Drogie Mamy!,
być może że to co napiszę będzie bełkotem młodej, naiwnej matki, którą dzisiaj brutalnie sprowadzono na ziemię i w związku z tym ma przeogromną potrzebę wygadania się czyt. wyżalenia, jaki ten swiat potrafi być ble, a ludzie fałszywi i dwulicowi.Uprzedzam ze będzie długo i pewnie haotycznie, bo jeszcze nie moge do siebie dojść.
Zatrudniona jestem w pewnej firmie już prawie 4 lata, do marca ubiegłego roku cała swoją energię i zapał wkładałam w pracę nie robiąc sobie przy tym “reklamy” na górze, byłam na każde zawołanie, zawsze chętna do pracy i pomocy innym – taka szara myszka.
W marcu ub. roku zaszłam w ciążę i po niedługim czasie okazało się że praca po 10 a czasem 12 godzin na dobe, czesto w weekendy nie wychodzi na dobre mi i dziecku, więc musiałam pójść na zwolnienie, na którym przebywałam do urodzenia tj do pażdziernika. Jakiś miesiąc po tym jak poszłam na zwolnienie dowiedziałam się ze koło nosa przeszedł mi awans (ale wcale nie załowałam i nie miałam do nikogo pretensji bo dziecko w tym momencie było ważniejsze). Przez całą ciążą dzwoniono do mnie z pytaniem czy wracam po macierzyńskim i zapewniano ze etat na mnie czeka. W międzyczasie moim bezpośrednim zwierzchnikiem została dziewczyna, którą jaką jedną z wielu szkoliłam od podstaw i która była i w wielu sprawach i jest zielona do dziś – a propos to ten mój awans co mi przeszedł koło nosa, ale oczywiście żalu do niej żadnego w związku z tym nie miałam, ot tak się to wszystko zbiegło w czasie i tyle, nie miałam zalu az do dzisiaj..
Jakis tydzień temu moja Pani Kierownik, była “uczennica” zadzwoniła do mnie z propozycją nie do odrzucenia. W związku z tym że moja dotychczasowa jednostka miała “oddać” jeden etat do oddziału firmy, kierowniczka zaproponowała mi przejście własnie tam. nie powiem, propozycja mi się spodobała, ponieważ: miałabym o wiele bliżej do pracy, pracowałabym w “normalnych” godzinach i miałabym wolne weekendy, moze sama praca bardziej monotonna ale w mojej sytuacji, czyt. mając malutkie dziecko było to dobrym rozwiązaniem. Cieszyłam sie aż do dzisiaj, kiedy to poszłam z ową P. Kierownik na zaaranżowane z dyrekcją spotkanie w celu omówienia szczegółów owej propozycji, i tu się bardzo zawiodłam.
Po pierwsze zaproponowano mi nizsze stanowisko od dotychczasowego, poza tym w zupełnie innej jednostce, czyli propozycja ta zupełnie nie pokryła sie z tą wczesniej zaproponowaną. Poczułam sie..oszukana, wiem jestem straszną naiwniarą, ale nie zmienia to faktu że jestem bardzo rozczarowana i nie moge o tym przestac myślec..3,5 roku poświęcone prawie wyłącznie pracy, zero zwolnień, praca w nadgodzinach za które nikt nie płacił i nie zapłaci.. i tyle z tego mam.
Moja Pani Kierownik przedstawiła mnie dyrekcji jako dobrego, rzetelnego pracownika, jednocześnie zaznaczając że ona musi przede wszystkim dbać o interesy swojej jednostki, a ja przez ten rok troche wypadłam z obiegu i troche czasu musiałoby minąć zanim bym na nowo się wdrożyła – już zapomniała ile czasu jej zajeło nauczenie się wszystkiego od podstaw i kto był wtedy jej nauczycielem o ironio!
Tak więc wpadłam w pułapkę zastawioną przez moją “uczennicę”, która pod pozorem troski o mniie i moje dziecko tak “elegancko” chce się mnie pozbyc.
Nowej “ekstra” propozycji nie przyjmę i pewnie powinnam zacząć szukać nowej pracy, co wiadomo nie będzie łatwym zadaniem bo jaki pracodawca przyjmie młodą mamę, ale próbowac trzeba…
wiem, wiem, nie ja pierwsza.. ale to nie zmienia faktu ze czuję sie podle!
wiecie co, troche mi ulżyło i nawet jeśli żadna z was nie dobrnęła do końca tego przydługiego wywodu to minimalny efekt terapeutyczny został osiagnięty, pozdrawiam wszystkie mamusie zarówno te pracujące i niepracujące, a w szczególności “poszukujace”, maggi i ola 25.10.03
MAGGI
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: ale byłam naiwna!-dot. pracy
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
Dobrze że wiesz że życie nie kończy sie na pracy.
Nie zwalniaj sie sama,idż na wychowawczy.Dlaczego nie wykorzystasz tego co ci sie należy.
LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
wiesz Leszczynko, i te opcję rozważam, myslę tez o tym czy bezposrednio po urlopie nie pójść na 60 dni opieki, a potem na wychowawczy,chodzi o kasę -trzeba by było zacisnąć pasa, a w czasie tych 60 dni otrzymuje jeszcze pieniążki, chyba 70%?, nie wiem muszę postudiowac przepisy, nigdy sie tym nie interesowałam, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji, pzdr, maggi i ola 25.10.03
MAGGI
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
Świete słowa. Mój mąż szukał pracy trzy lata. Od poniedziałku wreszcie ma stałą i dobrą (!) pracę. Podanie do tej firmy złożył dwa lata temu, a teraz to zaowocowało. Nadzieję trzeba mieć i nie poddawać się ani na chwilkę.
Pozdrawiam
Maggi – nie daj sobie tak po prostu odebrać tego,co ci się należy. Swoją drogą poczucie, ze pracuje się z fałszywymi ludźmi może pracę obrzydzić. Zmieniłam dobrze płatne stanowisko na 1/2 etatu w biednej instytucji właśnie z powodu wstrętnych ludzi i wcale nie żałuję. Powodzenia
Anias + Kubuś (25.07.03)
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
No to współczuję… Mnie pewnie czeka podobna sytuacja, gdybym chciała wrócić do pracy, tzn. chęć pozbycia się mnie, mimo…..
Ale… ja się na tym dokładnie nie znam, więc musiałabyś się dowiedzieć gdzieś o konkrety, ale na pewno nie zwalniaj się na własną prośbę. Firma powinna Ci zaproponowac to przeniesienie na piśmie i Ty na tym piśmie piszesz, ze się nie zgadzasz, bo będzie to pogorszenie warunków pracy. Wtedy teoretycznie oni powinni napisać Ci wypowiedzenie z powodu reorganizacji zakładu pracy czy jakoś tak (musi tak byc w świadectwie pracy potem)… wtedy będzie Ci się należała odprawa pieniężna… tak teraz własnie odchodzi z pracy moja mama, ale nie wiem, czy wszędzie tak to działa.
Powodzenia! I trzymam kciuki!
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
nie życzę im tego, jeśli są na stanowiskach i dobrze to robią, to niech zostaną.
tak naprawdę boli mnie przedmiotowe potraktowanie, wrzucenie do jakiejś tam szufladki z napisem _”świeża mama – nie nadaje się”.tym bardziej bolesne, że to właśnie koleżanki, a nie obiektywny, odległy szef przyklejają łatkę.
ale głowy do góry, mymamy znacznie wiecej niż kolejny stołek w życiu. kiedyś przecież etykietka odpadnie……
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
ciesze się, że jeszcze jeden pozytywny przykład!, maggi i ola 25.10.03
MAGGI
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
raczej poszłabym na wychowawczy niz sie zwolnila i jednoczesnie zaczne szukac pracy, pzdr, maggi i ola 25.10.03
p.s. ale fajna gromadka!
MAGGI
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
wspólczuję MAGGI,ale trzymam kciuki, aby ta cała sytuacja zakończyła się jednak z korzyscią dla Ciebie
pozdrawiam
Aneta i Tymek ur 19.10.2003
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
O! TO tez dobry pomysł!
p.s. dziękuję 🙂
Ola+Staś+Tadzio+Basia
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
dzięki Aneta!, cała czas o tym myślę i rozważam co zrobić, maggi i ola 25.10.03
A
MAGGI
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
wcale mi sie nie spieszy do pracy czytajac takie opowiesci…
ludzie sa wredni :((
Re: ale byłam naiwna!-dot. pracy
niestety, u mnie było tak, że z dniem kiedy przyszłam do pracy po urlopie macierzyńskim dali mi mową umowę. Stanowisko to samo tylko kasa niższa. Zredukowali zarobki wszystkim w firmie i mnie także…..
Dorota i Martusia 7.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: ale byłam naiwna!-dot. pracy