Tak mnie trochę wzięło na wspominki.
Zacznę od muzyki.
Pamiętam jak miałam lat naście i pytanie pt. Jakiej słuchasz muzyki? było dość znaczące;)
Teraz wydaje się śmieszne, ale faktycznie przynależność do jakiejś grupy/subkultury, to były przede wszystkim preferencje muzyczne. Już od podstawówki lubiłam mocniejsze rytmy, ale nigdy nie był to metal, a raczej rock, punkrock. Potem doszły elementy reggae, ale to była tylko taka domieszka. Przez lata chodziłam w glanach (a wtedy nie były modne) i ramonesce (koniecznie z czerwoną podpinką), miałam najbardziej jak się dało czerwone włosy (a nie dało się tak jak teraz). Mój chłopak grał w punkowym zespole i ogólnie było bardzo rokendrolowo:D:D:D
Miło wspominam…
Ach, szkoda, ze te czasy nie powtórzą się…
A jak było u Was?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…
koncertu Marillion to zazdraszczam! mi się udało dopiero w roku bodaj 1991 zobaczyć Fisha w Krakowie….. a potem jeszcze w wielu miejscach 😀
Ja w podobnych klimatach jak Kantalupa i Gruszka. Nastolatką byłam niedawno i z tego co czytam, to są zespoły, które w każdym pokoleniu są obecne. Wtedy słuchałam od tak( też z zamiłowania) teraz słucham bo kocham i rozumiem bardziej 🙂
Iron Maiden( mąż jest ogromnym fanem wiec chocbym chciała zapomniec nie mogę ), Led Zeppelin,
The Cure,
RHCHP,
dla odmiany klimatu: Bakszysz, Daab, Akurat, B. Marley,
jak mam doły i kiepskie dni to tylko kobiety: T. Chapman, T. Amos, T. Tikaram, S. Crow, Ayo( teraz dołączyła )
No i oczywiście od zawsze i na wieczność U2, jutro wybieram się do kina na U23D 🙂 i pewno pojdę jeszcze ze dwa razy.
Na Przystanku Woodstock byłam w 2002 r. ale ło matko- co tam się działo to…może kiedyś film o tym powstanie, albo książka- oby, bo warto.
To byl koncert w 1987 roku w Gdańsku z Fishem własnie….. boże jaki on był wielki…
no właśnie! Podobno w Imaxie jest ich koncert 3D, pewnie fajnie się ogląda 🙂 (ja kocham U2 ale z lat 80-tych, późniejszą twórczość już trochę mniej)
…… i zapomniałam dopisac że U2 też i the Smiths, Stinguś i Police:)
o taaak:D
mi było bliżej do Zabrza, no ale rodzice nie za bardzo się sobie wyobrażali, że ja się tam sama wybiorę, skonczyłam właśnie 15 lat…. Clutching At Straws….ech….
płyty się wtedy z radia nagrywało….
Fish z Zabrza, ale 10 lat później, październik 1997….moja radosna twórczość foto 😀
a no racja!!!! zapomniałam o Stingu, już się w piersi biję 😀
ja miałam chłopaka depesza ale ja zawsze dyskotekowe rytmy wolałam i taniec w parach……..choc w liceum to i pogo sie tanczyło,ale musze wspomniec o michaelu jacksonie- i modern talking i limahlu —eh co za czasy
Zawsze i wszędzie Stare Dobre Małżeństwo! Uwielbiam do dziś, chociaż bardziej stare płyty niż to co teraz tworzą.
Słuchałam też Chłopców z Placu Broni, Dżem, Martynę Jakubowicz i Edytę Bartosiewicz.
A z ostrzejszych klimatów to Hey, T.Love, Kult, Ira, Tilt, Sztywny Pal Azji, KSU, Proletaryat, Dezerter, Sweet Noise, Illusion.
Z zachodnich The Cure, Nirvana, The Doors, Red Hot Chili Peppers.
Właściwie to dzisiaj też chętnie słucham tych kapel.
Nosiłam powyciągane swetry, flanelowe koszule, długie spódnice albo dżinsy. Na nogi trampki albo takie buty w wojskowym stylu (glany były dla mnie nieosiągalne). Robiłam sobie biżuterię z muszelek, pestek, rzemyków.
Jarocin był moim wielkim, niespełnionym marzeniem. Mieszkałam blisko, ale rodzice nigdy nie pozwolili mi pojechać na festiwal 🙁 Na szczęście na zwykłe koncerty mogłam chodzić do woli 🙂
o tak..chylinska!!!!,,nigdy nie zapomne imprez akademikowych w rytm chylinskiej.. Az mi sie geba cieszy na sama mysl!
koncerty..
to odjazdy w katowicach,
jarocin w jarocinie – rodzice nie wiedzieli, ze jade, bo bylam w tym czasie ze znajomymi w gdyni (do glowy im nie przyszlo, ze urwe sie na killka dni z tej gdyni;)
nigdy nie zapomne miny mojej mamy kiedy odbierala mine z dworca pod koniec sierpnia kiedy to wracalam z zagli:
– wiem, ze bylas w jarocinie – przywitala mnie
– ja?? no skad.. co tez.. – okazalo sie, ze glupi kolega przyslal mi odkryta kartke, gdzie sie wygadal, a drugi glupi mnie odwiedzil kiedy mnie nie bylo i powiedzial rodzicom, ze zna mnie z jarocina wlasnie..
bylam tez w brodnicy, nie wiem czy to nie w tym samym czasie co kantalupa;)
bo wtedy tez bylo sporo policji, gaz lzawiacy, walki uliczne, armatki wodne i powybijane szyby na starowce plytami chodnikowymi…
ale i tak bylo fajnie:)
z dodatkowych koncertow takich dobrze zapamietanych to sisters of marcy.. ehh..
a no i koniecznie zarnowiec. ten pierwszy. piekny.
iron maiden 😉
moj maz z tych klimatow, smieje sie z niego, ze light metal sluchal. ale na koncert sie z nim wybralam w zeszlym roku, bardzo fajnie zagrali 🙂
tez mial dziwny rozstrzal, bo obok metalowych kapel znalazlo sie miejsce na marillion, rush, sting(a) czy toma waits(a).
jeszcze jeden waits, tym razem z iggy pop(em) z zestawu coffee and cigarettes – jarmusch moje ulubione juz studenckie klimaty
przez was druga noc juz siedze i you tuba przekopuje!
Byłam mocno zbuntowana 😉
Sluchałam rocka, głównie tego z lat 60-70, Doorsi, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jefferson Airplane, Canned Heat, poza tym Nirvana, Pearl Jam, Three Fish, Soundgarden, Alice In Chains…. Do tej pory slucham takiej muzyki. Z polskich zespołów od lat uwielbiam Dżem 🙂
Włosy… Miałam długie i nosiłam dready, byłam ścięta na zapałkę…Robiłam co się dało. Z kolorami teżeksperymentowałam dużo. Rozciągnięte swetry, sztruksy, dżinsy – dzwony, glany i welurki, latem ukochane trampki 🙂 Dużo chodziłąm na koncerty, dużo imprezowałam ze znajomymi, był alkohol i inne używki…Dużo wagarowałam 😉
Czasy eksperymentów – ale bardzo fajne czasy i z duuużym sentymentem je wspominam. Faaajnie było.
Na koniec bycia nastolatką ślub w wieku 19 lat 🙂 Też zbuntowany 😉
Moje pokolenie jeździło na Przystanek Woodstock. Byłam chyba ze 4 razy, ostatni raz w ciąży z Ninką.
o własnie się podpiszę 🙂
jakbym czytala o sobie 🙂
podobali mi sie tylko faceci z dlugimi wlosami i wogole tacy odjechani 🙂 chodzilam na koncerty i wszystkich “diskomulow” mialam nisko
ooo własnie pamiętam latem w upały chodziło się w trampkach, ale to był czad:D:D;D
Na koncerty też śmigałam, raczej w w swoim regionie z racji tego, ze mój chłop na nich grał.
Do szkoły też mało chodziłam, jednak w związku z tym, ze byłam “sportowcem” i brałam udział w każdych szkolnych zawodach opuszczałam lekcje legalnie i dogadywałam sie z nauczycielami przygotowującymi do zawodów, że jakby ktoś pytał, to biegam, albo jestem na strzelnicy itp. Tak więc rodzice nie mieli o niczym pojęcia, bo oceny zawsze miałam dobre.
Z używek, to zdecydowanie przodował alkohol. Jeszcze wtedy nie było takiego dostępu do narkotyków, a tak na marginesie co się teraz dzieje mnie przeraża. Miałam koleżankę, która dość mocno eksperymentowała z różnymi speedami – teraz jest policjantką:D:D:D
Ale miałysmy podobne gusta muzyczne. 🙂
Do tego jeszcze Sting, Police, Deep Purple (na koncercie byłam!!!! tym promującym The Battle Rages On) PINK FLOYD!!!!! – żadna z Was ich nie wielbiła?? Jak usłyszałam “Ścianę” w 7 klasie podstawówki – odjechałam totalnie. Potem już poszłooo… I jeszcze DIRE STRAITS i ich “Brothers in Arms” (cała reszta zresztą też)- moje życie, moja miłość do dziś. Wciąż to ścisnięte serce przy pierwszych dźwiękach.
Hendrix, Morrison i jego An American Prayer. Od jego A Feast of Friends zaczęło sie nasze wessele 🙂
A muzyka z Hair? Jesus Christ Superstar? Boskie rock-opery!
Do tego jeszcze muzyka Bregovica z filmów Kusturicy, zwłaszcza Arizona Dream, Underground
też rzecz jasna 😉
Ech, miło powspominać 🙂
nieee, no jasne, że Floydzi! kurcze, chyba Alzheimer mnie żre, że o nich zapomniałam!!!!! przeca nadal słucham, i Dire Straits i Deep Purple…. he he he, byłyśmy na tym samym koncercie!!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…