Wiecie co po dwóch dniach męczarni wróciliśmy od rodziców męża,teściowa do ostatnich minut mnie prowokowała swoją nadopiekuńczością, juz w trakcie jazdy czułam się nie najlepiej łamie mnie w kościach oj chyba grypsko, więc postanowiłam że po kąpieli wypiję gorące malinki ale mój mąż wystawił szampana (dziś są jego urodziny a obchodziliśmy je wczoraj) i zaczął wciskać we mnie śledzie po cygańsku no to zjadłam trochę i popiłam malinkami, Tomek nalał szampana noi jak tu nie napić się za zdrowie męża i to był gwóżdz do trumny chciałam być miła odmowa mogła by mu sprawić przykrość. Wiecie jak się teraz czuję, okropnie!!! wyszła mi ta moja grzeczność….
Ania mama Michałka
1 odpowiedzi na pytanie: Chyba dzisiaj zdechnę…tak mi ni…
Re: Chyba dzisiaj zdechnę…tak mi ni…
Moja Teściowa też jest nadopiekuńcza, żeby nie powiedzieć upierdliwa, najczęściej odwiedzałaby nas codziennie, a mnie coraz trudniej odmawiac…
Znasz odpowiedź na pytanie: Chyba dzisiaj zdechnę…tak mi ni…