W sobotę rozchorowała mi się starsza córeczka – gorączka 40,1 stopni; wezwaliśmy prywatnie lekarza. Dziś wzięło młodszą – temperatura 39, koszmarny kaszel – dzwonię do przychodni po lekarza, żeby przyjechał na wizytę domową – i co słyszę: że przyjeżdżaja tylko do dzieci np. z porazeniem mózgowym albo połamanych. Więc pojechałam z moim rozgorączkowanym dzieckiem (nurofen nie pomógł) – efekt był taki, że mała zwymiotowała pani na podłogę po badaniu.
Jestem wściekła, bo do dzieci moich znajomych z innych miast lekarze przyjeżdżają normalnie na takie domowe wizyty…
Jak to jest u Was? Macie jakis problem z wezwaniem pediatry na wizytę domową??? Bo ja już myślę o zmianie przychodni… Nie mogę przecież za każdym razem wzywać prywatnie lekarza, bo zbankrutuję 🙁
Tylko czy to ma sens?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Chore dziecko i wizyta domowa
Lekarka z przychodni przyjechała do nas raz – zaraz po urodzeniu Marty. Chory był Matiś (15 m-cy), Marta miała kilka dni a ja zapalenie piersi. Rejestratorka coś tam marudziła, porozmawiałam bezpośrednio z lekarzem i przyjechała…
Jeden jedyny raz, potem już tylko prywatnie, to proszenie się nie jest fajne…
A, i raz przyjechało pogotowie pediatryczne (znaczy normalny lekarz, nie karetka) w nocy do Marty z zapaleniem krtani. Nawet zastrzyk dał. I wszystko na NFZ…
A ja już przepisałam dziewczyny do nowej poradni. I tak dojeżdżałysmy do starej, więc 5 minut drogi wiecej nas nie zbawi, a w razie konieczności lekarz przyjedzie do nas.
Oby było tak różowo, jak się zapowiada 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Chore dziecko i wizyta domowa