Dzis chcialam w koncu wczesniej isc spac…jednak los jest przekorny wrrr… zaczne od poczatku:
Dzis psa jak zwykle na noc wposcilismy do nas do domku spi zawsze obok nas przy lozku…. Ale idac przez kuchnie zauwazylam ze na plytkach zostawia krople krwi stralam i powiedzialam o tym rodzicom i spytalam sie co mam zrobic oni ze pies to sam sie wylize i mu przejdzie…tylko ze patrze a on krwawi dosc mocno zaczelam robicmu uciski z bandaza jakies opatrunki ale nie moglam zatamowac meczylam sie tak kilka chwil w miedzy czasie jeszcze usypialam Zosie..i tak doszla godzina 21.30 w koncu przyszedl ojciec zobaczyc co sie dizeje z Hackim <mial na lapie juz pampersa Zosi gdyz to byla jedyn arzecz tak chlonna> wrrr ojciec zciagnal mu to wszytsko i mowi ze krew nie leci tylko sika hlip hlip mam cala klatke schodowa we krwi ojciec probowal mu pomoc ja i moj brat ryczymy..w koncu wzielam sie w garsc i zaczelam wydzwaniac po weterynarzach….i tu dopieor sie zaczely cyrki…pierwszy weterynarz ten co zawsze do niego przyjezdzal mowi ze nie moze przyjechac bo ma narzedzia w sterylizatorni kazal dzwonic na pogotowie wet. tam pani odpowiedziala ze nie ma czasu bo ma inne zwierze teraz operacje prosilam ja ze przyajde ona po prostu powiedziala ze nie ma czasu mam szukac pomocy gdzie indziej wiec znow dzwonie do pierwszego weternyrza podal mi numer do swojego kolegi a on ze jedzie teraz doporodu jakiegos bydla i nie moze mam zrobic psu ucisk zalozyc mu jakas rurke i przezyje:( wiec dzownie do kolejengo a ten ze nie ma gabinetu i nie zajmuje sie psami….wrrrrrrr dzwonie do kolejnego mowi ze skonczyl na dzis prace teraz idzie spac!!! k….dawno nie bylam w takim stanie najgorsze ze jest to pies mojego lubego a go teraz nie ma:((( ojciec sie wkurzyl i powiedzial ze jedzie z HAckim do weterynarz ale sam nieiwedizla jeszcze gdzie powiedizla ze bedize szukal….trzymajcie kciuki moze w koncu ktos mu pomoze:((((((((
ratunku co za kraj wszystko ostatnio przeciwko mnie wrrrrr
przperaszam peirwszy raz wyzrucam swoje zale na forum ale wiem ze wy dodacie troszke otuchy
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
8 odpowiedzi na pytanie: CO SIE TU DZIEJE??:(
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
Daj znać jak sie zakończyła ta historia!!!!
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
juz mam koniec historii teraz tylko trzyamc kciuki bonajwazniejsze jest to aby przetrwal noc….znaczy sie przezyl!! Dostal leki uspokajajace awspomne ze ten pies wazy przeszlo 30 kilo:)… A diagnoza przebil sobie tetnice!!!
lekarz mowi ze mogl nawet kolcem od rozy to sobie zrobic…. A wspomne tlyko tyle ze w koncu przyjal ojca lekarz od bydla…bo pani doktor juz poszla do domu a mi mowila ze ma operacje zolza!!! wrrr…… Nio wiec musze byc dobrej mysli….
ps. uwielbiam zdjecia twojej coreczki !!
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
jej :(((
Ale wredni Ci lekarze!! U nich to już po prostu znieczulica, nie wzrusza ich, że biedny zwierzaczek cierpi i może umrzeć, dla nich przedcież to tylko zwierze, nie człowiek i nie są z nim emocjolanie związani, a nikt ich nie podciągnie do odpowiedzialności, jeśli pies nie przeżyje! ZGROZA!!!
Sama mam ukochaną sunię i jestem uczulona na takie rzeczy, bo już miałam taką sytuację, że jechałam z nią w nocy do kliniki (całe szczęście, ze mieszkam w dużym mieście i w kliążce tel trafiłam od razu w odpowiednie miejsce). Bo wtedy 2 godz potem już byłoby za późno dla mojej 2- miesięcznej wtenczas bokserki.
Czymam kciuki za Waszego psiaczka! Wszystko będzie dobrze!
Iwcia i Laurusia 9,5 m-ca!
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
Jejku ale horrory:-((
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
i jak piesek?
A czemu krwawił???
CHMURKA I KLAUDIA 13.09
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
Hacki jest teraz na lekach silnie uspokajajacych stracil bardzo duzo krwi wrrrrrr jak pisalam wczesniej znalezlismy wkonuc lekarza tzn pojechal ojciec do pogotowia wetr.i tam o dziwo byl faceta kobieta pani doktor:) ktora odebrala wczesniej tel nie bylo jej poprostu jak jej powiedzialam o co chodzi to mnie zbyla nie miala ochoty na babranie sie z krwia..wrrr
Hacki ma przebita tetnice niby juz zaczela sie zasklepiac i ma byc dobrze wiec jestem dobrej mysli…prawdopodobnie szalal u mamy w ogordku i nadzial sie na kolce od rozy brrrr
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
Pracuję w Weterynarii – na szczęście w księgowości. Z doświadczenia wiem, że większość lekarzy ma gdzieś cierpienie zwierząt. Mało jest takich, którzy wykonują zawód z miłości dla zwierząt i z powołania.
Hm… Mój kolega lekarz wet….cieszy się gdy zwierzaki chorują, bo ma kasę…( tak powiedział).
Smutne to:-(((
Esiowa i Igusia ur.19.08.03
Re: CO SIE TU DZIEJE??:(
wrr co do kasy to wczoraj tyle wzial te lekarz ze teraz musze jakos pokoczowac na rodizcach do 15 wrrr
Dorota i Zosia <16.07.2003.>
Znasz odpowiedź na pytanie: CO SIE TU DZIEJE??:(