie w moim łokmenie:D Dodałabym jeszcze bad religion, sex pistols, czy the ramones, no i jeszcze polskie punkowe klimaty jak Dezerter, Armia, Włochaty, GaGa, Apatia, Profanacja, Farben Lehre, Moskwa, Zielone Żabki itp. Dorzucę jeszcze coś z reagge: Bakszysz, Daab, Izrael no i oczywiście Bob Marley.
Pierwsze glany kupiłam sobie w Niemczech, ale niestety nie były to oryginalne Martensy. Takie pojawiły się właśnie na początku mojej średniej szkoły, ale były dla mnie nieosiągalne. Faceci nie mieli z butami problemów, bo “ojki”, czy “rumuny” były dostępne, tylko raczej w większych rozmiarach niż 37;)
a bo jakoś tak czuję, że jestem jednym z trybików w tej naszej maszynce. Dopadło mnie wszystko to i podporządkowałam się wszystkiemu, przeciwko czemu się buntowałam. Dobrze mi z tym, tylko czasami do późnej nocy wyciagam z you tube stare kawałki, które dobrze mi się kojarzą. Preferencje muzyczne oczywiście zostały, ale poza samochodem nie mam czasu na słuchanie muzyki. W szafie oprócz pantofli na obcasach leżą oczywiście takie za kostkę i z blaszką w czubie i pewne rzeczy się nie zmienią. Jednak na pierwszym miejscu jestem matką i wiem, ze muszę zarabiać, więc są obowiazki i nie ma już tego totalnego wyluzowania…
nastolatka, hmmm, zastanówmy się….
Marillion + Fish, Wielkiego Szkota słucham nadal z wielką przyjemnością
stare dobre U2
Genesis + Peter Gabriel
zawsze świeże Led Zeppelin
z bardziej zakręconych klimatów to This Mortal Coil, Dead Can Dance, Sisters Of Mercy
na jazzowo Miles Davis
z polszczyzny VooVoo, Osjan, Janerka
no jakoś tak z grubsza. jak przyszła pora na Bjork, grunge, Tricky’ego, Tori Amos już dawno nastolatką nie byłam…..
zapomniałam o strojach! no więc to był etap szycia z tetry, farbowania, rudych włosów do pasa, samodzielnie wykonanej biżuterii i czerni…. ciężkich butów nie nosiłam. stopy mam za małe 😀
w podstawówce Lady Pank :o, kochałam się w Borysewiczu, było farbowanie jeansów marki “odra” na czarno, koszulki na czarno…..potem w Liceum Oddział zamkniety, Sztywny Pal Azji, Marillion – byłam na koncercie ech….. bosko było, the cure,- długie czarne rozciągnięte swetry i czarny makijaż (włosy zostawiałam blond :)) depeche mode – brat mi przywiózł z Londynu martensy – i byłam guru w liceum !!!! nikt nie miał….. potem mama tez z Londka przywiozła mi takie butki z blachą – czad… słuchałam jeszcze bardzo mocno – Bronski Beat, Communards, Hosemartins, Beautifull South, Beatles, Cat Stevens, Aretha Franklin….. i wiele wiele innych… rozrzut ogromny….
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…