witam. piszę, ponieważ mam nadzieję, że znajdzie się tutaj ktoś kto miał podobną sytuację i napisze jak się wszystko skończyło. moja historia zaczęła się od 1 wizyty u gin w 8 tygodniu ciąży-on mi powiedział, że dziecko jest za małe i muszę zrobić sobie badania prenatalne(pewnie tak powiedział, żeby mnie nie martwić). Umówiłam się na badania, poszłam nie przejmując się i nie spodziewając, że to początek koszmaru..okazało się, że nt jest za duże-3,5 i nie dokładnie widać kość nosową, ryzyko dziecka z ZD 1:62 (dodam, że mam 20 lat). Dostałam skierowanie na usg genetyczne, następne badania w stresie-nt znacznie się polepszyło 2,2mm, ale dalej nie widać kości nosowej. doszła zwrotna fala A. nowe ryzyko 1:29. pobrali mi krew na papp-a, wyniki po 2 tygodniach znowu zły wynik 1:57. Dostałam skierowanie na amniopunkcję..teraz czeakm na wynik.. Miał ktoś podobną syt?? Czy mam szansę jeszcze na zdrowe dziecko, mój gin niestety mi takiej nie daje, ale wiem, że lekarze też się mylą..
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: amniopunkcja, nadzieja czy jej brak;(
Jejku, w wielkim napięciu przeczytałam Twój post i szukałam posta z wynikami. Gratuluje, cieszę się że to tylko “strach miał wielkie oczy” 🙂
witam jestem w 21 tyg ciaży na połówkowym usg w 20 tyg wyszło że moja Maja nie ma jednej nerki i ma jakąś plamkę na serduszku załamałam się genetyk powiedział że skoro są dwie nieprawidłowości powinnam zrobić aminopunkcję żeby wykluczyć inne choroby ale że napewno wyniki będą ok. zgodziłam się. Dziś w 21 tyg tydzień po badaniu dostałam telefon że w badaniu wyszły jakieś nie prawidłowości ale do końca nie wiedzą co i mamy w pon z partnerem iść poddać się badaniu krwi nie wiem co myśleć czy dzidziuś będzie zdrowy umieram ze strachu czy któraś z was miała podobną sytuację? czy mam szansę na zdrowe dziecko?
Znasz odpowiedź na pytanie: amniopunkcja, nadzieja czy jej brak;(