Buty-kiedy dziecko zacznie chodzić

Dziewczyny, kiedy dziecko zaczyna chodzic? wiadomo, że niektóre dzieci zaczynają wcześniej, inne jeszcze długo wolą pozycje “bliżej ziemi”. Ale moje pytanie tak naprawdę o co innego- kiedy zaopatrzyć dziecko w “dorosłe” buty?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Buty-kiedy dziecko zacznie chodzić

  1. Zamieszczone przez MamuniaMaluszka
    No tak w okolicach 10ciu miesięcy warto już pomyślec o poważnych bucikach. Bardzo ładne ciuszki dla dzieci mają na allegro w sklepie modnyzuczek. Buciki też może będa…

    Chyba jednak trzeba poczekać, aż dziecko samo zacznie się pionizować. Moja córka zaczęła chodzić, jak miała rok i cztery miesiące, a jak miała 10 miesięcy, to dopiero samodzielnie usiadła i zaczęła raczkować. Więc butki były niepotrzebne 🙂

    Zamieszczone przez Nala
    Nie zgodze sie, u takiego malucha buty za kostke to wedlug mnie koniecznosc, po pierwsze zapobiega to zwichnieciu kostki a po drugie krzywieniu. Stopy takiego malego dziecka kostnieja i zeby przebiegalo to prawidlowo kostki musza byc dobrze “trzymane” przez buciki. Efektem zaniedbania sa koslawe kostki. Tak mnie uczono i zgadzam sie z tym.

    Ja zasięgałam opinii u kilku ortopedów i rehabilitantów. I jakoś się zgadzam z nimi.

    Jeśli dziecko nie jest prowadzane za rączki (na zasadzie, ze wisi na rękach, a rodzic je “prowadzi”) kiedy jeszcze samo nie wstaje, nie chodzi, a nawet nie stoi, to tak się może dziać, bo wtedy obciążenia na nieprzygotowane nóżki są zbyt duże. Jak dziecko samo zaczyna się podnosić i próbować chodzić, to znaczy, że jego kościec i mięśnie są już gotowe do samodzielnego chodzenia. Usztywnianie kostki uważam za niepotrzebne, bo ograniczają naturalną ruchomość kostki. Tak, jakbyśmy my, dorośli, mieli chodzić na co dzień w butach narciarskich.

    Mowa o dzieciach bez wad “startowych” i ja się z tym zgadzam. Od samego początku moje dziecko jest zdane na samotną walkę z grawitacją 😉 i może dlatego późno usiadło i zaczęło chodzić Ja dopingowałam, stymulowałam, ale nigdy w życiu nie podciągnęłam córki do stania, kiedy jeszcze nie umiała sama wstać. To samo z siedzeniem i siadaniem wcześniej. I dzięki temu miałam pewność, że jak już zaczęła chodzić, to jej ciałko było na to przygotowane.

    Jak ja byłam mała, to właśnie zalecenia były takie, że but nad kostkę i wkładka wyprofilowana, żeby się płaskostopia nie nabawić. Teraz, widać, się zmienia podejście.

    • Zamieszczone przez koleta
      Beatko starszej córze kolana bardzo szły do środka – według opinii “lekarza ortopedy” miałam nic z tym nie robić.(a młoda coraz gorzej zaczynała chodzić)
      Naprawdę nie żałuję, że miała zakupione memo-nogi się pięknie wyprostowały (a zakup bucików został pochwalony przez pediatrę,która sama zauważyła ogromną różnicę).
      U tamtego ortopedy byłam po raz pierwszy i ostatni…

      Powiem tak – fajnie, że macie problem za sobą.
      Moja siostra miała odwrotny – Jej Syn miał nogi prostowane na beczce. Wyglądało to koszmarnie
      Raz! kupiła memo (sandałki) i po problemie. Nogi REWELACJA! Fakt – skorzystała z sugestii ortopedy 😉 – dał też inne marki do wyboru…
      Nie pamiętam czy z Młodszym miała problemy, ale od początku kupowała dowolne buty. Nawet w tenisówkach biegał. Chciałabym mieć takie nogi 😉
      Wiem, że zakup memo jako obuwia korygującego jest świetnym rozwiązaniem. Natomiast wydaje mi się, że jako pierwsze butki to już nie za bardzo – bez wskazań lekarskich. Prędzej postępy. Ale też nie jestem do końca przekonana – bez konsultacji z fachowcem.
      Ale to moje osobiste zdanie.

      • Zamieszczone przez a-polonia
        1. A po co wysokie? Po co usztywniać kostkę? Niech pracuje i ćwiczy się, a nie “rozleniwia” w usztywnieniu. Ważniejszy zapiętek sztywny, żeby piętka nie uciekała na któryś bok.

        W niskich butach pięta ucieka na boki 😉 Żeby nie uciekła to zapiętek, który trzyma stopę + utrzymanie w jednej pozycji kostki i stopy co gwarantują najlepiej butki wysokie i do tego sztywne . Także, o ile są problemy i profilaktycznie, do ukończenia 3 rz raczej wybieramy buty za kostkę.
        Piszę to ja matka dzieci, którym pięty lubią uciekać

        • Zamieszczone przez Bep
          W niskich butach pięta ucieka na boki 😉 Żeby nie uciekła to zapiętek, który trzyma stopę + utrzymanie w jednej pozycji kostki i stopy co gwarantują najlepiej butki wysokie i do tego sztywne . Także, o ile są problemy i profilaktycznie, do ukończenia 3 rz raczej wybieramy buty za kostkę.
          Piszę to ja matka dzieci, którym pięty lubią uciekać

          Kłócić się nie będą, aczkolwiek mam inne zdanie 😉 Nie wiem, jak jest u dzieci “z problemami” – to co pisałam dotyczyło nóżek rozwijających się prawidłowo i bezproblemowo. Jak coś się zaczyna dziać nie tak, to wiadomo, ze trzeba działać.

          Ale możemy sobie gadać, co chcemy, a i tak każda z nas zrobi po swojemu, żeby mieć czyste sumienie 😉 Ważne chyba jest to, żeby obserwować i w odpowiednim czasie zareagować, nie?

          A jeszcze z tym zapiętkiem… To już moja myśl -> wydaje mi się, że zapiętek nie musi trzymać pięty i kostki w jednej linii, tylko, żeby pięta “nie spadła” z podeszwy. Bo jak pięta z podeszwy spadnie, to od razu cała stopa inaczej pracuje i się mogą cyrki zacząć dziać.

          • Zamieszczone przez Bep
            Powiem tak – fajnie, że macie problem za sobą.
            Moja siostra miała odwrotny – Jej Syn miał nogi prostowane na beczce. Wyglądało to koszmarnie
            Raz! kupiła memo (sandałki) i po problemie. Nogi REWELACJA! Fakt – skorzystała z sugestii ortopedy 😉 – dał też inne marki do wyboru…
            Nie pamiętam czy z Młodszym miała problemy, ale od początku kupowała dowolne buty. Nawet w tenisówkach biegał. Chciałabym mieć takie nogi 😉
            Wiem, że zakup memo jako obuwia korygującego jest świetnym rozwiązaniem. Natomiast wydaje mi się, że jako pierwsze butki to już nie za bardzo – bez wskazań lekarskich. Prędzej postępy. Ale też nie jestem do końca przekonana – bez konsultacji z fachowcem.
            Ale to moje osobiste zdanie.

            Jak to nogi prostowane na beczce?
            Dlatego u Nas jako pierwsze buty jedna i druga miała postępy (za radą lekarza) 🙂

            • Zamieszczone przez a-polonia
              Kłócić się nie będą, aczkolwiek mam inne zdanie 😉 Nie wiem, jak jest u dzieci “z problemami” – to co pisałam dotyczyło nóżek rozwijających się prawidłowo i bezproblemowo. Jak coś się zaczyna dziać nie tak, to wiadomo, ze trzeba działać.

              Ale możemy sobie gadać, co chcemy, a i tak każda z nas zrobi po swojemu, żeby mieć czyste sumienie 😉 Ważne chyba jest to, żeby obserwować i w odpowiednim czasie zareagować, nie?

              A jeszcze z tym zapiętkiem… To już moja myśl -> wydaje mi się, że zapiętek nie musi trzymać pięty i kostki w jednej linii, tylko, żeby pięta “nie spadła” z podeszwy. Bo jak pięta z podeszwy spadnie, to od razu cała stopa inaczej pracuje i się mogą cyrki zacząć dziać.

              Pięta nie musi spadać z podeszwy, żeby się wykrzywiać 😉 Zresztą zapiętek nie da rady utrzymać koślawionej pięty. But się wykrzywi. Z moich obserwacji wynika, że but za kostkę w tym względzie lepiej działa. A już profilaktyczne najfajniej 😉 Ot takie doświadczenie. Co nie znaczy, że wszystkie dzieci muszą zaraz w takich biegać.
              Dlatego przed zakupem pierwszych butów dobrze jest skonsultować się z ortopeda, a jak nie to przynajmniej z pediatrą, na co zwrócić uwagę przy zakupie butków dla konkretnego dziecka.

              • Zamieszczone przez koleta
                Jak to nogi prostowane na beczce?
                Dlatego u Nas jako pierwsze buty jedna i druga miała postępy (za radą lekarza) 🙂

                Ano między kolanami miał taką fajną dziurę. Gość rósł szybko, był ciężki i rozwijał się niesamowicie szybko Jako 6,5 miesięczniak położony na dywanie obracał się, siadał, raczkował i stawał przy kanapie Jak zobaczyłam to myślałam, że to sen Ale nogi tego nie wytrzymały. Kolana poszły na zewnątrz. Teraz jest już fajnie 😀 No w końcu prawie 5,5 roku do czegoś zobowiązuje

                • Zamieszczone przez Bep
                  Pięta nie musi spadać z podeszwy, żeby się wykrzywiać 😉 Zresztą zapiętek nie da rady utrzymać koślawionej pięty. But się wykrzywi. Z moich obserwacji wynika, że but za kostkę w tym względzie lepiej działa. A już profilaktyczne najfajniej 😉 Ot takie doświadczenie. Co nie znaczy, że wszystkie dzieci muszą zaraz w takich biegać.
                  Dlatego przed zakupem pierwszych butów dobrze jest skonsultować się z ortopeda, a jak nie to przynajmniej z pediatrą, na co zwrócić uwagę przy zakupie butków dla konkretnego dziecka.

                  Fakt – oko ortopedy, czy nawet pediatry wyłapie (powinno) rzeczy, które umykają rodzicom. U nas było w porządku i mieliśmy olać profilaktykę (w sensie buty ortopedyczne “na wszelki wypadek”), bo młoda nie przejawiała chęci gubienia pęt, czy czegoś innego 😉

                  • zapraszam do poczytania:)

                    • Wg naszego ortopedy dziecko powinno po domu chodzić boso – absolutnie żadnych tzw butów do nauki chodzenia :Nie nie: Żeby stopa mogła się prawidłowo rozwijać musi swobodnie pracować.

                      A zadaniem butów na dwór jest chronienie stopy przed zimnem i urazami a nie pomaganie w chodzeniu.I but musi lekki,podeszwa ma się zginać w 2/3 długości,i wcale nie musi być profilowana wkładka ani sztywny zapiętek 😉
                      A już absolutnie w grę nie wchodzę buty trzymające kostkę :Nie nie:
                      Niech sobie niektóre mamusie same założą buty np narciarskie i pobiegają,poskaczą,pokucają… Ciekawa jestem jak to im wyjdzie

                      Oczywiście wszystko to dotyczy dzieci bez problemów ortopedycznych. W innym przypadku to wiadomo że trzeba się stosować do rad ortopedy czy pediatry. Bo dobry pediatra też wychwycić problemy

                      • Zamieszczone przez a-polonia
                        Chyba jednak trzeba poczekać, aż dziecko samo zacznie się pionizować. Moja córka zaczęła chodzić, jak miała rok i cztery miesiące, a jak miała 10 miesięcy, to dopiero samodzielnie usiadła i zaczęła raczkować. Więc butki były niepotrzebne 🙂

                        Ja zasięgałam opinii u kilku ortopedów i rehabilitantów. I jakoś się zgadzam z nimi.

                        Jeśli dziecko nie jest prowadzane za rączki (na zasadzie, ze wisi na rękach, a rodzic je “prowadzi”) kiedy jeszcze samo nie wstaje, nie chodzi, a nawet nie stoi, to tak się może dziać, bo wtedy obciążenia na nieprzygotowane nóżki są zbyt duże. Jak dziecko samo zaczyna się podnosić i próbować chodzić, to znaczy, że jego kościec i mięśnie są już gotowe do samodzielnego chodzenia. Usztywnianie kostki uważam za niepotrzebne, bo ograniczają naturalną ruchomość kostki. Tak, jakbyśmy my, dorośli, mieli chodzić na co dzień w butach narciarskich.

                        Mowa o dzieciach bez wad “startowych” i ja się z tym zgadzam. Od samego początku moje dziecko jest zdane na samotną walkę z grawitacją 😉 i może dlatego późno usiadło i zaczęło chodzić Ja dopingowałam, stymulowałam, ale nigdy w życiu nie podciągnęłam córki do stania, kiedy jeszcze nie umiała sama wstać. To samo z siedzeniem i siadaniem wcześniej. I dzięki temu miałam pewność, że jak już zaczęła chodzić, to jej ciałko było na to przygotowane.

                        Jak ja byłam mała, to właśnie zalecenia były takie, że but nad kostkę i wkładka wyprofilowana, żeby się płaskostopia nie nabawić. Teraz, widać, się zmienia podejście.

                        Ja tez sobie tego z palca nie wyssalam, radzilam sie lekarza rechabilitanta i naszej piediatry i obydwie maja takie samo zdanie na ten temat -buty za kostke. I nie kazde buty za kostke przypominaja “narciarskie”. Te, ktore my mamy-elefanten- sa za kostke,ale sa mieciutkie i wygodne, cale ze skorki.Zginaja sie tam gdzie trzeba, chetnie bym sama w takich chodzila jakby mnie bylo na to stac. Starszej corce podobnie wybieralam buty i problemow ze stopami zero.

                        • Zamieszczone przez aktyde
                          Wg naszego ortopedy dziecko powinno po domu chodzić boso – absolutnie żadnych tzw butów do nauki chodzenia :Nie nie: Żeby stopa mogła się prawidłowo rozwijać musi swobodnie pracować.

                          A zadaniem butów na dwór jest chronienie stopy przed zimnem i urazami a nie pomaganie w chodzeniu.I but musi lekki,podeszwa ma się zginać w 2/3 długości,i wcale nie musi być profilowana wkładka ani sztywny zapiętek 😉
                          A już absolutnie w grę nie wchodzę buty trzymające kostkę :Nie nie:
                          Niech sobie niektóre mamusie same założą buty np narciarskie i pobiegają,poskaczą,pokucają… Ciekawa jestem jak to im wyjdzie

                          Oczywiście wszystko to dotyczy dzieci bez problemów ortopedycznych. W innym przypadku to wiadomo że trzeba się stosować do rad ortopedy czy pediatry. Bo dobry pediatra też wychwycić problemy

                          Z tym zapiętkiem -> raz kupiłam butki dla młodej bez twardego zapiętka. W sumie nie wiem czemu, bo zawsze zwracam na to uwagę. I przy którymś zakładaniu buta ten zapiętek miękki został przydepnięty. Niby się wyprostował, ale później widziałam, ze pięta go deformuje znowu. Tyle było chodzenia w tych butach.

                          Zamieszczone przez Nala
                          Ja tez sobie tego z palca nie wyssalam, radzilam sie lekarza rechabilitanta i naszej piediatry i obydwie maja takie samo zdanie na ten temat -buty za kostke. I nie kazde buty za kostke przypominaja “narciarskie”. Te, ktore my mamy-elefanten- sa za kostke,ale sa mieciutkie i wygodne, cale ze skorki.Zginaja sie tam gdzie trzeba, chetnie bym sama w takich chodzila jakby mnie bylo na to stac. Starszej corce podobnie wybieralam buty i problemow ze stopami zero.

                          Ja wspomniałam o ortopedach i rehabilitantach właśnie po to, żeby nie było, że sobie coś wymyśliłam 😉

                          Wydaje mi się, że obecnie jest taki czas przełomowy. To co było kiedyś zaczyna być zastępowane nowych “odkryciami”. Zakładam, że te nowości są oparte na jakichś badaniach, a nie wymyślone i wzięte z nieba. Nasze (moje) pokolenie wychowało się na ortopedycznych butach za kostkę i z wkładkami antyplatfusowymi i raczej z nogami problemów nie mamy. Z kolei kiedyś dzieci na boso biegały cały boży dzień i też jakoś chodzić umiały. Ja wierzę w siłę natury i zakładam, że buty nam do szczęścia nie są potrzebne, bo inaczej by rasa ludzka nie przetrwała 😀

                          Dygresja –> tak a propos różnego podejścia. Miałam styczność z ortopedą, który kazał mi dziecko pieluszkować szeroko i na parę godzin dziennie zakładać rozpórki na nóżki profilaktycznie. PROFILAKTYCZNIE unieruchamiać DWUTYGODNIOWEGO noworodka. Nie za bardzo byłam w temacie, ale już po jednym dniu na własną rękę zrezygnowałam z tego. Szczególnie, ze w sklepie rehabilitacyjnym, gdzie miałam kupić jakiegoś tam “pajacyka” powiedzieli mi, ze ten produkt został wycofany z produkcji, bo jest to metoda przestarzała… Udałam się więc do innego ortopedy, który podjął jakiekolwiek działania dopiero po USG bioderek w 6-8 tygodniu życia. Wszystko było w porządku. Pomijam fakt, ze pan doktor (tytuł miał taki) kazał profilaktycznie pieluszkować i rozpierać, a nie zauważył na RTG, ze dziecko ma złamany obojczyk… A ileś tam lat przed panem doktorem, w pokoleniu naszych babć, naturalną sprawą było wiązanie dzieci w betach z wyprostowanymi nogami, żeby im się nie pokrzywiły…

                          • Zamieszczone przez a-polonia

                            Ja wspomniałam o ortopedach i rehabilitantach właśnie po to, żeby nie było, że sobie coś wymyśliłam 😉

                            Wydaje mi się, że obecnie jest taki czas przełomowy. To co było kiedyś zaczyna być zastępowane nowych “odkryciami”. Zakładam, że te nowości są oparte na jakichś badaniach, a nie wymyślone i wzięte z nieba. Nasze (moje) pokolenie wychowało się na ortopedycznych butach za kostkę i z wkładkami antyplatfusowymi i raczej z nogami problemów nie mamy. Z kolei kiedyś dzieci na boso biegały cały boży dzień i też jakoś chodzić umiały. Ja wierzę w siłę natury i zakładam, że buty nam do szczęścia nie są potrzebne, bo inaczej by rasa ludzka nie przetrwała 😀

                            Zebow tez sie kiedys nie mylo i nie leczylo i jakos ludzie przetrwali choc szczerbaci;)
                            Moje dzieci po domu biegaja w antyposlizgowych skarpetkach, nie jestem wrogiem chodzenia boso wrecz przeciwnie.Ale na dwor jednak wole buty trzymajace kostke(oczywiscie tylko dla mlodszego,starsza biega w zwyklych adidaskach) tym bardziej, ze jaka by marka i cena nie byla zawsze patrze, zeby byly wygodne.

                            • Zamieszczone przez Nala
                              Zebow tez sie kiedys nie mylo i nie leczylo i jakos ludzie przetrwali choc szczerbaci;)
                              Moje dzieci po domu biegaja w antyposlizgowych skarpetkach, nie jestem wrogiem chodzenia boso wrecz przeciwnie.Ale na dwor jednak wole buty trzymajace kostke(oczywiscie tylko dla mlodszego,starsza biega w zwyklych adidaskach) tym bardziej, ze jaka by marka i cena nie byla zawsze patrze, zeby byly wygodne.

                              Hehe, no tak 😉

                              • My-jak samo zaczelo “dorosle” chodzic (tj. samo na dworze).
                                Pierwsze buty mialy r. 18.
                                Wczesniej mielismy po domu skarpetko-paputki na skorkowej podeszwie.

                                Zamieszczone przez magdusija
                                Dziewczyny, kiedy dziecko zaczyna chodzic? wiadomo, że niektóre dzieci zaczynają wcześniej, inne jeszcze długo wolą pozycje “bliżej ziemi”. Ale moje pytanie tak naprawdę o co innego- kiedy zaopatrzyć dziecko w “dorosłe” buty?

                                • Mnie wszyscy pouczali, że buty dla malucha służą do spacerów po dworze i jak ktoś już wspomniał, ochrony przed zimnem. Poza tym, że muszą usztywniać piętkę, powinny mieć dosyć elastyczną podeszwę i być lekkie. W domu wystarczą bose stopy albo w skarpetkach antypoślizgowych:)

                                  • Zamieszczone przez magdusija
                                    Dziewczyny, kiedy dziecko zaczyna chodzic? wiadomo, że niektóre dzieci zaczynają wcześniej, inne jeszcze długo wolą pozycje “bliżej ziemi”. Ale moje pytanie tak naprawdę o co innego- kiedy zaopatrzyć dziecko w “dorosłe” buty?

                                    Buty powinno się zakładać dopiero jak dziecko zacznie naprawdę chodzić, czyli około roku. Pierwsze buty powinny mieć bardzo elastyczną podeszwę, tak żeby stopy dziecka miały jak najlepszy kontakt z podłożem. W domu powinno się w ogóle zrezygnować z butów na rzecz skarpetek z gumami antypoślizgowymi.

                                    • [LEFT]podbijam temat, bo moja mała coraz częściej wstaje, gdzie tylko może się podciąga… Chciałaby jak najwięcej być prowadzana..
                                      No i zaczęłam czytać jakie buciki kupić…

                                      Sama już nie wiem co myśleć o wysokich zapiętkach, piszecie, że ortopedzi zalecają a Pan Zawitkowski nie…

                                      No i jeszcze mam pytanie jak dobrać rozmiar??
                                      Nóżka powinna mieć trochę luzu?? Myślę tu o granicy do 0,5cm?? Czy na styk?

                                      [/LEFT]

                                      • a jeśli w domu skarpety to jakie??

                                        ABS??

                                        czy takie skórzana podeszwa??

                                        czy takie – podeszwa z gumy??

                                        • Zamieszczone przez Ilonusek
                                          [LEFT]podbijam temat, bo moja mała coraz częściej wstaje, gdzie tylko może się podciąga… Chciałaby jak najwięcej być prowadzana..
                                          No i zaczęłam czytać jakie buciki kupić…

                                          Sama już nie wiem co myśleć o wysokich zapiętkach, piszecie, że ortopedzi zalecają a Pan Zawitkowski nie…

                                          No i jeszcze mam pytanie jak dobrać rozmiar??
                                          Nóżka powinna mieć trochę luzu?? Myślę tu o granicy do 0,5cm?? Czy na styk?

                                          [/LEFT]

                                          Nie prowadzać… Pod żadnym pozorem.
                                          Nie kupować butów. Wypuszczać dziecko: na trawę, do piaskownicy – BOSO. Do ochrony przed zimnem właśnie takie skarpetki i butki niemowlęce, ew miękkie niemowlęce szłapcie jak już musisz. Wsio.
                                          Jak zacznie chodzić udać się do pediatry i niech oceni co kupić. Czy potrzebny zapiętek, czy wystarczą zwykłe miękkie butki.
                                          Po 2-3 miesiącach fajnego chodzenia (tak ok 18 miesiąca życia) wybrać się do dobrego ortopedy (najlepiej prywatnie) niech oceni co jest dziecku potrzebne.
                                          Tak przez forum to nikt nie zobaczy co jest malutkiej potrzebne 😉
                                          Edit: podeszwa jak najbardziej miękka – szczególnie w domu, a jak można to najlepiej boso i w domu i na dworze.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Buty-kiedy dziecko zacznie chodzić

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general