Jak byłyście nastolatkami, to…

Tak mnie trochę wzięło na wspominki.
Zacznę od muzyki.
Pamiętam jak miałam lat naście i pytanie pt. Jakiej słuchasz muzyki? było dość znaczące;)
Teraz wydaje się śmieszne, ale faktycznie przynależność do jakiejś grupy/subkultury, to były przede wszystkim preferencje muzyczne. Już od podstawówki lubiłam mocniejsze rytmy, ale nigdy nie był to metal, a raczej rock, punkrock. Potem doszły elementy reggae, ale to była tylko taka domieszka. Przez lata chodziłam w glanach (a wtedy nie były modne) i ramonesce (koniecznie z czerwoną podpinką), miałam najbardziej jak się dało czerwone włosy (a nie dało się tak jak teraz). Mój chłopak grał w punkowym zespole i ogólnie było bardzo rokendrolowo:D:D:D
Miło wspominam…
Ach, szkoda, ze te czasy nie powtórzą się…
A jak było u Was?

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…

  1. Zamieszczone przez gruszka15
    A z takich troszkę już mocniejszych uderzeń i kobiecych wokali, to Post Regiment z późniejszych czasów jak dziewucha oczywiście śpiewała. Nie pamiętam jak się nazywała. Zna ktoś? Uwielbiałam ich.

    To była Nika.
    Słuchałam ich i to dość często i na żywo, bo po sąsiedzku 😉

    • Zamieszczone przez ahimsa
      Taki mam plan:)
      I mam nadzieję, że nie wyląduje nigdy np. w biurze 😀
      Bo tam mogłabym mieć problem, hehe;)

      Hehh, ja zawsze powtarzałam, że będę mieć taką pracę, w której nie będę musiała nosić szpilek. I mam. Do dziś chodzę w glanach, bo je uwielbiam. A w szpilkach bym chyba nogi połamała 😉

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Ja to dziwna byłam…zero plakatów z idolami, tylko delfiny wisiały:)
        Nie płakałam w poduszkę i chyba niewiele mnie obchodził świat idoli itd.
        Siedziałam w książkach i niezmiernie mnie dziwiły laski, które całowały plakaty na ścianie:)

        Ja miałam cały pokój w plakatach i graffiti. Nie przypominam sobie, żeby cokolwiek na ścianach całowała 😉

        • Zamieszczone przez Bronia
          To była Nika.
          Słuchałam ich i to dość często i na żywo, bo po sąsiedzku 😉

          Szczęściara:)

          • Zamieszczone przez Bronia
            Hehh, ja zawsze powtarzałam, że będę mieć taką pracę, w której nie będę musiała nosić szpilek. I mam. Do dziś chodzę w glanach, bo je uwielbiam. A w szpilkach bym chyba nogi połamała 😉

            za kazdym razem jak widzę na ulicy kobiete popylającą w szpilkach i czuć, że tak biega na codzień, to zachodzę w głowe czemu ona może, a ja po 10 minutach umieram… czuję jakby mi ktoś stopy rąbał siekierą!!
            targnełam się kiedyś na mega drogie i wygodne buty na obcasie (bo ja wcale nie mowie o szpilkach!!) i zadnej różnicy;( u mnie 4 cm obcas i mogę w tych butach wyłącznie posiedzieć.
            do pracy bardzo czesto biegam w adidasach, bo jakaś chusteczkowa moda nastała i w ogóle nie mogę dostać fajnych butów… albo jakieś kulfony, albo baleriny… a ja bym chciala jakieś fajne zamszowe lub skórzane połowki ( coś na kształt damskich mokasynów)…

            • Zamieszczone przez Bronia
              Ja miałam cały pokój w plakatach i graffiti. Nie przypominam sobie, żeby cokolwiek na ścianach całowała 😉

              No ale raczej dość popularne było zakochiwani się w plakatowych idolach 😀
              Moje kumpele miały to i owo na ścianach!
              W LO to pewnie już nie…

              • To teraz zagadka w sam raz pasująca do tego wątku i pytania, “jakiej muzyki słuchacie?”:

                Zgadnijcie, dlaczego na naszego Kacpra zdrobniale mówimy Kazik? 😉

                • Zamieszczone przez Bronia
                  To teraz zagadka w sam raz pasująca do tego wątku:

                  Zgadnijcie, dlaczego na naszego Kacpra zdrobniale mówimy Kazik? 😉

                  Bo się począł na koncercie? :p

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Bo się począł na koncercie? :p

                    Nie no. Aż tak ostro nie było! 😉
                    Ale na koncerty nadal z małżem biegamy i niebawem pewnie naszego Kazika zabierzemy.

                    • Zamieszczone przez Bronia
                      Nie no. Aż tak ostro nie było! 😉
                      Ale na koncerty nadal z małżem biegamy i niebawem pewnie naszego Kazika zabierzemy.

                      Ale to chyba na wolnym powietrzu? Bo jednak maluch i bity…

                      • Zamieszczone przez bruni
                        za kazdym razem jak widzę na ulicy kobiete popylającą w szpilkach i czuć, że tak biega na codzień, to zachodzę w głowe czemu ona może, a ja po 10 minutach umieram… czuję jakby mi ktoś stopy rąbał siekierą!!
                        targnełam się kiedyś na mega drogie i wygodne buty na obcasie (bo ja wcale nie mowie o szpilkach!!) i zadnej różnicy;( u mnie 4 cm obcas i mogę w tych butach wyłącznie posiedzieć.
                        do pracy bardzo czesto biegam w adidasach, bo jakaś chusteczkowa moda nastała i w ogóle nie mogę dostać fajnych butów… albo jakieś kulfony, albo baleriny… a ja bym chciala jakieś fajne zamszowe lub skórzane połowki ( coś na kształt damskich mokasynów)…

                        Mam podobnie. Tzn 4 cm jeszcze dam rade wytrzymać, ale wyżej, jest koszmarnie. jak wracam z pracy, to nawet żeby zakupy zrobić, to najpierw do domu jadę się przebrać i zmienić buty. Życie mnie zmusiło do minimum elegancji, ale to wbrew mojej naturze i organizm się broni odrzucając wysoki obcas.

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Jak byłyście nastolatkami, to…

                        Dodaj komentarz

                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo