Tak sobie pomyslalam, ze moze dla odciazenia oraz w celu odciagniecia naszych biednych glow wyliczeniami, przeliczeniami, wykresami i konfiguracjami:) opowiemy troszke o naszych Panach? Konkretnie chodzi mi o to, jak oni sie odnajduja w swiecie cykli, owulacji, jajnikow i sluzow plodnych i nieplodnych:)? Ciekawa jestem.
Jako inicjatorka tematu, zaczynam pierwsza:).
I od razu na wstepie mowie, ze chyba troszke wspolczuje mojemu mezowi:). U mnie jest dopiero 8 dzien PIERWSZEGO cyklu staran, a On biedny juz sie zastanawia, co bedzie dalej:). Bo w kolko go zameczam, czasem co 15 minut zadaje pytanie w stylu “ale zajde w tym miesiacu????”, na co on oczywiscie musi odpowiedziec bardzo dlugo przekonywujaco, bo jesli odpowie np krotko “tak”, odpowiedz nie jest zaliczana:). Truje mu w kolko o wykresach, owulacjach, szyjkach macicy itd, wczoraj go sterroryzowalam, ze teraz, natychmiast trzeba jechac po test na owu, bo jest mi to niezbedne do zycia, w samochodzie dodatkowo wysluchal pogadanki na temat pekajacego pecherzyka uwalniajacego komorke jajowa itd:). Mam nadzieje, ze znacie to z autopsji. Ale dla sprawiedliwosci musze powiedziec, ze bardzo dzielnie znosi moje histerie i totalna monotematycznosc i jak slysze “NO PEWNIE, ZE ZAJDZIESZ”, wypowiedziane tonem czlowieka doglebnie przekonanego o swojej racji, to od razu polowa strachow odchodzi gdzies daleko. Przepraszam, ze sie tak rozpisalam, ale siedze na “obczyznie”, znajomych bardzo malo, nie ma z kim pogadac, a u Was tak fajnie:).
Pozdrawiam i zycze wszystkim starajacym sie wielkiego gara FASOLOWEJ zupki:)
monika
1 cykl staran
7 odpowiedzi na pytanie: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)))
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
Mój Piernik to na ogół pukał się w głowę i mówił że jesteśmy “nienormalne”, a nasze forum to istny sabat marudzących bab 🙂 Ale tak mówił tylko z przekory bo też bardzo chciał zeby sie udało. Ja myślę ze dla mężczyzn “spłodzenie potomka” to trochę sprawa honoru i jak się w końcu udaje to są bardzo dumni chociaż nie zawsze lubią mówić o swoich uczuciach. Kiedy ja sama dochodziłam do wniosku ze trochę przesadzam z tym informowaniem go o różnych rewelacjach dotyczących śluzów i jajeczek, zaznaczaniem w kalendarzu kiedy ma być przytulanko (chociaż i tak dzielnie to wszystko znosił) i przez jakiś czas przestawałam o tym mówić, mąż często np. przy kolacji klepnął mnie w pupę i pytał “no to jak tam u ciebie? kiedy masz tą owulację?” i się śmiał. Najważniejsza dobra współpraca i nie popadanie w obłęd 🙂
Agata
+wrześniowy niewidzialny pierniczek
legenda:
Piernik (czerstwy) = mój mąż
Pierniczek (wrześniowy) = fasolka
jest jeszcze Pierniczek lukrowany=moja Sunieczka 🙂
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
Moj chlop jak mu zaczelam marudzic o owulacji i tp. sprawach wysiadl mi w lozku wkancu bo stwierdzil, ze to nie jest spotaniczny sex, tylko sex na zawolanie i tylko po to bysmy mieli dziecko. Musialam to szybko zmienic. Naszczescie on nie interesuje sie kiedy u mnie sluz plodny,kiedy owu a kiedy mam dostac @ czuje po moich humorkach:)
wiesiolek.HormeelS.witB.E
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
hihihhi ja tez tak miałam, musiałam przystopowac w tych informacjach bo stwierdził ze nie będzie się ze mną kochać bo to jest nienormalne więc teraz pełna powaga w nocnych igraszkach a jak ma przyjść @ to też stwierdza że mój humorek to najlepszy” barometr @-owy nic dodac nic ująć dostaniesz i już ”
katrin – folik,castagnus[Zobacz stronę]
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
Moj maz wie jak wyglada sluz plodny, jaki “na chlopca” a jaki na “dziewczynke”, jest zdania ze w ciaze zachodzi sie pomiedzy 13 a 16 dniem cyklu (oo jaki mądry, gdyby to bylo takie latwe…), a pierwsze dziecko splodzilismy w 12 dniu cyklu. Patrzyl kiedys na FF ale raczej jako informatyk :)) O forum wie niewiele, ale czytam mu czasem jakies smieszne ciekawe rzeczy i razem sie smiejemy. Nie pytam go czy tym razem zajde, czasem on pyta :bedzie z tego coś? No i zobaczymy czy bedzie. W pierwszej ciazy interesowal sie tym co sie dzieje ze mna, z dzieckiem, z macica itp. wiec jest chyba zobrze zorientowany. I mowi ze wie jak sie robi dziecko:)) tak na zarty oczywiscie, zeby nikogo tutaj nie urazic.
Poza tym jest kochany, mamy podobne poglady, dogadujemy sie swietnie i rozumiemy sie czasem bez slow. Mielismy jeden powazny kryzys, ktory bardzo nas umocnil i czasem mysle ze dobrze sie stalo, jak sie stalo bo uratowalo to nasz zwiazek, Jestesmy po slubie prawie 7 lat i mamy 3,5 letnia coreczke.Uff, to sie troche rozpisalam, co?
Monika
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
witam
My jestesmy razem 5 lat, po slubie 1,5 roku. No cóz trzeba przyznac, ze Pawel bardzo dzielnie znosi moje humory. Na forum z poczatku patrzyl troche z przymruzeniem oka, ale jak mu zaczelam opoiwadac co sie dzieje z moim organizmem i co bedzie jak bedzie…. to mu sie buzia otwierala i tak sie wciagnal. Teraz sam przeglada forum i mysle, ze wiele zrozumial. Oby tak dalej…..
pozdrawiam
ania-2 podejscie..))
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
Ja tylko powiem, ze moj maz nigdy nie widzial testu ciazowego, a kiedy zrobilam paczuszke z dwoma pozytywnymi testami, to je otworzyl i pyta se co to!!! a mnie sie plakac chcialo, bo myslalam, ze zajarzy od razu, wiec mowie spokojnie, ze to testy a on sie pyta czy dla niego czy dla mnie ;-)… ah Ci mezczyzni…. tez podobnie jak Ty siedze a obczyznie, znam ten temat… dobrze, ze mamy forum 🙂
Usciski
Ania i wrzesniowe dzieciatko
Re: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)
Bardzo podobnie jest u mnie;)) Nie dość, że mąż uważa, że na tym forum to dobralyśmy się jak w korcu maku, to jeszcze mówi, że ja mam obsesję i o niczym innym nie myślę….;))) Choć wiem,że jemu też zależy…:)
pozdrawiam
Agata 🙂
4 – ty cykl starań!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: a moze dla odmiany troszke o naszych mezach?:)))