Asthenozoospermia i co dalej? Jestem załamana!

Asthenozoospermia a zajście w ciążę:

Mój mąż odebrał wyniki badania nasienia.

Ilość 3,5 ml
Zabarwienie: żółto-szare
Lepkość: prawidłowa
Homogenizacja: 30 min.
Badania mikroskopowe:
Liczba plemników w 1ml nasienia: 28.000.000
Po upłynnieniu:
Plemników ruchomych 50% w tym:
-o szybkim ruchu postępowym 15%
-o wolnym ruchu postępowym 25%
-o ruchu w miejscu 10%
-nieruchomych 50%

Badanie mikroskopowe barwionego rozmazu:
Plemników o budowie prawidłowej 48%
Plem. o budowie nieprawidłowej 52%
W tym nieprawidłowości w budowie:
główki 17% wstawki 17%
witki 10% krople cytoplazmatyczne 8%
Inne składniki nasienia: 2-4 komórki wielojądrzaste w polu widzenia oraz pojedyncze aglutynaty drgających plemników w preparacie.

ROZPOZNANIE: asthenozoospermia (nieprawidłowa ruchliwość)
Dziewczyny:
– Co robić?
– Do kogo się udać?
– Czy przy takich parametrach nasienia możliwe jest naturalne zajście w ciążę?
– Czy jest możliwe farmakologiczne leczenie asthenozoospermii i z jakim skutkiem w czasie?
– Czy na czas leczenia trzeba przerwać starania?
– Czy Wasi faceci coś takiego przeszli i wyleczyli się?

Tyle pytań, ale jestem ZAŁAMANA! Proszę pomóżcie

16 odpowiedzi na pytanie: Asthenozoospermia i co dalej? Jestem załamana!

  1. Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

    Ja Ci niestety, nie pomogę… Nie znam się na parametrach i w ogóle. W takich przypadkach w ogóle uważam, że najlepiej, jak lekarz odczytuje wyniki, mam na myśli specjalistę, czyli w tym przypadku androloga…
    Pozdrawiam.

    • Re: asthenozoospermia co dalej

      nie panikować przede wszystkim

      – Co robić?
      umówić sie do androloga najlepiej

      – Do kogo się udać?
      do novum do Wolskiego

      – Czy przy takich parametrach nasienia możliwe jest naturalne zajście w ciążę?
      tak byłam w ciązy, zaszłam jak najbardzioen naturalnie

      – Czy jest możliwe farmakologiczne leczenie i z jakim skutkiem w czasie?
      kup narazie salfazin i folik i każ meżowi łykać

      – Czy na czas leczenia trzeba przerwać starania?
      absolutnie nie

      – Czy Wasi faceci coś takiego przeszli i wyleczyli się?

      mój mąż ma dokładnie to samo rozpoznanie

      • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

        Aniu, nie załamaj się prosze Cię…. jestem z Tobą i musis zbyć dzielna. Nie poradzę Ci, bo sie nie znam… Ale najlepiej, jak dziewczyny piszą iść do lekarza i on Ci poradzi.
        Głowa do góry.

        • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

          Aneczko spokojnie. Poza Novum jest jeszcze wojskowa Przychodnia Andrologicnza na Koszykowej. Jeśli będziesz miała skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu, wtedy wizyta jest za darmo. Jesli nie to kosztuje 60 zł.
          Nie poddawaj się, teraz musisz wspierać jego… Gołwa do góry.

          • Re: Asthenozoospermia a zajście w ciążę!

            Aniu,
            Posluchaj – ocena ta jest subiektywna bowiem co lekarz to inny punkt widzenia. Wyniki mojego meza wygladaja prawie identycznie – ta sama ilosc, ruchliwosc, a morfologie to ma nawet o wiele gorsza;-). A jednak nasz lekarz uwaza, ze nie jest zle, gdyz – pamietaj – procenty liczy sie od ilosci!!;-) A plemniczkow jest sporo – i to najwazniejsze;-) Pozdrawiam i nie martw sie – szkoda życia na zmartwienia

            • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

              taki medyczny opis jest zwykle suchy i straszny. wczytalam sie w niego dokladnie. i chociaz na pewno rzetelna informacje otrzymasz od eksperta, to ja odczytalam to tak: ze 48 % plemnikow jest OK a diagnoza dotyczy 52 %. glowa do gory. trzymam kciuki za pozytywne wibracje. monika

              Monika

              • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

                Ja “fachowo” nie poradzę – mogę jednak napisać że nigdy nie można sie załamywać i tracić nadzieii.
                A tych superowych i zdrowych “chłopaków” jest i tak taka ilosć że na pewno zdziałaja cuda 🙂
                Trzymaj sie – asia

                Asia

                • Re: Asthenozoospermia co dalej

                  Dziewczyny, już mi lepiej. Tak się martwiłam. Nie miałam dziś bardzo dostępu do netu i nie mogłam nic sprawdzić.
                  Teraz na Bocianie wyszperałam kupę postów na temat tej Asthenozooo (tfu!).
                  Pobiegłam do apteki, kupiłam mężulkowi witaminki i od jutra zacznę go nimi faszerować. Podobno mają pomóc (Salfazin i Folik).

                  Wniosek: uspokoiłam się trochę, bo chyba nie jest najgorzej. Co prawda nie najlepiej, ale…. szansa na zafasolkowanie nie znikła.
                  Będziemy się przytulać jeszcze częściej i może ten jeden, jedyny, wspaniały z 40% dobrych wreszcie trafi w moje jajko 🙂

                  Poza tym zapisałam mężusia do (chyba dobrego) lekarza z Vovum. Tak kontrolnie.

                  Dzięki jeszcze raz za ozdew.
                  Jesteście kochane!

                  • Re: dzięki, już mi lepiej 🙂

                    48 % Z 28 000 000 :-))))

                    Monika

                    • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

                      48 % Z 28 000 000 X 3,5 = 47040000 PLEMNICZKOW

                      Monika

                      • Re: Asthenozoospermia a inseminacja

                        Wolski to jeden z lepszych andrologów, podobno

                        • Odpowiedź lekarza:

                          Szanowna Pani
                          Przy takich parametrach nasienia jest możliwe naturalne zajście w ciążę, ale myślę że zwiększając szansę trzeba wykonac inseminacje. Natomiast nie ma leczenia przyczynowego tej sytuacji.

                          Jacek Szamatowicz

                          “Jest możliwe” – co to za odpowiedź!
                          Zobaczymy co powie dr. Wolski.

                          Zaczynam znów się bać 🙁

                          • Re: Asthenozoospermia – jestem załamana!

                            Mój mąż ma 60 % nieruchomych, 30 % o normalnym ruchu 10 % o ruchu zwolnionym. I nawet w tym przypadku lekarz powiedział, że jest szansa na samoistną ciąże. Ja wpycham w mojego Androvit i folik.
                            Pamiętaj o tym że jest ci potrzebny jeden, jeden jedyny. Z tych 28 mln napewno się taki znajdzie.
                            Pozdrawiam.

                            • Nie martw się!!!

                              To wcale nie jest taki zły wynik. Pamiętaj, ze takie badanie TRZEBA powtórzyć po 2-3 miesiącach, żeby było miarodajne – najlepiej w innym laboratorium. Na kondycję plemników wpływa cała masa różnych czynników, jak stan zdrowia (infekcje, podwyższona temperatura, przemęczenie), ogólna kondycja organizmu, kontakt z różnymi substancjami toksycznymi, palenie papierosów, alkohol itd. Ich liczba, czy stan mogą się bardzo szybko zmienić. Witaminki na pewno pomogą, a do tego higieniczne prowadzenie się, rezygnacja z gorących kapieli, papierosów, ograniczenie alkoholu, a także luźniejsze gatki. No i odpowiednia dieta, ograniczyć tłuszcze zwierzęce, za to dużo ziaren wszelkiej maści: najwartościowsze pestki dyni i słonecznika, otręby pszenne, mąka (chlebek) razowa, oraz oliwa z oliwek.
                              Uwaga na lekarzy, oni bardzo chętnie kierują na inseminację. Ani się obejrzycie, a zostaniecie wciągnięci w machinę stymulacji, inseminacji i okropnych nerwów. Oczywiście, nie trzeba wykluczać takiej możliwości jak inseminacja, ale trzeba też mieć trochę dystansu i popróbować też samemu jakś czas – dajmy na to pól roku.
                              Mój mąż miał daleko gorszy wynik od Twojego. Badania zrobił właściwie na zapas – szukaliśmy przyczyny poronienia i chcieliśmy jedynie zbadać, czy nie ma bakterii w nasieniu. A niechcący wyszła w badaniu oligoasthenozoospermia. A przecież byłam w ciąży – a w dodatku udało się za pierwszym podejściem.
                              Jak poszlismy do androloga, powiedział: no i po co pan robił to badanie, teraz sie pan będzie niepotrzebnie martwił. I kazał nam dalej normalnie się starać, a przede wszystkim nie zamartwiać się, najlepiej wcale nie myśleć o ciąży – podobno to najlepszy sposób na zajście. A dopiero, jakby przez dłuższy czas się nie udawało – powtórzyć badania i przyjść do niego. Wtedy będziemy mysleć… Mam cichutką nadzieję, że to nie będzie konieczne.
                              A Wy naprawdę nie macie się czym przejmować. Będzie dobrze. Bo wcale nie jest źle!
                              Pozdrawiam, Agata

                              • Dziewczyny mam podobny problem. Asthenoteratozoospermia u męża. Staraliśmy się rok i nic po czym wysłałam męża na badania i wyszło. Jedziemy w poniedziałek do urologa, bo w naszym mieście andrologów nie ma. Zobaczymy co powie. Zaznaczę, że jedno dziecko mamy i to poszło za pierwszym podejściem. A teraz? Sił mi już brakuje.

                                • Ancyk i jak? Ustaliliście plan działania?

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: Asthenozoospermia i co dalej? Jestem załamana!

                                  Dodaj komentarz

                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo